Express-Miejski.pl

Moja szkoła i jej historia na Powieczorku pod zegarem

UM Ząbkowice Śl.

UM Ząbkowice Śl. fot.: UM Ząbkowice Śl.

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Tematem czwartkowego spotkania (11 października) w Izbie Pamiątek Regionalnych były wspomnienia nauczycieli. Z tytułu zbliżającego się Dnia Edukacji Narodowej, byli i obecni pracownicy oświaty opowiedzieli o swoich życiowych doświadczeniach związanych z pracą w szkole. W programie udział wzięli znani i lubiani nauczyciele: Teresa Gabrysz, Aleksandra Giryn-Moryl, Danuta Gapska-Migacz, Maria Kurzyp oraz Michał Rudnicki i Elżbieta Horowska.

Jako pierwsza wystąpiła  Teresa Gabrysz, wieloletnia nauczycielka Szkoły Podstawowej w Zwróconej, która opowiedziała o swojej pracy na rzecz szkoły - „Moja szkoła i jej historia”. Pani Teresa opowiadała o historii szkoły w Zwróconej, o trudnych warunkach, w jakich przyszło jej pracować w roku 1945 gdy zaczęła powstawać – pierwsza wówczas szkoła w powiecie ząbkowickim. Dziś nie do pomyślenia jest to, co w tamtych trudnych czasach było dla pani Teresy codziennością: 40-osobowe klasy, 3 nauczycielki, które uczyły 300 uczniów i 46-godzinny, tygodniowy wymiar pracy.

Następnie głos zabrała mieszkanka Ząbkowic Śląskich, która  została wywieziona w pierwszym rzucie na Sybir.  Aleksandra Giryn-Moryl skończyła studia pedagogiczne, jest nauczycielem z powołania. Do  szkolnictwa zaraził ją jej pierwszy nauczyciel, z którym była na Syberii. Dziś chociaż jest na emeryturze do lat, wciąż pracuje. Ale nie dla pieniędzy, dla satysfakcji.

„Był rok 1940, dokładnie 10 lutego, wczesna godzina poranna. Zastukali do drzwi, kazali otworzyć
i ubrać się. Siedmioosobowa rodzina wsiadała na sanie, przerażona, zziębnięta, nikt nie wiedział co się dzieje. Dowieziono ich do miejscowości Buczacz, gdzie następnie wsiedli do bydlęcych wagonów
 i ruszyli w nieznane… (…) Miałam wtedy 7 lat. ludzie zajmowali się tam głównie wyrębem lasu. Po jakimś czasie nauczyłam się rąbać drzewa i razem z innymi dziećmi robiliśmy to, co dorośli. Ale gdy już ścięto drzewo, trzeba je było oczyścić z gałęzi. To właśnie robili najmłodsi.
 (…) W 1943 roku trafił do nas nauczyciel – pan Wojciechowski, którego fotografię wciąż trzymam. Założył polską szkołę, na którą miał już zezwolenie. (…)     
     Pan Wojciechowski uczył dzieci. Śpiewaliśmy, modliliśmy się, to była nasza siła, dzięki temu przetrwaliśmy. Dzieci mowy polskiej nie zapomniały. Żebyś wiedziała, jak myśmy się tego polskiego uczyli, tej historii naszej. Po prostu chłonęliśmy wiedzę. Mieliśmy tylko naftowe lampki przy ścianach.
Za dnia chłopcy wystrugali trochę łuczywa, wysuszyliśmy sobie to i podpalaliśmy dla światła. Nie mieliśmy też zeszytów, była tylko ruska gazeta „PRAVDA”, która nam je zastępowała. Pisaliśmy między linijkami, w każdym wolnym miejscu. Nie było długopisów. Pisaliśmy piórami. Ach, jak myśmy się chcieli uczyć. Nieraz jak chodzę po klasach, widzę, że dzisiaj to nawet najważniejszych dat nie znają. A my wszystkie znaliśmy. Śpiewaliśmy pieśni patriotyczne, słuchaliśmy opowieści – fascynowało nas wszystko, co mówił nasz nauczyciel, a szczególnie, gdy mówił o Polsce. (…).”

Danuta Gapska-Migacz i Maria Kurzyp obecni nauczyciele Publicznego Gimnazjum Nr 1, to również nauczyciele uwielbiani przez uczniów, dlatego też kierując się ich opinią zaprosiliśmy obie Panie, które opowiedziały jak obecnie wygląda praca z uczniami gimnazjów. Nie jest tajemnicą, że ten wiek, w którym dzieci trafiają do gimnazjów jest najtrudniejszym rozwojowo wiekiem. Danuta Gapska-Migacz opowiedziała kilka humorystycznych anegdot z pracy z uczniami, które zawierały również pierwiastki dydaktyczne. Podkreśliła, że rola nauczyciela polega - przede wszystkim – na wychowywaniu.

Maria Kurzyp na koniec zacytowała słowa wybitnego polskiego filozofa, logika i etyka Tadeusza Kotarbińskiego, który powiedział kiedyś: " Znakomitym nauczycielem jest dopiero ten, kto umie innych nauczyć nawet tego, czego sam nie umie".

Obecny na spotkaniu burmistrz Marcin Orzeszek także zabrał głos, dziękując za przytoczenie niesamowitych wspomnień oraz podkreślając, że dobrych nauczycieli, którzy tak wiele dla nas poświęcają, pamięta się przez całe życie.

Na koniec Michał Rudnicki zachęcił mieszkańców Ząbkowic do włączenia się w przygotowanie wystawy poświęconej historii osadnictwa w Ząbkowicach Śląskich, której otwarcie planowane jest w listopadzie br. i przedstawił uczestnikom Elżbietę Horowską - nauczyciela i bibliotekarza w Bibliotece Pedagogicznej w Ząbkowicach Śląskich – która podzieliła się bogatą wiedzą na temat ząbkowickiej oświaty.

Każdy z bohaterów wystąpujących tego wieczoru otrzymał różę oraz symboliczny upominek z Miasta Krzywej Wieży i Frankensteina.

Żegnając zgromadzonych gości, prowadząca spotkanie Magdalena Wąż - uczennica klasy 3 Gimnazjum nr 1 im. Józefa Wybickiego w Ząbkowicach Śląskich, złożyła nauczycielom z okazji ich nadchodzącego święta życzenia. Elementem wieńczącym całość był słodki poczęstunek oraz prezentacja już zgromadzonych fotografii w ramach wystawy na temat początków osadnictwa w Ząbkowicach śląskich. Wieczorek okazał się wzruszającym i pełnym miłych akcentów spotkaniem. Momentami było zabawnie, a przede wszystkim ciekawie – z pewnością pozostawi w pamięci uczestników miłe wspomnienie.

UM Ząbkowice Śląskie

3

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Moja szkoła i jej historia na Powieczorku pod zegarem

    2012-10-15 08:19:27

    UM Ząbkowice Śląskie

    Tematem czwartkowego spotkania (11 października) w Izbie Pamiątek Regionalnych były wspomnienia nauczycieli. Z tytułu zbliżającego się Dnia Edukacji Narodowej, byli i obecni pracownicy oświaty opowiedzieli o swoich życiowych doświadczeniach związanych z pracą w szkole. W programie udział wzięli znani i lubiani nauczyciele: Teresa Gabrysz, Aleksandra Giryn-Moryl, Danuta Gapska-Migacz, Maria Kurzyp oraz Michał Rudnicki i Elżbieta Horowska.

  • 2012-10-15 14:15:32

    gość: ~Anka

    ale widzę, że liczna publika była...aż jabłka trzeba było fotografować:)

  • 2012-10-15 21:10:26

    gość: ~filemon

    może miejsce to samo lecz ludzie ni Ci sami, a wiec i klimat nie ten sam.

  • 2012-10-16 08:21:35

    gość: ~Anka

    ostatnio dodany post

    dokładnie...nic dodać nic ująć..lipa

REKLAMA