Express-Miejski.pl

Derby dla Unii, remis Zamku, Skałki z kolejną porażką. W A-klasie Sparta gromi, Ślęża goni

Polonia Ząbkowice Śląskie 5:0 (2:0) Koliber Uciechów

Polonia Ząbkowice Śląskie 5:0 (2:0) Koliber Uciechów fot.: Polonia Ząbkowice Śląskie

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Derby powiatu w czwartej lidze tym razem dla Unii. Zamek remisuje z Gromem, Skałki z drugą porażką z rzędu. W A-klasie Sparta i Ślęża uciekają rywalom.

IV liga: Unia lepsza w derbach

Bardzianie potwierdzili dobrą dyspozycję na własnym boisku i w derbach powiatu ząbkowickiego zasłużenie ograli ząbkowickiego Orła. Bohaterem gospodarzy został Tomasz Robak, który w 44. minucie spotkania trafił do siatki Seweryna Derbisza i ustalił wynik meczu. 

Unia od początku do końca spotkania sprawiała lepsze wrażenie. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, a goście mieli spore problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Bardzianie prowadzenie mogli objąć już wcześniej, ale Łukasz Skowronek w momencie strzału był na pozycji spalonej i choć Derbisz wyciągał piłkę z siatki to tylko po to by wznowić grę z rzutu wolnego. Co się jednak odwlecze to nie uciecze. W 44. minucie gry gospodarze dopięli swego. Po składnej akcji do bramki Orła trafił Tomasz Robak. Chwilę później arbiter zakończył pierwszą część gry, a wynik 1:0 w pełni odzwierciedlał boiskowe wydarzenia.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Choć Orzeł nieco częściej niż w pierwszej połowie gościł pod bramką Unii, to stroną dominującą nadal byli bardzianie. Co więcej, od 70. minuty grali w przewadze po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Szymona Radziszewskiego, obrońcy Orła. Fatalna skuteczność gospodarzy powodowała jednak, że emocje były do samego końca. Miejscowi w ostatnich dwudziestu minutach mieli co najmniej trzy stuprocetowe sytuacje do zdobycia drugiego gola i „ zamknięcia” meczu, ale wszystkie zmarnowali. Obok bramki uderzali Kamil Olejarnik i Mirosław Włodarczyk, a piłkę spod nóg Daniela Chęcińskiego w ostatniej chwili wyłuskał Derbisz. Przyjezdni najbliżej zdobycia bramki w drugiej odsłonie byli po strzale z rzutu wolnego Łukasza Maciejewskiego, ale dobrą interwencją popisał się Piotr Gembara.

Po wygranej w derbach powiatu Unia awansowała w tabeli na piąte miejsce, mając jeden punkt więcej niż ząbkowiczanie. Orzeł jest szósty. W środę kolejna kolejka czwartej ligi. Unia zagra w Bielawie, Orzeł w Wielkiej Lipie.

Klasa okręgowa: Tylko remis Zamku

W Kamieńcu Ząbkowickim podział punktów. Zamek na własnym boisku tylko zremisował z wyżej notowanym Gromem Witków 1:1 (1:1). Tylko, bowiem gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, a ten mógł przesądzić o ich zwycięstwie.

- Jesienią, gdy graliśmy w Witkowie (Zamek przegrał 2:6 - przyp. red.) remis przed meczem brałbym w ciemno. U siebie, ktokolwiek nie byłby rywalem to gramy o trzy punkty i ten remis traktuję bardziej w kategorii porażki aniżeli sukcesu - mówił niepocieszony Arkadiusz Albrecht.

Zamek mecz rozpoczął źle. Już w pierwszych minutach gry z napastnikiem Gromu chciał zabawić się Gawdanowicz. Rywal wyczuł jednak intencje bramkarza Zamku, odebrał mu piłkę i umieścił ją w siatce. - Z przebiegu całego meczu nie mogę mieć nie wiadomo jakich pretensji do Bartka za ten błąd, bo w drugiej połowie w kilku sytuacjach tylko dzięki niemu nie straciliśmy drugiego gola. Inna sprawa, że mogło to być przy stanie 3:1 czy 4:1 dla nas, ale znów zawodziła skuteczność - relacjonuje Albrecht. Gospodarze do remisu doprowadzili w 25. minucie. Do siatki rywali trafił Piotr Satanowski i jak się później okazało, ustalił wynik konfrontacji.

W drugiej połowie kibice goli nie obejrzeli. W 52. minucie spotkania najlepszą okazję na zdobycie gola miał Krystian Burczak, który jednak zmarnował rzut karny po faulu na Mateuszu Chołuju.

Po tym remisie Zamek spadł w tabeli na dziewiąte miejsce. Grom jest piąty. Za tydzień podopieczni Arkadiusza Albrechta zagrają z Iskrą Jaszkowa Dolna.

Klasa okręgowa: Czołówka ucieka Skałkom

Drugiej z rzędu porażki doznały Skałki Stolec. Podopieczni Wojciecha Siewruka ulegli na własnym boisku 0:3 (0:1) rywalom z Bystrzycy Górnej.

Skałki przegrywały od około 20 minuty po trafieniu Eryka Klemińskiego. Taki wynik utrzymał się do przerwy i choć gospodarze schodzili do szatni z niekorzystnym rezultatem, to przypominając sobie zmarnowane okazje z początku meczu, w ich głowach tliła się nadzieja na odwrócenie losów rywalizacji. 

Gra stolczan zupełnie posypała się w momencie straty drugiego gola. W 48. minucie świetnym uderzeniem popisał się Klemiński i po raz drugi zmusił Piotrowskiego do kapitulacji. - Ten gol wyraźnie podciął nam skrzydła, a rywale mając dwa gole zaliczki nie pozwalali nam na wiele. Bardzo dobrze grali w defensywie i to nie przypadek, że zajmują drugie miejsce w lidze pod względem najmniejszej ilości straconych goli - komplemetował przeciwnika Siewruk. Trzecią bramkę Skałki straciły około kwadrans przed końcem spotkania. Piłkę do własnej siatki skierował rezerwowy Damian Kijak.

Po tej porażce beniaminek ze Stolca spadł w tabeli na siódmą pozycję. W najbliższy weekend idealna okazja do rehabilitacji. Rywalem ostatnia Victoria Świebodzice.

A-klasa: Polonia na piątkę

Ząbkowiczanie w końcu zagrali na miarę oczekiwań. Efekt? Najlepszy z możliwych. Wysokie i pewne zwycięstwo okraszone pięknym golem i awans na trzecie miejsce w tabeli.

Podopieczni Bogumiła Sikorskiego na własnym boisku pokonali 5:0 (2:0) Koliber Uciechów. Kluczowe dla losów pojedynku były końcówka pierwszej i początek drugiej połowy. W odstępie dziesięciu minut gry ząbkowiczanie zdobyli cztery gole i nie pozostawili złudzeń kto tego dnia zgarnie komplet oczek. Koliber od około 20. minuty grał w dziesiątkę, po kontuzji gracza gości i braku rezerwowych.

- Od pierwszej do ostatniej minuty nasza przewaga nie podlegała dyskusji. Cieszy na pewno wysokie zwycięstwo. Boisko po zimowym okresie jest już w coraz lepszym stanie, możemy grać piłką i z optymizmem patrzeć w przyszłość - mówił zadowolony Bogumił Sikorski. 

Polonia, mimo optycznej przewagi, do 40 minuty czekała na zdobycie pierwszego gola. - W pierwszej połowie brakowało nam dokładności pod bramką rywala. Przed przerwą zdołaliśmy jednak w końcu dopiąć swego, rozwiązaliśmy worek z bramkami i w odstępie chwili zapewniliśmy sobie zwycięstwo - dodaje szkoleniowiec Polonii. Do siatki Kolibera trafiali Norbert Bilski x2, Michał Śnieżek x2 oraz Przemysław Madej. Szczególnie gol tego ostatniego był niezwykłej urody.

Dzięki wygranej i porażkom drużyn z Gilowa i Ożar ząbkowiczanie awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do Ślęży Ciepłowody tracą trzy punkty, do lidera z Ziębic sześć. - Miejsce na podium to od pewnego czasu nasz główny cel. Po jednym zwycięstwie nie można mówić, że włączamy się do walki o awans, bo organizacyjnie i kadrowo nie jesteśmy na to jeszcze w pełni gotowi. Ślęża ma spore finanse i aspiracje, Sparta bardzo dzielnie stawia im czoła, a my skupiamy się, żeby być trzecią siłą ligi i utrzymać się w ścisłej czołówce. Nie zmienia to faktu, że każdemu rywalowi stawimy czoła i bez różnicy z kim będziemy rywalizować, gramy o zwycięstwo - podsumował trener Polonii.

A-klasa: Wieża punktuje Inter

Piłkarze z Ożar startu rundy wiosennej nie zaliczą do udanych. Najpierw zremisowali z przedostatnią w tabeli Henrykowianką Henryków, teraz przegrali 0:2 (0:2) z broniącą się przed spadkiem Wieżą Rudnica.

Podopieczni Przemysława Gajka w Rudnicy znów zaprezentowali się słabo. Różnica, która dzieliła oba zespoły w tabeli nie była na boisku zauważalna. W obozie jednych i drugich było mnóstwo niedokładności, a składne akcje w całym meczu można było policzyć na palcach jednej ręki. Gospodarze już do przerwy ustalili wynik rywalizacji. Do bramki Wojciecha Cweka trafiali kolejno Remigiusz Markiel i Marcin Stachura. Ten pierwszy z trudnej pozycji kapitalnym uderzeniem z głowy nie dał szans Cwekowi na interwencję, a ten drugi wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową defensywy z Ożar.

Inter w pierwszych 45. minutach miał trzy szanse na zdobycie gola, ale najpierw fatalnie z kilku metrów przestrzelił Sebastian Górski, później po znakomitym uderzeniu z dystansu Damiana Węglarza rudniczan uratował słupek, a później w dogodnej sytuacji z piłką minął się Wojciech Gembara.

Po przerwie gospodarze konsekwentnie realizowali swój plan obrony wyniku, nie pozwalając Interowi na wiele. Więcej było przerw w grze i ostrych starć niż czystej, sportowej walki. Bliżej zdobycia trzeciego gola byli rudniczanie, ale ostatecznie bramkarze obu drużyn już nie skapitulowali i trzy oczka zostały w Rudnicy.

Inter do lidera traci już sześć punktów i spadł w tabeli na piąte miejsce. Wieża dzięki wygranej awansowała na dziewiątą pozycję.

GALERIA Z MECZU [KLIK]

A-klasa: Unia przegrała w Roztoczniku

Nieudanie rozgrywki rundy wiosennej zainaugurowali podopieczni Waldemara Tomasiewicza. Złotostoczanie przegrali w Roztoczniku 0:3 (0:1) i zanotowali pierwszą wyjazdową porażkę w tym sezonie.

- Był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Praktycznie nie stworzyliśmy sobie zadnej klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Wyraźnie odczuwamy brak zawodników,którzy wyjechali przed rozpoczęciem sezonu za granicę - mówi trener Unii.

Złototoczanie już od 13. minuty przegrywali różnicą jednego gola. Taki rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron gospodarze długo czekali na drugiego gola, ale na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Wojciecha Króla pokonał Konrad Cozminiciuc, rozwiewając nadzieję złotostoczan na korzystny wynik. Rezultat batalii po 90 minutach ustalił Adrian Chmiel w doliczonym czasie gry.

- Brak kluczowych graczy z rundy jesiennej jest bardzo zauważalny. Sury, Szafarski, Stwora czy tez Konrad Brysiak to chłopaki których ciężko zastąpić. Nie będę jednak narzekał i użalał się, że pojechaliśmy na mecz bez zawodników rezerwowych. Gramy tym, czym dysponujemy. Myślę, że ambicją i wolą walki nie będziemy ustępować nikomu i dostaniemy za to nagrodę w postaci niejednego zwycięstwa - podsumował Tomaszewicz.

Unia aktualnie zajmuje siódme miejsce. Ma też spotkanie zaległe ze Słowianinem. W przyszłej kolejce zmierzy się na własnym boisku z Polonią Ząbkowice Śląskie.

A-klasa: Ślęża zgodnie z planem

Do 72. minuty spotkania Henrykowianka nieźle realizowała swój plan urwania punktów wiceliderowi z Ciepłowód. Wtedy do siatki gospodarzy trafił jednak Paweł Kobrzak i rozwiał nadzieje miejscowych na korzystny wynik. Ostatecznie henrykowianie przegrali 1:4 (0:1), ale zostawili po sobie niezłe wrażenie.

Aktualnie gracze Henrykowiaki do miejsca dającego utrzymanie tracą pięć punktów, ale ambitna postawa zespołu daje nadzieję na satysfakcjonujący rezultat na koniec sezonu.

Samo spotkanie toczyło się z wyraźną przewagą Ślęży. Henrykowianka ograniczała się raczej do przeszkadzania rywalom i czyniła to całkiem umiejętnie. Inna sprawa, że gracze Ślęży razili brakiem dokładności, marnując kilka dobrych okazji, w tym m.in. rzut karny. Przy bezbramkowym remisie uderzenie Seweryna Raszpli z jedenastu metrów obronił Szymon Kaczor. Jedyny gol w tej części meczu padł w około 30. minucie. Za niewykorzystaną jedenastkę zrehabilitował się Raszpla.

