20 stycznia 2013r. Patrycja Wrona z Ząbkowickiego Klubu Karate Kyokushin walczyła z najlepszymi zawodnikami o mistrzostwo w Pucharze Świata w Chiba (Japonia). Czy znakomita znajomość sztuki walki pomaga jej w ekstremalnych sytuacjach? O tym przekonaliśmy się podczas rozmowy z Patrycją i jej trenerem – Witoldem Stolarczykiem.
- Mistrzostwa w Japonii były dla mnie najbardziej prestiżowymi zawodami, w jakich startowałam – opowiada Patrycja. - Mimo przegranej, jestem zadowolona z walki. Zawsze mogło być lepiej, ale jeszcze jestem młodą zawodniczką, myślę, że taki start zaprocentuje w przyszłości.
Z osiągnięć Patrycji dumny jest jej trener Witold Stolarczyk
- Na ostatnich zawodach poziom był bardzo wysoki. Patrycja od trzech lat jest w kadrze polskiej i mimo swojego młodego wieku, bo ma 24 lata, może poszczycić się już olbrzymimi sukcesami. Trafiła na faworytkę turnieju – Japonkę, i przy wyrównanej walce, przez wskazanie sędziów, przegrała.
Zarówno Patrycja, jak i jej trener, są pod wrażeniem organizacyjnym zawodów rozgrywających się w Japonii.
- Japonia to kolebka, niedościgniony wzór. Nie można zawodów w Kraju Kwitnącej Wiśni porównać do spotkań rozgrywanych w innych krajach. Dlatego też zawody organizowane tam są na dużo wyższym poziomie – wyjaśnia Stolarczyk.
Patrycja wraz z innymi zawodnikami została zakwaterowana w hotelu New Tsukamoto i tam na bieżąco była informowana o wszystkich planach związanych z World Cup. Same walki odbywały się w Chiba Part Arena.
- W Japonii byłam pierwszy raz –zwierza się Patrycja. - Od dawna było to moim marzeniem, chciałam odwiedzić Kraj Kwitnącej Wiśni. Mieliśmy kilka dni na zwiedzanie, wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie, to zupełnie inny świat i kultura. Jak najbardziej wszystkim polecam pobyt na tej pięknej wyspie.
Patrycja do zawodów w Japonii przygotowywała się niespełna dwa miesiące. Wcześniej w ramach treningów brała udział w kilku imprezach w Polsce, więc ciągle była w formie. Obecnie mieszka we Wrocławiu i trenuje we Wrocławskim Klubie Karate Kyokushin Agnieszki i Sylwestra Sypienii. To tutaj przygotowywała się do mistrzostw.
- Treningi miałam praktycznie codziennie, nie tylko karateckie, ale również siłowe i biegowe. Miałam ogromne wsparcie wśród trenerów i kolegów. Bardzo się cieszę, że mogę trenować z najlepszymi zawodnikami, którzy osiągają sukcesy nie tylko na matach Polski i Europy, ale i świata. Uczę się od samych mistrzów – mówi Patrycja.
Pogodzenie treningów z nauką do najłatwiejszych nie należy. Patrycja obecnie jest na trzecim roku politologii na Uniwersytecie Wrocławskim.
- Wymaga to dobrego zorganizowania i samodyscypliny. Staram się nie zaniedbywać jednego i drugiego – tłumaczy.
Trener Patrycji już dawno zauważył, że jego podopieczni osiągają sukcesy nie tylko na matach, ale także mają świetne wyniki w nauce.
- Karate to nie tylko sztuka walki, sport, to ćwiczenia, które wychowują, uczą. Nasi podopieczni to ludzie, którzy w życiu osiągnęli naprawdę bardzo dużo, bo nie tylko odnoszą sukcesy sportowe, ale także świetnie się uczą, mają doskonałe świadectwa, są wspaniałymi studentami, ale także później w życiu zawodowym im się wiedzie. Są to też młodzi ludzie, którzy wyjeżdżają zagranicę i tam także odnoszą duże sukcesy. To wszystko się łączy, nauka i sport. Osoby, które przychodzą na treningi, bo chcą być fajterami – szybko odpadają, bo się zniechęcają, nie szukają systematyczności, tylko wrażeń.
Patrycja na treningi do Ząbkowickiego Klubu Karate zaczęła przychodzić bardzo późno, bo w wieku 14 lat, jednak poświęcała dużo czasu na ćwiczenia i doszkalanie się.
- Na samym początku trzeba ćwiczyć codziennie, nie tylko w tygodniu, ale także trzeba poświęcić wolne soboty i to daje odpowiedni efekt – mówi Stolarczyk.
- Po 3 latach treningów zaczęłam odnosić małe sukcesy w zawodach juniorskich – wspomina Patrycja. – A kiedy skończyłam 18 lat i zaczęłam startować w kategorii full contact wśród seniorek wtedy zaczęłam zdobywać coraz więcej medali na poziomie Mistrzostw Polski, a nawet na Mistrzostwach Europy.
Były także chwile zwątpienia i słabości, jednak Patrycja za każdym razem powracała na matę.
- Czasem ciężko było wrócić do treningów po kilkutygodniowej przerwie związanej np. z kontuzjami. Kyokushin to naprawdę twarda sztuka walki, trzeba wiele czasu, poświęcenia, aby coś osiągnąć. Bycie zawodnikiem to trudne wyzwanie, nie każdy trenujący karate nim zostaje.
Kyokushin to nauka pewnego rodzaju kontroli. Przewidywanie posunięć przeciwnika, trzeba kontrować i zatrzymywać, uprzedzać uderzenia, które mogą spaść na zawodnika. Jednak na ulicy opanowanie takiej sztuki walki może się nie przydać.
- W starciu karateka kontra typowy bandzior różnie bywa – tłumaczy Stolarczyk. - Karateka ma pewne obawy przed techniką i stara się pomyśleć, zanim wykona cios, a są to ułamki cennych sekund, które traci. Bandzior nie myśli, on wymierza cios, nie myśli o konsekwencjach. Niedoświadczony karateka, który nie brał udziału w walkach może zostać zaskoczony, bo będzie się zastanawiał jak uderzyć, by nie zrobić krzywdy.
Patrycja tylko raz stanęła oko w oko z napastnikiem.
- Staram się takich zdarzeń unikać, jak to tylko możliwe. Kyokushin to sztuka walki, nie zwykła walka uliczna.
Zasady użycia siły tłumaczy swoim podopiecznym trener, który także unika starć z ulicznymi bandziorami.
- Byłem w takiej sytuacji, gdy zostałem zaatakowany, ale na szczęście uniknąłem bezpośredniego starcia. Unikałem ciosów i w bezpieczny sposób udało mi się wyjść cało z opresji. Nie zrobiłem krzywdy i obroniłem się. Przy sytuacjach, które mogą skończyć się prawnie karatecy, ludzie którzy znają sztuki walki, są na przegranej pozycji. Takie osoby powinny z założenia wytłumaczyć, porozmawiać z potencjalnym oprawcą, by do ostatecznego starcia nie doszło. Życie niestety pokazuje, że jest inaczej. Natychmiast dochodzi do ataku i nie ma mowy, o żadnej rozmowie. Takie starcia nie wyglądają tak samo jak na filmach. Oprawca natychmiast przechodzi do ataku, a jak jest ich więcej, to atakują w tym samym czasie, nikt nie czeka na swoją kolej.
Reprezentantka Polski planuje kolejne starty w zawodach. Już wkrótce będzie można ją zobaczyć na Mistrzostwach Dolnego Śląska, następnie na Mistrzostwach Polski i Europy.
- Chciałabym osiągnąć jeszcze więcej. Obecnie plasuję się na drugiej lokacie w klasyfikacji ogólnopolskiej w mojej kategorii wagowej wśród kobiet, co mnie ogromnie cieszy. Nigdy nie sądziłam, że dotrę do takiego poziomu.
Z treningów nie zamierza rezygnować, a kiedy nadejdzie czas w którym nie będzie mogła już brać udziału w zawodach, nadal planuje trenować, już tylko dla siebie.
- Być może zostanę trenerem, czas pokaże. Karate wpisało się nieodłącznie w moje życie, to nie tylko sport, to pewna filozofia życia, sposób na życie. Oprócz kyokushin stawiam sobie kolejne cele w sporcie. Bardzo lubię biegać, na razie wystartowałam w kilku półmaratonach, w najbliższym czasie chciałabym przebiec maraton – kończy.
23 listopada w Ząbkowicach Śląskich odbędzie się Puchar Polski Karate juniorów młodszych i seniorów. Będzie to impreza rangi ogólnopolskiej, na którą zjadą się najlepsi karatecy z całego kraj. W czasie dwudniowej imprezy miasto będzie gościć telewizję, marszałka, i co najważniejsze całą elitę karateków.
Express-Miejski.pl
Bandzior nie myśli. On wymierza cios
2013-02-08 14:19:57
Express-Miejski.pl
20 stycznia 2013r. Patrycja Wrona z Ząbkowickiego Klubu Karate Kyokushin walczyła z najlepszymi zawodnikami o mistrzostwo w Pucharze Świata w Chiba (Japonia). Czy znakomita znajomość sztuki walki pomaga jej w ekstremalnych sytuacjach? O tym przekonaliśmy się podczas rozmowy z Patrycją i jej trenerem – Witoldem Stolarczykiem.
2013-02-09 20:53:58
gość: ~Marcin
ostatnio dodany post
Wtargnęła się pomyłka, Patrycja przecież ma 21 lat.
REKLAMA
REKLAMA