Tomasz Zieliński (na zdj.) dał Unii Bardo prowadzenie w meczu z Victorią Świebodzice. Bardzianie wygrali 2:0 fot.: Marek A. Łuczyński
To nie był udany weekend dla drużyn powiatu ząbkowickiego. Nie zawiodła tylko Unia Bardo. Zamek, Cis i Polonia z kompromitującymi porażkami. Orzeł zremisował w Oleśnicy.
Remis Orła, Sarkowicz show w Kobierzycach
Osłabiony brakiem Damiana Szydziaka i Tomasza Robaka Orzeł Ząbkowice Śląskie zremisował z Pogonią Oleśnica. Pierwsi na prowadzenie wyszli ząbkowiczanie, gdy tuż przed przerwą bramkę zdobył Kamil Olejarnik. - Po strzeleniu gola staraliśmy się kontrolować grę. Niestety, straciliśmy gola. Do końca dążyliśmy do wygranej, ponieważ remis niewiele nam dawała. Nie udało się jednak - powiedział trener Orła Arkadiusz Albrecht. W 70. minucie wyrównał bowiem Marcin Koselski. Orzeł z dorobkiem 38. punktów w dalszym ciągu zajmuje czwarte miejsce w tabeli.
Z kolei trzecie zwycięstwo na wyjeździe w rundzie wiosennej odniósł Piast Nowa Ruda. Noworudzianie wygrali w Kobierzycach, z miejscowym GKS-em i zrobili kolejny krok ku utrzymaniu. - Nie da się ukryć, że jesteśmy o krok od utrzymania, ale ja jednak patrzę przed siebie, niż za siebie, mając wyższe aspiracje - mówi grający trener Piasta Krzysztof Konowalczyk. Trzy punkty Piast zawdzięcza młodemu Sewerynowi Sarkowiczowi, który zdobył cztery bramki! - Seweryn był najlepszym zawodnikiem w zimowych grach kontrolnych, ale z powodów osobistych dopiero teraz mógł pokazać, co potrafi - tłumaczy Konowalczyk. Piast ma 29 punktów i jest dziesiąty.
Pogoń Oleśnica - Orzeł Ząbkowice Śląskie 1:1
Włókniarz Mirsk - Sokół Wielka Lipa 0:3
GKS Kobierzyce - Piast Nowa Ruda 3:4
Granica Bogatynia - Zjednoczeni Żarów 9:1
Bielawianka Bielawa - Lotnik Jeżów Sudecki 2:2
Polonia Trzebnica - Chrobry II Głogów 2:0
AKS Strzegom - Orkan Szczedrzykowice 0:2
Olimpia Kowary - BKS Bobrzanie Bolesławiec 3:0 v.o.
Unia Bardo blisko awansu
Hit nie zawiódł. Unia Bardo pokonała na własnym boisku Victorię Świebodzice 2:0 (1:0) i umocniła się na pozycji lidera. Najbardziej ofensywna drużyna w tegorocznych rozgrywkach okazała się lepsza od zespołu mogącego pochwalić się najlepszą defensywą i zrewanżowała się za jedyną porażkę z rundy jesiennej. - W Świebodzicach zagraliśmy słabo. Przede wszystkim nie podjęliśmy walki i daliśmy się zdominować, teraz zagraliśmy juz dużo lepiej - mówi Tomasz Zieliński, trener Unii. - Przejęliśmy inicjatywę i staraliśmy się naciskać na przeciwnika przez 90 minut. Jestem zadowolony z mojej drużyny, bo na tle mocnego przeciwnika wypadliśmy bardzo dobrze - kontynuuje szkoleniowiec.
W meczu było wszystko – gole, czerwone kartki, rzut karny i kontrowersje. Bardzianie wygrali jednak jak najbardziej zasłużenie. Rywale, choć przez 1/3 meczu grali w przewadze to nie oddali nawet celnego strzału na bramkę Giżyckiego. W Świebodzicach gracze Victorii także nie uderzali często (dwa celne strzały), a jednak zdołali wywalczyć trzy punkty. - Sztuką jest oddać dwa strzały i wygrać mecz. Najsilniejszą bronią drużyny ze Świebodzic jest perfekcyjna obrona. Duże zagrożenie stwarzają przez stałe fragmenty gry. Dzisiaj udało nam się zneutralizować ich atuty i dlatego wygraliśmy. W meczach z takimi drużynami trzeba być skoncentrowanym przez pełne 90 minut, bo w każdej chwili mogą cię zaskoczyć - dodaje Zieliński.
W 20 minucie do siatki Victorii trafił Idzi – najskuteczniejszy strzelec Unii i najlepszy strzelec klasy okręgowej, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Dziesięć minut później ten sam zawodnik został usunięty z boiska za niesportowe zachowanie. Kilka chwil przed przerwą prowadzenie bardzianom dał jednak Zieliński i do przerwy to Unia prowadziła 1:0. W 65 minucie siły się wyrównały. Czerwoną kartkę za faul na Pietrzykowskim zobaczył Jaskółowski, a gospodarze mieli rzut karny. Z jedenastu metrów pomylił się jednak sam poszkodowany, którego intencje wyczuł rezerwowy golkiper wicelidera. Emocje trwały praktycznie do końca. Wynik tuż przed końcem rywalizacji po indywidualnej akcji ustalił Szymański i trzy oczka zostały w Bardzie. Dla Victorii była to trzecia porażka w sezonie i pierwsza różnicą dwóch goli. Wcześniej przegrywali tylko po 0:1. Unia zaś jest o krok od zapewnienia sobie awansu do IV ligi. - Powiem trochę nieskromnie, ale jedną nogą w IV lidze byliśmy już przed sezonem. Udało się skompletować fajną ekipę i trzeba było na boisku potwierdzić to, co jest na papierze. Mam do dyspozycji grupę ludzi, którzy chcą wygrywać w każdym meczu i potrafią dać bardzo dużo od siebie - raduje się Zieliński.
Zamek bez ambicji, Unia ratuje remis w końcówce
Bez punktów z Czarnego Boru wrócili piłkarze Zamka Kamieniec Ząbkowicki, którzy przegrali 1:4 (0:1) z ostatnim w tabeli Skalnikiem. W tygodniu kamienieckiej ekipie zabrano też punkt za mecz z Polonią Bystrzyca Kłodzka, gdyż w zespole Waldemara Tomaszewicza wystąpił zawodnik, który powinien pauzować za nadmiar żółtych kartek. – Jesteśmy zespołem, który daje iskierkę nadziei ekipom, walczącym o utrzymanie. Najpierw walkower za mecz z Polonią, teraz porażka w Czarnym Borze. Wstyd – nie kryje rozczarowania szkoleniowiec Zamku.
Ekipa z Kamieńca do przerwy przegrywała różnicą jednego gola, później straciła jeszcze trzy bramki, w tym jedną kiedy rywale grali w dziesiątkę. Honor drużyny uratował Szydełko, trafiając do sieci w doliczonym czasie spotkania. - Brak mi słów, zagraliśmy katastrofalny mecz. Wszyscy zaprezentowali się dużo poniżej swojego poziomu. Zero profesjonalizmu ze strony moich zawodników, brak walki, brak ambicji. Nie potrafiliśmy wymienić dwóch podań grając z ostatnią drużyną w tabeli. Żenada. Poziom tego meczu zdecydowanie odbiegał od poziomu meczów ligi okręgowej, ale to rywale byli bardziej zdeterminowani i wygrali – mówił Tomaszewicz. – Widząc niektóre fragmenty tego spotkania jest mi wstyd za moich zawodników. Można przegrać mecz, ale po walce, a takiej u moich piłkarzy po prostu nie było. Może dopisali sobie trzy punkty przed wyjściem na boisko, ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ich założenia – wścieka się trener Zamku. Sytuacja drużyny w tabeli jest stabilna, ale wciąż nie w pełni komfortowa. Zamek ma 24 oczka i zajmuje dziesiątą lokatę.
Punkty straciła też złotostocka Unia, która zaledwie zremisowała 3:3 (1:3) z Gromem Witków. Podopieczni Grzegorza Czachora jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale przed przerwą popełnili kardynalne błędy w defensywie, co wykorzystali przyjezdni i na półmetku niespodziewanie prowadzili 3:1. Po zmianie stron złotostoczanie rzucili się do pościgu i w 88. minucie zdołali doprowadzić do remisu, jednak nie przechylili szali zwycięstwa na swoją korzyść. Co więcej, mogli ten mecz przegrać - w końcówce Gawdanowicza od straty gola uratował słupek. Dla ekipy z powiatu ząbkowickiego trafiali Trepka, Gołdyn i Cebula.
- Zagraliśmy zdecydowanie najsłabszy mecz w tej rundzie, jeden ze słabszych w sezonie. Gdybyśmy nie zdołali wywalczyć w tym meczu punktu to na zawodnikach nie pozostawiłbym suchej nitki - mówi stanowczo Grzegorz Czachor, trener Unii, który sporo pretensji miał do pary środkowych obrońców – Dechnika i Bienia, obwiniając ich za utratę dwóch goli. - Jestem rozczarowany, bo była okazja na doskoczenie do drużyn znajdujących się przed nami. Cały czas przewija się u nas temat tego trzeciego miejsca czy ewentualnej gry w barażach, ale tracąc punkty w takich meczach ciężko myśleć o graniu w wyższej lidze, choć nie powiem, na pewno byłoby to fajne doświadczenie – komentuje trener Grzegorz Czachor. – Mamy jeszcze bezpośrednie mecze z drużynami z czuba tabeli, a z takimi zespołami gra nam się zdecydowanie lepiej. Im słabszy rywal, tym i my gramy słabiej – dostosowujemy się do poziomu prezentowanego przez przeciwnika i to nasz duży mankament. Trzeba walczyć dalej i liczę, że w Świebodzicach chłopaki zmażą plamę z niedzielnego występu i z trudnego terenu wywieziemy przynajmniej punkt – kończy trener złotostoczan.
Sudety Dziećmorowice - Victoria Tuszyn 1:1
Unia Bardo - Victoria Świebodzice 2:0
Nysa Kłodzko - Karolina Jaworzyna Śląska 1:1
LKS Gola Świdnicka - LKS Bystrzyca Górna 1:0
Skalnik Czarny Bór - Zamek Kamieniec Ząbkowicki 4:1
Unia Złoty Stok - Grom Witków 3:3
Polonia-Stal II Świdnica - Zdrój Jedlina Zdrój 0:4
Polonia Bystrzyca Kłodzka - Iskra Jaszkowa Dolna 0:0
=> Więcej o meczach tej kolejki klasy okręgowej z naciskiem na zespoły z powiatu kłodzkiego [KLIK]
Minimalna porażka Skałek, Polonia znów zawodzi
- Sędziowie odbierają nam punkty – irytuje się Adrian Szymczak – trener Skałek Stolec. Przed tygodniem jego podopieczni zremisowali z Niemczanką, a w niedzielę ulegli 2:3 (1:2) Piławiance Piława Górna. – Ostatnio sędzia nie uznał nam prawidłowej bramki, dziś zabrał gola w doliczonym czasie gry. Wszyscy zgromadzeni na stadionie widzieli, że piłka po uderzeniu Moszumańskiego przekroczyła linie bramkową za wyjątkiem trójki sędziowskiej. Asystent tłumaczył się, że był zasłonięty, sędzia główny bramki nie uznał i po chwili skończył mecz. Kpina – mówi zdenerwowany szkoleniowiec Skałek. – Mecz stał na bardzo dobrym poziomie. Potrafiliśmy postawić się liderowi i wcale nie byliśmy zespołem słabszym. Szkoda tylko, że wyjechaliśmy z Piławy Górnej bez punktów i podkreślę raz jeszcze, duża w tym zasługa trójki sędziowskiej – kontynuuje trener. Głównym rozjemcą meczu był sędzia Gerlach, a na linii asystowali mu Paszczyk i Rakoczy.
Jako pierwsze prowadzenie w meczu objęły Skałki za sprawą Piotra Wiśniewskiego, do przerwy przegrywali jednak 1:2. Do wyrównania po zmianie stron doprowadził co prawda Satanowski, jednak w 66. minucie zwycięstwo liderowi tabeli zapewnił Sienicki. Stolczanie do meczu przystąpili osłabieni brakiem m.in. Kupca, Józwiszyna czy Stolarskiego. Pierwsza dwójka to kluczowe postacie w układance Szymczaka.
Zaskakującej porażki doznała Polonia Ząbkowice Śląskie, która po kompromitacji w Ziębicach przegrała na własnym boisku 0:3 (0:1) z beniaminkiem z Piławy Dolnej. - Zawiedliśmy na całej linii, w szatni padły bardzo mocne słowa. Znów popełniliśmy katastrofalne błędy w obronie. W ataku marnujemy sytuacje na potęgę, nasi napastnicy nie wykorzystują okazji, które bez problemu strzeliłyby dzieci mające po 14-15 lat – wścieka się Bogumił Sikorski. Polonia od 60 minuty grała w dziesiątkę po czerwonej kartce dla bramkarza Wolana, który na boisku pojawił się po zmianie stron, zmieniając Białowąsa. – Zmiana golkipera wynikała z tego, że do przerwy przegrywaliśmy i chcieliśmy nieco wyżej zaatakować rywala. Marcin (Wolan – przyp. red.) lepiej gra nogami, mogliśmy być narażeni na kontry i stąd ta zmiana. Niestety zmiennik szybko otrzymał czerwoną kartkę i w bramce do końca występował zawodnik z pola, a my po raz kolejny mocno zawiedliśmy – relacjonuje Sikorski. Teraz przed Polonią dwa ciężkie spotkania - najpierw zmierzą się z walczącym o czołowie lokaty zespołem z Roztocznika, a później czekają ich derby ze Skałkami Stolec. - Z takimi rywalami o przełamanie będzie ciężko - zaznacza trener polonistów.
Stracone punkty Sparty, nieudany pościg Henrykowianki. Tarnovia rozbita
Punkty straciła też ziębicka Sparta, która choć od 27. minuty grała w przewadze to zaledwie zremisowała 1:1 (0:0) z Zielonymi Łagiewniki. W pierwszej połowie karnego nie wykorzystał Palmowski, a zaraz po zmianie stron Zieloni zdobyli gola dającego prowadzenie. Ziębiczanie wyrównali na kwadrans przed końcem po trafieniu Gwoździa. Z 32 punktami Sparta jest siódma w tabeli.
Dopiero przy stanie 3:0 dla Czarnych Sieniawka gracze Henrykowianki Henryków zaczęli odrabiać straty. Na doprowadzenie do wyrównania zabrakło im już jednak czasu i ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 3:2 (1:0) dla gości, którzy przeskoczyli henrykowian w tabeli. Dla ekipy Dawida Warciaka trafiali Kozakiewicz i Respekta. Henrykowianka jest o krok od zapewienia sobie utrzymania. Obecnie zajmuje dziesiątą okatę z 27 punktami.
Coraz mniejsze szanse na uchronienie się przed spadkiem ma natomiast Tarnovia Tarnów, która przegrała w Niemczy 0:6 (0:3). Wicelider szybko rozpoczął strzelanie, bo już w siódmej minucie, a po meczu było już w zasadzie pół godziny później, kiedy podopieczni trenera Boczkowskiego trafili do sieci po raz trzeci. Ostatecznie licznik bramkowy zatrzymał się na sześciu. Teraz przed Tarnovią cztery ciężkie pojedynki. Rywalami będą kolejno: Piławianka, DGPNZ Roztocznik, Polonia i Sparta. Tarnowianie wciąż zamykają tabele z sześcioma punktami straty do przedostatniego Płomienia Makowice.
Niemczanka Niemcza - Tarnovia Tarnów 6:0
Sparta Ziębice - Zieloni Łagiewniki 1:1
Polonia Ząbkowice Śląskie - Orzeł Piława Dolna 0:3
Pogoń Pieszyce - Klubokawiarnia Roztocznik 0:1
Piławianka Piława Górna - Skałki Stolec 3:2
Koliber Uciechów - Boxmet Piskorzów 2-0
Henrykowianka Henryków - Czarni Sieniawka 2:3
Delta Słupice - Płomień Makowice 5:0
Inter z nieba do piekła, kompromitacja Cisu
Inter Ożary do przerwy prowadził w Stroniu Śląskim z Kryształem 2:0, jednak nie zdołał wywalczyć na terenie rywala nawet punktu. Gospodarze po zmianie stron potrzebowali dwudziestu minut żeby doprowadzić do remisu, a po chwili strzelili gola dającego im zwycięstwo. - Z przebiegu całego meczu Kryształ był drużyną zdecydowanie lepszą, jednak popełnił dwa błędy w defensywie, po których prowadziliśmy różnicą dwóch goli i mogliśmy wywalczyć punkty. Niestety po zmianie stron nie zdołaliśmy utrzymać prowadzenia i wracamy do domu bez punktów - komentował Damian Bieńko, strzelec drugiego gola dla Interu. Podopieczni trenera Rydzaka mogli przegrać wyżej, jednak w końcówce meczu Gembara obronił rzut karny. Inter z 20 punktami zajmuje dwunastą lokatę, Kryształ jest piąty.
Cis Brzeźnica uległ w Łomnicy tamtejszej Łomniczance i to w stosunku aż 0:4 (0:0). Miejscowi dzięki dobrej inauguracji rundy wiosennej opuścili ostatnie miejsce w tabeli. - Zagraliśmy katastrofalnie. Brakowało mi kilku zawodników, w tym m.in. Knycha, Równickiego i Czerny, ale to nie tłumaczy naszej klęski. Do przerwy jakoś wyglądaliśmy, po zmianie stron była już całkowita tragedia. Błędy w ustawieniu, fatalne krycie i rezultat jest jaki jest. Dodając do tego fatalną frekwencję na treningach muszę przyznać, że nie jest dobrze, a obiecujący mecz z Ożarami był chyba tylko jakimś pozytywnym odskokiem od rzeczywistości – frustruje się Wojciech Dujin, prowadzący Cis. Beniaminek zajmuje w tabeli jedenastą pozycję z 24 oczkami, Łomniczanka ma ich o dziesięć mniej i jest trzynasta.
KS Polanica Zdrój - Śnieżnik Domaszków 6:3
Pogoń Duszniki Zdrój - Tęcza Ścinawka Dolna 9:1
Odrodzenie Szalejów Dolny - Włókniarz Kudowa Zdrój 5:6
Hutnik Szczytna - LKS Bierkowice 2:2
Łomniczanka Stara Łomnica - Cis Brzeźnica 4:0
Kryształ Stronie Śląskie - Inter Ożary 3:2
MLKS Radków - Zamek Gorzanów 0:3 v.o.
Orlęta Krosnowice - pauza
=> Więcej o meczach tej kolejki A-klasy z naciskiem na zespoły z powiatu kłodzkiego [KLIK]
sm. / Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA