Sąd podtrzymał wniosek prokuratora. Co dalej z farmami wiatrowymi?

Farmy wiatrowe w Udaninie (gm. Środa Śląska) fot.: materiały prasowe

Niedługo miną trzy lata odkąd ciepłowodzcy radni podjęli uchwałę o budowie farm wiatrowych. Wiatraków na terenie gminy jednak wciąż nie ma, a uchwała jest już nieważna.

Były wójt gminy Jan Bajtek tuż przed ubiegłorocznymi listopadowymi wyborami samorządowymi mówił, iż rola gminy w temacie farm wiatrowych została zakończona na etapie planowania przestrzennego. Od tamtej pory wszystko jest już zależne od inwestora. Ten jednak od dłuższego czasu milczy i nie kontaktuje się z władzami gminy. Wydawać by się mogło, że sprawa stanęła w martwym punkcie, jednak byłaby to optymistyczna wersja dla zwolenników inwestycji.

Okazało się bowiem, że sprawą już na przełomie 2013 i 2014 roku zajęła się Najwyższa Izba Kontroli (NIK) i uchwałę podjętą przez radę gminy w marcu 2013 roku w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu farmy wiatrowej położonej w granicach wsi Ciepłowody i Piotrowice Polskie, skierowała do prokuratury. Okazało się bowiem, że podczas jej podejmowania doszło do istotnego naruszenia prawa. Mateusz Oracz, będąc radnym i jednocześnie współwłaścicielem działki, na której miała być zlokalizowana farma wiatrowa wziął udział w głosowaniu, czym naruszył art. 25a ustawy o samorządzie gminnym. Zgodnie z przepisami radny nie może brać udziału w głosowaniu jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego.

Prokuratura w Ząbkowicach Śląskich po zapoznaniu się ze sprawą zwróciła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (WSA) z wnioskiem
o stwierdzenie nieważności uchwały. WSA po rozpatrzeniu sprawy uznał za zasadne zarzuty stawiane przez prokuratora, a tym samym orzekł o niezgodności z prawem uchwały, stwierdzając jej nieważność. Sprawa zatem wróciła do punktu wyjścia.

Inwestor nabrał wody w usta

Łukasz Białkowski - wójt gminy Ciepłowody zaznacza, że od chwili objęcia stanowiska, inwestor nie przejawiał inicjatywy do rozmów na temat losów inwestycji, a ten stan rzeczy utrzymuje się również po wyroku WSA w przedmiocie w/w uchwały. - Nie jest zatem możliwym zajęcie wiążącego stanowiska w kwestii losów farm wiatrowych na terenie gminy Ciepłowody - krótko wyjaśnia szef ciepłowodzkiego samorządu.

Po podjęciu decyzji o utworzeniu farm wiatrowych przez radę gminy zaczęto już szacować ile na utworzeniu elektrowni wiatrowych zarobi samorząd. Mówiono o kwotach rzędu 3 milionów złotych.

Łukasz Białkowski potwierdził, iż pierwotnie planowane kwoty "z podatku od wiatraków" już w latach ubiegłych zostały ujęte i wprowadzone do prognozy finansowej po stronie dochodów. - Obecnie będzie miało to spore konsekwencje dla budżetu gminy zarówno w nadchodzącym roku jak i latach kolejnych. Prowadzi to również do widocznej dysproporcji kwot kredytu zaplanowanego do spłaty na najbliższe lata w odniesieniu do uprzednio planowanych, a obecnie stojących pod znakiem zapytania dochodów z tytułu podatku "od wiatraków" - mówi wójt.

Inwestycja mająca przynieść dla gminy spore korzyści to na chwilę obecną spory znak zapytania. Inwestor milczy, uchwała w sprawie jest nieważna, a mieszkańcy rozkładają ręce. Farmy wiatrowe odejdą zatem w zapomnienie? Wszystko na to wskazuje...

sm. / Express-Miejski.pl