Druga odsłona rywalizacji rozpoczęła się dobrze dla gospodarzy i bardzo pechowo dla przyjezdnych. Po jednym z nielicznych ataków henrykowian z futbolówką minął się bramkarz Ślęży Michał Michalski. Do piłki dopadł Piotr Antkowiak, trafił między słupki i rywalizacja rozpoczęła się od nowa. Henrykowianka z remisu cieszyła się 20. minut. Wówczas ich nadzieje na korzystny rezultat rozwiał Paweł Kobrzak. Henrykowianie grali już wtedy w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Patryka Pintala za brutalny faul na Drańczuku. Wygraną Ślęży na około dziesięć minut przed końcem spotkania przypieczętował Przemysław Palmowski, dorzucając dwa gole i ustalając wynik rywalizacji. 

- To pierwszy nasz mecz na naturalnym boisku po zimowej przerwie. Zagraliśmy nieźle i jestem zadowolony z postawy zespołu - podsumował krótko Marek Stepnowski, szkoleniowiec Ślęży. Teraz wicelider zagra z Wieżą Rudnica, a Henrykowianka zwycięstwa poszuka w Kamienniku.

A-klasa: Sparta znów gromi

Tym razem solidne baty od ziębiczan zebrał Znicz z Lubnowa. Sparta w derbach gminy wygrała 7:1 (4:1) i zrehabilitowała się za mecz w rundzie jesiennej, kiedy to zremisowała na boisku beniaminka.

Ziębiczanie już po pierwszym kwadransie gry prowadzili 2:0. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Damian Kozłowski. W 38. minucie prowadzenie Sparty podwyższył Dawid Fitak, a tuż przed przerwą czwartego gola dorzucił Dawid Gwóźdź. Znicz stać tylko było na jedną opowiedź - przy stanie 3:0 dla Sparty gola dla lubnowian zdobył Damian Majkowski.

Po zmianie stron odrabiania strat nie było. Do siatki trafiali już tylko spartanie, a konkretnie czynili to Paweł Mazur i Dawid Gwóźdź. Jedno trafienie było autorstwa gracza Znicza, który skierował futbolówkę do własnej bramki.

Sparta utrzymała pozycję lidera i na trzecią Polonią Ząbkowice Śląskie ma już sześć oczek przewagi. Znicz jest dziesiąty. Lider z Ziębic o kolejne zwycięstwo pojedzie walczyć do Uciechowa. Lubnowanie w następnej kolejce będą pauzować.

ms. / em24.pl

9

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Derby dla Unii, remis Zamku, Skałki z kolejną porażką. W A-klasie Sparta gromi, Ślęża goni

    2018-04-17 21:59:09

    gość: ~sierżant Kos

    husaria.... buhahahahaha :P

  • 2018-04-17 22:20:24

    gość: ~Haha

    Brawo Husaria !!! Teraz cicho będą siedzieć

  • 2018-04-17 23:39:50

    gość: ~orzel

    @~Haha ok udało wam się szacunek ale U was z tym składem starszych panów daleko nie zajedziecie wystarczy że Zielak zabierze swoje zabawki i będziecie w czarnej dziurze czyli w AAA klasie pozdrawiam.

  • 2018-04-18 05:10:05

    gość: ~lol

    jakie zabawki?

  • 2018-04-18 07:44:45

    gość: ~Haha

    Starsi panowie pokazali jak się gra ;) Orzeł bez sztycha to jest wstyd dla Ząbkowic że mają taki skład... Bardo wioseczka leje powiat ... pamiętam jak Orła się bali A teraz każdy chce z nim grać.. niedługo będą derby z kamiencem i stolcem..

  • 2018-04-18 09:19:35

    gość: ~kibic

    Skałki z tym pseudotrenerem to też nic nie osiągną!!! Już druga porażka w trzecim meczu a w tamtej rundzie tyle to mieli po 10 kolejkach....w Świebodzicach wp****ol i Dominik będzie musiał szukać nowego trenera a wystarczyło dać Starczynowi podwyżkęęęęę i znalazłby czass

  • 2018-04-18 12:04:33

    gość: ~Ja

    @~kibic

    Nie o podwyżkę tu chodziło, tak dla Twojej informacji.

  • 2018-04-18 22:11:50

    gość: ~Ipko

    Jak tam dzisiaj orzeł bo nie mogę znaleźć wyniku ???

  • 2018-04-18 23:00:32

    gość: ~ Xxx

    ostatnio dodany post

    4 do 0 przegrali

REKLAMA