Każdy z nich był w innym wieku, w innym miejscu i inaczej pamięta dzień 13 grudnia. Przeczytaj jakie wspomnienia mają mieszkańcy Ząbkowic Śląskich związane z wprowadzeniem Stanu Wojennego.
Ewa Pazdioara 13 grudnia 1981 roku miała 6 lat
- Pamiętam, że wstałam wcześnie rano, na zewnątrz panowała szarówka. Mój tato siedział przy radiu i słuchał, był bardzo przestraszony. W radiu tego dnia nie było żadnych audycji, cały czas był puszczany komunikat informujący o wprowadzeniu Stanu Wojennego. Panowała niepewność, bo nie było do końca wiadomo, z czym wiąże się stan wojenny. Co będzie wolno, co się będzie działo, czy będą zamieszki? Nie było Teleranka. Moi rodzice siedzieli skonsternowani przy śniadaniu i zastanawiali się, czy można iść do kościoła. W końcu doszli do wniosku, że nie pójdą, bo nie wiedzieli jak mają się zachowywać, co mają robić. Utrwalił mi się tego dnia obraz Wojciecha Jaruzelskiego w mundurze, który bardzo często pojawiał się w telewizji. Później bardzo się ucieszyłam, bo szkoły zostały zamknięte i nie musiałam chodzić na lekcje aż do świąt. Byłam wtedy w pierwszej klasie podstawówki.
Zbigniew Łupak zastępca dyrektora Ząbkowickiego Ośrodka Kultury dzień wcześniej organizował koncert w Niemczy.
- Z 12 na 13 grudnia w Niemczy odbył się koncert. Po latach spotkałem się z Krzysztofem Cugowskim, który wystąpił na scenie i wspominaliśmy tamten czas. Wówczas wokalista Budki Suflera powiedział mi, że będzie to koncert, który będzie pamiętał nawet na łożu śmierci. Kiedy rano Cugowski obudził się po koncercie wydawało mu się, że został wywieziony do nierealnej krainy. Zobaczył czołgi i wojsko. W latach 80 Niemcza to było miasto, w którym odbywało się bardzo dużo koncernów. Na scenie zagrali wówczas Dżem, TSA, Lech Janerka. A ja sam pamiętam, że było bardzo mroźno. Wszyscy mówili o wojnie. Mniejsze miasteczka nie odczuły represji, nacisków, bo w nich nie było dużych objawów oporu.
Franciszek Gawęda wracał ze szkolenia w Czechosłowacji.
- Był to czas przedświąteczny, a my wracaliśmy z Czechosłowacji więc kupiliśmy do domu zapasy świąteczne –owoce, jakiś alkohol. Z 12 na 13 grudnia przekraczaliśmy granicę autokarem. Czesi zaczęli przeszukiwać nasze bagaże i nie pozwoli przewieźć zakupionych produktów do Polski. A my chcieliśmy zrobić prezenty dla naszych rodzin. Byłem wtenczas na tygodniowym szkoleniu z ugrupowania młodzieżowego. Byliśmy zszokowani, bo nie wiedzieliśmy co mamy zrobić.
Maria Kodym – wróg wśród przyjaciół
- Pracowałam wtedy w kopalni siarki w Grzybowie, mieszkałam w pobliskim Staszowie. Mój mąż założył Solidarność Miejską. 13 grudnia na całe szczęście nie było go w domu, bo pojechał do Warszawy. Byli u mnie inni ludzie, którzy działali z moim mężem, ze mną. Wśród naszych przyjaciół znalazł się mężczyzna, który z niedzieli na poniedziałek zapukał do naszego domu, już nie jako nasz znajomy. Przyszedł po mojego męża, strasznie mnie to zabolało, bo wiedział o nas bardzo wiele i mógł to wykorzystać przeciwko nam. Po tych wydarzeniach mój mąż został zwolniony z pracy. Wyjechaliśmy prowadzić schronisko do Jaworzyny Krynickiej. To był czas, który lubię bardzo wspominać. Chodziliśmy 9 kilometrów z mięsem do schroniska na plecach, przynosiliśmy jedzenie, dbaliśmy o schronisko, o naszych gości. Mój mąż, który był inżynierem zrezygnował z pracy w zawodzie i zaczął się dla nas ciężki czas, który nie był już tak miły i przepełniony nostalgią, do której chciałabym wracać pamięcią.
Anna Magdalena Pokryszka – w kolejce po zabawki
- Dla mnie jako dla dorastającej nastolatki, to był pewnego rodzaju szok. Odebrałam komunikat telewizyjny jako informację o wojnie. Później pojawiły się osobiste wrażenia związane z rodziną, z podróżami, z czekaniem na pociągi. Przez wiele godzin czekałam na mrozie na pociąg, z przepustką na ślub mojego wujka. Pamiętam długie kolejki, w których stałam. Jednego razu stanęłam w kolejce za zabawkami dla mojego młodszego rodzeństwa. Udało mi się wtedy kupić ostatnie zabawki jakie znajdowały się w sklepie.
A jak Ty wspominasz wprowadzenie stanu wojennego?
eMKa/Express-Miejski.pl
Jak pamiętają poranek bez Teleranka?
2012-12-13 07:46:52
eMKa/Express-Miejski.pl
Każdy z nich był w innym wieku, w innym miejscu i inaczej pamięta dzień 13 grudnia. Przeczytaj jakie wspomnienia mają mieszkańcy Ząbkowic Śląskich związane z wprowadzeniem Stanu Wojennego.
2012-12-13 22:39:19
gość: ~Pamiętam
Jak różne są wspomnienia z 13 grudnia/niedziela/ 1981 roku,to temat "Teleranka" jest takim wspólnym mianownikiem,tych wszystkich wspomnień.
"Teleranek" jest jedyną nutką optymizmu z tego tragicznego dnia,bo jako dziecko miło kojarzę ten cykliczny niedzielny program.
2013-02-23 12:06:01
gość: ~uczeń
A jak wspomina poranek bez Teleranka były towarzysz a obecnie Przewodniczący Rady Miasta w Bardzie ?
2013-02-27 14:11:30
gość: ~Towarzysz
W tamtym czasie,towarzysze zamiast telewizorów mieli klapy na oczach,co dzisiaj tow.Andrzejowi też ich nie brakuje,tyle tylko że zamienił na okulary.
2013-02-27 17:23:09
gość: ~gość
ostatnio dodany post
Stare hasło nadal obowiązuje
MIERNY ale WIERNY - i tak trzymać bo najważniejsza jest KASA
REKLAMA
REKLAMA