O sukcesach, braku pomocy ze strony gminy w organizacji koncertu w rodzinnej miejscowości, nowej płycie i planach rozmawiamy z Małgorzatą Kuś z Kamieńca Ząbkowickiego.
Shata QS, bo tak brzmi jej pseudonim arystyczny, w 2013 roku wraz ze swoim siedmioosobowym składem zwyciężyła finał muzycznego programu telewizyjnego Must Be The Music. Jest artystką, której korzenie rozwijały się nie tylko w Polsce, ale i głęboko w Azji oraz w Nowym Yorku. To właśnie poza granicami naszego kraju powstał jej pseudonim Shata QS. - Moje imię przez obcokrajowców wymawiane było jako MalgoShata. Potem wielu zaczęło skracać je do słowa Shata, ponieważ uważano, że to właśnie jest skrót imienia. QS, jak można się domyśleć, pochodzi od mojego nazwiska Kuś - tłumaczy artystka.
Express-Miejski.pl: Zostałaś zwyciężczynią VI edycji Must Be The Music. Skąd pomysł na wzięcie udziału w takim show?
Shata QS: To był przypadek. Przyjechałam do Polski, dowiedziałam się, że są przesłuchania we Wrocławiu i skorzystałam. Zawsze gdziekolwiek jestem staram się wykorzystywać każdą możliwość do tego żeby działać i się rozwijać. Po prostu nigdy się nie nudzę. Pojawiła się taka opcja, poszłam spróbowałam...
Express-Miejski.pl: i odniosłam sukces?
Shata QS: Zakładając, że wygrana w Must Be The Music była sukcesem to tak, choć do samego sukcesu była jeszcze długa droga. Po kilku tygodniach od wstępnego przesłuchania dostałam odpowiedź z zaproszeniem do castingów telewizyjnych. Szybko zorganizowałam zespół, czyli grupę ludzi, z którymi już wcześniej nagrałam tzw. „epkę” „The Colors I Know” (niepełna płyta wydana dwa lata temu – przyp. red.) i pojawiliśmy się w programie. Udało się przebrnąć jeden etap, kolejny no i ostatecznie wygraliśmy program.
Express-Miejski.pl: Co zmieniło się w Twoim życiu po zwycięstwie?
Shata QS: Przede wszystkim zwycięstwo w Must Be The Music dało nam wielką swobodę tworzenia. Nagroda, którą otrzymaliśmy bardzo pomogła nam w tworzeniu. Mogliśmy sobie wreszcie pozwolić na lepsze nagrania i dobrej jakości produkcję. Ponadto spełniamy swoje marzenia. Spokojnie tworzymy, spokojnie pracujemy. Zagraliśmy także dość sporą, jak na początek, ilość koncertów. Na przestrzeni od czerwca do września było ich około trzydziestu. Była to intensywna praca, ale jednocześnie bardzo rozwojowa.
Wygrana dała nam także większą pewność siebie. Ogromne zaufanie jakie otrzymaliśmy od widzów zobowiązało nas do jeszcze cięższej pracy. Nie spoczęliśmy na laurach i cały czas pracowaliśmy. Zaraz przyszły także kolejne sukcesy. Zwycięstwo w polskiej Emergenzie i wyjazd do Niemiec, gdzie reprezentowaliśmy nasz kraj i zajęliśmy trzecie miejsce. Zagraliśmy również na dużej scenie Woodstocku. Weszliśmy po prostu w grupę artystów, którzy są nieco inaczej już odbierani. Musimy być bardziej poważni, brać większą odpowiedzialność za to co robimy, gdyż ludzie nas słuchają. Mamy swoich fanów, którzy z niecierpliwością czekają na płytę, na nowe rzeczy z nami związane. Oczywiście jest w tym wszystkim dużo swobody, gdyż bez delektowania się nie ma sensu robienia czegokolwiek, ale jest to już taka zabawa z bardzo dużą odpowiedzialnością. Weszliśmy na inny etap twórczości, ale daje on skrzydła, na których wierzymy, że możemy dotrzeć jeszcze dalej.
Express-Miejski.pl: Można zatem powiedzieć, że program Must Be The Music to przepustka do zrobienia wielkiej kariery?
Shata QS: Telewizja tak naprawdę daje ci takie „pięć minut” i to wszystko od ciebie zależy jak je wykorzystasz. Ważnym jest, żeby przed pójściem do takiego programu zadać sobie pytanie: Czego ja chcę i co ja mam z zrobić z tymi „pięcioma minutami”, które otrzymam? My od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to nasze pięć minut, z których chcemy zostać zapamiętani jako ludzie którzy tworzą coś nowego, mają coś do przekazania. Tak naprawdę nie najważniejsze było to czy wygramy czy nie. Chcieliśmy pokazać w pełni kim jesteśmy, co tworzymy i co nami kieruje, dlatego zdecydowaliśmy się na utwór Die Free. To utwór kompletnie niekomercyjny i wiele osób z naszego otoczenia przed występem twierdziło, że to nie przejdzie, że z tym utworem nie ma szans na sukces w takim programie. Okazało się jednak, że udało nam się wygrać. To kolejny dowód na to, że warto być sobą i walczyć o to, w co wierzymy, ponieważ to co wychodzi od ciebie z głębi serca, zawsze się obroni.
Express-Miejski.pl: Podczas programu zostałaś przedstawiona jako artystka z Wrocławia. W Internecie pojawiły się komentarze, że wstydzisz się Kamieńca Ząbkowickiego – swojej rodzinnej miejscowości.
Shata QS: Media przedstawiają ludzi jak chcą, jak im jest wygodnie, jak będzie lepiej dla oglądalności. Zawsze podkreślam, że jestem z Kamieńca Ząbkowickiego i to jest miejscowość, w której się wychowałam, w której mieszkam i której nigdy nie będę się wstydzić. Takie komentarze pojawiają się wśród ludzi, którzy tak naprawdę nie śledzą tego, co Shata Qs robi. Jeżeli mieliby świadomość czym jest ten projekt, śledziliby teksty, które śpiewam to wiedzieliby, że nie ma w ogóle takiej możliwości, że kiedykolwiek mogłabym się wstydzić rodzimej miejscowości. Jako grupa utożsamiamy się w pełni z hasłem, które brzmi „inwestując lokalnie jesteś w stanie ewaluować globalnie”. Jeśli chcesz cokolwiek stworzyć zacznij od siebie, od swojego środowiska, otoczenia i miejsca zamieszkania. Tylko wtedy, funkcjonując razem z najbliższymi, jesteś w stanie łączyć się z innymi i wspólnie tworzyć coś dużego. Nie wstydzę się tego skąd pochodzę i zawsze będę powtarzać, że dorastałam w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie z resztą już od dwóch lat znów mieszkam.
Express-Miejski.pl: Wiążesz swoją karierę z Polską czy raczej myślisz o tworzeniu za granicą?
Shata QS: Nie mam żadnych sprecyzowanych planów. Nie jest to dla mnie istotne gdzie rozwijam swoją karierę. Ponadto nie myślę też o śpiewaniu jako rozwijaniu kariery. Cały projekt Shata QS jest przekazem, bardzo konkretnym, który pozwala człowiekowi być wolnym. Taka jest też tematyka wielu utworów, które można było lub które dopiero będzie można usłyszeć. Piosenki piszę zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Moja grupa fanów wychodzi także poza granice Polski, więc staram się szanować zarówno jednych i drugich. Jeżeli jest możliwość, okazja czy zapotrzebowanie żeby wystąpić gdzieś poza Polską to z przyjemnością występujemy. Im większy przekaz, im do większej grupy ludzi docieramy tym oczywiście lepiej, zwłaszcza jeśli przekaz odbierany jest pozytywnie.
Express-Miejski.pl: Teraz czeka Cię kilka koncertów w rodzinnych stronach. Ciężej występuje się przed znajomymi, aniżeli przed rzeszą obcych osób?
Shata QS: Dla mnie nie ma to znaczenia czy jest to kilkadziesiąt tysięcy ludzi czy są to dwie osoby. Na pewno najciężej mi się śpiewa przed ludźmi, którzy nastawieni są na ocenianie, a nie słuchanie. Tak naprawdę w rodzinnym Kamieńcu Ząbkowickim nie udało mi się jeszcze zagrać koncertu, nad czym bardzo ubolewam. Jest to jedno z moich marzeń.
Express-Miejski.pl: Czym jest to spowodowane, że w Kamieńcu Ząbkowickim jeszcze nie wystąpiłaś?
Shata QS: Co roku wysyłam oferty do naszej gminy z prośbą o zorganizowanie koncertu w Kamieńcu Ząbkowickim. Co roku dzwonię, udaję się osobiście, jednak na razie moje wołanie pozostaje bez odpowiedzi. Czym jest to spowodowane? Nie wiem, kontaktu z wójtem, podobnie jak wiele osób w Kamieńcu Ząbkowickim praktycznie nie mam.
Express-Miejski.pl: W przeszłości był już planowany Twój koncert w Kamieńcu Ząbkowickim. Nie doszedł on jednak do skutku.
Shata QS: Tak, zgadza się. Doszło wówczas do spotkania z wójtem, został ustalony budżet. Przez miesiąc zajmowałam się wszystkimi sprawami organizacyjnymi oraz promocyjnymi, gdyż w gminie nie było wówczas nikogo w dziale promocji kto mógłby mi ewentualnie pomóc, a w ośrodku kultury nie było i do tej pory nie ma dyrektora, który mógłby profesjonalnie zająć się takimi sprawami. Sama podjęłam się zadania zorganizowania i wynajęcia sprzętu nagłaśniającego wraz z inżynierami dźwięku. Wykonałam bardzo dużo pracy, zawsze uważałam, że Kamieniec Ząbkowicki zasługuje na pełny profesjonalizm i marzyłam o tym by coś takiego zaoferować mieszkańcom. Trzy dni przed koncertem zostałam jednak poinformowana, że pieniędzy z gminy wcześniej mi gwarantowanych nie dostanę. „Były, ale już ich nie ma” - z taką informacją mnie pozostawiono. Nie podpisywałam z gminą wówczas umowy, gdyż postanowiłam działać na zasadzie zaufania. Myślałam, że przecież to moja rodzinna miejscowość i powinniśmy się razem wspierać i ufać. Nie dość, że koncert się nie odbył to poniosłam spore koszty organizacyjne, za które do tej pory nie otrzymałam zwrotu. Musiałam z własnego budżetu pokryć kary umowne, gdyż odwołanie imprezy trzy dni przed planowanym terminem to jest zdecydowanie za krótki czas, aby móc jeszcze coś zmienić. To bardzo niemiłe doświadczenie zwłaszcza, że na koncert szykowało się wielu ludzi, tydzień przed terminem mieliśmy około 200 rezerwacji biletów na to wydarzenie.
Drugie podejście było dwa lata później. Tym razem zaproszenie wysłała miejscowa straż pożarna. Koncert został mi wstępnie potwierdzony, jednak budżetem zajmowała się gmina. Po wcześniejszym doświadczeniu oficjalnie już na pierwszym spotkaniu ze strażakami oznajmiłam, że nie podejmę się żadnej pracy i nie potwierdzę dostępności terminu mojego zespołu do czasu podpisania umowy. Czekałam ponad trzy miesiące na ruch ze strony gminy, lecz do podpisania umowy nigdy nie doszło i niestety koncert znów nie doszedł do skutku. Mimo wszystko nie zrażam się. Były dwa podejścia, więc wychodzę z założenia, że do trzech razy sztuka. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zagrać dla mieszkańców Kamieńca Ząbkowickiego i podziękować im za wsparcie, jakiego mi udzielili i do tej pory udzielają. Szkoda wielka, że pomiędzy mną a mieszkańcami Kamieńca Ząbkowickiego stoi zaledwie kilka osób, które ten kontakt i możliwość robienia czegokolwiek tak bardzo ograniczają. Pomimo, że jeżdżę po Polsce, prowadzę warsztaty wokalne, spotykam się z młodzieżą, gram koncerty w różnym składzie tak by móc finansowo i organizacyjnie dopasować się do możliwości danego miejsca oraz współpracuje z różnymi artystami to w Kamieńcu Ząbkowickim mogę tylko mieszkać. Przynajmniej mogę delektować się pięknem naszej miejscowości, a jest czym i to przyznaję.
Express-Miejski.pl: Kiedy ukaże się wasza płyta?
Shata QS: W marcu planujemy wydać swoją pierwszą debiutancką płytę „Mr.Mankind. Pracowaliśmy nad tym materiałem od marca zeszłego roku i wreszcie wydajemy ją 18 marca.
Express-Miejski.pl: Co słuchacze będą mogli na niej znaleźć?
Shata QS: Jest to płyta zadedykowana każdemu człowiekowi, który walczy między swoim ego, a jaźnią – czyli wszystkim czym jesteśmy naprawdę. W obecnym świecie i cywilizacji jest to nieodłączny element życia każdej osoby. Generalnie właśnie na tym skupia się cały krążek. Staramy się dotrzeć do odbiorców, pokazując im jak ważne w życiu jest zachowanie harmonii i równowagi. Poprzez muzykę proponujemy też pewne rozwiązania, jak ujarzmić nasze ego, żeby wyrównać ze sobą te wszystkie poziomy. Jeżeli nie osiągamy w swoim życiu harmonii to zaczynamy cierpieć i nie rozwijamy się. Do prawidłowego rozwoju niezbędnym jest, aby wszystkie nasze cechy zaczęły ze sobą współpracować a nie dominować jeden nad drugim.
Express-Miejski.pl: Koncert akustyczny, który będzie można usłyszeć już 22 lutego w Ząbkowicach Śląskich, to nowość dla Shata QS. Skąd pomysł na coś takiego?
Shata QS: Wykorzystujemy każdą możliwą okoliczność do tego by móc koncertować, rozwijać się i poznawać. Cały czas nagrywamy nowe utwory, a teraz zdecydowaliśmy się na taki mały materiał akustyczny adekwatny do miejsca i budżetów. Uważam, ze trzeba cały czas współgrać by niczym się nie ograniczać. Jeśli na drodze stoi mur to spróbuj go przeskoczyć lub obejść ale cały czas staraj się iść do przodu. Jeśli nie ma miejsca ani warunków na cały zespół to zróbmy coś innego by kontakt z ludźmi był ciągły. W akustycznym repertuarze są nowe utwory, ale jest kilka z płyty Mr.Mankind, które dało się przearanżować na gitarę i bas. Nie zabraknie zarówno piosenek zagranicznych jak i polskich. Mogę zdradzić, że materiał, który zaprezentujemy w wersji akustycznej będzie prawdopodobnie materiałem na nową płytę, która może ukaże się w marcu przyszłego roku. Cały czas tworzymy i na bieżąco chcemy się tym dzielić z otoczeniem, sprawdzamy co działa, co jest zrozumiałe. W poprzednim roku zanim zdecydowaliśmy się wejść do studia, przegraliśmy materiał wzdłuż i wszerz koncertując po całej Polsce i dopiero po wyszlifowaniu, sprawdzeniu co działa, co jest dobre a co nie, weszliśmy do studia i nagraliśmy płytę. Teraz działamy podobnie.
Koncert Shata QS odbędzie się w niedzielę, 22 lutego o godz. 18 w restauracji Dolnośląska w Ząbkowicach Śląskich.
sm. / Express-Miejski.pl
Wywiad z Shata QS
2015-02-16 22:12:10
sm. / Express-Miejski.pl
O sukcesach, braku pomocy ze strony gminy w organizacji koncertu w rodzinnej miejscowości, nowej płycie i planach rozmawiamy z Małgorzatą Kuś z Kamieńca Ząbkowickiego.
2015-02-18 08:59:10
gość: ~Michał
Gosia nie przejmuj się krytykami, a wójt prędzej czy później się zmieni i na pewno w Kamieńcu zagrasz. My zawsze z Tobą.
2015-02-18 09:43:28
gość: ~leoni
Co na s obchodzi Gosia samosia co z drogą numer * exspresie polityczny ?
2015-02-18 09:49:56
gość: ~em24pl
http://zabkowice.express-miejski.pl/wiadomosc/19758,droga-ekspresowa-pozostanie-w-sferze-marzen - wystarczy śledzić informacje zamieszczane na portalu ;-)
2015-02-18 10:17:21
gość: ~przyszły polityk
BRAWO WÓJCIE - OBIECUJEMY I UCIEKAMY !!! Muszę wziąć z ciebie przykład.
2015-02-18 12:13:15
gość: ~Frw
Gośka tak trzymaj!
Masz rację. W kamieńcu jest bardzo mało osób Tobie nie przychylnych. Wójt i jego pięciu radnych. Ich zabetonowane umysły nie są gotowe na takie doznania muzyczna. No chyba, że na następnym koncercie pokażesz się w koszulce z podobiznami panów z dzwonów.
Ale nie mieszaj się w politykę. Płyń muzyką.
2015-02-18 13:07:41
gość: ~AAAA
Kultura w Kamieńcu Ząbkowickim jest na poziomie "zerowym". Shata QS musiałaby zmienić repretuar na pieśni chwalebne ku czci wójta, to ten może by sie zgodził na koncert. To włodarz naszej gminy powinien zabiegać o występ Shaty QS, a nie odwrotnie.
Podobnie wójt potraktował młodziez ze świetlicy w Kamieńcu. http://zabkowice.express-miejski.pl/wiadomosc/18938,z-muzyka-na-policje
2015-02-18 14:29:50
gość: ~kak
A bez honorarium nie moze zagrac?
2015-02-18 15:30:06
gość: ~ppp
A czy Ty pracujesz za darmo?
2015-02-18 16:58:30
gość: ~ALA
Gosia pewnie może zagrać bez honorarium, ale są jeszcze muzycy, naglośnienie, oświetlenie.Oni też mają grać za darmo bo Wójt nie ma aspiracji kulturalnych?
2015-02-18 17:05:19
gość: ~okolica
Mieć taką Perełke i nie umieć / nie potrafić tego wykorzystać?! Wstyd i nieudolność! Mieszkańcy gdzie Wasze oczy?! Zròbcie coś z tym. To Wy macie decydujące zdanie a nie Wasz "polityk":)!
2015-02-18 18:40:35
gość: ~Ala
Nie no co wy za bajki opowisdacie że wójt gminy nie pozwala wybitnym artystką się zaprezentować sama byłam na koncercie w kamieńcu jak śpiewała gwiazda zespołu jabłko przekroje czy jakoś tam córka pana Dominika Krekory .
2015-02-18 21:37:37
gość: ~wydatek
A Shata OS to sobie chyba sprawy nie zdaje w ydanie fortunt na cos co za godzię już nic nie usłyszy ,zapomni ?? a nic nie zostanie ,a takie dzwony ,fontanna, na wieki .A ile czasu wójt zaoszczędzi nie jadąc służbowym autem do domowej ubikacji ma już na miejscu tylko prukać ,petenci tylko mogą posłuchać i pozazdrościć.Czas jaki wójt zaoszczędzi na wyjściach do wc to nie zmarnuje myśli jak wykiwać radnych ,a może jakaś podwyżka a może premia ,co tam jakaś piosenkarka będzie się darła i pieniądze by chciała a kasy nie ma .Kwiatki sadzić czas ,wiosna idzie .Ludzie zróbcie coś z tym włodarzem bo kamieniec nie zasługuje na taki orginał.
2015-02-18 23:28:56
gość: ~aw
Gosia bardzo obiektywnie - wizualnie Kamieniec Ząbk. musi sie podobac, ale to jedyne co mozna temu wojtowi zaliczyc na +.
2015-02-24 22:14:10
gość: ~dda
może honorarium za wysokie, w Ząbkowicach z tego co pisano w komentarzach to 60 zł . Kamieniec wg komentarzy ma same długi to gminy po prostu nie stać .
2015-02-25 15:44:12
gość: ~Wanda
Bilety były po 15 zł. to chyba niedużo jak na taki dobry koncert, wiem bo byłam na koncercie, wyszłam z przyjaciółmi zauroczona
2015-02-25 16:38:10
gość: ~ddd
ostatnio dodany post
koncert w lokalu o ograniczonej liczbie miejsc to jedno ,koncert na wolnym powietrzu to dwie różne imprezy .koszt jednej a drugiej jest inny
REKLAMA
REKLAMA