- Każda interwencja jest dla nas przerażająca, bo jadąc na zgłoszenie nigdy nie potrafimy przewidzieć co się wydarzy. Najbardziej przerażający jest człowiek i to do czego potrafi być zdolny. Bardzo ciężka interwencja była wiosną zeszłego roku w Piławie Górnej, gdzie zabieraliśmy 3 suki i 13 skrajnie zaniedbanych szczeniąt. Jeśli chodzi o konkretne przypadku to np. Geralt - pies z rozciętym siekierą, nożem pyskiem. Zapewne zrobił to jego właściciel, którego jednak nie udało się namierzyć i ukarać. Borys - staruszek na łańcuchu, o chlebie i wodzie, gdzie właściciele w domu na kanapie mieli ślicznego ukochanego maltańczyka. Amorek - pies z lasu ze Złotego Stoku, Astor - pies z przeogromnym guzem jąder, którego choroba zaniedbywana przez właściciela rozrosła się tak, że nie udało się go uratować. Każda interwencja jest trudna i każda pozostawia ślad w naszej psychice i sercu - mówi Olga Wilczewska z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Ząbkowicach Śląskich.
Uwaga !
Umieszczone w galerii zdjęcia mogą być drastyczne.
Każda interwencja jest trudna i każda pozostawia ślad w naszej psychice i sercu - mówi Olga Wilczewska z TOZ. (UWAGA! Umieszczone w galerii zdjęcia mogą być drastyczne) fot.: TOZ
zdjęcie 12 z 13
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA