Idea imprezy jest jedna. Minimum dwuosobowa ekipa z samochodem – kierowca plus załogant – dostaje na starcie listę zadań do wykonania, wskazówki oraz adres punktu, do którego musi się zgłosić w określonym czasie
W zimowej edycji gier, która odbyła się 16. lutego, wzięło udział 17 załóg. Serca wszystkich uczestników podbiła ekipa przebrana za niemieckie urlopowiczki. Na starcie we Wrocławiu pojawiła się także drużyna z Warszawy. Jej zawodnicy wyjechali ze stolicy o pierwszej w nocy, by na czas dojechać na Bielany Wrocławskie, skąd razem z innymi wyruszyli o świcie w kierunku Srebrnej Góry.
- Bierzemy udział w grach po raz trzeci – mówi trzyosobowa załoga z Warszawy. – Takie imprezy są tylko na Dolnym Śląsku. U nas w mieście nie ma mowy, by ktoś podjął się organizacji. Zaraz stawiane są przeszkody i utrudnienia ze strony policji lub władzy.
Po drodze na drużyny czekało 30 zadań specjalnych. Jedne na orientację, inne matematyczne, jeszcze inne sprawdzające kreatywność uczestników. Przykładowo między Sobótką, a Nasławicami należało znaleźć składowisko komunalne, by dowiedzieć się ile kosztuje przyjęcie dwóch ton na stację rozładunkową. W Sulistrowiczkach, pomimo mroźnej aury, nad zalewem trzeba było zrobić fotografię wesołych wczasowiczów, a na Przełęczy Tąpadła odegrać scenkę z bajki o Misiu Yogim.
Na mecie furorę zrobiły dziewczyny przebrane za turystki z Niemiec Wschodnich, które chciały pojechać na narty biegowe w Alpy, jednak zwerbowane na Bielanach Wrocławskich przyłączyły się do wyścigu. Świetnie przygotowane zawodniczki na miejscu rozbiły obozowisko i zaprosiły uczestników na jajka na twardo i pęczek swojskiej kiełbasy. Ostatecznie wygrała załoga Tiffany Team.
- Mieszana ekipa poznańsko – krakowska zaskoczyła nas wszystkich – mówi Grzegorz Przytocki, organizator gier. - Tiffany Team, niepozorna drużyna, na starcie, tuż przed gwizdkiem sygnalizującym wyjazd, przebrała się w zabawne piżamy. To oni zostali zwycięzcami 6 edycji gier ulicznych.
To nie ostatnia zimowa edycja gier
Dresiki lubią Golfiki – pierwsza drużyna, która dotarła na metę, zauroczona zimowymi krajobrazami Gór Sowich, chce powtórki edycji wyjazdowej gier.
- Zimowa sceneria bardzo nam przypadła do gustu – mówią chłopaki z załogi. – Będziemy również zabiegać o kolejną edycję wyjazdową, także do Srebrnej Góry, ale latem.
Żałować powinni, ci którzy nie wzięli udziału w zabawie, bo wspomnienia i dobra zabawa pozostaną w pamięci na długo, a fotoreportaż dokumentujący przebieg gier wykonany przez każdą z załóg, zdobi już niejedno konto społecznościowe.
Zobacz materiał przygotowany przez TVN Turbo
eMKa/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA