W bloku przy ul. Henryka Brodatego w Henrykowie od kilkunastu lat przecieka dach. Na koncie wspólnoty mieszkaniowej nie ma pieniędzy na remont - twierdzi burmistrz.
W jednej z kamienic na ul. Henryka Brodatego mieszka dziewiętnaście rodzin. Część z nich w mieszkaniach własnościowych, część w należących do gminy, która jest udziałowcem całego budynku. Mieszkańcy od kilkunastu lat borykają się z problemem przeciekającego dachu. Na strychu rozkładają nawet stare wykładziny PCV, by choć częściowo uchronić sufity mieszkań przed namoknięciem. - Odkąd budynek został przerobiony z dawnej szkoły na mieszkania, czyli ponad 20 lat temu, przecieka dach. Regularnie zalewane są sufity w pomieszczeniach mieszkalnych, nie wspominając o strychu, a na ścianach pojawia się wilgoć. Co roku konieczny jest remont mieszkań, zaczynając od położenia nowego tynku, który odpada po namoknięciu podczas obfitych opadów deszczu czy roztapiającego się śniegu – mówi jeden z lokatorów kamienicy, który chce pozostać anonimowy.
Mieszkańcy wielokrotnie zwracali się do gminy z prośbą o pomoc. Bez skutku. Podczas indywidualnych wizyt w urzędzie zostali odsyłani do ZUK-u, jednak tam także odprawiano ich z kwitkiem, mówiąc, że najlepiej gdyby o pomoc poprosili...w gminie.
W listopadzie i grudniu bez ogrzewania. - Temperatura w mieszkaniach wynosiła po 9-10 stopni - mówi Czytelnik
Na domiar złego 1 listopada w budynku zapaliła się sadza w kominie. Komin był popękany, a po całym zdarzeniu Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał wykonanie remontu i do tego momentu zakazał palenia w piecu. - W rezultacie w budynku przez prawie dwa miesiące nie było palone, a za ogrzewanie i tak płaciliśmy. Temperatura w mieszkaniach wynosiła wówczas po 9-10 stopni, ale do tego już się przyzwyczailiśmy - rok temu też przez pewien czas też nie było grzane, ponieważ nagle na początku okresu grzewczego popsuły się piece – dodaje mieszkaniec.
Tłumaczy też, że latem kilkukrotnie sugerowano władzom ZUK-u i gminy kontrolę i sprawdzenie kominów oraz pieców by nie powtórzyła się sytuacja sprzed roku. Z sugestii mieszkańców nikt sobie jednak nic nie robił. - Standardowo – przychodzi zima, rozpala się w piecach i wtedy dopiero pojawiają się komplikacje. Podsumowując: mieszkanie trzeba sobie wyremontować na swój koszt, płacić za to, że jest zimno i że cieknie na głowę również trzeba. Tak to u nas wygląda – opisuje lokator.
Ogrzewanie już jest, na remont dachu brakuje środków
Na wyjaśnienia gminy czekaliśmy ponad trzy tygodnie. Jak się okazuje, problem z brakiem ogrzewania został rozwiązany tuż przed świętami Bożego Narodzenia. 19 grudnia Powiatowy Inspekor Nadzoru Budowlanego w Ząbkowicach Śląskich dokonał sprawdzenia wykonania obowiązków decyzji z dnia 22 listopada i z uwagi na wykonanie obowiązków w części dotyczącej zakazu użytkowania przewodu kominowego oraz kotłowni potwierdził wykonanie robót i zezwolił na palenie w kotłach.
Nieco bardziej skomplikowana sytuacja jest z przeciekającym dachem. W stanowisku uzyskanym z ziębickiego miagstratu dowiadujemy się, że to wspólnota mieszkaniowa w formie uchwały podejmuje decyzje m.in. na temat planowanych remontów.
- Jeśli wspólnota mieszkaniowa nie gromadzi odpowiednych środków na koncie funduszu remontowego to zarządca (Zakład Usług Komunalnych) nie jest wstanie zrealizować uchwały. Gmina Ziębice jest jednym ze współwłaścicieli nieruchomości (udział 49.2 proc.) i systematycznie, co miesiąc uiszcza składki na fundusz remontowy. Wysokość składek została ustalona przez współwłaścicieli w forme uchwały podczas zebrania rocznego - czytamy w odpowiedzi podpisanej przez burmistrz Alicję Birę.
Istnieje możliwość zaciągnięcia kredytu na poczet remontów nieruchomości wspólnej przez wspólnotę mieszkaniową, ale z informacji przedstawionych przez burmistrz, nigdy nie było pozytywnej decyzji w tym zakresie. - Mimo podejmowanych uchwał na wymianę pokrycia dachowego nigdy ta inwestycja nie została zrealizowana z powodu braku środków na koncie funduszu remontowego - wyjaśnia szefowa gminy. - Gmina będąc jednym ze współwłaścicieli nieruchomości zawsze głosowała za realizacją uchwał podejmowanych na zebraniach. ZUK jako zarządca dokonywał zabezpieczenia strychu przed zaciekaniem, dokonywał uszczelnienia punktowego dachu oraz zgłaszał i potwierdział szkody do ubezpieczyciela - dodaje Bira.
Z informacji uzyskanych z gminy Zakład Usług Komunalnych na przestrzeni lat dokonywał konserwacji, naprawy i próby szczelności kotłów CO. Stan techniczny kotłowni budził zastrzeżenia, ale z powodu braku środków nie było możliwości dokonać prawidłowego odprowadzenia spalin i podłączenia do instalacji nawiewno-wywiewnej. W 2014 roku doszło do awarii pieca i został on wymieniony, jak również w 2015 został wymieniono drugi kocioł na paliwo stałe.
- W tym stanie rzeczy to wszyscy członkowie wspólnoty mieszkaniowej ponoszą odpowiedzialność za obecną sytuację i to od nich zależy stan techniczny nieruchomości wspólnej. Nie można zatem w tym przypadku przerzucać odpowiedzialności wyłącznie na gminę - kończy burmistrz Bira.
sm. / Express-Miejski.pl
Od wielu lat z dziurawym dachem, przez prawie dwa miesiące bez ogrzewania
2016-12-05 12:19:03
sm. / Express-Miejski.pl
W bloku przy ul. Henryka Brodatego w Henrykowie od kilkunastu lat przecieka dach. Na koncie wspólnoty mieszkaniowej nie ma pieniędzy na remont - twierdzi burmistrz.
2017-01-05 11:18:31
gość: ~Były Ziębiczanin
Popieram pania burmistrz .Gdzie jest wspulnota mieszkaniowa.
2017-01-05 11:25:18
gość: ~obecny
Akurat to czy popierasz tego czy tego to raczej mało kogo interesuje. Niewątpliwie jest problem, który należy rozwiązać - nie twierdzę, że burmistrz ma im wszystko podać jak na tacy, ale może spróbować wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie. Przecież w ZUK tacy wykwalifikowani ludzie...
2017-01-05 12:03:27
gość: ~diwad75
Mieszkałem wiele lat w tym budynku. Nigdy nie prowadzono tam żadnych większych czy mniejszych remontów.Zastanawiam się zatem co stało się zgromadzonymi przez lata pieniędzmi?
Wspólnota powstała stosunkowo nie dawno,czy wraz z sukcesywnym wykupywaniem mieszkań poprzedni fundusz szlag trafił?
2017-01-05 13:07:27
gość: ~hh
dawid diwad czy jak ci tam zapytaj herbowskiego albo wszyskowiedzacej radnej sobkow
2017-01-05 14:31:30
gość: ~diwad75
Wydaje mi się hh, że pytanie bardziej do ZUKu wszak to on był jest zarządcą. Wiem, że zależnym od władz gminy, ale jednak...i to do niego wpałacane były pieniądze (niemałe). Teraz to jest szukanie na siłę winnego. Jak wygląda sprawa funduszu remontowego na chwilę obecną nie wiem. Może być i tak, że wspólnota nie podjęła uchwały o takowym, by mniejsze ponosić koszty a jak coś "wypadnie" to się zobaczy....I teraz ZONG...
2017-01-05 14:39:11
gość: ~ciekawy
o to to to ....
2017-01-05 14:37:46
gość: ~ciekawy
Jest wspólnota. 49% funduszu remontowego płaci ZUK, 51% tegoż funduszu płacą mieszkańcy, podzielić na 17, czyli każda rodzina płaci ok 3,5%, wystarczy zapytać co z kasą, ktoś nią zawiaduje...
Nie rozumiem problemu...skoro burmistrz twierdzi, że kasy brak, trzeba zajrzeć w rozliczenia... Dla mnie, kogoś z zewnątrz, wygląda to tak, jakby nie było tak naprawdę kogoś, kto zająłby się problemem na poważnie.
no i niestety niektórzy z komentujących pokazują, że słoma z butów wystaje... Ale to problem nie tylko Henrykowa...
2017-01-05 16:43:04
gość: ~zuk
ubezpieczyc mieszkania i to na duza kwote i problem z glowy
2017-01-06 17:46:03
gość: ~kot
smutna prawda o tym jak sie dba a raczej nie dba , cywilizacja ech szkoda slow
2017-01-08 11:01:13
gość: ~olo
ostatnio dodany post
No jasne - u mnie tez trzeba wyremontować dach - może ktoś się dołoży - Ci co mają tam swoje mieszkania - najpierw żeby nie mieć opłat ustalają sobie fundusz remontowy na niskim poziomie - a potem niech gmina /czyli my wszyscy/ naprawia.
REKLAMA
REKLAMA