Express-Miejski.pl

Orzeł na remis z wiceliderem, Zamek nie przedłużył dobrej serii. Punkt Skałek

A-klasa: Unia Złoty Stok 7:4 (3:0) Sparta Stary Waliszów

A-klasa: Unia Złoty Stok 7:4 (3:0) Sparta Stary Waliszów fot.: Magdalena Winnik / Poszukując kadru

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Orzeł wywalczył punkt na trudnym terenie, Zamek uległ Polonii/Stali, Skałki zremisowały z Polonią Trzebnica. W A-klasie Sparta odbudowuje przewagę.

IV liga: Orzeł zremisował z Lechią

Bramka Maciejewskiego dała Orłowi remis na trudnym terenie w Pieszycach, gdzie swoje mecze rozgrywa Lechia Dzierżoniów, wicelider tabeli. Wywalczony punkt w Ząbkowicach Śląskich szanują, ale sytuacja w tabeli, patrząc z perspektywy Orła, nie jest optymistyczna. W miniony weekend swoje mecze wygrali bezpośredni oponenci ząbkowiczan w walce o pozostanie w lidze, tj. Piast Nowa Ruda, Moto-Jelcz Oława oraz Polonia/Stal Świdnica, która powiększyła przewagę nad Orłem już do dziewięciu punktów. Do walki o utrzymanie włącza się też Barycz Sułów, która pokonała Foto-Higienę Gać.

Aktualnie Orzeł zajmuje w klasyfikacji ósme miejsce, a do szóstego Piasta, który jest na pierwszym miejscu gwarantującym utrzymanie w lidze, traci cztery oczka. Siódmy Galacticos Solna ma nad Orłem trzy punkty przewagi. Za plecami biało-niebieskich z dwoma oczkami mniej jest Foto-Higena Gać, a trzy punkty mniej ma dobrze grająca na wiosnę Barycz.

Samo spotkanie w Pieszycach nie było pięknym widowiskiem, mimo iż obie ekipy do ostatniego gwizdka arbitra szukały zwycięskiego trafienia i emocje były do samego końca.

W pierwszej odsłonie rywalizacji wydaje się, że przewagę mieli dzierżoniowianie. Lechici próbowali konstruować akcje i częściej gościli na połowie Orła, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje bramkowe. W 18. minucie gry doszło do groźnie wyglądającego faulu na Jagielskim. Zawodnik Orła przy próbie mijania rywala został kopnięty w twarz. Przerwa w grze trwała blisko dziesięć minut, a młody gracz biało-niebieskich musiał opuścić boisko. Po wznowieniu gry gospodarze mieli szereg stałych fragmentów gry, po których stwarzali zagrożenie. Oprócz rzutów wolnych i rożnych dzierżoniowianie siali popłoch w polu karnym ząbkowiczan po dalekich wrzutach z autu. Ostatecznie nic z nich jednak nie wynikło.

Do kluczowej sytuacji pierwszej połowy doszło w 45. minucie. Gospodarze przeprowadzili akcję składającą się ledwie z kilku podań. Długie podanie na skrzydle otrzymał Ciarkowski i popisał się znakomitym dośrodkowaniem w pole karne. Tam Orłowski ubiegł defensorów Orła i posłał piłkę do bramki obok bezradnego Gembary. Doliczone 10 minut do pierwszej części gry nie przyniosło już sytuacji do zdobycia gola, ale Orzeł zaczął sobie poczynać nieco śmielej i był to dobry prognostyk przed drugą częścią rywalizacji. Do szatni to jednak gospodarze schodzili w lepszych humorach.

Po przerwie spotkanie było wyrównane i początkowo żadna z ekip nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji. Próby jednych i drugich kończyły się najczęściej na defensywie rywali, albo też piłka lądowała poza polem gry. Taka sytuacja miała miejsce do 63. minuty. Wówczas to po dośrodkowaniu Belycha obrońcy Lechii wybili głową piłkę sprzed bramki. Ta spadła w okolice 11. metra, gdzie stał Maciejewski, który sprytnym strzałem głową nad obrońcami i bramkarzem gospodarzy trafił do siatki i doprowadził do remisu.

Strzelony gol dodał biało-niebieskim animuszu. Podopieczni Rafała Markowskiego ruszyli za ciosem. Po składnej akcji w pole karne Lechii wpadł Wargin i wydaje się, że mógł być faulowany przez golkipera z Dzierżoniowa. Arbiter nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego.

Po chwili w polu karnym znakomicie uderzał Aramowicz, ale jeszcze lepszą paradą popisał się Szady. Orzeł miał w tym okresie meczu przewagę, ale nie zdołał przekuć jej na drugiego gola.

Ostatni kwadrans pojedynku to już wymiana ciosów. Remis nie satysfakcjonował zarówno Lechii, jak i Orła. Mimo ciekawej końcówki gole już nie padły i ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami.

Teraz przed Orłem pojedynek z Bielawianką Bielawa i jeżeli biało-niebiescy chcą realnie myśleć o utrzymaniu, to w tym meczu muszą wywalczyć trzy punkty. Bielawianie, choć w tabeli znajdują się nisko i szanse na utrzymanie w lidze mają już tylko iluzoryczne, by nie powiedzieć żadne, to w rundzie wiosennej zabrali już punkty m.in. Lechii, a w minionej kolejce Piastowi Żmigród, czyli głównym pretendentom do mistrzostwa ligi. Mecz z Bielawianką odbędzie się wyjątkowo w piątek.

IV liga: Przełamanie Skałek

Drugi punkt w wiosennych rozgrywkach wywalczyły stoleckie Skałki. Podopieczni Piotra Kupca zremisowali 1:1 (0:0) z Polonią Trzebnica. To, co najistotniejsze wydarzyło się w drugiej połowie. Najpierw gola dającego prowadzenie Skałkom zdobył Kuriata po dograniu Szabata, a chwilę później do remisu doprowadził Rajter, popisując się ładnym strzałem z rzutu wolnego. W końcówce meczu emocji było sporo, bo i jedni i drudzy chcieli zgarnąć komplet punktów, ale ostatecznie gole już nie padły i Skałki wciąż pozostają w tabeli na ostatnim miejscu, natomiast trzebniczanie zajmują trzecie miejsce od końca. Różnica dzieląca obie ekipy w tabeli jest jednak aż trzynastopunktowa. W kolejnej kolejce Skałki zagrają w Wałbrzychu. Rywalem także nie mający już praktycznie szans na utrzymanie Górnik.

IV liga: Zamek postraszył Polonię/Stal, ale punktów nie zdobył

Pochlebne opinie mimo porażki zebrali piłkarze z Kamieńca Ząbkowickiego za mecz z Polonią/Stalą Świdnica. Przed sezonem świdniczanie byli upartywani jako jeden z kandydatów do awansu, jednak wyniki szybko zweryfikowały te założenia. Podopieczni Grzegorza Borowego przez moment byli uwikłani w grę o utrzymanie i choć wydaje się, że aktualnie mają już spory bufor bezpieczeństwa nad czerwoną kreską, to wciąż nie mogą być jeszcze pewni pozostania w lidze. Trzy punkty w Kamieńcu Ząbkowickim były im jednak bardzo potrzebne i zdołali je wywalczyć. Kluczowa dla losów pojedynku okazała się 75. minuta gry. Wówczas Michta dograł do Migasa, a ten trafił do bramki Margasińskiego i akcja juniorów Polonii/Stali okazała się na wagę trzech oczek.

Początek meczu wyglądał optymistycznie w wykonaniu Zamku. Świdniczanie mieli spore problemy z przejęciem kontroli nad meczem, a gry piłką nie ułatwiała też murawa. Do przerwy kibice goli nie ujrzeli, choć zarówno jedni i drudzy mieli swoje szanse. W 32. minucie Migas stanął oko w oko z bramkarzem gospodarzy. Nie zdołał jednak oddać strzału, gdyż został wytrącony z równowagi przez obrońcę Zamku, który próbował ratować sytuację. Świdniczanie domagali się ogwizdania rzutu karnego, ale arbiter pozostał na ich uwagi niewzruszony i nakazał kontynację gry. Chwilę później to miejscowi stworzyli sobie dwie dobre okazje. Najpierw piłkę po uderzeniu głową wybronił Kot, a następnie Olayinka nie wykorzystał sytuacji sam na sam, posyłając futbolówkę obok słupka. Końcówka pierwszej części gry należała do biało-zielonych. Niecelnie z dystansu strzelał Sowa, a mocna próba z okolicy 16. metra Kozachenki została zablokowana.

W drugich 45. minutach przewaga świdniczan była już niepodważalna. Zamek z rzadka atakował bramkę gości, ale remis byłby dla graczy z Kamieńca Ząbkowickiego rezultatem satysfakcjonującym. W 75. minucie podopieczni Grzegorza Borowego zdołali jednak przełamać defensywę Zamku i pokonali Margasińskiego. Po zdobyciu bramki świdniczanie kontrolowali boiskowe wydarzenia, a Zamek w końcówce nie zagroził poważnie już bramce Kota i trzy oczka powędrowały na konto gości.

Teraz Zamek czeka wyjazdowy mecz z Piastem Nowa Ruda, który walczy o utrzymanie na czwartoligowym froncie.

A-klasa, gr. III: Sparta powiększa przewagę

Po ubiegłotygodniowej porażce Sparty w Ścinawce Średniej w Ziębicach optymizm nieco zmalał. Dziś jednak znów jest na wysokim poziomie. Sparta na własnym boisku pokonała 3:0 (1:0) Trojan Lądek-Zdrój, a punkty stracił wicelider z Dusznik-Zdroju i ziębiczanie znów mają spory bufor bezpieczeństwa.

Mecz od początku toczył się z przewagą ziębiczan, którzy kontrolowali grę. Zawodnicy z Lądka-Zdroju ograniczali się do gry w defensywie i prób długich podań w stronę ofensywnych zawodników. W 20. minucie meczu faulowany w polu karnym przeciwnika był Biały, a sędzia wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Ziółkowski i pierwszy raz w tym sezonie przegrał pojedynek z bramkarzem. Futbolówka po jego dobitce trafiłą w poprzeczkę i wróciła do gry. W polu karnym powstał kocioł, w którym gracz Trojana zagrał piłkę ręką i Ziółkowski dostał drugą szansę na pokonanie bramkarza. Tym razem gracz Sparty pewnie trafił do siatki i było 1:0. Przełomowym momentem spotkania z pewnością była 30. minuta i moment w którym zawodnik Trojana po dwóch faulach w krótkim odstępie czasu, zobaczył dwie żółte kartki i opuścił boisko osłabiając swój zespół na dalszą część meczu. W pierwszej połowie wynik nie uległ już jednak zmianie, jednak po 45. minutach ziębiczanie mieli niezłą zaliczkę na kolejną część gry.
 
W 57. minucie gospodarze udokumentowali swoją przewagę drugim golem. Biały celnie dośrodkował w drugie tempo w pole karne, gdzie niepilnowany Sendor z pierwszej piłki trafił do siatki na 2:0. Wynik spotkania w 75. minucie strzałem głową ustalił Kozłowski, który wykorzystał dobre dogranie Michalskiego z bocznego sektora.
 
W 84. minucie goście mogli zdobyć honorowego gola. Po faulu Sendora arbiter wskazał na rzut karny. Uderzenie z jedenastu metrów obronił jednak Brzęczek i ziębiczanie zachowali czyste konto w meczu.
 
Za tydzień Spartę czeka wyjazd do wicelidera. Jeśli ziębiczanie wygrają to mogą powoli myśleć o zakupie szampanów na fetę z okazji powrotu na boiska okręgówki.
 
A-klasa, gr. III: Unia na podium
 
Aż jedenaście goli ujrzeli kibice w Starym Waliszowie, gdzie walcząca o utrzymanie miejscowa Sparta podejmowała Unię Złoty Stok. Podopieczni Waldemara Tomaszewicza zwyciężyli, choć do samego stylu i gry w defensywie szkoleniowiec unitów może mieć zastrzeżenia. Pojedynek zakończył się wynikiem 7:4 (3:0) dla gości.
 
Do przerwy złotostoczanie prowadzili 3:0, choć przy bezbramkowym remisie to gospodarze mieli najlepszą szansę by objąć prowadzenie. Uderzenie z rzutu karnego obronił jednak Słoninka. Dalsze konkrety były już autorstwa złotstoczan. Prowadzenie Unii dał Kozioł, drugiego gola dorzucił Zabrzeński, a wynik po 45. minutach ustalił Smaga. Gdy wydawało się, że Unię czeka pewne zwycięstwo, po zmianie stron przebudzili się miejscowi, strzelajac dwa gole, kolejno w 55. i 57. minucie rywalizacji. Ich zapał ostudził jednak Kozioł, trafiając na 4:2, ale po chwili w szeregach Unii znów zrobiło się gorąco. To za sprawą Nowaka, który ujrzał dwie żółte, a w konsekwencji czerwona kartkę. Mimo gry w przewadze ekipa ze Starego Waliszowa straciła piątego gola, którego zdobył Stwora. Po tym golu wydawało się, że gracze Unii mają wszystko pod kontrolą, ale nic z tych rzeczy. Gospodarze w ostatnim kwadransie znów dwukrotnie pokonali Słoninkę i zaczęło być nerwowo. W końcówce gry dał jednak znać o sobie Satanowski, który najpierw trafił na 6:4, a następnie na 7:4 i dwoma golami ustalił wynik pojedynku.

Unia wskoczyła w tabeli na trzecie miejsce i do wicelidera z Dusznik-Zdroju traci tylko trzy oczka. Do liderującej Sparty unici mają dziewięć punktów straty, a Sparta ma w zanadrzu jeden zaległy mecz.
 
Za tydzień Unia zagra u siebie derby z Kłosem Laski.
 
A-klasa, gr. III: Kłos zabrał punkty wiceliderowi
 
Na plus zaskoczył Kłos Laski, który w minionej kolejce zabrał punkty Pogoni Duszniki-Zdrój. Wicelider w Laskach długo przegrywał i zanosiło się na sensację sporego kalibru, jednak w końcówce przyjezdni zdołali zdobyć gola na wagę remisu.
 
Początek meczu spokojny bez groźnych sytuacji. Dłużej przy piłce utrzymywała się Pogoń, ale Kłos dobrze się bronił i z czasem coraz odważniej próbował kontratakować. Po jednej z pierwszych takich akcji gospodarze objęli prowadzenie. Indywidualna akcję Dudzica zakończoną strzałem zza pola karnego zdołał zablokować obrońca, ale ale piłka trafiła pod nogi Kisielewicza i ten z kilku metrów dopełnił formalności. Do końca pierwszej połowy gra wyglądała tak jak na początku. Piłkę mieli goście, ale nie potrafili znaleźć recepty na dobrze grający w defensywie Kłos. Gospodarze ograniczali się do kontrataków, ale też niewiele z nich wynikało.
 
Drugą połowę od dwóch groźnych akcji zaczęli miejscowi. Najpierw strzał z ostrego kąta Dudzica trafił w boczną siatkę, później mocne zagranie w wzdłuż bramki nie znalazło adresata. Wraz z upływem czasu przewagę przejmwali goście. Dwa razy dobrze interweniował Gembara, broniąc mocny strzał zza pola karnego, a chwile później w jeszcze groźniejszej sytuacji broniąc nogą. Kłos dobrze się bronił i choć Pogoń niemal nie schodziła z połowy gospodarzy, to wynik wciąż był korzystny dla Kłosa. W ostatnim kwadransie gry przyjezdni zdołali znaleźć w końcu sposób na golkipera Kłosa. Lutskyi podał wzdłuż bramki, a na listę strzelców wpisał się Rozmus. W ostatnich minutach obie ekipy szukały zwycięskiego trafienia. Blisko niesamowitego gola był Dudzic, który oddał strzał zza połowy boiska, ale w ostatniej chwili wracając bramkarz wybił na rzut rożny. Chwilę później doszło do sporej kontrowersji. Najpierw zdaniem gospodarzy zawodnik gości zablokował podczas wślizgu piłkę ręką, a w następnej akcji Dudzic był zahaczany w polu karnym. Gwizdek sędziego jednak milczał. Pogoń też miała swoje szanse w końcowce, ale brakowało finalizacji, a próby uderzeń z dystansu albo były niecelne, albo nie sprawiały problemów Gembarze. 
 
