Mężczyzna został odnaleziony około 3 kilometrów od drogi. Był bardzo agresywny i nie można z nim było nawiązać kontaktu. Został przewieziony do szpitala, gdzie pozostał.
4 września w godzinach południowych do dyżurnego zadzwonili mieszkańcy gminy Złoty Stok mówiąc, że po lesie chodzi częściowo rozebrany młody mężczyzna i dziwnie się zachowuje: mówił do siebie, bełkotał i krzyczał. - Policjanci natychmiast pojechali w okolice, gdzie mógł przebywać mężczyzna. Odnaleźli go około 3 kilometrów od drogi. Był bardzo agresywny, trudno było zrozumieć co mówi, biegał, krzyczał, a po chwili tracił siły - relacjonuje Ilona Golec, oficer prasowa ząbkowickiej policji.
Wezwano pogotowie. Zachowanie 23-latka było irracjonalne. - W trakcie zatrzymywania młody człowiek atakował policjantów lub chwilami tracił przytomność. Karetką pogotowia został przewieziony do szpitala, gdzie zrobiono mu testy na zawartość narkotyków - informuje policjantka. Funkcjonariusze policjanci ustalili, że mężczyzna jest mieszkańcem województwa podkarpackiego i nie wie jak dotarł do Złotego Stoku. Został w szpitalu, gdyż istniało prawdopodobieństwo, że był pod silnym działaniem narkotyków. - Teraz policjanci będą wyjaśniali co brał i skąd miał narkotyki. Ważne jest to, że został odnaleziony przez policjantów i to uratowało mu życie - kończy Ilona Golec.
kin / em24.pl
REKLAMA
REKLAMA