Express-Miejski.pl

„Czarny poniedziałek”. W powiecie spokojnie i bez protestów, większość urzędniczek przyszła do pracy

zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne fot.: sxc.hu

3 października część kobiet udała się do pracy w czarnym stroju, a niektóre panie wzięły dzień wolny. To akt sprzeciwu wobec możliwego zaostrzenia prawa aborcyjnego.

W powiecie ząbkowickim protest pod hasłem „Czarny poniedziałek” nie sparaliżował prac urzędów. Funkcjonują one normalnie, a urzędniczki w ramach protestu nie zdecydowały się na masowe skorzystanie z urlopu. Włodarze gmin zgodnie przyznają, że jeśli pracownice zwróciłyby się z takim wnioskiem to dzień wolny od pracy otrzymałyby bez najmniejszego problemu.

- Żadna z pracownic nie zwróciła się do mnie z wnioskiem o urlop w ramach protestu. Jeżeli takowy by się jednak pojawił nie byłoby żadnego problemu z udzieleniem dnia wolnego. Temat aborcji to indywidualna sprawa każdej z pań i każda z nich ma prawo do protestu. Gdyby forma protestu miała objawiać się wzięciem dnia wolnego to żadna z pracownic nie otrzymałaby odmowy wzięcia jednodniowego urlopu - wyjaśnia burmistrz Marcin Orzeszek i dodaje jednocześnie, że ząbkowicki magistrat funkcjonuje dziś bez żadnych niedogodności.

W ciepłowodzkim urzędzie gminy także żadna pracownica nie zdecydowała się na wzięcie dnia wolnego. - U nas ten temat nie przewijał się praktycznie w ogóle. Pracujemy bez żadnych uniedogodnień od godz. 7 do 17, tak jak w każdy poniedziałek - mówi wójt Łukasz Białkowski. Podobnie wygląda sprawa w złotostockim magistracie. - Wszystkie pracownice pojawiły się dziś w urzędzie, pracujemy normalnie, a na ulicach także nie widać osób, które chciałyby manifestować. Jeżeli któraś z pań pracujących w urzędzie zdecydowałaby się na wzięcie dnia wolnego na znak protestu to oczywiście nie byłoby z tym najmniejszego kłopotu. Żadnych wniosków jednak nie otrzymałam, a praca magistratu odbywa się jak w kazdy inny dzień - relacjonuje Grażyna Orczyk, burmistrz Złotego Stoku.

Wszystkie sprawy bez najmniejszych obaw można załatwić również w starostwie. Jak mówi wicestarosta Mariusz Szpilarewicz, starostwo funkcjonuje normalnie, a ogólnopolska akcja manifestycyjna nie miał żadnego wpływu na nieobecność urzędniczek w pracy.

Wyjątek stanowi gmina Stoszowice. Tutaj w urzędzie gminy o dzień wolny w ramach protestu poprosiły trzy urzędniczki. - Po tym jak pracownice zgłosiły mi chęć skorzystania z urlopu w ramach solidarności z innymi protestującymi przeszło mi przez myśl nawet szersze wzięcie udziału w tej akcji. Ostatecznie jednak większość pracownic zadeklarowała chęć przyjścia do pracy i od pomysłu odstąpiliśmy. Trzy urzędniczki, które wnioskowały o dzień wolny oczywiście go otrzymały. Kilka pań przyszło też do pracy w czarnych strojach i jak potwierdziły, to na znak protestu. Urząd pracuje jednak bez zarzutów i staramy się, aby petenci w żaden sposób nie odczuli nieobecności trzech pracownic - tłumaczy wójt Paweł Gancarz.

Protesty znacznie bardziej widoczne są głównie w większych miastach. W Warszawie pod siedzibą PiS-u można usłyszeć m.in. takie okrzyki, jak: "Chcemy lekarzy, a nie misjonarzy!", "Moja ciało, moja sprawa!", "Prezesie, niestety, twój rząd obalą kobiety!", "Chcemy doktora, nie prokuratora", "Rewolucja jest kobietą!". Protesty trwają też we Wrocławiu. Tam już przed godz. 10 grupa około stu kobiet zebrała się pod Galerią Dominikańską w ramach spontanicznej akcji. Panie, które sprzeciwiają się zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej skandowały m.in. tekst o tym, że obalą rząd Beaty Szydło. Główny protest rozpocznie się o godz. 16. Wtedy też ze skrzyżowania Powstańców Śląskich z Hallera manifestujące kobiety wyruszą do Rynku. Pół godziny później z parku Słowackiego wyruszy druga grupa protestujących, tyle że na rowerach.

sm. / Express-Miejski.pl

9

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • „Czarny poniedziałek”. W powiecie spokojnie i bez protestów, większość urzędniczek przyszła do pracy

    2016-10-03 13:37:05

    sm. / Express-Miejski.pl

    3 października część kobiet udała się do pracy w czarnym stroju, a niektóre panie wzięły dzień wolny. To akt sprzeciwu wobec możliwego zaostrzenia prawa aborcyjnego.

  • 2016-10-03 16:27:36

    gość: ~oczywiście kobieta

    nie zawsze można wziąć urlop. Ze względu na tych, dla których się pracuje. Ja - ubrana na czarno -pracuję. Nie jestem urzędniczką

  • 2016-10-03 18:36:57

    gość: ~też kobieta

    A z jakiego powodu protestujesz, chcesz zabijać swoje dzieci?

  • 2016-10-03 18:45:43

    gość: ~zuza

    Do jasnej cholery - co to się dzieje w tym durnym kraju. Co to za durne protesty?! Aborcja powinna być dopuszczona tylko wtedy kiedy kobieta została zgwałcona, ewentualnie ciąża zagraża życiu matki albo dziecka. Jak się idzie z kimś do łóżka to się o tym myśli przed, a nie po. Co za nienormalny kraj!

  • 2016-10-03 19:58:05

    gość: ~Majka

    Zuza chyba nie wiesz o czym piszesz. Poczytaj czego dotyczą dokładnie protesty, a później komentuj...

  • 2016-10-03 20:17:06

    gość: ~chłop

    Co ty babo bredzisz.

  • 2016-10-04 09:19:39

    gość: ~Janko

    ostatnio dodany post

    Co piszesz chyba nie rozumiesz albo masz coś z głową pajacu...........

  • 2016-10-03 19:06:37

    gość: ~takitam

    https://www.youtube.com/watch?v=O8RdTTF1RXk

    Dość dyktatury kobiet !
    Dość dyktatury kobiet !
    Dość dyktatury kobiet !

    .... a bezrefleksyjne i zidiociałe stado baranów za nią:
    Dość dyktatury kobiet !
    Dość dyktatury kobiet !
    Dość dyktatury kobiet !

    Cały ten cyrk, obchodzi tylko malutką i przeważnie żeńską część warszawki.
    Reszta kraju ma to w D_U_P_I_E

    I żeby nie było, to jestem za CAŁKOWITYM pozostawieniem kobiecie decyzji czy chce urodzić dziecko czy też usunąć ciążę.
    Jeśli chce się pozbyć zdrowego płodu (a nie musi usunąć), niech usuwa, ale .... niech za to zapłaci, bo ciąża to nie choroba.

    Jeśli natomiast badania prenatalne (lub inne) wykażą, że płód jest lub może być uszkodzony, to za usunięcie takiej ciąży (jeśli oczywiście kobieta tego chce) powinno płacić państwo.

    Jeśli jednak kobieta wskutek w/w badań dowiedziała się, że dziecko będzie chore lub kalekie przez całe życie, a mimo o decyduje się urodzić, to niech wychowuje takie dziecko na własny koszt, tzn. nie powinna otrzymywać od państwa jakiegoś szczególnego wsparcia z tego tytułu.

    Generalnie uważam, że kilka komórek powstałych z zapłodnienia, to NA PEWNO nie człowiek i każda Polka powinna mieć możliwość (bez względu na cokolwiek) usunięcia niechcianych komórek z organizmu, aczkolwiek piszę tu o tych kliku komórkach, a nie o zaawansowanej ciąży która jeśli jest zdrowa, to powinna być prawnie chroniona.

  • 2016-10-03 20:25:21

    gość: ~Mary

    Nie rozumiem dlaczego podsumowane zostały tylko urzędniczki... Ja osobiście do pracy nie poszłam :)

  • 2016-10-03 21:18:23

    gość: ~Wiedząca

    pewnie dlatego, że w innych miastach niektórzy burmistrzowie sami "wyganiali" swoich pracowników na protest ;-)

REKLAMA