swą niechlubną serię 21 meczów bez zwycięstwa przerwał Zamek Kamieniec Ząbkowicki. Podopieczni Grzegorza Czachora ograli Bielawiankę Bielawa 4:0 (2:0) i choć pozostają w tabeli na ostatnim miejscu, to zrównali się punktami z przedostatnimi Skałkami. Obie ekipy od dłuższego czasu są już pewne spadku do klasy okręgowej.
Początek meczu nie wskazywał, że Zamek zdoła strzelić cztery bramki, jednocześnie nie tracąc żadnej. To bielawianie częściej gościli pod bramką Pukacza, ale ten wspierany przez defensorów nie dał się zaskoczyć. W 34. minucie dość niespodziewanie, ale to gospodarze wyszli na prowadzenie. Po akcji Jasiński – Chamerski ten drugi ulokował piłkę w bramce Bielawianki. Tuż przed przerwą okazję wykorzystał Zapotoczny strzelając swoją pierwszą bramkę w IV. lidze i to Zamek schodził do szatni w wyśmienitych nastrojach z dwma golami zaliczki.
Druga połowa rozpoczęła się dla Zamku w najlepszy z możliwych sposobów. W 48. minucie do dorzuconej w pole karne Bielawianki piłki dopadł Burczak i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Przyjezdni atakowali bez rezultatu i mogą mówić o dużym pechu. Piłka tego dnia jak zaczarowana mijała bramkę strzeżoną przez Pukacza, a i sam golkiper Zamku kilkukrotnie uratował zespół od starty bramki. Tego, czego nie mogli dokonać bielawianie udało się po raz czwarty gospodarzom. Podanie Madejczyka na bramkę zamienił Shaveddinov ustalając wynik rywalizacji. Goście kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Kuriaty w końcówce rywalizacji.
- Po meczu podziękowałem chłopakom za to, że przypomnieli mi piękne chwile z okręgówki [...] W meczu z Bielawianką można powiedzieć, że wychodziło nam wszystko w ataku, od rozpoczęcia akcji do finalizacji. [...] Nie ustrzegliśmy się błędów, ale nie wpłynęły one na stratę bramki. [...] Bielawa nie miała szczęścia, które było przez cały mecz po naszej stronie. To doświadczony zespół, postawił mocne warunki i pomimo wysokiego wyniku nie był to łatwy mecz. Muszę w tym miejscu pochwalić mój zespół za determinację i za to, że wzięli sobie do serca moje słowa, które przekazałem im na odprawie. Pierwsze zwycięstwo w 4. lidze mamy i wierzę, że to nie ostatnie. Teraz czeka nas ciężki mecz z Orłem Ząbkowice Śląskie. Niewygodny przeciwnik, doświadczony klub w tej lidze, który też ma miejsce w moim sercu, dodatkowo derby, wszystko to jeszcze bardziej nas mobilizuje do działania w tym tygodniu na treningach. Łatwo się nie poddamy... - powiedział po spotkaniu trener Grzegorz Czachor.[https://zamek_kamieniec.futbolowo.pl]
IV liga: Zamek Kamieniec Ząbkowicki 4:0 (2:0) Bielawianka Bielawa fot.: Zamek Kamieniec Ząbkowicki / Andrzej Kaługa
zdjęcie 25 z 29
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA