Express-Miejski.pl

17. Powiatowy Konkurs Ortograficzny za nami. Znamy najlepszych [SPRAWDŹ TEKST DYKTAND]

17. Powiatowy Konkurs Ortograficzny w ząbkowickim ogólniaku

17. Powiatowy Konkurs Ortograficzny w ząbkowickim ogólniaku fot.: Filip Zielonka / Aneta Klinke-Osadnik

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

W ubiegłym tygodniu ząbkowickie liceum ogólnokształcące było organizatorem corocznego konkursu ortograficznego. Z dyktandami zmagali się licealiści i gimnazjaliści.

Była to już 17. edycja konkursu, a z tekstem dyktanda oprócz uczniów zmagali się także Tomasz Błauciak - dyrektor placówki oraz Mariola Hajduk - jego zastępczyni.

W kategorii szkół gimnazjalnych najlepiej poradzili sobie: Kaspian Bielawski (z gimnazjum w Kamieńcu Ząbkowickim, uczeń Mirosławy Pastuch), Klaudia Malinowska (z Gimnazjum Publicznego nr 1 w Ząbkowicach Śląskich, uczennica Ewy Lupy) oraz Paulina Sowa (z gimnazjum w Przyłęku, uczennica Katarzyny Krzysińskiej).

Wśród uczniów szkół ponadgimnazjalnych przyznano dwa pierwsze miejsca: Adriannie Kruk z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Ziębicach (opiekunka – pani Ewa Masłowska) oraz Mai Białas z ząbkowickiego ogólniaka. Drugie miejsce przypadło Paulinie Pintal (Liceum Ogólnokształcące w Ząbkowicach Śląskich, uczennicy Magdaleny Kotowicz).

Podczas sprawdzania prac goście i licealiści obejrzeli prezentację i program artystyczny poświęcony Zbigniewowi Herbertowi. To właśnie ten poeta był duchowym patronem konkursu. 

Dyktando dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych:

Bez kompromisów i półśrodków

Każda dyktatura bez krzty zażenowania chełpi się podporządkowaniem kultury jakiejś quasi-narodowej idei. Czyha na tych, którzy, unikając rozhasanej cenzury, heroicznie bronią wolności sztuki czy żądają pohamowania niehumanitarnych metod rządzenia. Zazwyczaj są to obdarzeni charyzmą poeci. Jakżeżby inaczej, wszakże już Mickiewicz w „Konradzie Wallenrodzie” żądał poezji, która utrwali heroiczne czyny, czym podżegać będzie do niezapominania o tożsamości, stanie się zarzewiem sprzeciwu, rozżarzy tlącą się żagiew. „Bunt wznieci słowo poety” – takie ostrzeżenie pod adresem tych, co ludzkie życie mają za błahostkę, sformułował też Czesław Miłosz. Z kolei Zbigniew Herbert, sięgając do tradycji śródziemnomorskiej, przypominał o istnieniu niepodważalnych i niezachwianych wartości. Według Herbertowskiej filozofii, w życiu nie ma prostych rozstrzygnięć, człowiek musi wybierać, podążając za wewnętrznym głosem. Obdarzony wrażliwością na zło nie może porzucić zasad i zanurzyć się w wirze hedonistycznych żądz. Nonkonformizm to niełatwa postawa i nie dla każdego, zwłaszcza jeśli wokół rządzą bylejakość i obskurantyzm. W wierszu „Przesłanie Pana Cogito” ten bohater o kartezjańskim rodowodzie, stojąc przed wyborem albo-albo, zadecydował o przyjęciu „postawy wyprostowanej”, mimo że nie oferuje żadnej nagrody ani zwycięstwa. Chodzi po prostu o to, aby nie dać się uwieść ogólnodostępnym i wszechobecnym półśrodkom.

Poezja to nie tylko rozrywka, to także potężna broń przeciw moralnemu rozprzężeniu, to ostrzeżenie przed sczeźnięciem najwyższych wartości.

Dyktando dla uczniów szkół gimnazjalnych:

Minipoemat czy hiperprodukcja

Jestem ekspoetą. Nie doszłoby do tego, gdyby nie nazbyt wyśrubowane wymagania, aby być oryginalnym i od razu sławnym. Żądny sukcesu sformułowałem wyważone do granic wyrażenia, rzuciłem się na przerzutnie, zsynchronizowałem to wszystko tak, aby nie było dysharmonii. Zachłysnąłem się efektem, ale dążyłem do ideału. Tempo tworzenia jednak zwolniło. Należałoby zarządzić krótką przerwę, aby ochłonąwszy nieco, żąć na nowo przenośnie niczym dojrzałe kłosy. Utknąłem jednak w miejscu, gdzie hoże dziewczę z rozrzewnieniem w czasie mżawki słuchało wynurzeń arcyłgarza, który bez zażenowania chełpił się swoimi niby-podbojami. Ten złotousty kawalarz czarował świeżymi i zużytymi frazesami albo wymyślnymi hipermetaforami. Cóż z tego, kiedy nie wiedząc, co dalej, pogrążałem się w bezdennej rozpaczy. Nierozstrzygnięcie losów bohaterów byłoby kompletnym blamażem.
Oniemiałem, gdy przyjrzałem się ilości stron. Toż to połowa epopei, a miał być minipoemacik! Skróciłem zatem mowy tego ćwierćinteligenta, dziewczę czmychnęło w chaszcze, a ja, przekonany o swej genialności, chyżo podążyłem do wydawcy. Zważywszy na nienadającą się do opisania półszyderczą reakcję tego pseudoznawcy, powiem tylko tyle, że porzuciłem mrzonki o byciu poetą, ale rozważam przeróbkę moich dzieł na filmowe scenariusze. Doprawdy, niestraszne mi przeszkody i na pewno zostanę hollywoodzkim bożyszczem! Niepodobna, by było inaczej!

ms. / em24.pl / LO Ząbkowice Śląskie

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA