Piłkarskie podsumowanie weekendu: Górnik za silny dla Orła, Unia pokonała Zjednoczonych [foto]

A-klasa: Unia Złoty Stok pokonuje Dabro Bau Roztocznik 3:0 fot.: mwinnik / em24.pl

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Horror w Żarowie ze szczęśliwym zakończeniem dla Unii, Orzeł tylko tłem dla Górnika. Sparta i Skałki przegrywa na inaugurację, Zamek zwycięski.

IV liga: Horror w Żarowie dla Unii, Orzeł nie postawił się Górnikowi

Ogrom emocji dostarczyli kibicom piłkarze Zjednoczonych Żarów i Unii Bardo na inaugurację czwartoligowych rozgrywek. Gospodarze rywalizacji dwa razy obejmowali prowadzenie, jednak Unia odpowiadała. W około 75. minucie to bardzianie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, ale żarowianie zdołali doprowadzić do remisu. Końcówka należała jednak do podopiecznych Tomasza Zielińskiego, w której to zdobyli dwa gole i ostatecznie zwyciężyli 5:3.

Unia z przebiegu spotkania była zespołem lepszym. Popełniała jednak proste błędy w obronie i nadziewała się na kontry gospodarzy. Ci pod bramką Gembary byli zabójczo skuteczni. Zjednoczeni prowadzenie objęli w 15. minucie gry. Unia odpowiedziała chwilę później po celnym strzale z rzutu karnego Włodarczyka. Faulowany był Kuriata.

Prawdziwe emocje rozpoczęły się po zmianie stron. W 52. minucie Gembarę pokonał Sajdak, jednak już chwilę później był remis po trafieniu Kuriaty. Kwadrans przed końcem meczu Unię na prowadzenie wyprowadził Gerlach, ale żarowianie odpowiedzieli bramką Khovstenki w 87 minucie. Stracony gol nie załamał bardzian. Już w 88. minucie bramkę z cyklu stadiony świata zdobył Olejarnik, a wygraną Unii przypieczętował chwilę później Chęciński. Miejscowi kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Hruszowca.

Bez punktów z Wałbrzycha wrócił ząbkowicki Orzeł. Podopieczni Tomasza Oleksego przez znaczną część meczu byli tylko tłem dla wałbrzyszan i nie mieli argumentów, aby wywalczyć z pretendentem do awansu chociaż punkt.

Górnik prowadzenie objął już w pierwszym kwadransie gry. Do siatki ząbkowiczan trafił Chajewski. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy było już 2:0 po trafieniu Oświęcimki. Wynik na 3:0 kwadrans przed końcem gry ustalił Tobiasz, a ząbkowiczanie honorowe trafienie zdołali zdobyć tuż przed końcem pojedynku. W zamieszaniu pod bramką futbolówkę w bramce Górnika ulokował Konderak. Ostatni kwadrans był też jedynym momentem kiedy podopieczni Oleksego przejęli w meczu inicjatywę. Było to jednak zdecydowanie za mało, aby wrócić z Wałbrzycha przynajmniej z punktem.

- Górnik prowadził grę, był zespołem lepszym i zasłużenie zdobył trzy punkty. Nastawiliśmy się na kontry, ale zbyt łatwo traciliśmy piłkę po odbiorze. Rywale zdominowali środek pola, wykazali się też większą determinacją i to był klucz do sukcesu. Jedyny pozytyw tego meczu to niezła końcówka w naszym wykonaniu. Po zdobytej bramce zaatakowaliśmy i pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, co jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi spotkaniami - powiedział Hubert Górski, kapitan Orła.

Klasa okręgowa: Zamek lepszy od Venusa

W klasie okręgowej sezon udanie zainaugurował Zamek Kamieniec Ząbkowicki, który w Nowicach pokonał 3:1 tamtejszy Venus. Podopieczni Arkadiusza Albrechta przez pierwsze 45 minut dominowali na boisku, czego dowodem były szybko zdobyte bramki autorstwa Zalewskiego i Satanowskiego. Po zmianie stron role się odwróciły. To piłkarze z Nowic doszli do głosu, a motywująco podziałała na nich kontaktowa bramka z 55. minuty pojedynku. Zamek zdołał jednak przetrwać ataki przyjezdnych, a w końcówce meczu za sprawą Majewskiego ustalił wynik rywalizacji na 3:1. Pomocnik gości wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Satanowskim.

