Express-Miejski.pl

Wstydliwa porażka Orła, bardzka Unia pokonała Sokoła. Skałki nie do zatrzymania

Mateusz Śleziak (Unia Złoty Stok) wybija piłkę dograną w pole karne Unii przez jednego z graczy Górnika Boguszów-Gorce

Mateusz Śleziak (Unia Złoty Stok) wybija piłkę dograną w pole karne Unii przez jednego z graczy Górnika Boguszów-Gorce fot.: Piotr Gurbała / Unia Złoty Stok

Orzeł przegrał z outsiderem, Unia pokonała Sokoła. Zamek po zmianie trenera nie zapunktował, porażka złotostoczan z rewelacyjnym beniaminkiem. Skałki mistrzem jesieni.

Wstyd

Po derbowym zwycięstwie z bardzką Unią piłkarze ząbkowickiego Orła pojechali do Sadowic na mecz z tamtejsyzm Orłem. Beniaminek przed tą kolejką plasował się na przedostatnim miejscu z zaledwie trzema punktami, notabene wywalczonymi przed tygodniem z Piastem Nowa Ruda. 

Biało-niebiescy do meczu przystąpili bez Kuriaty i Fudaliego. Dodatkowo nieobecny był Kurowski. Już w pierwszych minutach biało-niebiescy mogli przegrywać, ale rywale zmarnowali dwie doskonałe okazje. Po słabym początku później podopieczni Tomasza Masłowskiego przejęli inicjatywę i mieli swoje sytuacje do objęcia prowadzenia, ale do przerwy kibice goli nie oglądali.

Po zmianie stron do siatki ząbkowiczan trafił Reszka, który przy mocnej próbie wgrania futbolówki w pole karne trafił w próbującego interweniować Derbisza i futbolówka po rękach bramkarza Orła Ząbkowice Śląskie wturlała się do siatki. Chwilę później było 2:0. Biało-niebiescy rzucili się do ataku, a gospodarze wyszli z kontrą. Na 17 metrze wychodzącego na czystą pozycję gracza z Sadowic faulował Maciak. Arbiter pokazał mu czerwoną kartkę, a rywale zdobyli drugie trafienie. Piłka po mocnym strzale przeszłą obok muru i interweniującego Derbisza i znalazła się między słupkami. Od tego momentu grający w osłabieniu goście przejęli zdecydowaną przewagę, a miejscowi ograniczali się do wyprowadzania kontr. Mimo kilku dobrych okazji ząbkowiczanie kontaktowego gola zdobyli dopiero w 88. minucie. Do bramki z najbliższej odległości trafił Olejarnik. Na wyrównanie biało-niebieskim nie starczyło już czasu. Gospodarze mecz też kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla jednego z obrońców w konsekwencji dwóch żółtych kartoników.

- Brak odpowiedniej mobilizacji i koncentracji mojego zespołu - te czynniki pozbawiły nas punktów w meczu z Sadowicami. Zawodnicy muszą zrozumieć, że tylko ciężką pracą na boisku można zdobywać punkty i do każdego spotkania trzeba podchodzić z pełnym zaangażowaniem. W tym sezonie Orzeł Ząbkowice Śląskie nie może pozwalać sobie na takie porażki, ponieważ każdy punkt jest na wagę złota. Osobiście jestem zawiedziony postawą zespołu - skomentował wynik swoich podopiecznych trener Tomasz Masłowski.

Unia lepsza od Sokoła

Po derbowej porażce w ostatniej kolejce zrehabilitowała się Unia Bardo, która zwyciężyła 2:0 (1:0) Sokoła Wielka Lipa. Bardzianie do meczu przystąpili znacznie osłabieni, a w meczowej kadrze zabrakło m.in. Świerzawskiego, Włodarczyka czy Chamerskiego. Po kontuzji do pełni dyspozycji wraca Idzi, którego zabrakło w osiemnastce meczowej i Pietrzak, który choć zasiadł na ławce to nie jest jeszcze gotowy do gry.

Samo spotkanie było wyrównane, jednak ku uciesze miejscowych kibiców, to gospodarze mieli tego dnia więcej szczęścia. Do przerwy bardzianie prowadzili 1:0 po bramce Czachora z rzutu karnego. Faulowany był Robak. W drugiej połowie zwycięstwo podopiecznym Tomasza Zielińskiego zapewnił Szabat, mijając bramkarza i umieszczając futbolówkę w pustej bramce. Dobrze dysponowany między słupkami unitów był Gembara, któremu bardzianie w dużej mierze zawdzięczają czyste konto w tym pojedynku.

Unia mecz kończyła w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Zielińskiego. Grający trener bardzian otrzymał dwa napomnienia za podważanie decyzji sędziego i musiał przedwcześnie opuścić plac gry.

Efekt nowej miotły nie zadziałał. Zamek słabszy od Zdroju

Zdrój Jedlina-Zdrój okazał się kolejnym pogromcą kamienieckiego Zamku. Arkadiusz Albrecht, który zastąpił na ławce trenerskiej Zamkovii Waldemara Tomaszewicza choć przeprowadził z zespołem tylko dwa treningi to w zespole gospodarzy widać było charakter i powiew świeżości. To nie przełożyło się jednak na końcowy rezultat.

Do przerwy piłkarze Zamkovii przegrywali 0:2. Dwa razy do siatki Barteckiego trafił Chabrowski, który najpierw w 24. minucie, a później tuż przed zmianą stron mógł cieszyć się z bramek. Po przerwie początkowo lepsze wrażenie sprawiali jedlinianie, jednak w 60. minucie kontaktowe trafienie do gospodarzy zdobył Ścigaj. Od tego momentu to miejscowi przejęli inicjatywę i szukali wyrównującego gola, ale do końca spotkania nie znaleźli już recepty na strzegącego bramki gości Guta. Mimo porażki, szczególnie ostatnie dwa kwadranse w wykonaniu graczy Zamka mogą napawiać optymizmem przed kolejnymi rywalizacjiami.

W końcówce pojedynku Gut przy jednej z interwencji zderzył się z dwoma graczami Zamkovii i zaraz po meczu został przewieziony karetką do szpitala w Ząbkowicach Śląskich, a następnie na oddział szpitala w Polanicy-Zdroju. Po badaniach na szczęście wrócił do domu.

Pierwsza porażka Szymczaka

Po remisie i dwóch zwycięstwach przyszedł czas na pierwszą porażkę seniorów Unii Złoty Stok odkąd na ławce trenerskiej Czachora zastąpił Szymczak. Złotostoczanie przegrali na wyjeździe 2:3 (1:1) z liderującym beniaminkiem - Górnikiem Boguszów-Gorce. - Na mecz do Boguszowa-Gorce jechaliśmy z nadzieją na podtrzymanie dobrej passy. Chcieliśmy urwać punkty liderowi. Niestety indywidualne błędy i brak szczęścia zadecydowały, że do Złotego Stoku wróciliśmy bez punktów. Szkoda, bo z przebiegu meczu zasługiwaliśmy przynajmniej na punkt, byliśmy zespołem dojrzalszym i staraliśmy się grać piłką, choć na tym boisku praktycznie było to niemożliwe  - mówił o przyczynach porażki tymczasowy trener Unii.

Biało-niebiescy mecz rozpoczęli bardzo udani, bo już w 9. minucie po trafieniu Kolasy objęli prowadzenie. Z korzystnego wyniku unici cieszyli się niespełna dziesięć minut. W 18. minucie do wyrównania doprowadzili gracze Górnika, a pomogli im w tym Gawdanowicz i Korniów. Ten pierwszy tak interweniował, że trafił piłką w tego drugiego i ta znalazła się w siatce. Do przerwy 1:1.

W drugich 45 minutach, choć to gospodarze początkowo dłużej utrzymywali się przy piłce to goście mieli dogodniejsze sytuacje do zdobycia gola. W dobrych sytuacjach mylili się jednak Kolasa i Michalski. W 71. minucie nie pomylił się zaś Klimek pokonując Gawdanowicza, a tuż przed końcem meczu trzeciego gola dla Górnika zdobył Maliszewski. Złotostoczanie zdołali w końcówce pojedynku zdobyć jeszcze drugiego gola - Jaskółowskiego pokonał Śleziak. To był jednak ostatni akcent tego pojedynku. Górnicy nie wypuścili z rąk dziewiątej wygranej w dwunastym meczu i dwoma punktami przewagi nad kłodzką Nysą nieoczekiwanie liderują w tabeli.

Złotostoczanie z szesnastoma oczkami są na ósmym miejscu. Za tydzień zagrają z beniaminkiem z Dusznik-Zdroju.

Harnaś przełamał złą passę

Cztery mecze i zaledwie jeden zdobyty punkt - taki bilans ostatnich pojedynków miał Harnaś Starczówek. Piłkarze beniaminka dostali jednak w przedostatniej kolejce rundy idealnego rywala na przełamanie. Była nim Tarnovia Tarnów, która w tegorocznych rozgrywkach nie zdobyła jeszcze punktu. 

Podopieczni Łukasza Głowaka do meczu z Tarnovią przystąpili osłabieni i do przerwy mimo przewagi na boisku utrzymywał się bezbramkowy remis. Przed zmianą stron nikt nie przypuszczał, że w drugiej połowie kibice zobaczą osiem bramek. Wówczas jednak Harnaś rozpoczął festiwal strzelecki, a głównym aktorem widowiska był Damian Madej, który zdobył sześć goli. Jednego gola dla gospodarzy dorzucił Pajestka, a Tarnovię stać było tylko na honorowego gola autorstwa Borysa. Nieoficjalnie mówi się, że w Tarnovii planuje się zmianę trenera. Kto miałby zastąpić Jacka Pawłowskiego? Czas pokaże.

- Po słabej pierwszej połowie w drugiej wrzuciliśmy zdecydowanie wyższy bieg i efekt jest zauważalny w postaci wysokiego zwycięstwa. Ważne trzy punkty po serii słabych meczów - skomentował postawę zespołu prezes klubu Wojciech Hyla. Teraz przed Harnasiem mecz z ząbkowicką Polonią, która ostatnio także nie potrafi wygrać. - Do składu wrócą już Głowak, Włodarczyk, Kozłowski i Dworak, którzy w meczu z Tarnovią byli nieobecni. Wypadnie co prawda Kubacki, ale liczę na udane zakończenie rundy - podsumował Hyla.

Cis zatrzymał Ślężę

Ciepłowodzianie w spotkaniu z Cisem mieli zanotować piąte zwycięstwo z rzędu i podtrzymać udaną serię. Brzeźniczanie do meczu przystąpili osłabieni m.in. brakiem Macieja Czerny - jednego z najskuteczniejszych piłkarzy tego zespołu. Choć optyczną przewagę przez sporą część meczu posiadali gospodarze z Ciepłowód, to jednak po 90. minutach obie ekipy musiały podzielić się punktami.

Do przerwy kibice goli nie oglądali, choć w kilku sytuacjach napastnicy i jednych i drugich mogli pokusić się o zdobycie trafienia. W 48. minucie Ślężę na prowadzenie wyprowadził Łużny, wykorzystując bierność defensywy Cisu. Wydawało się, że kolejne gole dla miejscowych będą kwestią czasu, jednak to podopieczni Wojciecha Dujina trafili do siatki. Arbiter gola jednak nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej. Po chwili wątpliwości już nie było Wyrównanie gościom z Brzeźnicy na kwadrans przed końcem dał Mateusz Zapotoczny, popisując się mocnym i precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego. Do końca spotkania mimo przewagi miejscowych gole już nie padły i obie ekipy zanotowały swój trzeci remis w sezonie.

- Graliśmy z trudnym rywalem, jednak od poczatku przeważaliśmy. Zdobyty punkt szanujemy, lecz z przebiegu gry spokojnie mogliśmy pokusić się o wygraną. Do końca rundy został nam tylko wyjazdowy mecz z ostatnim zespołem z Tarnowa i liczę, że rundę jesienną zakończymy zwycięstwem. Najważniejsze, że po fatalnym początku sezonu zaczynamy regularnie zdobywać punkty i nie przegrywamy - powiedział po spotkaniu Stepnowski. Z wywalczonego punktu zadowolony był też trener Cisu Wojciech Dujin, który podkreślał przede wszystkim dobrą grę swoich podopiecznych w defensywie. - Poza akcją bramkową nie popełnialiśmy większych błędów w obronie i to cieszy. Zdecydowanie więcej problemów mieliśmy pod bramką Ślęży. Generalnie spodziewałem się cięższego meczu, bo po ostatnich wynikach było widać, że w młodym zespole Ślęży coś zaskoczyło. Z nami, mimo wielu indywidualności z ligową przeszłością, nie zaprezentowali się jakoś wybitnie - podsumował Dujin.

Cis rundę jesienną zakończy pojedynkiem z beniaminkiem z Dobrocina.


Polonia znów traci

Pechowy remis zaliczyli podopieczni Bogumiła Sikorskiego, którzy tylko zremisowali 2:2 z Roztocznikiem. Do przerwy ząbkowiczanie przegrywali 0:1, jednak chwilę po zmianie stron po dwóch trafieniach Ptasińskiego wyszli na prowadzenie. Korzystnego wyniku nie dowieźli jednak do końca. Rywale wyrównali w doliczonym czasie gry z rzutu karnego. - Nie mam do arbitra pretensji o podyktowaną jedenastkę, bo w podobnej sytuacji wcześniej to my otrzymaliśmy rzut karny. Stracone punkty jednak bolą. Widać, że trenujemy rzadziej i w mniejszej ilości osób, bo to przekłada się na boiskową postawę - mówił po meczu Bogumił Sikorski. Szkoleniowiec Polonii narzekał też na bardzo kiepskie boisko w Roztoczniku, mówił również o sporych problemach kadrowych. Ząbkowiczanie do meczu przystąpili m.in. bez Dziągwy, Mikulskiego, Stanucha, Schreibera czy Cupiała. Ząbkowiczanie mecz kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Moszumańskiego, który w ostryh słowach skrytykował decyzję arbitra.

Na zakończenie rundy Polonia zagra z niezłym beniaminkiem ze Starczówka. - Harnaś to na pewno trudny rywal, ale liczę na przełamanie złej passy i w końcu wygraną. Z Roztocznikiem mimo remisu chłopcy pokazali wolę walki, zaangażowanie i ambicję. Mimo niekorzystnego wyniku tak walczącą drużynę chciałbym oglądać w każdym meczu - podsumował Sikorski.

Rozpędzone Skałki mistrzem jesieni

Wcale niełatwą przeprawę mieli podopieczni Tomasza Starczynowskiego z Orłem Piława Dolna. Skałki co prawda dominowały przez całe spotkanie, ale pierwszego gola zdobyły dopiero przed przerwą, a kolejne dwa w ostatnich fragmentach pojedynku. Dzięki wygranej 3:0 (1:0) Skałki na kolejkę przed końcem zapewniły sobie pierwsze miejsce po rundzie jesiennej.

Dla lidera tabeli gole zdobywali Piotr Wiśniewski, Satanowski oraz Kuranda. - Goście przyjechali do nas z bardzo defensywnym nastawieniem. Przede wszystkim za cel postawili sobie nie stracić bramki i usilnie bronili dostępu do swojej bramki z rzadka przedostajac się na naszą połowę. Mogliśmy duzo grać piłką od tyłu i rozgrywać. Pod bramką rywali brakowało jednak skuteczności i precyzji. Mimo wszystko, wygrana różnicą trzech goli cieszy, a ja mogę tylko pogratulować chłopakom kolejnego zwycięstwa z rzędu - powiedział po meczu Tomasz Starczynowski.

Inter rozbity w Łagiewnikach

Gdy w 24. minucie Klatka doprowadził do wyrównania wydawało się, że Inter Ożary może w Łagiewnikach powalczyć o korzystny wynik. Nic jednak z tego. Jeszcze przed przerwą Zieloni zdobyli cztery gole, a po zmianie stron dorzucili kolejnych pięć przy jednym trafieniu Interu autorstwa Ferenca i ostatecznie pokonali podopiecznych Przemysława Gajka aż 10:2. Formą strzelecką w barwach Zielonych błysnął Paweł Raguza, zdobywca czterech bramek.

Inter mecz kończył w dziesiątkę po tym jak kontuzji doznał rezerwowy bramkarz Szymocha, który w 70. minucie zastąpił kontuzjowanego golkipera Dudzica. W bramce ostatnie minuty z konieczności spędził Łukasz Cykro. Ożary są w tabeli na przedostatnim miejscu i najprwdopodobniej na nim zakończą rundę jesienną. Za tydzień Inter zagra z wiceliderem z Ziębic.

Sparta na zwycięskiej ścieżce

Po tym jak z walki o awans wydaje się, że odpadła ząbkowicka Polonia to już tylko Sparta Ziębice może pokrzyżować plany stoleckim Skałkom. Podopieczni Grzegorza Bartkiewicza znów wygrali, notując piątą wygraną pod rząd i ze stratą pięciu oczek do stolczan okupują pozycję wicelidera.

Niedzielny pojedynek z Koliberem Uciechów miał być dla ziębiczan spacerkiem. Goście przyjechali do Ziębic z zaledwie jednym zawodnikiem rezerwowym, a i w ostatnich trzech kolejkach notowali same porażki. Mecz ziębiczanie rozpoczęli z wysokiego "C", bo już w 12. minucie do siatki trafił Paweł Mazur po dobrym dograniu Korchana. Jednobramkowa przewaga Sparty utrzymała się do końca pierwszej części gry, choć gospodarze mogli pokusić się jeszcze o co najmniej jedno trafienie.

W drugiej połowie już w 55. minucie Sparta podwyższyła prowadzenie. Po trójkowej akcji Mazur - Kozłowski - Palmowski do sieci trafił ten trzeci. Rywale odpowiedzieli kwadrans przed końcem meczu po dyskusyjnym zdaniem graczy Sparty rzucie karnym.

Niespodziewana porażka Henrykowianki

Po serii wygranych przed tygodniem gracze Dawida Warciaka ulegli ciepłowodzkiej Ślęży, a w minioną niedzielę przegrali na wyjeździe 2:3 (1:2) z beniminkiem z Dobrocina.

Gospodarze już po pierwszych 30 minutach prowadzili 2:0 po trafieniach Woźnego i Klimka. Henrykowianie odpowiedzieli tuż przed przerwą, a do siatki rywali trafił Hawel. Gdy wydawało się, że po zmianie stron gracze Dawida Warciaka ruszą za ciosem, gola w 48 minucie. zdobył Kerger, dając Dobrocinowi ponownie dwa gole przewagi i studząc zapędy gości. Henrykowianka do końca walczyła o korzystny rezultat, ale na kwadrans przed końcem zdołała tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Kontaktowego gola strzelił Piotr Galik.

Po tej przegranej Henrykowianka spadła w tabeli z czwartej na szóstą lokatę. Rundę jesienną gracze Warciaka zakończą na własnym boisku. Rywalem Zieloni Łagiewniki.

sm. / Express-Miejski.pl

2

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Wstydliwa porażka Orła, bardzka Unia pokonała Sokoła. Skałki nie do zatrzymania

    2016-10-31 09:36:41

    sm. / Express-Miejski.pl

    Orzeł przegrał z outsiderem, Unia pokonała Sokoła. Zamek po zmianie trenera nie zapunktował, porażka złotostoczan z rewelacyjnym beniaminkiem. Skałki mistrzem jesieni.

  • 2016-11-03 15:22:34

    gość: ~Kibic

    Orzeł wygrał najważniejszy dla prezesa mecz z Unią Bardo i tak uwierzył w swą moc, że przejechał się z drużyną z ogona tabeli. Czas się obudzić i zrozumieć, że w lidze na koniec sezonu liczą się punkty a nie pojedyńcze zwycięstwa, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku.

  • 2016-11-03 18:01:09

    gość: ~rooster

    ostatnio dodany post

    Naprzód Polonia!!! rozwalcie tego Harnasia,nie bedzie łatwo "panie" prezesie i trenerze niech was złoją porządnie na koniec sezonu,trzymam kciuki!

REKLAMA