W ząbkowickim magistracie rozpoczęto prace nad restrukturyzacją oświaty gminy Ząbkowice Śląskie. Pod uwagę brane są różne warianty zaprezentowane przez wiceburmistrz Ewę Figzał. Przeciwko jej propozycjom wystąpili rodzice uczniów.
Na ostatnim posiedzeniu komisji oświaty pracownicy urzędu miejskiego przedstawili radnym możliwe do zrealizowania warianty restrukturyzacji oświaty w gminie Ząbkowice Śląskie. Na wniosek radnego Stanisława Susza komisja zarekomendowała burmistrzowi do dalszego postępowania dwa z nich. Pierwsze rozwiązanie mówi o powstaniu zintegrowanej księgowości oświaty. W drugim zaproponowano wydzielenie stołówek szkolnych w szkołach podstawowych i gimnazjach oraz redukcję 21. etatów.
Symulacja możliwych wariantów restrukturyzacji oświaty, jaką proponuje wiceburmistrz Ewa Figzał, spotkała się z niezadowoleniem mieszkańców. Magdalena Halikowska zebrała już blisko tysiąc podpisów pod petycją, w której mieszkańcy Ząbkowic Śląskich, wyrażają swój sprzeciw m.in. w kwestii wydzielenia finansowania stołówek szkolnych z budżetu gminy oraz przekształcenia przedszkoli, zmieniając część na niepubliczne lub ograniczając świadczenie usług opieki przedszkolnej do 5 godzin.
Nie wiedzą, co podpisują?
- Mieszkańcy zostali wprowadzeni w błąd przez osoby, które tą petycję przygotowały. Postulaty wysunięte w petycji mijają się z prawdą. W niedługim czasie przedstawimy oficjalne stanowisko w tej sprawie – komentuje sytuację Burmistrz Ząbkowic Śląskich Marcin Orzeszek.
Pod petycją przeciwko proponowanym rozwiązaniom podpisało się niemalże tysiąc osób. Burmistrz tak wielkie poparcie tłumaczy niedomówieniem.
- Nie podjęliśmy żadnych kroków, by zlikwidować przedszkola czy podjąć konkretne decyzje co do stołówek. Moja rodzina podpisała petycję, bo została wprowadzona w błąd, nie została doinformowana pod czym się podpisuje. Rozmowa o oświacie będzie, nie unikniemy jej, bo liczba dzieci się zmniejsza – dodaje.
- Zależy mi na dobru dzieci i młodzieży – mówi Magdalena Halikowska, przewodnicząca Rady Rodziców w Przedszkolu Publicznym nr 4. – Staram się być obiektywna w tym co robię, ale również zwracam uwagę na to, co robią lub planują inni, czym się kierują czyniąc dane kroki. Nie zależy mi wyłącznie na przedszkolach, ale również na szkołach. W szkołach głodne dzieci mogą zjeść posiłek za darmo, mogą przyjść po dokładkę. Jak stołówki będą sprywatyzowane lub zostanie wprowadzony catering, takiej możliwości już nie będzie. Żywność będzie wyliczona co do sztuki.
Restrukturyzacja oświaty to dokument, który dopiero został przedstawiony i, jak zapewnia burmistrz, stanowi jedynie propozycję rozwiązań.
- My dopiero dyskutujemy o możliwych wariantach – tłumaczy Marcin Orzeszek. – Nie podejmujemy konkretnych kroków, zastanawiamy się, co byłoby lepsze. Komisja wskazała, że należałoby przekształcić działanie stołówek szkolnych. Mówimy o ewentualnym przekształceniu. Stołówka pozostanie w tym samym miejscu, zostanie jedynie zmieniony podmiot, który gotuje.
Chętnych do złożenia podpisu nie brakuje
Mieszkańcy chętnie podpisują się pod petycją. Czują, że pani Magdalena walczy w słusznej sprawie. Doceniają trud, czytają petycję, podpisują się pod nią i potakują z uznaniem głowami.
- Chcemy przypomnieć panu burmistrzowi, pana zastępcy Ewie Figzał oraz 21 radnym, iż głosowaliśmy na państwa w wyborach i chcielibyśmy, aby godnie nas państwo reprezentowali – tak brzmi jeden z najmocniejszych fragmentów petycji. – Powinni być państwo głosem nas, mieszkańców. Nie należy kierować się wyłącznie zestawami tabelarycznymi pełnymi coraz to większych oszczędności i cięć budżetowych kosztem wychowania i edukacji dzieci i młodzieży. Planowaną restrukturyzację należy rozpatrzyć i pochylić się nad nią w sposób szczególny i odpowiedzialny.
Rodzice uważają, że po przyjęciu zmian, jakie szykuje gmina, ich pociechy być może będą jadły zimne posiłki, a jedzenie na pewno będzie wyliczone. Obawiają się, że koszt jednego obiadu na początku może utrzymywać się w dotychczasowej stawce, ale nie ma gwarancji na to, że nie zostaną one podwyższane. Jeśli stołówki miałyby przejść w ręce prywatne, do cen należałoby doliczyć VAT. Niektórych rodziców nie będzie stać na wykupienie posiłków dla dzieci.
- Ceny posiłków nie mogą zostać podwyższone bez zgody rady rodziców, rady pedagogicznej i dyrektorów, co będzie warunkiem przekształceń – odpiera zarzuty Marcin Orzeszek.
- Jakie rozwiązania znajdą stołówki dla dzieci z przeróżnymi alergiami pokarmowymi na konkretne produkty spożywcze, ze szczególnymi zaleceniami żywieniowymi od lekarzy, co z dziećmi spożywającymi dietę bezglutenową? – pyta Halikowska. - Czy ktoś ugotuje dla nich obiad według zaleceń lekarza? Czy właściciele stołówek, osoby prowadzące catering, będą kierowały się ekonomią?
Co najmniej 21 osób może stracić pracę
Przewodnicząca Rady Rodziców martwi się także o osoby zatrudnione w kuchni jako kucharki i intendentki: - A co z tymi osobami, które straciłyby pracę? Nie ma żadnej gwarancji, że zostałyby zatrudnione przez nowych właścicieli stołówek.
- Te panie, które pracują w kuchni, mogą przejąć prowadzenie stołówki, razem z panią intendentką – tłumaczy burmistrz. - Jeżeli zapadną takie decyzje, gmina chce stołówki szkolne wydzielić poza system finansowania gminy.
Za granicą jest inaczej
Magdalena Halikowska rozmawiała także ze znajomymi, którzy mieszkają poza granicami Polski i ich dzieci chodzą do tamtejszych przedszkoli i szkół. Według niej proponowany przez magistrat system był już wprowadzony w innych państwach, ale nie sprawdził się. W wielu placówkach wraca się do prowadzenia kuchni w szkołach i przedszkolach, odchodzi się od cateringu.
- Na zachodzie wraca się do stołówek – mówi. – Dostrzega się to, co było dobre i tą drogą się kroczy. My nie korzystamy z doświadczenia innych – kończy.
eMKa/Express-Miejski.pl
Magistrat chce restrukturyzacji, mieszkańcy protestują
2013-02-06 12:30:01
eMKa/Express-Miejski.pl
W ząbkowickim magistracie rozpoczęto prace nad restrukturyzacją oświaty gminy Ząbkowice Śląskie. Pod uwagę brane są różne warianty zaprezentowane przez wiceburmistrz Ewę Figzał. Przeciwko jej propozycjom wystąpili rodzice uczniów.
2013-02-07 08:13:00
gość: ~NoN
Najpierw mieszkańcy głosowali na PO, bo partia obiecała kraj mlekiem i miodem płynący. Teraz protestują choć było wiadomo, że PO to partia kapitalistów i zwolnienia będą. Więc teraz niech siedzą cicho i morda w kubeł. Taki jest kapitalizm.
2013-02-07 08:15:28
gość: ~krasna
Dokładnie. Jak połowa mieszkańców niedługo znajdzie się na bezrobociu to inaczej będą myśleć. Jak w ogóle można było głosować na PO skoro ta zapowiadała redukcję w zakładach pracy i wprowadzanie "oszczędności". Teraz płaczą? Tak chcieli
2013-02-07 08:43:24
gość: ~meg
Pan burmistrz stwierdzając, że „Mieszkańcy zostali wprowadzeni w błąd, przez osoby, które tą petycję przygotowały” bezpodstawnie dyskredytuje te osoby. Postulaty zawarte w petycji pochodzą z dokumentu pod nazwą „Restrukturyzacja Oświaty Gminy Ząbkowice Śląskie w 2013 roku – Przykładowe propozycje do analizy/decyzji organu stanowiącego – Rady Miejskiej Ząbkowic Śląskich”.
W petycji nie ma mowy o likwidacji przedszkoli, jak powiedział Pan burmistrz. Napisane jest: „Kategorycznie sprzeciwiamy się również przekształceniu placówek PP4 i PP2 z publicznego przedszkola 10-godzinnego w niepubliczne przedszkole 5-godzinne z możliwością / koniecznością wydłużenia czasu pracy przedszkola do 10-godzin wg potrzeb rodziców na konkretne grupy przedszkolne. Nie wyrażamy zgodny na przekształcenie tych przedszkoli w przedszkola niepubliczne.”
Ani jeden postulat w petycji nie mija się z prawdą. Konkretne kroki ze strony burmistrza i radnych nie zostały jeszcze podjęte, aczkolwiek na Komisji Oświaty, która odbyła się w dniu 29 lutego, wybrano już wstępnie I i II wariant restrukturyzacji oświaty. Konkretnych decyzji co do stołówek jeszcze nie ma, ale na ową komisję zostały zaproszone i zabierały głos osoby prowadzące firmy świadczące usługi cateringowe – Pan Pelikański i Pani Juźwiszyn. Nie znaleźli się tam przecież przypadkiem.
Pan Burmistrz mówi, że: „Komisja wskazała, że należałoby przekształcić działanie stołówek szkolnych. Mówimy o ewentualnym przekształceniu. Stołówka pozostanie w tym samym miejscu, zostanie jedynie zmieniony podmiot, który gotuje.” W petycji napisane jest: „My, niżej podpisani mieszkańcy Ząbkowic Śląskich oraz gminy Ząbkowice Śląskie stanowczo sprzeciwiamy się wydzieleniu stołówek szkolnych w szkołach podstawowych i gimnazjach poza system finansowany z budżetu Gminy Ząbkowice Śląskie a w szczególności stołówek w dwóch przedszkolach PP2 i PP4.” Wydzielenie stołówek jest niczym innym jak wydzierżawienie ich osobom prywatnym bądź też wprowadzeniem do szkół cateringu.
Cóż najwyraźniej burmistrz przeczytał w petycji to, co chciał przeczytać - a nie to, co jest w petycji napisane.
2013-02-07 09:57:43
gość: ~nauczyciel
Teraz będziemy oszczędzać na głodnych dzieciach. Gdyby pan burmistrz albo pani Figzał pofatygowali się kiedyś do szkoły, np. do gimnazjum nr1 w czasie przerwy obiadowej, może zmieniliby zdanie. Są uczniowie, i wcale nie jest ich mało, dla których jest to jedyny porządny posiłek w ciągu dnia. Czy osoba prywatna, pozwoli na zjedzenie dwóch talerzy zupy za darmo? Uczniowie dzielą sobie obiad na części: na jednej przerwie zjadają drugie danie, a na następnej dwie zupy, ponieważ musi im to wystarczyć często do końca dnia.
Dobre panie kucharki bardzo im na to pozwalają, nie patrząc na zysk tylko kierują się dobrem dziecka. Nasza władza pozamyka kuchnie, pozwalnia personel, dzieci będą spożywać obiady w plastikowych pojemnikach, jak wiemy z doświadczenia, zazwyczaj zimne. O talerzu darmowej zupy będą mogły zapomnieć.
Oszczędzanie kosztem najbiedniejszych jest najłatwiejsze ale nie humanitarne. Naszej władzy przydałoby się trochę empatii oraz więcej logiki w wydawaniu naszych pieniędzy.
Może mniej bezsensownych wydatków na Orła, inne Skałki Stolec czy ZOK.
2013-02-07 09:44:54
gość: ~Ciekawe
Władza szuka kasy za wszelka cenę i po trupach. Dosłownie. Wprowadzą catering za niską kwotę i stare śmiecie tam poutykają. A wasze dzieci będą haftować po kątach. Tak jak jest w wielu szpitalach, w których wprowadzono catering i zlikwidowano kuchnie.
2013-02-07 10:11:53
gość: ~rodzic
Jak sie zarabia kilkanaście tysięcy na miesiąc to jasne że w d*** mają biedne dzieci i patrza tylko na tabelki. Czy myślicie ,że prywatna firma to instytucja charytatywna? dla nich tylko kasiurka sie liczy i ucierpia na tym dzieci. Kserować te petycje i podpisywać .
2013-02-07 10:16:49
gość: ~ja
zaoszczędzcie sobie na własnych pensjach albo na orle ,który i tak żadnych wyników nie ma .... darmozjady
2013-02-07 10:21:05
gość: ~lu
W przedszkolu na ul.Ziębickiej stołówkę przejął prywatny inwestor. Zainteresowani niech popytają rodziców,których pociechy tam uczęszczają czy dzieci "haftują" po kątach. Obiad,który składa się z dwóch dań i kompotu kosztuje ok.4zł. Czy to jarski czy mięsny. Czy za około 20-ścia zł można w domu ugotować obiad na 5 dni? No cóż,resztę dopłaca gmina czyli podatnicy. A mniej zamożnym za obiady zawsze płaciła i płaci gmina. A to,że zwolnione będzie kilka osób,cóż czy wśród Waszych znajomych nie ma takich,których objęła redukcja etatów w różnych firmach i z różnych powodów. Mnie ten problem nie dotyczy,za stary jestem ale patrząc obiektywnie z boku czy nie jest to faktycznie trochę na wyrost robienie wideł z igły. Przez nieznajomość tematu. I nie staję po stronie burmistrza bo nie on był moim kandydatem podczas wyborów tylko p.Figzał.
2013-02-07 11:05:15
gość: ~bieda
Jak się jest na emeryturze i przez pół wieku korzystało z darmowych stołówek, dodatków do pensji, wczasów FWP i innych przywilejów starego systemu, to łatwo popierać obecną władzę. Młode pokolenie ma dzisiaj pod górkę a o emeryturze może zapomnieć. Bez pracy i bez perspektyw. Łatwo mówić tym, co maja pieniądze i mogą sobie nimi szastać na prawo i lewo. Niech się wypowiadają ci, których ten problem dotyczy a nie mędrkowie na emeryturze.
2013-02-07 12:12:22
gość: ~lu
Biedo. Nie jestem emerytem. Pracuję i tak jeszcze przez 17 lat. Za obiady,z których kiedyś korzystałem(przestałem bo były niesmaczne i za drogie) zawsze płaciłem,nigdy nie jadłem za darmo. Do ręki na wypłatę dostawałem i dostaję "gołą" pensję 1280zł. Zdarza mi się pojechać na wczasy "pod gruszą" i płacę za nie. Nie szastam pieniędzmi a wprost przeciwnie,zarabiam uczciwie i z rozmysłem wydaję.A tak ogólnie to dyskusja dotyczy stołówek więc napisałem co ja o tym myślę. Tak jak Ty masz prawo wypowiedzi tak i ja. Z tą różnicą,że ja nie wyładowuję swoich frustracji na kimś kto ma inne zdanie. Piszesz,że "niech się wypowiadają ci,których ten problem dotyczy". Więc niech petycję do burmistrza też podpisują ci,których to dotyczy a nie przypadkowi kupujący w sklepie "U Hawliczka",całe rodziny łącznie z dziadkami,wujostwem,sąsiadkami i emerytkami zaczepianymi na spacerze(osobiście byłem świadkiem). A co posiłków na stołówkach w szkole np.3 to bardzo często są przygotowywane z półproduktów,a jak zaznaczył też ktoś w innym wpisie pierogi,gołąbki są kupowane gotowe. A wiemy,że garmażerka jest dosyć droga,czy panie ze stołówki nie mogą robić tego same. Ja uczyłem się w SP nr3,jadłem tam obiady,dzieci było dwukrotnie więcej i półprodukty nie były do kupienia,panie w kuchni WSZYSTKO gotowały same. Więcej tolerancji,szczególnie dla cudzych poglądów.
2013-02-07 12:35:16
gość: ~ja
Każdy ma prawo się podpisać. Jak emeryt czy emerytka to już prawa nie mają? Przecież dzieci w szkołach to ich wnukowie, nasi siostrzeńcy, bratankowie, bratanice, siostrzenice, dzieci znajomych, sąsiadów. Ta sytuacja nie dotyczy przecież wyłącznie rodziców. Dotyczy społeczeństwa. Więcej tolerancji, proszę, sprawa nie dotyczy tylko rodziców. :) Kiedyś owi emeryci mieli dzieci i to my, ich dzieci, do tych szkół i przedszkoli chodziliśmy. Warto przemyśleć wypowiedź. :)
2013-02-07 17:04:06
gość: ~lu
No właśnie. Warto przemyśleć wypowiedź. Czy wszyscy "z łapanki", podpisujący " w ciemno" petycję znają temat. Czy inni podpisują bo są babciami,wujkami itd. tych dzieci. Stołówki w placówkach oświatowych nie finansują się tylko z opłat wniesionych przez rodziców. Są dofinansowane przez gminę. Dotyczy to więc wszystkich podatników,mnie też. Więc się wypowiadam. A każdej "walczącej" w sprawie mamie tylko delikatnie napomknę,że nie jest jedyną sprawiedliwą i nieomylną.
2013-02-07 20:38:27
gość: ~aaa
Jak myślisz, a katering nie będzie dofinansowywany z tych samych pieniędzy, gminnych? Właśnie, że będzie. I tu się toczy wyścig o kasę!!!! Konkretną! "Kateringowcy" na Komisji Oświaty nie byli przypadkowo. Kto dał im prawo zabrania głosu? Kto ich zaprosił, no kto? Nie ma ludzi nieomylnych, ale trzeba myśleć.
2013-02-08 00:23:43
gość: ~lu
Czy wiesz co oznacza słowo "katering"? W szkołach nie ma być kateringu tylko samofinansujące się stołówki tak jak już jest w przedszkolu na ul Ziębickiej. Ponieważ gmina chce zaoszczędzić na stołówkach chce je "oddać" podmiotom gospodarczym. Teraz jak się zepsuje lodówka czy potłuką talerze za nowe płaci gmina,a kiedy stołówkę przejmie ajent on będzie miał ten problem. Gmina nie będzie już dokładała nic do stołówek. Co najwyżej sfinansuje posiłki dzieciom,które i do tej pory korzystały z bezpłatnych obiadów. A co do "zaproszonych na posiedzenie komisji "kateringowców". Nikt nikogo nie zapraszał. O temacie "bębni" całe miasto,pomyśleli,dowiedzieli się kiedy i przyszli.To byli ząbkowiccy przedsiębiorcy,którzy w tej dziedzinie "siedzą"już jakiś czas. Wstęp na posiedzenie był dla wszystkich. Oni szukają kasy,owszem. Ale tylko głupiec nie skorzysta z szansy na jej zdobycie. A oczernianie wszystkich i o wszystko co najgorsze to domena ludzi małych. Ja kończę komentowanie tego tematu. Wyraźnie wyraziłem swoją opinię i wystarczy. Kopać się z koniem nie zamierzam. Pozdrawiam wszystkich.
2013-02-10 20:47:50
gość: ~Anna
A jak jest gwarancja, że te lodówki i potłuczone talerze nie zostaną wliczone w cenę posiłku? W ten spób gmina dofinansuje prywaciarzy.
2013-02-09 03:49:53
gość: ~Takitamrobol
@lu
W sumie racja z tymi redukcjami etatów, ale zawsze w takich wypadkach zastanawia mnie jedno.
Dlaczego do k_rwy nędzy te redukcje zawsze dotyczą zwykłych roboli, a już biurwy wszelakie są przyspawane do stołków ?
Idąc tą drogą, można w ogóle zlikwidować stanowiska pracowników fizycznych, nająć prywatne firmy i po sprawie.
Biurwy będą mogły słać raporty do województwa, a te z kolei dalej, że patrzcie jak my tu "restrukturyzujemy" , jakie mamy "osiągnięcia". Już nikt nie pracuje na umowę o pracę.
Wszystkie firmy mamy z zewnątrz.
A jakie to firmy ? ktoś zapyta.
No jak to jakie ?
Ta od sprzątania, to żony brata.
Ta od gotowania, to Ziutka szwagra.
Ta od malowania to ojca kumpla syna.
No i co ?
Da się ?
Da się.
"By żyło się lepiej"
Niejako przy okazji, do obsługi logistyczno-księgowo-papierowej tego bajzlu trzeba przecież zatrudnić dodatkowych "niezwykle potrzebnych" pracowników biurowych.
Bilans wyjdzie na zero, ale zarabiać będą ci "właściwi" ludzie.
2013-02-07 10:48:25
gość: ~sara
Co do jakości i "pyszności" przyrządzanych potraw na stołówkach można mieć obiekcje, niektóre stołówki szkolne (a myślę, że to nagminna praktyka szkolno-przedszkolna) kupują - bodajże w Nowej Rudzie, gotowe np. pierogi czy naleśniki, które są następnie odgrzewane.
Co do zup, to moje dzieci w większości ich nie znosiły. Nie wiem czy jest sens ładować w coś pieniądze, jeśli potem się to wylewa. Może jak będzie katering to i jedzenie będzie smaczniejsze tak jak w przedszkolu na ul. Ziębickiej.
2013-02-07 11:03:29
gość: ~anka
Jaka jest gwarancja na to, że jak będzie catering jedzenie będzie dobrej jakości. W kuchniach szkolnych można zobaczyć co panie wkładają do garnka, mamy również pewność, że obiady są świeże, nie odgrzewane.
2013-02-07 11:10:25
gość: ~elka
O to chodzi! Nad kuchnią to jest jakaś kontrola. Nad cateringiem żadna. A może w szkołach pan burmistrz zrobi sklepik ze słodyczami albo automat z batonami? Tak mu zależy na kasie, że po trupach pójdzie. Co tam dzieciaki. Nie ważne kto wynajmie lokal, ważne żeby kasa co miesiąc była na koncie urzędu.
2013-02-07 11:07:11
gość: ~ooo
jak komuś pasuje przedszkole na ul. Ziębickiej, to niech tam zapisze dziecko. Wolny wybór. Nikt nikogo siłą nie trzyma w innych przedszkolach.
2013-02-07 11:11:23
gość: ~Victoria
A dlaczego burmistrz nie racjonalizuje wydatków w urzędzie i nadal zatrudnia Asystenta Burmistrza, 2 Zastępców Burmistrza, kierowników wydziałów, gdzie bywa, że na 3-4 pracowników przypada 1 kierownik?
W wydziale funduszy zewnętrznych to nawet jest tak, że jest 1 kierownik i 2 pracowników.
Niejeden przykład pokazuje, że warto być społeczeństwem mającym „coś” do powiedzenia. Rodzice walczcie o swoje do końca!
2013-02-07 11:22:08
gość: ~obiad
A czy stołówki nie mogłyby zarabiać na sprzedaży posiłków osobom spoza szkoły? Kiedyś było tak w dawnej SP2 i jakoś sporo chętnych było na zakup miesięcznych bloczków.
POza tym Burmistrza czy EF wypowiadają się politycznie na temat swoich decyzji tak aby coś powiedzieć ale nie przeciwko sobie więc niech nie dyskredytują tych , którzy mówią wprost jakie będą skutki pomysłów Pani Pomysłowej.
Niech się urząd zreorganizuj do jednego vice i o inne etaty do przekładania papierów.
Ciekawe czy też jak w Sejmie UMiGi wypłacają sobie nagrody roczne.
2013-02-07 11:50:33
gość: ~nauczyciel
Pan burmistrz chce przezwyciężyć demograficzny kryzys najprostszym sposobem - zamykając, likwidując. Problem w tym, że jest to rozwiązanie krótkoterminowe i fatalne dla przyszłości. Nauczani doświadczeniem wiemy, że raz zamkniętych stołówek już nikt nie otworzy. Dotychczasowe pomysły władz gminy na oszczędności w oświacie, jak wiemy nie przyniosły żadnych korzyści. Nasze władze poruszają się w tym obszarze jak dzieci we mgle, byle do wakacji, do nowego roku szkolnego, a martwić będziemy się później. Dotyczy to również polityki kadrowej, zatrudniania nauczycieli. Osoby odpowiedzialne za naszą oświatę mogły chyba z wyprzedzeniem przynajmniej siedmioletnim lub nawet 12-letnim w przypadku gimnazjum przewidzieć niż demograficzny. Za kilka lat do naszych szkół znowu trafi więcej dzieci ale znając podejście naszych władz, tym będziemy martwić się później, albo już nie my.
2013-02-07 11:56:06
gość: ~Anonymous
To co wyprawia władza, nie tylko ta wyższa ale też radni którzy dopuszczają takie możliwości myślą tylko o swoim zarobku, bo przecież kto jak nie oni dostaną premię za oszczędności (poczynione na tych najmniej mogących czyli na dzieciach). Widziałem już wiele takich prób oszczędności na wszystkim a później budżet i tak będzie w takim samym zestawieniu jak przed rokiem. Wasze premie pokryją to co zaoszczędzicie na tych najmniej winnych. W końcu większość tych dzieci nie może liczyć na inny ciepły posiłek w ciągu dnia, nie pozwala im na to sytuacja w domu.
Miejmy nadzieję że jeśli to zabierzecie to nowa władza, która zajmie wasze miejsce po następnych wyborach odda dzieciom to co im się należy.
2013-02-07 12:18:15
gość: ~uczeń
Cała treść petycji jest na stronie:
http://www.dtkaczonek.pl/aktualno%C5%9Bci-1/25-stycznia-2013
2013-02-07 17:23:22
gość: ~adek
Orzeszku, Orzeszku, porusz wreszcie głową.
Pójdź na emeryturę... razem z Fizgałową
2013-02-07 17:24:23
gość: ~adek
Wasze horyzonty są już bardzo wąskie,
więc przestańcie niszczyć Ząbkowice Ślaskie
2013-02-07 17:25:42
gość: ~adek
Taką bzdetną odpowiedź, wymyśli byle biurwa,
gdy ją przeczytałem, krzyczę Orzeszku(rwa).
2013-02-07 17:38:53
gość: ~Beka
Cos jest nierentowne to sie to zamyka - proste. Wasze umysły w PRL ,portfele w 3 RP
2013-02-07 18:44:57
gość: ~adek
Wszystko jest nierentowne, co tyczy człowieka,
najbardziej nierentowny jest towarzysz "Beka" :P
2013-02-07 19:08:53
gość: ~adek
Fizgałowa, mądra głowa - "wpierdod" i "po trupach",
kiedy przyjdzie do konkretów, zawsze przyrżnie głupa.
2013-02-07 19:10:12
gość: ~adek
Sorry - literówka :) . Miało być "wpieriod"
2013-02-07 19:29:58
gość: ~adek
Ząbkowicki ludu, czas poruszyć głową
- wykopać Orzeszka razem z Fizgałowa.
2013-02-07 19:32:14
gość: ~adek
Znowu byk, winno być - Fizgałową :D
2013-02-12 20:26:16
gość: ~INFO
Fajne te wierszyki.
2013-02-14 21:47:57
gość: ~Pozdrawiam
ostatnio dodany post
Nie mogę już tego czytać. Miejsc w przedszkolach brakuje i jako przykład podam grupę, do której chodzi moje dziecko 28 maluszków, a chętnych było dużo więcej. Przedszkole remontowane za pieniądze rodziców, pieniędzy nie ma na nic! Meble w przedszkolu, na ścianach błazeria, farba olejna, obraz nędzy i rozpaczy, 30 lat temu chodziłam do tego przedszkola i nic się nie zmieniło. Zabawki kupują rodzice, ciągle szuka się sponsorów, bo gmina ma dzieciaczki w głębokim poważaniu. Piżamy, ręczniki i pościel rodzice piorą sami, bo oszczędności wprowadzane są na każdym kroku. Chusteczki i wodę do picia także kupują rodzice, dlaczego tym nie pochwali się gmina??? Na oświacie się nie zarabia i niech nasi miłościwie nam panujący przyjmą to do zrozumienia. Nie po to płacimy podatki, żeby tak traktowano nasze dzieci. Jeszcze jedno Panie burmistrzu, nie wprowadzono nas w błąd, co tak usilnie próbuje nam Pan wmówić, my rodzice sprzeciwiamy się restrukturyzacji i zmianom na stołówkach. Nie wyobrażam sobie, żeby trzy czy 6 letnie dzieciaczki jadły te same obiady, które przygotowuje się dla panów na budowie. Kakao do śniadania też przywiezie firma cateringowa? Bzdura. Proponuję zorganizować spotkanie z rodzicami w przedszkolu i w szkole i rozmowę na ten temat, chyba, że terminarz jest zbyt napięty, bo burmistrz musi odwiedzić solenizantów lub pomachać pod autobusem dzieciom jadącym na basen. Zacznijcie od zwolnień w gminie, kilka Pań z tipsami i urzędnicy, którzy w trakcie pracy jadą do lekarza i na zakupy.
REKLAMA
REKLAMA