Denis Urubko w Ząbkowicach Śląskich będzie promował swoją książkę pt. „Skazany na góry” fot.: mat. prasowe
Himalaista przybędzie do Miasta Krzywej Wieży i Frankensteina 18 kwietnia. Podczas spotkania będzie promował swoją książkę pt. „Skazany na góry”.
Na spotkanie zaprasza Klub Globtrotera działający przy oddziale PTTK w Ząbkowicach Śląskich. Początek zaplanowano na 18 kwietnia o godz. 18 w Ząbkowickim Ośrodku Kultury. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.
Denis Urubko to rosyjski himalaista i instruktor wspinaczki, były żołnierz armii Kazachstanu, zdobywca Korony Himalajów i Karakorum. Miał obywatelstwo radzieckie, a następnie kazachskie; od 2013 ma obywatelstwo rosyjskie i od 2015 polskie. Był meldowany w Ząbkowicach Śląskich.
Ostatnimi czasy o Urubce było głośno. Najpierw gdy wspólnie z Adamem Bieleckim, Jarosławem Botorem i Piotrem Tomalą wyruszył na pomoc Francuzce Elizabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi na szczyt Nanga Parbat. Urubko i Bielecki w rekordowym tempie wspięli się na wysokość ponad 6500 metrów. Odległość 1200 metrów pokonali w 8,5 godziny (nocą) i dzięki sprawnej akcji uratowali francuską himalaistkę.
Niespełna miesiąc później Urubko zdecydował się na indywidualny atak niezdobytego zimą szczytu K2. Himalaista odłączył się od Zimowej Narodowej Wyprawy na K2 i rozpoczął samodzielny, ostatecznie nieudany atak szczytowy. – Nie zdobyłem szczytu, to było zbyt duże ryzyko. Warunki były bardzo złe: mnóstwo śniegu, zerowa widoczność. Powrót był jedyną słuszną decyzją. Teraz mogę skupić się na innych przedsięwzięciach, przygotować się do wspinaczki w innym miejscu – wyjaśniał. W wywiadach wspominał też o nie do końca dobrze układającej się współpracy wśród himalaistów tworzących zespół narodowy.
DENIS URUBKO - „Skazany na góry”:
Książka „Skazany na góry” to zapis drogi Denisa Urubki na światową scenę alpinizmu, a jednocześnie ciekawa dla czytelnika przyzwyczajonego do europejskiej tradycji i zwyczajów prezentacja zupełnie odmiennego podejścia do wspinaczki i w ogóle do życia.
Nie jest łatwo napisać dobrą książkę, a jeszcze trudniej napisać dobrą książkę o wspinaniu. Z tą tezą zgodzą się chyba wszyscy czytelnicy literatury górskiej. Dlatego często słynnym alpinistom w pisaniu książek pomagają dziennikarze, którzy ich myśli przelewają na papier.
Kiedy dowiedzieliśmy się, że Denis Urubko pisze swoje książki samodzielnie, zadaliśmy sobie pytanie: jakie one będą? Z dużą rezerwą zaczęliśmy pracę nad polskim przekładem. Opracowywaliśmy rozdział po rozdziale, chcąc dokładnie oddać zarówno treści, które autor pragnie przekazać, jak i niepowtarzalny klimat i sposób narracji. Po zakończeniu zmagań nasz redakcyjny zespół zgodnie przyznał, że Denis Urubko nie tylko dobrze się wspina, ale również dobrze pisze!
Mieliśmy już książkę, na którą składa się kilkanaście niezależnych opowiadań, ale Denis wahał się, jaki tytuł nadać całości. Po dyskusji doszliśmy do wniosku, że tytuł musi oddawać podejście Denisa nie tylko do wyczynowego alpinizmu, ale również do życia we wszystkich jego aspektach. Tak zrodził się tytuł „Skazany na góry”.
To książka urzekająca i zaskakująca, bo właśnie taki jest jej autor.
ms. / em24.pl
Denis Urubko odwiedzi Ząbkowice Śląskie
2018-03-28 06:23:10
gość: ~Ziębice
Podziwiam faceta. Jest silny.
2018-03-28 14:41:02
gość: ~Obserwator
Silny jak silny, ale ciekawe ile ZOK musi zapłacić za jego przyjazd, bo ostatnio w internecie głośno było o tym, że za wywiad z nim zażądał sobie 5 tysięcy złotych. Przecież to są jakieś jaja. Do roboty niech się weźmie jak normalny człowiek, a tu nie dość, że państwo z naszych podatków sponsoruje mu realizacje marzeń i wymysłów to jeszcze za opowiadanie o tym facet chce sporo pieniędzy.
2018-03-31 12:10:20
gość: ~mnm
@~Obserwator
Zgadzam się z tobą. Ten facet nie dość, że nie chce współpracować w grupie / nie chce, nie umie ?/ to jeszcze każe sobie płacić. Czy ten ZOK ząbkowicki zgłupiał ? Najprostszy sposób na niego, to bojkot takiego spotkania.
2018-04-05 09:29:17
gość: ~RADO
@~Obserwator
Mój podatek daję chętnie!
2018-03-29 15:17:45
gość: ~memnews
Panie Urubko, na K2 się wchodzi grupko.
2018-04-05 09:28:07
gość: ~ja
ha, ha, ha! To śmieszne jest!
2018-04-03 23:03:45
gość: ~cóż
A skąd wiecie że ZOK zapłaci za spotkanie? Czy tylko "słyszeliście". Może Urubko z racji zameldowania w Ząbkowicach weźmie udział w spotkaniu za darmo.
2018-04-04 07:49:10
gość: ~takitam
Czy ktoś zechce mnie oświecić i wyjaśni, dlaczego państwo polskie płaci ciężkie pieniądze grupie osób której hobby, to akurat łażenie po górach ?
Co zyskuje Polska w zamian za sponsoring takich wypraw ?
No a ten cały Urubko, jeśli koniecznie chce zarobić na gadaniu o tym co lubi, to jaki problem wynająć salę od miasta lub od osoby prywatnej ?
Wynajmie lokal, wydrukuje bilety, wydrukuje plakaty, ogłosi się w Internecie i ... już widzę jak tłumy walą drzwiami i oknami słuchać tych pierdół i jeszcze za to słuchanie płacić.
Urubko i całe to towarzystwo wchodzące na K2, obchodzi mnie (i zapewne nie tylko mnie) jak zeszłoroczna promocja na kalesony w Lidlu.
Nie wnoszą KOMPLETNIE NIC do społeczeństwa zabawiając się w łażenie po górach.
Polska jak kraj/państwo, też nie odnosi z tego KOMPLETNIE ŻADNEJ korzyści.
Po prostu robią to co lubią.
Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego państwo polskie uznało, że należy im (z podatków przecież) zasponsorować ich hobby i nagłaśniać to wszystko w telewizorni.
Państwo polskie zamiast wspierać team-y naukowe, sponsoruje zabawę dla dorosłych facetów.
ŻENADA.
2018-04-05 09:26:07
gość: ~jasiek
No własnie... Nadajecie się do Lidla... po kalesony w promocji. Witaj Himalaisto w Ząbkowicach!
2018-04-05 19:45:43
gość: ~takitam
ostatnio dodany post
@~jasiek
No bo widzisz Jasiek, nawet te (par excellence) zasrane kalesony (z Lidla czy z ... targu) przydają się bardziej niż to co robią ci "dzielni" wchodzący sobie na górkę.
... a może się mylę ?
Może nas tu oświecisz i napiszesz komu (oprócz samych zainteresowanych) i do czego potrzebne są takie wyprawy i przed wszystkim dlaczego państwo (czyli my wszyscy) powinno za to płacić ?
2018-04-05 10:46:19
gość: ~HH
@~takitam
W stu procentach zgoda. Jakby przeanalizować rządowe wydatki to człowiek by się za głowę złapał, no ale jak to nie dać milionów złotych na sport?!
REKLAMA
REKLAMA