- Pierwsza połowa na plus, druga zdecydowanie na minus. Cieszy, że udało się zdobyć trzy punkty i pozytywnie zainaugurować sezon, ale też rywal nie był wymagający, a mimo to w drugiej połowie potrafił nas zdominować - mówił po spotkaniu Arkadiusz Albrecht.

Klasa okręgowa: Nudno w Ziębicach, Sparta bez punktów

Nieudanie rozgrywki klasy okręgowej zainaugurowała ziębicka Sparta. Podopieczni trenera Grzegorza Bartkiewicza przegrali na własnym boisku 0:1 (0:0) z Piławianką Piława Górna. Jedyny gol w tym spotkaniu padł w 67. minucie gry. Piotr Kozłowski faulował Lechockiego, a z 11 metrów nie pomylił się Sienicki.

- Mało atrakcyjne spotkanie dla kibiców. Dużo walki w środku pola bez wielu klarownych okazji. Wydaje się, że gdyby mecz zakończył się remisem to żadna ze stron nie mogłaby mieć pretensji. To jednak goście zdobyli bramkę dającą im trzy oczka i udanie zaczynają sezon, w przeciwieństwie do nas - powiedział po spotkaniu Damian Kozłowski, pomocnik ziębiczan.

Klasa okręgowa: Wpadka Skałek

Zgoła odmienne humory panują u zawodników innego z benimianków. Włókniarz Kudowa-Zdrój po awansie z A-klasy udanie rozpoczął granie w okręgówce i na początek pokonał u siebie 2:0 Skałki Stolec.

Kudowianie już do przerwy prowadzili różnicą dwóch goli. Najpierw Kota po strzale z rzutu karnego pokonał Sekuła, a niespełna kwadrans później do siatki Skałek trafił Paweł Myrdacz. Goście mieli spore pretensje do sędziującego Oskara Hupało za podyktowanie, ich zdaniem, kompletnie niesłusznego rzutu karnego. Arbiter na ich sugestie pozostawał jednak niewzruszony.

Skałki przez większą część meczu dłużej utrzymywały się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Gracze Włókniarza byli dobrze dysponowani w defensywie, a dodatkowo od 60. minuty grali w przewadze, co ułatwiło im odpieranie ataków gości. Z boiska wyleciał Kupiec, który po tym jak był faulowany przez Sekułę odepchnął go. Arbiter piłkarza z Kudowy-Zdroju za faul ukarał żółtą kartką, Kupiec wyleciał z czerwem.

Stolczanie mimo gry w osłabieniu nadawali ton grze, ale to nie przekładało się na gole i ostatecznie sezon podopieczni Łukasza Głowaka rozpoczęli od przegranej.

A-klasa, gr II: Polonia słabsza od rezerw Bielawianki, Ślęża i Unia z wygranymi

W rozgrywkach wałbrzyskiej A-klasy będziemy w tym sezonie śledzić losy zespołów występujących w wałbrzyskich grupach II i III ze względu na to, iż w obu powiat ząbkowicki ma swoich przedstawicieli.

W grupie drugiej od falstartu sezon rozpoczęła Polonia Ząbkowice Śląskie. Podopieczni Krzysztofa Cupiała ulegli 2:5 (0:2) rezerwom Bielawianki Bielawa. - Zagraliśmy bez kilku podstawowych zawodników, ale to w żaden sposób nie tłumaczy naszej słabej postawy. W pierwszej części gry wyglądaliśmy jak grupa osób, która po raz pierwszy spotkała się ze sobą żeby pograć w piłkę - mówi szkoleniowiec ząbkowiczan. Bielawianie prostymi środkami przedostawali się pod bramkę Jóżefowicza, któy zastępował kontuzjowanego Wolana i już do przerwy prowadzili 2:0. Na domiar złego, kontuzji już w pierwszej odsłonie gry doznało dwóch zawodników Polonii.

W drugich 45. minutach ekipa z Ząbkowic Śląskich początkowo przejęła inicjatywę, zdobyła bramkę autorstwa Molędy i mogła, a nawet powinna doprowadzić do remisu. Dobrych okazji nie wykorzystali m.in. Trepka i Lisiecki. - Gdy wydawało się, że jesteśmy stroną dominującą, arbiter niesłusznie podyktował rzut karny za rzekome zagranie ręką Kaczorowskiego i znów traciliśmy do rywali dwa gole. To zdecydowanie podcięło nam skrzydła, po chwili gospodarze strzelili kolejne bramki, a nas było stać tylko na gola z rzutu karnego autorstwa Damiana Madeja - relacjonuje Cupiał.

Sezon bardzo dobrze zainaugurowali za to gracze ciepłowodzkiej Ślęży, którzy na własnym boisku nie mieli problemów z pokonaniem PUO Wiśniowa. Ciepłowodzianie zwyciężyli 5:2, a skutecznością błysnęli nowi zawodnicy zespołu prowadzonego przez Igora Pierzgę. Dwa gole zdobył Wasilewski, jednego dorzucił Ciołek, a inne dwa były autorstwa grających od kilku sezonów w Ślęży - Łukasza Łużnego i Raszpli. Ciepłowodzianie do przerwy prowadzili 1:0, a już po ośmiu minutach drugiej połowy wynik brzmiał 4:0 dla gospodarzy. Rewelacyjny początek drugiej odsłony gry nieco uśpił miejscowych, bowiem pięć minut później było już 4:2. Ostatecznie wynik rywalizacji na kilka minut przed końcem gry ustalił Ciołek i wysoka wygrana ślężan stała się faktem.

Od wysokiej wygranej sezon zaczął zespół ze Złotego Stoku. Unia, trzeci przedstawiciel powiatu ząbkowickiego w drugiej grupie rozprawił się z Dabro Bau Roztocznik. Unici wygrali 3:0, choć trener Waldemar Tomaszewicz nie był do końca usatysfakcjonowany postawą swojego zespołu. - Zwycięstwo na pewno cieszy, ale styl w jakim to uczyniliśm pozostawia wiele do życzenia. Niemniej jednak w zespole jest kilka nowych twarzy i zawodnicy potrzebują czasu, aby zgrać się ze sobą - mówi szkoleniowiec złotostoczan.

Unia prowadzenie objęła już na samym początku rywalizacji. Do siatki gości trafił Paweł Rak. Później miejscowi mieli jeszcze kilka dobrych okazji na podwyższenie wyniku, ale ich nie wykorzystali i do końcowych minut musieli drżeć o wynik. W 80. minucie pojedynku prowadzenie złotostoczan podwyższył Rychter egzekwując rzut karny po faulu na Zabrzeńskim, a wynik rywalizacji strzałem z dystansu ustalił minutę później Zabrzeński.

 A klasa, gr. III: Inter zbity w Gorzanowie

Zespół Interu Ożary jest jedynym przedstawicielem powiatu ząbkowickiego w III grupie A-klasy. Podopieczni Przemysława Gajka sezon w nowej grupie rozpoczęli jednak bardzo słabo, przegrywając aż 1:5 (0:4) z ubiegłorocznym średniakiem rozgrywek.

Inter na pierwszy mecz sezonu miał problemy ze skompletowaniem jedenastki. Część graczy leczy urazy, część z przyczyn osobistych nie pojawiło się na meczu. W efekcie w bramce zagrał nominalny napastnik Wojciech Gembara, a ławka rezerwowych graczy z Ożar świeciła pustkami. Inter już do przerwy przegrywał 0:4, a w 70. minucie stracił piątego gola. Jedyną bramkę dla Interu zdobył Moszumański z rzutu wolnego.

ms. / em24.pl