Express-Miejski.pl

Czytelnia Expressu-Miejskiego. Joanna Bator

mat.prasowe

mat.prasowe fot.: mat.prasowe

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Jest w czytaniu naiwne przekonanie, że oto pisarz opowiada również o mnie i moja historia jest czymś, co się liczy /Orhan Pamuk, noblista 2006/

Za miedzą (prawie)

Przez ćwierć wieku Wałbrzych był naszym miastem wojewódzkim (w latach 1975-1998), co może warto uświadomić młodszemu, a przypomnieć starszemu pokoleniu. Że to epoka miniona, najszybciej dał odczuć transport publiczny. Konia z rzędem temu, kto sprawnie dojedzie - szczególnie autobusem - do szkół, czy urzędów w Wałbrzychu. Kiedy wiosną tego roku Ząbkowice gościły pisarkę, Joannę Bator, pochodzącą właśnie z Wałbrzycha (i tam się wybierającą po spotkaniu), z trudem udało się wyszukać połączenie między miastami odległymi zaledwie o 60 km.

Rozgłos autorce przyniosły szczególnie dwie książki: „Piaskowa Góra” oraz jej kontynuacja „Chmurdalia”. Obie to doskonałe współczesne powieści, które – mówiąc kolokwialnie – połyka się kartka za kartką. Pierwsza nawet tytułem nawiązuje do wielkopłytowej dzielnicy mieszkaniowej Wałbrzycha z lat 60/70-tych. Ci, którzy jeszcze pamiętają atmosferę, warunki codziennego życia w II połowie XX wieku odnajdą na kartach „Piaskowej Góry” swoją młodość, czy dzieciństwo. Książka zbudowana jest trochę tak, jak strony internetowe. Autorka prowadzi czytelnika przez wycinek biografii bohaterów książki, żeby następnie zacząć opowiadać inną historię, innego bohatera. Raczej bohaterki. Obie książki to przede wszystkim opowieści o kobietach, starych, młodych, mądrych, dobrych, naiwnych, itd. ale nade wszystko – o niezwykłych kobietach. Drugie kluczowe słowo charakteryzujące powieści J.Bator to właśnie opowieść. Autorka snuje dla czytelników kolejne i kolejne opowieści, które sprawiają, że naprawdę trudno oderwać się od książki. Nie brakuje tematów kontrowersyjnych, budzących w czytelnikach różne reakcje. Polska to w dalszym ciągu kraj katolicki, nawet jeśli jakość tego katolicyzmu jest mocno nadszarpnięta. Tymczasem autorka nie boi się podjąć tematów, o których wszyscy mówią, a nikt się do tego nie przyznaje. „Chmurdalia” przenosi bohaterki J.Bator dalej, w świat, poza opłotki Wałbrzycha i okolic. Kobiety emigrują za chlebem, za mężem; pomieszkują tam, gdzie na teraz czują się zakotwiczone, żeby zaraz porzucić bezpieczną przystań dla ciekawszego miejsca. Wędrują przez lądy i morza niczym homerycki Odys, szukając czegoś, co my prości ludzie nazywamy po prostu szczęściem.

W trzeciej powieści, właśnie (październik) opublikowanej, o bardzo dobrym (i trafnym!) tytule „Ciemno, prawie noc” J.Bator powróciła do Wałbrzycha. Oczywiście tylko pisarsko. Rzecz dzieje się wyłącznie w mieście pod Chełmcem. Ostatnia książka J.Bator jest absolutnie niezwykła, fascynująca od pierwszej do ostatniej strony. I najbardziej mroczna z wszystkich, które dane mi było do tej pory przeczytać. Ponieważ omijam półki z horrorami, obscenami itd. niektóre wątki poruszone w „Ciemno, prawie noc” budziły we mnie wprost grozę. Inne przywodziły klimat latynoskiego nurtu realizmu magicznego. Niby się coś dzieje, ale czy dzieje naprawdę? Bohaterką powieści jest dziennikarka, Alicja. W książce znów pełno niezwykłych kobiet, wokół których pojawiają się budzący ciekawość (i bardzo sprzeczne emocje) mężczyźni. Dużo tu historii z II wojny, nawiązań do legendarnej księżnej Daisy Hochberg von Pless. Wiele partii książki to przetworzone przez autorkę spojrzenie na współczesne polskie społeczeństwo. Przyznaję, że te części, w których pisarka cytuje (?) wpisy na forach internetowych, niepohamowany bluzg językowy, wylewanie pomyj, ... Prawie nie da się tego czytać! W „Ciemno, prawie noc” odbija się jeszcze jedna polska właściwość. Nazwę ją - ludyczna religijność, wiara w obłąkanych proroków-hochsztaplerów.

Już z powyższego zaprezentowania wątków (niektórych!) widać, że najnowsza książka J.Bator to ważny głos polskiej literatury. Co istotne - doskonale napisany. Nie mogę nie wspomnieć jednej sprawy. Wałbrzyska biblioteka, wałbrzyskie bibliotekarki będą mieć u autorki nigdy niespłacony dług wdzięczności. Chyba jeszcze nikt wcześniej tak pięknie nie pisał o naszym (zawodowym) środowisku.

Powieści Joanny Bator na pewno dostępne są w bibliotekach w Ząbkowicach (publiczna i pedagogiczna) i w Kamieńcu. Na razie najnowszą książkę ma jedynie tylko Biblioteka Pedagogiczna.

oło Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich w Ząbkowicach Śl.

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA