30 marca to dzień, w którym znowu na naszych drogach wiele się działo. Tym razem aż miło było na to wszystko patrzeć. Służby drogowe nie próżnowały.
Pomimo, że czasami musieliśmy przebijać się przez ruch wahadłowy i trochę jeździć po świeżych ubytkach w asfalcie, to jednak było to coś innego niż codzienna jazda po nierównościach i dziurach.
Na krajowej 8, czyli w części obwodnicy Ząbkowic, ruch był nieznacznie przyblokowany przejazdami wahadłowymi, ale efekt dzisiejszych bojów służb drogowych z dziurami, można zaliczyć jako bitwę wygraną. Co prawda nie mówimy tu o wymianie nawierzchni tylko o łataniu, ale chyba każdy zgodzi się z tym, że lepsze łaty niż ubytki z ostrymi krawędziami.
Na ulicy Kamienieckiej również odbywała się walka z nawierzchnią, a jak nam wiadomo na cuda w tym przypadku nie można liczyć. Pomimo nierównej walki znowu plus dla naszych firm zajmujących się remontem, bo już zdecydowanie bezpieczniej podróżuje się tą trasą i zapewne z dnia na dzień będzie coraz lepiej.
Kierując się w stronę Kłodzka drogą nr 8, za Braszowicami, przy kopalni kamienia również należy zwrócić uwagę na utrudnienia i zachować szczególną ostrożność . Po prawej stronie na 52,9 kilometrze wykonywane są prace związane z poszerzaniem jezdni na odcinku 950 metrów (prawdopodobnie kopalnia wykonuje poszerzanie pasa jezdni do bezpiecznego wyjazdu oraz wjazdu samochodów ciężarowych z i do kopalni). Prace na tym odcinku maja trwać do 31 maja 2010, ograniczenie prędkości w tym miejscu to 40km/h.
Warto tez przypomnieć drogę biegnąca z Kamieńca Ząbkowickiego do Złotego Stoku, bo jej stan jest naprawdę fatalny i czekają nas tam duże niespodzianki w postaci ubytków w nawierzchni, a efekty bliskiego spotkania naszego zawieszenia z taką dziurą naprawdę mogą być kosztowne, a nawet bardzo niebezpieczne, wiec troszkę ostrożności nikomu nigdy nie zaszkodzi. Jak się jednak okazuje omijanie dziur to nie zawsze dobry pomysł. Przekonał się o tym kierowca Audi ze sportowym zawieszeniem, który chcąc ominąć dziury na prawym pasie ruchu, zjechał na lewy. Ponieważ z przeciwnej strony nikt nie jechał korzystał przez dłuższy czas z tego pasa. Po chwili jednak za jego samochodem w samochodzie terenowym pojawiła się policja i wręczyła mu za taką jazdę mandat. Do funkcjonariuszy nie docierało tłumaczenie kierowcy, że omijał przeszkodę na drodze. Sprawa prawdopodobnie zakończy się w sądzie.
Łatanie dziur to nie koncepcja naprawy technologicznej tylko alternatywa na pewien czas, ale jak wiadomo frezowanie nawierzchni i kładzenie nowego asfaltu to chyba ostateczność w dzisiejszych czasach. Wszystko rozbija się o pieniądze. Rozmawialiśmy w tej sprawie z przedstawicielem jednej z firm zajmujących się remontami dróg: „dla mnie, jako trochę już doświadczonemu przedsiębiorcy, największą przyczyną złej jakości wielu robót jest ta nieszczęsna "kasa". Jedynym kryterium przy przetargach, jak i innych robotach, jest cena. Podkreślam "jedynym kryterium". Teoretycznie to przeciwdziała korupcji, ale powiem, że przegrywałem przetargi, gdzie zwycięzca dawał cenę poniżej kosztów, oczywiście z mojego punktu widzenia. Niemniej, jeżeli ja uważam, że nie zarobię, to jakim cudem ten ktoś to zrobi? Wiem, inni mają inne koszty tudzież możliwości, ale czy wierzymy w cuda? Nikogo nie oskarżam, nikogo nie złapałem za rękę na oszustwie, bo nigdy tego nie szukałem. Powstają jednak znaki zapytania jak to wszystko się opłaca?
Podsumowując można jednym zdaniem określić, że zła sytuacja spowodowana jest przez permanentny brak środków na naprawy, dlatego robi się ciągle więcej ale gorzej, ale zapewniam Panią, że proporcja powoli się zmieni czyli sporo ale lepiej aż dojdziemy do mało i bardzo dobrze."
Czy wina leży tylko po stronie ograniczonych funduszy? „Przetargi są często ogłaszane zbyt późno i roboty końcowe przy wykonywaniu dróg tj. układanie mieszanek asfaltowych wykonywane są w skrajnie niesprzyjających warunkach atmosferycznych" - komentuje właściciel firmy remontującej drogi. „Tu może jest jakaś wina urzędnika, ale niejednokrotnie trzeba wydać pieniądze pod koniec roku i należy podejmować decyzje tak, aby zrobić coś choćby nie najlepiej, ale żeby tylko nie stracić "kasy". Czy tu winien jest urzędnik, czy bezmyślny system nie zezwalający na przeniesienie środków, choćby o parę dni i skończyć robotę w następnym roku? Nie wiem. Z pewnością winny robienia dróg bez odpowiedniej podbudowy i otaczającej ich infrastruktury (np. odwodnienie), bardzo słabej jakości materiałów, mieszanek asfaltowych (dlatego tak się rozsypują stare nawierzchnie) oraz jakości robót, które jak wiemy kiedyś miały dużo więcej do życzenia niż obecnie jest stary system."
Okraszonych ubytkami dróg w okresie wiosennym mamy bardzo dużo, wiec zachowajmy ostrożność, a zwłaszcza po opadach deszczu, bo nie każda kałuża jest taka sama, czasem kryje się pod lustrem wody mała wyrwa, czasem wielka dziura i problem gotowy.
Na koniec tylko drobna informacja dla kierujących, uwaga na mobilny fotoradar, bo możemy mieć kosztowne święta .
KOTOLOT
Kolejny dzień z życia kierowcy
2010-03-31 09:46:06
KOTOLOT
30 marca to dzień, w którym znowu na naszych drogach wiele się działo. Tym razem aż miło było na to wszystko patrzeć. Służby drogowe nie próżnowały.
2010-03-31 12:13:45
gość: ~kierowca
ostatnio dodany post
Ja do pracy przy remoncie ul kamienieckiej zatrudnił bym tych złodziejaszków co zwineli trochę kasy gdy te ulice remontowano pare lat temu, a teraz mamy obraz ulicy jak ze sredniowiecza !!!! Tak tak panie A i M, brac sie do roboty !!!
REKLAMA
REKLAMA