Aż jedenaście goli ujrzeli kibice w Starym Waliszowie, gdzie walcząca o utrzymanie miejscowa Sparta podejmowała Unię Złoty Stok. Podopieczni Waldemara Tomaszewicza zwyciężyli, choć do samego stylu i gry w defensywie szkoleniowiec unitów może mieć zastrzeżenia. Pojedynek zakończył się wynikiem 7:4 (3:0) dla gości.
Do przerwy złotostoczanie prowadzili 3:0, choć przy bezbramkowym remisie to gospodarze mieli najlepszą szansę by objąć prowadzenie. Uderzenie z rzutu karnego obronił jednak Słoninka. Dalsze konkrety były już autorstwa złotstoczan. Prowadzenie Unii dał Kozioł, drugiego gola dorzucił Zabrzeński, a wynik po 45. minutach ustalił Smaga. Gdy wydawało się, że Unię czeka pewne zwycięstwo, po zmianie stron przebudzili się miejscowi, strzelajac dwa gole, kolejno w 55. i 57. minucie rywalizacji. Ich zapał ostudził jednak Kozioł, trafiając na 4:2, ale po chwili w szeregach Unii znów zrobiło się gorąco. To za sprawą Nowaka, który ujrzał dwie żółte, a w konsekwencji czerwona kartkę. Mimo gry w przewadze ekipa ze Starego Waliszowa straciła piątego gola, którego zdobył Stwora. Po tym golu wydawało się, że gracze Unii mają wszystko pod kontrolą, ale nic z tych rzeczy. Gospodarze w ostatnim kwadransie znów dwukrotnie pokonali Słoninkę i zaczęło być nerwowo. W końcówce gry dał jednak znać o sobie Satanowski, który najpierw trafił na 6:4, a następnie na 7:4 i dwoma golami ustalił wynik pojedynku.
Unia wskoczyła w tabeli na trzecie miejsce i do wicelidera z Dusznik-Zdroju traci tylko trzy oczka. Do liderującej Sparty unici mają dziewięć punktów straty, a Sparta ma w zanadrzu jeden zaległy mecz.
Za tydzień Unia zagra u siebie derby z Kłosem Laski.