A-klasa, gr. III: Remis Cisu
 
Cis przez znaczną część meczu przegrywał w Łomnicy 0:1, ale ostatecznie zdołał wywalczyć punkt, który przybliża ekipą Wojciecha Dujina do utrzymania. Gola na wagę remisu zdobył Łukasz Dudek na kilka minut przed końcem meczu. Podział punktów spowodował, że Cis nadal ma sześć oczek przewagi nad Łomniczanką i zajmuje dwunaste miejsce, które daja pozostanie w rozgrywkach A-klasy.
 
Brzeźniczanie przez cały mecz byli aktywniejszym zespołem i wydawało się, że to oni są bliżej zdobycia gola. W 32. minucie defensorzy brzeźniczan nie ustrzegli się jednak błędu, który wykorzystał Moneta i to gospodarze mieli korzystny wynik. Taki rezultat utrzymywał się aż do 82. minuty gry. Wtedy asystą popisał się Knych, a gola na wagę remisu zdobył rezerwowy Dudek i zapewnił Cisowi istotny punkt.
 
Ekipa z Brzeźnicy w ostatnim czasie nie zachwyca i tylko dzięki dobremu początkowi sezonu Cis jest na bezpiecznej lokacie dającej utrzymanie. Zespół Wojciecha Dujina pewny utrzymania być jednak jeszcze nie może, ale może wykonać duży krok w tym kierunku. Już w przyszły weekend Cis zagra u siebie z ATS Wojbórz, który choć ostatnie trzy mecze wygrał, to potrafił gubić już punkty z niżej notowanymi rywalami i to w tej rundzie.
 
A-klasa, gr. II: Ślęża znów bez punktów
 
Coraz mniej przyjemnie zaczyna wyglądać sytuacja ciepłowodzkiej Ślęży. Ekipa Dawida Warciaka znów przegrała i choć nadal ma sporą przewagę nad zespołami znajdującymi się aktualnie pod kreską, to jej strata do jedenastego Gilowa wzrosła już do pięciu oczek. Ślęża aktualnie zajmuje ostatnie miejsce dające utrzymanie na A-klasowym poziomie.
 
W miniony weekend ciepłowodzianie przegrali 1:3 (1:1) na wyjeździe z STEP Tąpadła/Wiry, choć od 14. minuty prowadziły, kiedy to celnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Tekieli. Ślężanie korzystnego wyniku nie zdołali jednak dowieźć do przerwy. W 38. minucie po prostopadłym zagraniu w pole karne Sojkę pokonał Kutela.
 
Remis utrzymał się do 76 minuty. Wówczas to na listę strzelców wpisał się Czykieta i dał gospodarzom prowadzenie. Wynik rywalizacji na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry ustalił Pienio, który pojawił się na boisku w 65. minucie rywalizacji.
 
W następnej kolejce Ślęża zagra z sąsiadującym w tabeli Gilowem.
 
A-klasa, gr. II: Kłos rozbił Skałki
 
0:6 (0:2) przegrała druga drużyna Skałek rywalizująca z sąsiadującym w tabeli Kłosem Lutomia. Do przerwy goście wygrywali 2:0. Najpierw samobójcze trafienie zanotował Nowacki, a tuż przed zmianą stron goście przeprowadzili szybką akcję, którą sfinalizowali po raz drugi pokonując Kuzakowskiego.
 
Po przerwie przewaga Kłosa nie podlegała dyskusji. Na 3:0 przyjezdni podwyższyli po rzucie karnym, piątego gola także zdobyli skutecznie egzekwując jedenastkę, a bramki na 0:4 i 0:6 padły z akcji. 

Druga drużyna stolczan pozostaje w środku ligowej tabeli i jest pewna utrzymania w rozgrywkach. Za tydzień ekipa dowodzona przez Łukasza Głowaka zagra z Deltą Słupice.
 
A-klasa, gr. II: Polonia nie pojechała do Łagiewnik
 
Ząbkowiczanie oddali mecz walkowerem i z czterema punktami nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli.

em24.pl

7

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA