Derby dla Unii i Skałek. Czerwono w Złotym Stoku, ciekawie zaś w Henrykowie. Przełamał się Cis Brzeźnica, trwa marazm Interu Ożary.
Wyjazdowa moc Piasta
Czwarty mecz z rzędu na boisku rywala wygrał Piast Nowa Ruda. Tym razem podopieczni Krzysztofa Konowalczyka w zaległym meczu pokonali 4:1 (1:0) Lotnik Jeżów Sudecki. Dwa gole zdobył Mika, po jednym dołożyli Stasiński i Schmidt. Mecz został rozegrany 3 maja ze względu na zły stan boiska w Jeżowie Sudeckim w marcu. Po tej wygranej Piast wskoczył na ósme miejsce w klasyfikacji, Lotnik jest dwunasty.
Zamek postraszył lidera
Niełatwą przeprawę miała bardzka Unia w derbowym pojedynku z Zamkiem Kamieniec Ząbkowicki. Piłkarze Tomasza Zielińskiego wygrali co prawda 3:2 (1:0), jednak ogromna różnica punktowa dzieląca obie drużyny w tabeli nie była w meczu zauważalna. Młoda drużyna gości dużo nadrabiała ambicją, której brakowało piłkarzom miejscowych. Ostatecznie o zwycięstwie bardzian przesądziły dwie bramki Herdego i trafienie z rzutu karnego Pietrzykowskiego. Zamek odpowiedział golami Chamerskiego i Węglarza z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. – Mimo porażki jestem zadowolony ze swoich graczy, bo zagrali naprawdę dobry mecz i mimo braków kadrowych potrafili nawiązać walkę – mówi Waldemar Tomaszewicz, prowadzący ekipę Zamku. – Nastawiłem swoją drużynę na grę z kontry, bo wiedzieliśmy przeciwko komu gramy. Unia ma zdecydowanie najmocniejszy atak w lidze, więc gra w otwarte karty byłaby non sensem. Mieliśmy swoje sytuacje i choć z Barda wracamy bez punktów to uważam, że nie mamy się czego wstydzić – kontynuuje opiekun kamienieckiej ekipy. Tomaszewicz cieszył się, że mecz prowadzony był w przyjacielskiej atmosferze, a wizerunek derbów kreowany przez kibiców został w znacznym stopniu stłumiony. – Zarówno ja jak i moi podopieczni znamy się z zawodnikami Unii i cieszę się, że gracze potrafili okazać sobie wzajemny szacunek – dodaje szkoleniowiec Zamku.
Głosu po spotkaniu nie chciał zabierać trener bardzian Zieliński, który mimo zwycięstwa najwyraźniej nie był zadowolony z postawy swojego zespołu. Podobnie jak podczas derbowego meczu w Złotym Stoku w przerwie spotkania szkoleniowiec unitów jako pierwszy pojawił się na murawie i przez kilka minut oczekiwał na wznowienie gry. - Nie mam nic do powiedzenia po tym pojedynku, już o nim zapomniałem - ucina krótko trener lidera.
Nieporadni
Unia Złoty Stok marzenia o awansie do czwartej ligi będzie musiała chyba odłożyć co najmniej na kolejny rok. Podopieczni Grzegorza Czachora znów przegrali. Ich pogromcą okazał się niżej notowany beniaminek z Tuszyna. Pierwszego gola biało-niebiescy stracili tuż przed przerwą, a drugiego grając już w dziesiątkę na trzy minuty przed końcem rywalizacji. – Trenujemy w kratkę i efekty są jakie są. Sędzia Makowski pozwolił na bardzo ostrą grę i w dużej mierze przez to czerwone kartki otrzymali najpierw Cebula, a później Markowski – relacjonuje Grzegorz Czachor prowadzący Unię. Cebula wyleciał z boiska za dwie żółte kartki, Markowski został wyrzucony z placu gry w 88 minucie, po tym jak kopnął rywala bez piłki. – Porażka na pewno boli, ale nie tak bardzo jak bezsensowne kartki złapane w końcówce, które w rezultacie wykluczyły Cebulę, Dechnika i Markowskiego z gry przeciwko Zamkowi. Wciąż nie w pełni sił jest Śleziak – martwi się szkoleniowiec złotostoczan. Nic dziwnego, cała czwórka to ważni zawodnicy w układance Czachora. Po tej porażce Unia utrzymała szóstą lokatę, jednak do trzeciej Karoliny Jaworzyna Śląska traci 13 punktów, do czwartej Bystrzycy Górnej osiem i do piątej Jedliny-Zdrój sześć.
Zapytany o czwartoligowe aspiracje szkoleniowiec Unii mówi bardzo ostrożnie. – Nie ukrywam, że gdzieś tam myśleliśmy o zajęciu miejsca dającego baraże, jednak realnie patrząc wydaje się już to mało możliwe. Nie jesteśmy przygotowani też pod względem organizacyjnym – wyjaśnia szkoleniowiec Unii. Mocno docenia on zaangażowanie prezesa klubu Wojciecha Króla, jednak otwarcie mówi, że w klubie brakuje ludzi, którzy pomogliby organizacyjnie w przypadku awansu szczebel wyżej.
Victoria Świebodzice - Grom Witków 3:0
Unia Złoty Stok - Victoria Tuszyn 0:2
Unia Bardo - Zamek Kamieniec Ząbkowicki 3:2
Sudety Dziećmorowice - Zdrój Jedlina Zdrój 0:1
Skalnik Czarny Bór - Iskra Jaszkowa Dolna 2:1
Polonia-Stal II Świdnica - Karolina Jaworzyna Śląska 1:3
Polonia Bystrzyca Kłodzka - LKS Bystrzyca Górna 0:2
Nysa Kłodzko - LKS Gola Świdnicka 3:1
Derby dla Skałek
Nie było niespodzianki w derbach powiatu ząbkowickiego. Skałki przerwały serię trzech meczów bez zwycięstwa i rozprawiły się z Polonią Ząbkowice Śląskie, wygrywając 2:0 (1:0). Sam mecz nie był porywającym widowiskiem, a o zwycięstwie gości zadecydował błysk Satanowskiego, który popisał się fantastycznym uderzeniem z dystansu w pierwszej połowie. – To właśnie pierwsza część meczu zadecydowała o naszej porażce. Przespaliśmy początkowe 45 minut, daliśmy się zdominować i choć po przerwie zagraliśmy już lepiej to jednak straty gola odrobić się nie udało. U zawodników widziałem jednak charakter i wolę walki, co dobrze rokuje na kolejne mecze – mówi prowadzący Polonię Bogumił Sikorski. W samej końcówce spotkania swoich byłych kolegów z drużyny dobił Kupiec, który jeszcze w poprzedniej rundzie strzelał bramki dla ząbkowickiego klubu. – Mieliśmy mecz pod kontrolą i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Do składu wrócili Kupiec, Józwiszyn i Fedko, którzy dużo dali drużynie. Fajnie zaprezentowali się też zmiennicy – Stolarski i Brzózka. Jestem usatysfakcjonowany z trzech punktów, a zawodnikom Polonii chcę podziękować za grę fair – mówi trener Skałek Adrian Szymczak. Mecz, choć miał kilka podtekstów toczony był w przyjaznej atmosferze, a arbiter pokazał tylko dwie żółte kartki. – Teraz przed nami teoretycznie łatwiejsze mecze z niżej notowanymi przeciwnikami. Po porażce trzeba wyciągnąć wnioski i walczyć dalej. Wierzę, że kolejne mecze zakończymy zwycięstwami, które są nam bardzo potrzebne, aby podnieść morale. U chłopców spory problem jest w głowach – oni muszą uwierzyć, że mogą wygrywać, a wtedy będzie nam o wiele łatwiej – tłumaczy Sikorski.
Tarnovia blisko B-klasy, charakterna Henrykowianka
Wydaje się, że tylko cud może uratować przed spadkiem Tarnovię Tarnów. Gracze Jacka Pawłowskiego przegrali w Pieszycach 0:4 (0:2) i na siedem kolejek przed końcem do miejsca dającego utrzymanie tracą dziesięć punktów. Tarnowianie z dwunastoma punktami zamykają tabelę, a przed nimi dwa ciężkie boje – w najbliższy weekend z Polonią Ząbkowice Śląskie, a w kolejny z ziębicką Spartą.
Spartą, która wydaje się, że wróciła na właściwe tory. Ekipa Grzegorza Bartkiewicza pokonała na własnym boisku 2:0 (0:0) LKS Roztocznik i przeskoczyła go w tabeli. Obie drużyny mają już tylko matematyczne szanse na zajęcie miejsca premiującego awansem do klasy okręgowej. Dla ziębiczan bramkę strzelił Palmowski, a pierwsze trafienie było golem samobójczym.
Charakter pokazała Henrykowianka, która mecz zaczęła od niewykorzystanego rzutu karnego Szczepka, a na domiar złego chwilę później straciła bramkę. Po chwili bramkarz gospodarzy skapitulował po raz drugi, ale sędzia trafienia nie uznał, gdyż stały fragment został wykonany nie z tego miejsca, z którego powinien. Po zmianie stron gospodarze do 68 minuty nie mogli znaleźć recepty na dobrze broniących się słupiczan, aż w końcu przełamali defensywę rywali. Do siatki trafił Galik, a po chwili drugiego gola dołożył Kalwik i było 2:1. W doliczonym czasie gry Deltę dobił rezerwowy Antkowiak. Przyjezdni ostatnie minuty grali w dziewiątkę. Po tej wygranej gracze Dawida Warciaka z 30 punktami zajmują dziewiątą lokatę, Delta ma pięć punktów więcej i jest siódma. Obie drużyny rozdziela ząbkowicka Polonia.
Orzeł Piława Dolna - Zieloni Łagiewniki 0:2
Sparta Ziębice - Klubokawiarnia Roztocznik 2:0
Polonia Ząbkowice Śląskie - Skałki Stolec 0:2
Pogoń Pieszyce - Tarnovia Tarnów 4:0
Piławianka Piława Górna - Boxmet Piskorzów 6:0
Niemczanka Niemcza - Czarni Sieniawka 10:3
Koliber Uciechów - Płomień Makowice 4:1
Henrykowianka Henryków - Delta Słupice 3:1
Cis z kompletem oczek, Inter bez szans
Przełamał się Cis Brzeźnica, który dosyć nieoczekiwanie wygrał w Szalejowie Dolnym. Kolejną bramkę do swojego dorobku dorzucił rumuński napastnik drużyny z gminy Bardo – Gheorghita Ghalbeaza, podwyższając wynik spotkania na 2:0 na kwadrans przed końcem pojedynku. W 40. minucie rezultat otworzył Poręba, a ekipa z Szalejowa Dolnego odpowiedziała w końcówce bramką Maruszaka. – Nie zagraliśmy rewelacyjnego meczu, ale na pewno pokazaliśmy dużo większą ambicję niż w ostatnich meczach. Wiele dał nam także powrót Czerny, który jest wiodącą postacią tej ekipy. Chłopcy wzięli sobie chyba do serca ostatnie kiepskie występy i pokazali charakter, którego wcześniej brakowało – komentuje Wojciech Dujin prowadzący Cis. Brzeźniczanie awansowali na dziesiąte miejsce, Odrodzeni z jednym punktem więcej zajmują dziewiątą lokatę.
Niesamowicie cieniuje Inter Ożary, który ostatnie ligowe zwycięstwo odniósł na początku kwietnia. We wtorek podopieczni Adriana Rydzaka przegrali 0:3 (0:2) w Szczytnej z wyżej notowanym Hutnikiem. Inter do meczu przystąpił osłabiony, a szansę gry dostali juniorzy. Katem ekipy z Ożar okazał się Gawęda, który zdobył dwa gole. Atakujący Hutnika mógł skompletować hat-tricka, ale nie wykorzystał rzutu karnego. W końcówce pojedynku wynik rywalizacji ustalił rezerwowy Ryncarz. - Ten wynik to najniższy wymiar kary. Hutnik jak najbardziej zasłużył na zwycięstwo. W przeciągu całego meczu mieliśmy kilka swoich okazji, ale nie zdołaliśmy zdobyć nawet honorowego trafienia. Na nic więcej niż gol honorowy, przy tylu osłabieniach, nie było nas stać - tłumaczy kapitan zespołu Piotr Gembara. Inter po tej porażce pozostał na dwunastym miejscu, Hutnik jest drugi.
Śnieżnik Domaszków - Zamek Gorzanów 5:2
Pogoń Duszniki Zdrój - Włókniarz Kudowa Zdrój 0:1
Orlęta Krosnowice - LKS Bierkowice 3:0
Odrodzenie Szalejów Dolny - Cis Brzeźnica 1:2
Hutnik Szczytna - Inter Ożary 3:0
Łomniczanka Stara Łomnica - Kryształ Stronie Śląskie 2:2
MLKS Radków - Tęcza Ścinawka Dolna 0:3 v.o.
KS Polanica Zdrój - pauza
sm. / Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA