Unia Bardo wygrała siódmy mecz w rundzie wiosennej i przyklepała sobie pewne utrzymanie w czwartej lidze. Bardzianie w miniony weekend uporali się z ostatnią w tabeli Nysą Kłodzko, wygrywając 3:1 (0:0).
W pierwszej połowie z boiska wiało nudą. Obie ekipy nie forsowały tempa, a sytuacje, po których kibice mogli z większą uwagą spojrzeć na murawę boiska, było jak na lekarstwo. Ostatecznie do przerwy kibice goli nie ujrzeli, choć lepszą sytuację na zmianę rezultatu mieli kłodzczanie. W dogodnej sytuacji przestrzelił jednak Paweł Cebulski. Chwilę przed jego akcją do siatki Nysy trafił Kuriata, ale arbiter wskazał pozycję spaloną napastnika Unii i gola nie uznał.
Mało ciekawe pierwsze trzy kwadranse kibicom wynagrodzono poniekąd w drugich 45. minutach. Poziom spotkania nie uległ niesamowitej poprawie, ale było to, co w futbolu najważniejsze, a więc gole. Już w 48. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wynik rywalizacji otworzył Robak, a chwilę po nim składną akcję bardzian strzałem przy dalszym słupku wykończył Kuriata. W 70. minucie Unia prowadzilła 3:0 po trafieniu Gerlacha, który już wcześniej powinien wpisać się na listę strzelców, ale zmarował dwie dogodne okazje. Wynik batalii na kwadrans przed końcem ustalił kapitan kłodzkiej ekipy Bońkowski, który wykorzystał nonszalację defensywy bardzian i pokonał Gembarę.
Unia jest w tabeli na ósmym miejscu. Nad strefą spadkową ma jedenaście punktów przewagi. W najbliższy weekend podopieczni Damian Okrojka sprawdzą formę Śląska II Wrocław, który już zapewnił sobie mistrzostwo ligi i może spokojnie przygotowywać się do gry w barażach o awans na trzeciligowy szczebel.
IV liga: Unia Bardo 3:1 (0:0) Nysa Kłodzko fot.: AMO
zdjęcie 27 z 34
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA