Express-Miejski.pl

Bardzianie znów przegrali i stracili mistrzostwo. Fatalna końcówka Orła

Jarosław Śleziak walczący o piłkę z Sule Aiynlą. Nigeryjski napastnik Nysy Kłodzko ostatnio dał Nysie zwycięstwo z Unią Bardo, a w środę zdobył jedynego gola przeciwko złotostockiej Unii. Podopieczni Grzegorza Czachora wygrali ten mecz 4:1

Jarosław Śleziak walczący o piłkę z Sule Aiynlą. Nigeryjski napastnik Nysy Kłodzko ostatnio dał Nysie zwycięstwo z Unią Bardo, a w środę zdobył jedynego gola przeciwko złotostockiej Unii. Podopieczni Grzegorza Czachora wygrali ten mecz 4:1 fot.: P. Gurbała / Unia Złoty Stok

Unia Bardo przegrała ze spadkowiczem z Bystrzycy Kłodzkiej i nie wywalczyła mistrzostwa ligi! Orzeł zremisował wygrany mecz, a Henrykowianka przerwała passę Sparty.

Orzeł prowadził 4:1 i...zremisował

Gdy w 79 minucie spotkania Górski zdobywał swojego drugiego w tym meczu, a czwartego dla Orła Ząbkowice Śląskie gola wydawało się, że ząbkowiczanie odniosą na koniec sezonu przekonywujące zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Podopieczni Arkadiusza Albrechta w ostatnich dziesięciu minutach stracili trzy bramki i ostatecznie zremisowali z przedostatnim Włókniarzem Mirsk 4:4 (2:1).

Włókniarz do Ząbkowic Śląskich przyjechał tylko z obowiązku. Przedostatnia w tabeli ekipa z Mirska bez względu na wynik meczu z Orłem będzie grała baraże o pozostanie w czwartej lidze. Orzeł zaś od dłuższego czasu plasował się w górnej części klasyfikacji bez szans na grę o awans. Mecz, choć w zasadzie o pietruszkę, to jednak scenariusz miał bardzo dziwny. Dla Orła oprócz dwóch goli Górskiego, po jednym dołożyli Fudali i Olejarnik. Dla Włókniarza hat-tricka zdobył Morzecki, a jedno trafienie dorzucił Jasiński.

Zjednoczeni Żarów - Bielawianka Bielawa 1:3
Polonia Trzebnica - Olimpia 1:1
GKS Kobierzyce - AKS Strzegom 2:0
Orzeł Ząbkowice Śląskie - Włókniarz Mirsk 4:4
Pogoń Oleśnica - Granica Bogatynia 5:0
Piast Nowa Ruda - Sokół Wielka Lipa 1:6
Chrobry II Głogów - Orkan Szczedrzykowice 2:2
Lotnik Jeżów Sudecki - BKS Bobrzanie Bolesławiec 3:0 v.o

Awans do III ligi: Olimpia Kowary
Wycofani po rundzie jesiennej: BKS Bobrzanie Bolesławiec
Spadek do klasy okręgowej: brak
Baraże o utrzymanie: Polonia Trzebnica, Włókniarz Mirsk, Zjednoczeni Żarów

Kompromitacja bardzian

Tak fatalnego scenariusza przed miesiącem nie przewidziałby chyba nikt. Podopieczni Tomasza Zielińskiego byli zaledwie o krok od zapewnienia sobie zwycięstwa w lidze, jednak w ostatnich pięciu meczach doznali czterech porażek i dali się wyprzedzić świebodzickiej Victorii. W Bystrzycy Kłodzkiej bardzianie przegrali 1:2 (1:1), choć przez znaczną część meczu grali w przewadze liczebnej.

Jako pierwsi prowadzenie w meczu objęli bystrzyczanie za sprawą Grudnia, jednak goście szybko odpowiedzieli po golu Idziego. Do przerwy, Unia mimo kilku okazji nie potrafiła pokonać Świszcza po raz drugi i do szatni obie drużyny schodziły przy remisowym rezultacie. Na początku drugiej połowy dwie żółte kartki szybko otrzymał obrońca miejscowych Zaleski i wydawało się, że kwestią czasu będzie zdobycie przez Unię gola dającego prowadzenie. Nic bardziej mylnego. Bardzianie kierowali piłkę wszędzie tylko nie do bramki Świszcza. W 85. minucie Polonia grała już w dziewiątkę i w podwójnym osłabieniu nie dość, że nie straciła gola to jeszcze go zdobyła. Po jednej z kontr błąd popełnił bramkarz bardzian Giżycki, który po dośrodkowaniu minął się z piłką, Mateusz Grudzień zgrał głową piłkę do Salitry, a ten mając przed sobą tylko stojącego na linii bramkowej obrońcę umieścił futbolówkę w sieci. Szok i niedowierzanie w obozie bardzian, ogromna radość wśród gospodarzy.

Po końcowym gwizdku pewnym było, że bardzianie spadli w tabeli na drugą lokatę, bowiem swój mecz w piątek wygrała świebodzicka Victoria, która została mistrzem ligi okręgowej. Bystrzyczanie do utrzymania w klasie okręgowej oprócz wygranej z Unią potrzebowali pozytywnych wieści z innych boisk. Takowe jednak nie przyszły. Mimo zwycięstwa nad dotychczasowym liderem Polonia spadła z ligi i w kolejnym sezonie zagra w „A” – klasie.

Pomimo strzelonej bramki w ostatniej kolejce koronę króla strzelców stracił też Idzi. Zawodnik Unii zdobył w całym sezonie 29 goli, jednak nie był to najlepszy rezultat. 31 trafień zanotował Grzegorz Ignatowicz - napastnik trzeciej Karoliny Jaworzyna Śląska.

Pozytywny akcent na zakończenie sezonu

- Do Kłodzka jedziemy po trzy punkty i motywacji na pewno nam nie zabraknie – mówił przed spotkaniem z Nysą trener złotostockiej Unii Grzegorz Czachor. W rozegranym w środę spotkaniu szkoleniowiec unitów posłał do boju silną jedenastkę, która bez trudu rozprawiła się 4:1 (2:0) z grającą w nieco rezerwowym zestawieniu Nysą Kłodzko. Hat-trickiem na koniec sezonu popisał się Dudzic, jednego gola zdobył Michalski. Dla kłodzczan trafił Sule Ayinla.

- Spodziewałem się, że Nysa wyżej zawiesi poprzeczkę. Odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo i udanie zakończyliśmy sezon, rzutem na taśmę zdobywając jeszcze szóstą lokatę – powiedział po meczu szkoleniowiec ze Złotego Stoku.

Choć sezon dobiegł końca przed prezesem złotostockiego klubu Wojciechem Królem gorący okres. Zawodnicy i trener zapowiedzieli swoje odejście, jeżeli w klubie nie dojdzie do znaczących zmian w zarządzie i pod kątem organizacyjnym. - Nie satysfakcjonuje nas gra o miejsca 4-8. Chcemy powalczyć o coś więcej. Jestem w klubie już dwa i pół roku, jednak od pewnego czasu zamiast rozwoju jest stagnacja. Istnieje potrzeba zmian i od niej zależy moja przyszłość i znacznej części graczy - komentuje sytuację Czachor.

Nie pokrzyżowali planów

Zamek Kamieniec Ząbkowicki jechał na piątkowy mecz do Jaworzyny Śląskiej pewny utrzymania. Mógł jednak pokrzyżować plany walczącej o awans Karolinie, która aby zapewnić sobie trzecie miejsce w tabeli i awans do czwartej ligi musiała odnieść zwycięstwo.

Podopieczni Waldemara Tomaszewicza tylko przez pierwsze trzydzieści minut straszyli gospodarzy. Później defensorom Zamku o przypomniał o sobie Ignatowicz, który najpierw wykorzystał rzut karny, po chwili dołożył drugiego gola, a w drugiej połowie skompletował hat-tricka. Wynik na 3:1 (2:0) ustalił w około 70. minucie Mateusz Sopuch, zdobywając honorowe trafienie dla Zamku.

- Do około 30. minuty graliśmy całkiem nieźle. Wtedy też sędzia podarował gospodarom rzut karny po tym, jak nasz zawodnik zczepił się sznurówkami z rywalem. Bardzo kontrowersyjna decyzja, po której uszło z nas powietrze. Gospodarze nabrali wiatru w żagle i zdominowali dalszą część rywalizacji - ocenił Krystian Burczak, obrońca Zamkovii.

W bramce Zamku zadebiutował 17-letni Mateusz Trybek, który mimo iż trzy razy musiał wyciągać futbolówkę z sieci to jednak zebrał pochlebne recenzje od trenera i kolegów z drużyny.

Polonia Bystrzyca Kłodzka - Unia Bardo 2:1
LKS Bystrzyca Górna - Victoria Tuszyn 3:2
Grom Witów - Skalnik Czarny Bór 1:3
LKS Iskra Jaszkowa Dolna - Zdrój Jedlina-Zdrój 1:0
Polonia-Stal II Świdnica - Sudety Dziećmorowice 6:1
LKS Gola Świdnicka - Victoria Świebodzice 1:2
Karolina Jaworzyna Śląska - Zamek Kamieniec Ząbkowicki 3:1
MKS Nysa Kłodzko - Unia Złoty Stok 1:4

Awans do IV ligi: Victoria Świebodzice, Unia Bardo, Karolina Jaworzyna Śląska
Baraże o awans: LKS Bystrzyca Górna
Spadek do A-klasy: Sudety Dziećmorowice, Polonia Bystrzyca Kłodzka, Skalnik Czarny Bór

Odmłodzona Polonia

Remisem 1:1 (0:0) zakończyła sezon ząbkowicka Polonia, która podzieliła się punktami z niżej notowanym Koliberem Uciechów. Bogumił Sikorski w ostatnim meczu sezonu wystawił nieco eksperymentalny skład – od pierwszej minuty na boisku pojawiło się pięciu juniorów.

- Wynik w tym spotkaniu był dla mnie sprawą drugorzędną. Chciałem zobaczyć jak w seniorskiej piłce zaprezentują się chłopcy, grający w juniorach i muszę przyznać, że wypadli bardzo fajnie. Prowadziliśmy grę, juniorzy na tle starszych zawodników prezentowali się nieźle i dali promyk nadziei, że w przyszłym sezonie wyniki Polonii będą wyglądały lepiej – mówił po meczu trener ząbkowiczan.

Przez cały mecz Polonia posiadała optyczną przewagę i prowadziła grę, jednak znów mankamentem była skuteczność. Rywal zaś wykorzystali jedną ze swoich nielicznych kontr i od 68 minuty prowadzili. Remis ząbkowickiej ekipie dał Mikulski, popisując się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Polonia sezon zakończyła na dziewiątej pozycji, Koliber uplasował się dwa oczka niżej.

Skałki podały rękę Czarnym

Skałki przegrały w Sieniawce z walczącymi o utrzymanie Czarnymi 0:2 (0:0). Dzięki trzem oczkom gospodarze zapewnili sobie utrzymanie bez oglądania się za siebie. Podopieczni Adriana Szymczaka zakończyli sezon na piątej pozycji.

- Ostatni mecz, po zawodnikach widać już zmęczenie sezonem, tym bardziej, że w ostatnim czasie regularnie trenowało tylko kilku z nich i w meczach niestety, ale jest to zauważalne. Ponadto do Sieniawki pojechaliśmy znacznie osłabieni – mówił po spotkaniu trener Skałek, który nie mógł skorzystać z usług m.in. bramkarza Kota oraz Fedki, Daniela Józwiszyna, Mariusza Józwiszyna, Kupca, Wiśniewskiego czy Satanowskiego. Szczególnie brak ostatniej trójki spowodował, że siła rażenia Skałek w ataku była znacznie mniejsza niż podczas poprzednich rywalizacji.

- Gospodarze byli zagrożeni spadkiem, chciało im się bardziej i w rezultacie wynik mamy taki, jaki mamy – dodawał Szymczak. Skałki mimo porażki utrzymały piątą lokatę, gdyż nieoczekiwanej porażki doznał szósty LKS Roztocznik.

Klęska Tarnovii na koniec

Choć Tarnovia z ligi spadła już dwa tygodnie temu to podopieczni Jacka Pawłowskiego mogli jeszcze pokrzyżować plany innej drużynie. W ostatniej kolejce ich rywalem był zagrożony spadkiem Boxmet Piskorzów, który aby utrzymać się w lidze bez spoglądania na innych musiał z Tarnovią wygrać.

Do 40 minuty Tarnovia dzielnie walczyła i na boisku utrzymywał się bezbramkowy rezultat. Przed przerwą tarnowianie stracili jednak pierwszego gola, a w pierwszym kwadransie po zmianie stron kolejne dwa i jasnym stało się, że nie pokuszą się o sprawienie niespodzianki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 5:1 (1:0) dla Boxmetu, który po końcowym gwizdku mógł świętować pozostanie w lidze. Tarnovia z 18 punktami sezon zakończyła na dnie tabeli. Do B-klasy oprócz podopiecznych Jacka Pawłowskiego spadł też Orzeł Piława Dolna (28 punktów).

Derby na remis

Emocji nie brakowało w Henrykowie, gdzie w derbach gminy Ziębice miejscowa Henrykowianka podejmowała Spartę. Pojedynek trzymał w napięciu do ostatnich minut, nie zabrakło kontrowersji, a rywalizacja zakończyła się remisem 2:2 (1:1).

Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla gospodarzy, bo już w czwartej minucie gola dla miejscowych zdobył Kalwik. Sparta szybko odpowiedziała po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym przez Palmowskiego i posiadała przewagę, której jednak do przerwy nie zdołała udokumentować bramką. Po 45. minutach 1:1. Cztery minuty po zmianie stron ziębiczanie objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym futbolówkę do siatki Henrykowianki skierował Jankowski. Gracze gospodarzy mieli za tę sytuację spore pretensje do arbitra głównego, sugerując, że podczas walki o pozycję w polu karnym faulowany był ich bramkarz. Sędzia główny zdania jednak nie zmienił i uznał gola, a protesty gospodarzy zdały się na nic. - Nie podejmę się oceny tej sytuacji, gdyż stałem za daleko. Zawodnicy gospodarzy protestowali, nie mogę jednak stwierdzić czy były to protesty uzasadnione czy też nie - mówił po spotkaniu Grzegorz Bartkiewicz, trener Sparty.

Podopieczni Dawida Warciaka na stratę gola zareagowali jednak najlepiej jak mogli i już dwie minuty później doprowadzili do wyrównania. Błąd defensywy ziębiczan wykorzystał Sikorski i umieścił futbolówkę w bramce Łosia, ustalając tym samym wynik batalii. Obie ekipy do końca walczyły o komplet oczek – grę prowadzili goście, a miejscowi starali się kontratakować. Futbolówka po raz piąty w siatce jednak nie zatrzepotała.

- Znów tracimy bramki z przypadku, szczczególnie drugi gol dla Henrykowianki to kuriozum. Po raz kolejny do meczu nie przystąpiliśmy w optymalnym zestawieniu - tym razem nie mogłem skorzystać z Pawła Mazura, który pauzował za żółte kartki i bardzo żałuję, bo jego brak był zauważalny. Szkoda przerwanej passy, ale był to mecz derbowy, a takie zawsze rządzą się swoimi prawami i wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie tych derbów w gminie będzie jeszcze więcej - dodawał Bartkiewicz, nawiązując do rozstrzygnięć w B-klasie, gdzie mistrzem ligi zostali Błękitni Niedźwiedź, a drugie miejsce, które także może dać awans do A-klasy zdobył Harnaś Starczówek.

Zieloni Łagiewniki - Piławianka Piława Górna 2:3
Niemczanka Niemcza - Pogoń Pieszyce 3:2
Koliber Uciechów - Polonia Ząbkowice Śląskie 1:1
Henrykowianka Henryków - Sparta Ziębice 2:2
Delta Słupice - Orzeł Piława Dolna 5:3
Płomień Makowice - Klubokawiarnia Roztocznik 2:0
Czarni Sieniawka - Skałki Stolec 2:0
Boxmet Piskorzów - Tarnovia Tarnów 5:1

Awans do okręgówki: Piławianka Piława Górna (na pewno), Niemczanka Niemcza (prawdopodobnie)
Spadek do B-klasy: Tarnovia Tarnów, Orzeł Piława Dolna

Wygrana Interu na zakończenie

Trzy punkty na zakończenie sezonu zdobył Inter Ożary, który na własnym boisku aż 8:2 (3:1) pokonał Tęczę Ścinawka Dolna. Gospodarze dominowali od pierwszej do ostatniej minuty i nic dziwnego, bowiem ekipa ze Ścinawki Dolnej przyjechała na ostatni mecz rundy w zaledwie dziewięcioosobowym zestawieniu.

Gole dla graczy Adriana Rydzaka zdobywali: Bieńko x3, Wojciech Gembara x2, Cykro i Górski. Na listę strzelców wpisał się też Piotr Gembara – bramkarz Interu, który ostatni kwadrans meczu zagrał w ataku.

Inter Ożary - Tęcza Ścinawka Dolna 8:2
Zamek Gorzanów - GLKS Orlęta Krosnowice 1:5
LKS Bierkowice - Włókniarz Kudowa-Zdrój 2:4
Hutnik Szczytna - KS Polanica-Zdrój 2:4
Odrodzenie Szalejów Dolny - Pogoń Duszniki-Zdrój 0:1
Kryształ Stronie Śląskie - Śnieżnik Domaszków 3:2
Łomniczanka Stara Łomnica - MLKS Radków 3:0 v.o
Cis Brzeźnica - pauza

Awans: GLKS Orlęta Krosnowice (na pewno), Pogoń Duszniki-Zdrój (prawdopodobnie)
Spadek: MLKS Radków (wycofał się po rundzie jesiennej), Trojan Lądek-Zdrój (wycofał się po drugiej kolejce)

sm. / Express-Miejski.pl

6

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA