Miłość do motoryzacji odziedziczył po ojcu. Tak samo jak on kocha szybką jazdę, adrenalinę i rywalizację. I podobnie jak tato, ma charakter wojownika.
Gdy jego rówieśnicy spędzają czas czas na placu zabaw lub przed ekranem tableta, on tylko czeka by założyć kombinezon i kask, wsiąść do swojego gokarta i wyjechać na tor. Kiedy kończy się wyścig, zwykle pyta, kiedy będzie następny i zaczyna odliczać dni.
Jakie drzewo, taki klin, jaki ojciec, taki syn
To już drugi sezon zmagań w najbardziej prestiżowych wyścigach gokartowych dla niespełna 5-letniego ząbkowiczanina Aleksandra Pelikańskiego. To dzięki ojcu przedszkolak połknął bakcyla do sportów samochodowych. Nic dziwnego. Mariusz Pelikański to były kierowca rajdowy, który u boku pilota Daniela Dymurskiego zdobył tytuł Mistrza Polski Pucharu Peugeota i był kierowcą fabrycznym Peugeot Sport Polska.
Teraz „Pelikan” spełnia się w roli trenera i najwierniejszego kibica swojego syna. Jeździ z potomkiem po torach wyścigowych w całej Polsce w ramach serii zawodów Rok Cup Poland. To najliczniejsza seria kartingowa w Polsce, która nieprzerwanie od 2003 roku skupia najlepszych kartingowców w kraju. Jest także jedną z najmocniejszych serii na świecie. Wyścigi odbywają się tu w sześciu kategoriach: Baby Rok, Mini Rok, Junior Rok GP, Senior Rok GP, Senior Rok GP25 oraz Shifter Rok.
Młody ząbkowiczanin z racji wieku nie posiada jeszcze licencji kierowcy wyścigowego, a starty w których bierze udział nie posiadają klasyfikacji i oficjalnie są nazywane pokazami. - Wszystkie dzieciaki startujące z Olkiem w pokazach stają na pierwszym miejscu podium dostając takie same puchary. Jest to dla nich forma zabawy, ale również intensywnego treningu i przygotowania do uzyskania licencji. Dzięki własnym pomiarom czasu wiemy, że Olek w swojej kategorii jeździ bardzo szybko, poprawiając swoje czasy i jednocześnie wygrywając przejazdy - mówi z dumą ojciec chłopca. Klasyfikowane ściganie Olek będzie mógł rozpocząć po ukończeniu 7. roku życia. Wtedy otrzyma juniorską licencję kierowcy wyścigowego i będzie mógł jeździć w klasie Baby Rok.
„Stresowałem się bardziej niż on”
Olek miał zaledwie trzy lata kiedy po raz pierwszy na żywo zobaczył jak wyglądają wyścigi Rok Cup Poland. Szybko jednak złapał zajawkę. Na następne zawody do Torunia udawał się już w roli uczestnika. - Wsiadł do kartingu i jechał bardzo szybko - wspomina ojciec chłopca. - Początkowo trochę się bałem. Jedna sesja trwała osiem minut, a okrążenie miało ponad kilometr. To dosyć spory odcinek, jak na takiego smyka. Obstawiliśmy z ekipą cały tor. Byliśmy na każdym niebezpiecznym zakręcie, w razie gdyby coś się wydarzyło. Tor jest dobrze zabezpieczony oponami, są też osoby pilnujące bezpieczeństwa, ale jednak ten pierwszy przejazd i wyścig był dla mnie jako ojca pewnie bardziej stresujący niż dla niego - wspomina. - Młody czuł się pewnie, a z racji tego, że mam do niego ogromne zaufanie, wiedziałem, że da radę. Jak na pierwszy raz jechał bardzo dobrze - relacjonuje ojciec.
Olek aktualnie jeździ najmniejszym gokartem z silnikiem o pojemności 50cm3 . Wyposażony jest w gaz i hamulec, a maksymalna prędkość jaką może osiągnąć pojazd to około 60 km/h, kiedy jego konkurenci mogą swoimi pojazdami jechać nawet około 90 km/h. - W swojej kategorii pokazowej Baby Challenge 50 Olek jest bezkonkurencyjny. Teraz pozwalamy mu jeździć w wyższej klasie, gdzie goni tych, którzy mają szybsze pojazdy i zdarza się, że czasem ich prześciga. Niektórzy jeżdżą ostrożniej i wolniej, a Olek ze swojego gokarta wyciąga dosłownie wszystko - mówi o rozwoju syna Mariusz Pelikański.
Od kartingów zaczynali najlepsi
Wielokrotny mistrz świata F1 Michael Schumacher, aktualny mistrz Lewis Hamilton czy najbardziej rozpoznawalny polski kierowca rajdowy Robert Kubica to tylko kilku zawodowców, którzy swoją karierę rozpoczynali od zawodów kartingowych. - Tak naprawdę znaczna większość rajdowców swoje pierwsze kroki w sportach motoryzacyjnych stawiała w kartingu. Drogi jakie obierają w dalszej fazie są różne, jednak to właśnie wyścigi kartingowe są dla wielu z nich przepustką do dalszego rozwoju i osiągania sukcesów - mówi Pelikański.
- Zawody kartingowe to taka mała Formuła 1, oczywiście z zachowaniem wszelkich proporcji. Gokarty to małe wózki na czterech kołach. Wyglądają podobnie jak pojazdy Formuły 1 tylko są niezabudowane. W zawodach oprócz dzieci startują także dorośli, których pojazdy przyspieszają do setki w dwie i pół sekundy. Prędkość jaką mogą osiągnąć to nawet 170 km/h - tłumaczy.
„Pelikan” nie ukrywa, że cieszy się, iż udało mu się zaszczepić u syna pasję do motoryzacji. Podkreśla jednak, że w tym momencie najważniejsze jest, aby Olek dobrze się bawił i nie zniechęcał. Wydaje się jednak, że to mu nie grozi. Pełen energii niespełna 5-latek niecierpliwie odlicza czas do następnego wyścigu, gdzie najprawdopodobniej pojedzie nowym „wózkiem” z silnikiem Vortexa o pojemności 60 cm3 na ramie Praga. Olek zapytany o to na czym skupia się podczas jazdy, bez zastanowienia odpowiada: na tym, aby wygrać.
mwinnik / ms. / em24.pl
Mają to w genach. „Młody Pelikan” idzie w ślady ojca
2019-05-30 08:59:18
gość: ~Brawo
Brawo!! Wszystkiego dobrego dla obu i jak najwięcej sukcesów!
2019-05-30 09:51:52
gość: ~Ania
Fajnie, że komuś chce się chcieć! Brawo!
2019-05-30 11:58:37
gość: ~Kamieniec
Powodzenia !
2019-05-30 15:13:19
gość: ~mieszkaniec
Kto to jest Pelikan?Znacie go...
2019-06-03 10:15:58
gość: ~szanowny panie
ostatnio dodany post
@~mieszkaniec
Dla znających sporty motorowe/samochodowe, wiadome i oczywiste kto to jest Pelikan. Dla wiadomości takich jak ty, którzy chcą głupio zabłysnąć, to Pan Pelikan i więcej nie musisz wiedzieć.
REKLAMA
REKLAMA