Koncert zaczął się trzęsieniem ziemi (i nie chodzi tu o wcześniejszą demolkę sceny ZOK). W miarę upływu czasu napięcie rosło.
Ale po kolei...
Kiedy na scenie pojawił się zespół BERKUT wydawało się, że lepiej być nie może - muzyka skoczna, prawie dyskotekowa. Nogi same rwały się do tańca. Niestety publiczność słuchała ich na siedząco, co zdecydowanie pomniejszało doznania. Pomimo tego, że chłopaki próbowali uaktywnić słuchających, wszyscy pozostali na krzesełkach, lekko podrygując.
Berkut - 'Holodno'
Jako drugi zaprezentował się zespół HORPYNA. Atmosfera gorąca, zabawowa. Wokalista z całych sił próbował zaangażować widownię, która niezmiennie pozostała na swoich miejscach, dostojna jak w operze. Tylko dzieci bawiły się doskonale.
W trakcie koncertu sala raz się zapełniała, to znowu pustoszała. Trudno się dziwić, pięć godzin w pozycji siedzącej to jednak dużo.
Horpyna - 'Mołoko'
OCZERETIANYJ KIT zagrał spokojniej, rzewniej, romantyczniej. Publiczność zasłuchała się w folkowym brzmieniu i nawet odrobinkę rozmarzyła. I z tego rozmarzenia wyrwał wszystkich wulkan energii, czyli zespół RUSYCZI. Przy ich muzyce trudno było opanować spokój, nawet parę osób odważyło się zatańczyć (nie licząc dzieci, te były rewelacyjną publicznością). Występ zakończył się burzą oklasków. Owację zgotowała najwytrwalsza publiczność, która do końca pozostała na sali kinowej.
Rusyczi - Koncert w Czeremsze '2008
Na koniec burmistrz miasta Krzysztof Kotowicz i dyrektor ZOK Justyna Kaczorowska podziękowali wszystkim za przybycie i zaprosili na ząbkowicki Rynek na pokaz zespołu LUMINIS. Ogniarze zakończyli swoim pokazem pierwszy dzień festiwalu.
Aż żal, że nie można było przeżywać tego wszystkiego na zamkowych błoniach. Jak na ironię, przez cały dzień nie spadła nawet kropla deszczu. Parafrazując słowa Churchila można podsumować: Tak wielu miało zepsutą zabawę przez tak niewielu.
Dziękujemy ZOKowi za udostępnienie zdjęć z tej uroczystości.
Beata Klita
REKLAMA
REKLAMA