Express-Miejski.pl

IronMan w obliczu kontuzji. Wywiad z Bogusławem Tomaką

Polskaman IronMan w Wolsztynie: Bogusław Tomaka

Polskaman IronMan w Wolsztynie: Bogusław Tomaka fot.: mat.prass

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Był taki moment, że przez głowę przeszła mi myśl o tym, aby zejść z trasy. Wówczas jeszcze mocniej zacisnąłem zęby i dałem radę dotrzeć do mety - mówi sportowiec.

19 sierpnia 41-letni Bogusław Tomaka z Ząbkowic Śląskich stanął na starcie triathlonowej imprezy Polskaman IronMan w Wolsztynie. Zawody tradycyjnie obejmowały trzy dyscypliny sportowe - pływanie, kolarstwo oraz bieg długodystansowy.

Express-Miejski.pl: Gratulujemy ukończenia trudnych zawodów IronMan Wolsztyn. Z tego, co już udało nam się dowiedzieć, nie było łatwo.

Bogusław Tomaka: Już od samego rana nic nie szło po mojej myśli. Okazało się, że w nocy przez Pomorze przeszła potężna nawałnica i bojka kierunkowa przesunęła się o kilkaset metrów. Zatem dystans, który miał liczyć 3.86 km wydłużył się do 4.5 km. Dodatkowe około 700 metrów pływania, czyli jakieś 15 minut straty na pierwszym etapie. Najszybszy pływak pokonał dystans w 1 godz. 10 min., gdzie zazwyczaj pływa się w okolicach 50 minut. Już na starcie praktycznie wszyscy musieli zrezygnować z zamierzonych czasów.

Express-Miejski.pl: Na drugim etapie skutki nawałnicy także były odczuwalne?

Bogusław Tomaka: Tak, wiatr, który przesunął bojkę w nocy, na trasie rowerowej też dał nam popalić. Wiało bardzo mocno. Mimo to udało mi się utrzymać średnią 33 km i choć etap rowerowy również poszedł gorzej niż zakładałem to jednak na pogodę wpływu nie mam...

Express-Miejski.pl: Ostatnim etapem było bieganie, czyli dyscyplina, podczas której czujesz się najlepiej.

Bogusław Tomaka: Zdecydowanie. To konkurencja, którą lubię najbardziej. W momencie zejścia z etapu rowerowego byłem na jedenastym miejscu. Wszedłem na najszybszą i najlepszą dla mnie dyscyplinę, czyli bieg. Bardzo szybko go rozpocząłem, w pewnej chwili nawet zdałem sobie sprawę, że zbyt szybko. Do dwudziestego piątego kilometra nadrabiałem stratę z pływania i roweru. W pewnym momencie nawet udało mi się dogonić zawodnika, który był siódmy. Doszedłem go chyba na dwudziestym kilometrze, także na tamtą chwilę dawało mi to siódmą-ósmą pozycję w kategorii open i do tego niezły czas. Na tym etapie nie czułem żadnego dyskomfortu czy to fizycznego czy to energetycznego, wszystko pracowało tak jak było założone. Wówczas stało się jednak to, na co po prostu nie mam wpływu. Zawsze najbardziej obawiam się awarii roweru, tym razem zawiódł mnie jednak organizm. Na 23 km nagle usztywniło mi prawą nogę w kolanie. Rozum dawał do nogi impuls żeby biec z bólem, ale nie dałem rady. Nie mogłem zrobić kroku, ciało po prostu totalnie odmówiło posłuszeństwa.

Express-Miejski.pl: Jak zatem dotarłeś do mety?

Bogusław Tomaka: Około 10 minut trwało zanim udało mi się cokolwiek zrobić, żeby tą nogą ruszyć. Okazało się, że było to przeciążone pasmo biodrowo-piszczelowe. Kilkanaście minut rozmasowywania, zamrażaczy i niezliczone ilości tabletek przeciwbólowych przyniosły efekt, ruszyłem i jakoś dotarłem do mety.

Express-Miejski.pl: Osiągnąłeś jednak czas o prawie godzinę gorszy niż zakładałeś przed biegiem. Patrząc jednak na trudne warunki podczas zawodów i problemy z nogą czujesz się usatysfakcjonowany czy z tyłu głowy jest gdzieś niedosyt?

Bogusław Tomaka: Zakładałem, by trasę pokonać w czasie 10 godz. z minutami. Na taki czas byłem przygotowany i wiedziałem, że jest w moim zasięgu. Mimo gorszego czasu (11 godz. 9 min. 17 sek.) wynik jak najbardziej mnie satysfakcjonuje. Ważne, że mimo kontuzji, bo tak to trzeba nazwać, udało mi się dotrzeć do mety. Dzięki przewadze, którą uzyskałem na pierwszej części biegu, spadłem tylko z ósmej na dwunastą pozycję. Po takim doświadczeniu, jestem świadom, że niestety nie da się przewidzieć pewnych ułomności ciała czy organizmu.

Express-Miejski.pl: Tym bardziej gratulujemy ukończenia zawodów i uzyskanego wyniku. Myślisz już o przyszłym sezonie?

Bogusław Tomaka: Mimo, że dopiero kilka dni temu ukończyłem zawody IronMan w Wolsztynie, nawet przez chwilę nie przestałem myśleć o przyszłym sezonie. Będzie rozpoczynał po okresie jakiegoś odpoczynku, przede wszystkim fizycznego, bo reżim treningowy, zwłaszcza w ostatnich tygodniach przed startem, był dosyć intensywny. Do końca roku czeka mnie kilka „spokojnych zawodów”: dwa półmaratony, a także na zakończenie sezonu triatlonowego w połowie września planuję czas w sprincie w Zgorzelcu. W przyszłym sezonie moim głównym celem będzie start w zawodach IronMan. W tym miejscu liczę na pomoc Czytelników, bo to w dużej mierze od internautów zależy mój występ w tej imprezie.

Express-Miejski.pl: Głosowanie w konkursie Enea trwa do 31 sierpnia do godz. 23.59, więc zostały praktycznie ostatnie godziny na oddanie na Ciebie głosu. Z jedną z twoich konkurentek idziecie łeb w łeb.

Bogusław Tomaka: My się z tą moją konkurentką cały czas wyprzedzamy. Raz ona wychodzi na prowadzenie, raz ja. Myślę, że każde z nas ma nadzieję że są jeszcze osoby, chętne aby nas wesprzeć. Liczę na moich znajomych, przyjaciół, którzy wspierali mnie podczas zawodów i poprą mnie również tutaj oddając kilka głosów. Wierzę, że dzięki nim uda mi się wygrać rywalizację w internetowym konkursie, w którym nagrodą za zwycięstwo jest slot, uprawniający do startu w zawodach Ironman w 2018 roku organizowanych w największych europejskich miastach z prawem wyboru lokalizacji.

Express-Miejski.pl: W takim razie trzymamy kciuki, aby się udało zebrać wystarczającą ilość głosów i życzymy dużo zdrowia.

Bogusław Tomaka: Dziękuję serdecznie. Z nogą jest juz dobrze, udało się przebiec Ząbkowicką Dychę i ból nie doskierwał. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk.


W tym momencie Bogusław Tomaka prowadzi w rankingu ENEA. Jeżeli jednak jeszcze nie oddaliście głosu na sportowca z Ząbkowic Śląskich możecie to zrobić do końca miesiaca na stronie enea.pl na profilu ząbkowiczanina. Cały proces trwa dwie-trzy minuty. - Liczę na Was - kończy 41-letni ząbkowiczanin.

mwinnik / Express-miejski.pl

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA