Lider z Woliborza do spotkania z Orłem podchodził z dużym respektem. Ząbkowiczanie dotychczas mieli patent na zwycięstwa ze Słowianinem. Tym razem jednak było inaczej. Gospodarze ograli ząbkowiczan na własnym boisku 3:0 (2:0) i była to wygrana w pełni zasłużona.
Miejscowi prowadzenie objęli już w ósmej minucie. Długi wrzut piłki z autu, Caique przedłużył zagraną futbolówkę na dalszy słupek, a tam formalności dopełnił Szczepaniak i było 1:0. Dwie minuty później doszło do groźnie wyglądającego zderzenia głowami Czykiety oraz Kierkiewicza. Ten drugi opuścił plac gry, natomiast gracz Orła dalej kontynuował grę. W 26. minucie to właśnie po jego niedokładnym zagraniu ząbkowiczanie stracili drugiego gola. Piłkę przejął Adamczyk, podał do Bońkowskiego, ten zagrał prostopadłą piłkę do Buryły, a były gracz Orła ze stoickim spokojem wyczekał i pokonał Gembarę. Dwubramkowa przewaga Słowianina utrzymała się do przerwy.
Zaraz po zmianie stron Orzeł miał znakomitą okazję by zmniejszyć prowadzenie rywali. Dobrej sytuacji nie wykorzystał jednak Jagielski. W drugich 45. minutach biało-niebiescy zagrali nieco odważniej i fragmentami potrafili przeważać na boisku lidera. Wymiernych efektów w postaci bramek czy dogodnych sytuacji jednak zabrakło. Te mieli za to gospodarze, ale dwukrotnie dobrze interweniował Gembara. W doliczonym czasie gry bramkarz Orła po raz trzeci musiał jednak wyciągnąć piłkę z siatki. To po rzucie karnym, który pewnie wykorzystał Majewski, inny z byłych zawodników Orła.
Po czterech rozegranych meczach Orzeł ma na swoim koncie pięć punktów i zajmuje w tabeli jedenaste miejsce. Teraz ząbkowiczan czeka derbowy mecz ze Skałkami.
IV liga: Słowianin Wolibórz 3:0 (2:0) Orzeł Ząbkowice Śląskie fot.: KP Słowianin Wolibórz
zdjęcie 4 z 8
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA