1 maja w hali Słonecznej odbyła się kolejna edycja Otwartych Mistrzostw Ząbkowic Śląskich w wyciskaniu sztangi leżąc. Najlepsi wznieśli w górę ponad dwustukilowe ciężary.
Podobnie jak przed rokiem najlepszy okazał się Andrzej Kocyła ze Złotoryi. 12 miesięcy temu Kocyła zakończył zmagania z wynikiem 230 kg, w sobotnie popołudnie nad jego głowę powędrowała sztanga o pięć kilogramów cięższa. Zawodnik w cuglach wygrał kategorię do 105 kg, a po przeliczeniu punktów WILKS'a (punkty przeliczane są na podstawie wagi zawodnika i osiągniętego wyniku) okazał się najlepszy w kategorii OPEN. Drugie miejsce w OPEN powędrowało do Łukasza Januły z Lądka-Zdroju, który wystartował w kategorii do 83 kg, a trzecie miejsce zajął Krzysztof Bałys z Boguszowa Gorce, startujący w kategorii do 120 kg.
Wśród pań wystartowały cztery zawodniczki. Wygrała Bożena Tomczak z Lądka-Zdroju, drugie miejsce zajęła Sandra Kowalska z Wrocławia, a trzecie Irena Korpok z Ząbkowic Śląskich.
W kategorii mężczyzn gminę Ząbkowice Śląskie reprezentowało trzech zawodników - Jarosław Buczko, Łukasz Szczerba oraz Damian Bagiński. Pierwsza dwójka w swoich kategoriach zajęła miejsca na podium. Buczko podniósł 190 kg i zajął drugą lokatę, Szczerba wzniósł nad siebie 152.5 kg i w swojej kategorii wagowej zajął trzecie miejsce, a dodatkowo w kategorii juniorów uplasował się na drugiej pozycji.
Mistrzostwa w Wyciskaniu Sztangi Leżąc okiem Zbigniewa Kukiełki [daimedia.info]:
- Myślę, że organizacja zawodów została odebrana przez kibiców oraz samych uczestników bardzo pozytywnie. Zawodnicy byli bardzo zadowoleni i wypowiadali się o naszej imprezie w superlatywach, a to dla mnie, jako organizatora, jest najważniejsze. Ostatecznie wystartowalo 62 zawodników zatem frekwencja dopisała - mówi Jarosław Buczko, który oprócz startu po raz kolejny wcielił się w rolę głównego organizatora zawodów.
- Ze swojego startu nie jestem zadowolony. Mimo, iż w trzecim podejściu wycisnąłem 200 kg to zostało ono nieuznane przez sędziów, bowiem sztanga w pewnym momencie zatrzymała się, co jest niedozwolone - nie kryje rozczarowania sieroszowianin. Buczko wspominał, że liczył na wyrównanie swojego rekordu życiowego (205 kg), jednak jak sam mówi, ciężko być w roli organizatora i przygotować życiową formę.
- Priorytetem dla mnie była organizacja, a ta wypadła bardzo dobrze, dlatego jestem usatysfakcjonowany. Korzystając z okazji chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim zawodnikom za przyjazd i za świetną sportową walkę do ostatnich podejść, a także osobom, które pomogły mi w organizacji całej imprezy - dodaje 24-latek.