Express-Miejski.pl

W rynku sprzedawali podręczniki, ale wypowiedziano im umowę. Sprzedawca oburzony, urząd wyjaśnia

Przyczepa, która jeszcze nie tak dawno znajdowała się w centrum miasta

Przyczepa, która jeszcze nie tak dawno znajdowała się w centrum miasta fot.: mat. prasowe

Podpisali umowę z gminą na sprzedaż książek i podręczników w ząbkowickim rynku. Po niespełna miesiącu musieli się jednak wynieść. Samorząd zerwał umowę.

List Czytelnika:

Jestem właścicielem sieci księgarni – prowadzę na dzień dzisiejszy 43 punkty w całym kraju, głównie w południowo-zachodniej jego części. Zajmujemy się od kilkunastu lat podręcznikami używanymi (oraz nowymi), które są, jak wiadomo, dużo tańsze w porównaniu do nowych. Książki pozyskujemy od osób, które skończyły już użytkowanie podręczników i chcą je sprzedać. Jedni je sprzedają następni kupują – prosta transakcja, na której zyskują 3 strony. Sprzedający ma pieniądze od ręki, kupujący ma tanie książki, a my swoją marżę.

Nasz punkt zlokalizowaliśmy 18 czerwca za zgodą wiceburmistrza Piotra Miernika w mieście na rynku zaraz obok biblioteki. Oczywiście podpisaliśmy umowę, w której jasno było napisane np. o czasie jej trwania czy wypowiedzenia. Przyczepę handlową ulokowaliśmy we wskazanym przez urzędników miejscu.

Wszystko było dobrze do 11 lipca, gdy listem poleconym przyszło do nas wypowiedzenie umowy podpisane przez burmistrza Marcina Orzeszka. Według wcześniej ustalonych warunków mieliśmy na to tydzień. Na piśmie nie było podanej żadnej przyczyny wypowiedzenia. Udało mi się to ustalić dopiero po kilku dniach prób kontaktu (burmistrz był na urlopie, rozumiem to, ale nikt nie wiedział, dlaczego taka decyzja w naszej sprawie). Okazało się, że burmistrzowi nie podoba się nasza przyczepa, nie pasuje rzekomo wizualnie do miasta turystycznego. Pytanie dlaczego nie pomyślano o tym wcześniej, zanim zainwestowaliśmy kilka tysięcy zł (pracownicy, ulotki, banery, plakaty)? Umowa podpisana była na trzy miesiące, wypowiedzenie wręczono nam po około miesiącu – nie możemy zrozumieć dlaczego nie poczekano kolejnych dwóch miesięcy, aby zachować terminy oraz co najważniejsze – twarz. Wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że ktoś chce pozbyć się nas możliwie szybko, bez rozgłosu, niczym śmiecia.

Nie tak robi się interesy, nie tak zachowują się nasi kontrahenci w kolejnych 42 miastach. Jak wygląda w tym momencie włodarz Ząbkowic Śląskich, który obiecywał w spotach wyborczych politykę „przyjazną przedsiębiorcom”? Mówił także o nowych miejscach pracy – właśnie pozbawił pracy 3-4 młodych niedoświadczonych pracowników od Państwa z miasta. Obiecywał również konsultacje społeczne – tylko w mieście posiadacie państwo siedem szkół, w których uczy się mnóstwo dzieci. Rodzice każdego ucznia mieli szanse na rynku nabyć tańsze podręczniki, jednak nie tym razem. 

Dla kontrastu w Wałbrzychu tak zabiegano o naszą obecność, że market Auchan sam na własny koszt umieścił naszą firmę w gazetkach reklamowych. Tak samo postąpił market Leclerc w Kłodzku (tak blisko od Ząbkowic Śląskich, a tak odmienna polityka).

Gdy już pogodziliśmy się z absurdalnym werdyktem w naszej sprawie nie umiano zrozumieć, że znalezienie kolejnego miejsca na 10 metrach kwadratowych może być trudne. Uruchomiono więc straż miejską, która stanowczo nakazała nam opuszczenie lokalizacji.

Sprawa została załatwiona w sposób tak mało profesjonalny, że do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, że dokonał tego burmistrz miasta. Nigdzie nigdy w kraju nie zdarzyło się, aby ktokolwiek wypowiedział nam umowę, zdarzyło się to dopiero w Ząbkowicach Śląskich – gratulujemy.

Z pomocną dłonią wyszedł do naszej firmy Konwent Bonifratrów, który wynajął nam część swojego terenu od strony Biedronki przy ul. 1 Maja.

Włodarzom przeszkadzał nawet baner, który zawiesiliśmy chwilowo, aby powiadomić uczniów o przenosinach. Wzbudził chyba ich niechęć i interwencję straży miejskiej (chcieliśmy za niego zapłacić, ale nam nie pozwolono). Baner usunęliśmy.

Podsumowując.

Jesteśmy zszokowani całą sytuacją zaistniałą w Ząbkowicach Śląskich i choć według umowy urzędnicy mogli się zachować tak jak to zrobili, to pozostaje tak duży niesmak, że póki coś się tu nie zmieni, to nie zainwestuję w Waszym mieście więcej ani grosza. Będę to odradzał również swym licznym kontrahentom.

Piotr Czernicki
Współwłaściciel Świstak S.C

Urząd swoją decyzję tłumaczy tym, iż przyczepa nie pasowała do zabytkowej części miasta, a także jej kształt był inny, aniżeli w projekcie.

Stanowisko urzędu:

Gmina Ząbkowice Śląskie przed podpisaniem umowy na dzierżawę części Rynku z zainteresowanym przedsiębiorcą ustaliła z nim m.in. kształt i wygląd stoiska handlowego, który miał stanąć w Ząbkowicach Śląskich (według przysłanego załącznika był to drewniany domek). Z uwagi na to, iż nasz Rynek, który z roku na rok staje się coraz piękniejszy poprzez prowadzone przez gminę i wspólnoty mieszkaniowe różnego rodzaju rewitalizacje, remonty kamienic, prowadzoną politykę ukwiecania miasta, a przede wszystkim dbałość o porządek i estetykę tego miejsca – jasno określaliśmy formę obiektu tymczasowego. Niestety wbrew wcześniejszym ustaleniom po podpisaniu umowy na nasz rynek trafiła zwykła, szara, blaszana, prosta przyczepa oklejona rażącymi plakatami i hasłami reklamowymi, która w żaden sposób nie komponowała się z zabytkową częścią Ząbkowic Śląskich. Otrzymaliśmy wiele skarg mieszkańców miasta, że rynek został oszpecony blaszaną przyczepą. Zgodnie z zapisami umowy zarówno gmina, jak i dzierżawca mieli możliwość wypowiedzenia przedmiotowej umowy w oznaczonym czasie. W związku z powyższym gmina wypowiedziała umowę zgodnie z jej zapisami. Po zakończeniu umowy gmina Ząbkowice Śląskie w żaden sposób nie zmuszała dzierżawcy do opuszczenia natychmiastowo miejsca prowadzonej sprzedaży, dając możliwość znalezienia nowej lokalizacji dla przyczepy handlowej.

Paweł Onyśków
Kierownik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami

sm. / Express-Miejski.pl

8

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • W rynku sprzedawali podręczniki, ale wypowiedziano im umowę. Sprzedawca oburzony, urząd wyjaśnia

    2016-08-03 10:38:53

    sm. / Express-Miejski.pl

    Podpisali umowę z gminą na sprzedaż książek i podręczników w ząbkowickim rynku. Po niespełna miesiącu musieli się jednak wynieść. Samorząd zerwał umowę.

  • 2016-08-03 11:11:02

    gość: ~Zzzzzzzzzzzzzzz

    Szpeci wygląd rynku hahahahahahaah dobre tlumaczenie nie ma co

  • 2016-08-03 11:50:31

    gość: ~pok

    Akurat to jest prawda,bo szpeci , wygląda ta Budka jak g... W lesie. Biedny Pan "przedsiębiorca". 3-4 osoby straciły pracę? To kto pracuje przy tej budce k bonifratrow? Jak sam zauważył, w Kłodzku odmienna polityka? A to tam się usadawial na rynku z blaszakiem? Jeśli rzeczywiście w załączniku było coś innego, a dał takie gó.... To w ogóle się nie dziwię. Ja tam się cieszę, bo tylko paskudzilo to rynek g

  • 2016-08-03 12:04:21

    gość: ~Zzzzzzzzzzzzzzz

    a bilbordy na srodku rynku nie szpeca? a reklamy na sklepach i bannery wiszace nad sklepami nie szpeca? a lumpy nie szpeca?

  • 2016-08-03 12:08:25

    gość: ~Lawa

    Mnie interesuje na jaką kwotę była zawarta umowa ;-) Może to był problem? ;-)

  • 2016-08-03 12:33:49

    gość: ~takitam

    Stanowisko urzędu:

    ... według przysłanego załącznika był to drewniany domek.

    .... Niestety wbrew wcześniejszym ustaleniom po podpisaniu umowy na nasz rynek trafiła zwykła, szara, blaszana, prosta przyczepa oklejona rażącymi plakatami i hasłami reklamowymi.

    ..... Nasz punkt zlokalizowaliśmy 18 czerwca za zgodą wiceburmistrza Piotra Miernika


    ..... Wszystko było dobrze do 11 lipca, gdy listem poleconym przyszło do nas wypowiedzenie umowy podpisane przez burmistrza Marcina Orzeszka.
    =====================

    Jeśli rzeczywiście ta umowa stanowiła jak wyżej, to urząd/burmistrz, w ogóle nie musi się tłumaczyć komukolwiek.

    Jednak z drugiej strony, skoro urząd/burmistrz zauważył niezgodność z umową (a na pewno ktoś zauważył), to już pierwszego dnia (czyli 18 czerwca) powinien wydać nakaz natychmiastowego opuszczenia miejsca postoju tej przyczepy, a nie czekać aż do 11 lipca.

    Urząd nie czekał, albo nikt z urzędników nie znał treści umowy i dlatego ta przyczepa stała tak długo.

    Tak czy siak, jeśli w umowie stało, że ma to być drewniany domek, a nie blaszana przyczepa, to nie rozumiem lamentów właściciela.

  • 2016-08-04 08:32:55

    gość: ~Obiektywny

    umowa jak umowa, tylko zastanawia czas jej wypowiedzenia. Światowe Dni Młodzieży + Dni i Noce Krzywej Wieży - dwie imprezy, gdzie mnóstwo ludzi i budka stała i nagle teraz się okazało, że szpeci? Podejrzane...

  • 2016-08-05 08:55:11

    gość: ~reta

    Bardzo dobrze ze ta bude nasz burmistrz usunal - to nie prl !!!

  • 2016-08-07 19:41:30

    gość: ~gość

    ostatnio dodany post

    A słynna pierzeja to wspaniała ozdoba ząbkowickiej starówki?????

REKLAMA