18 marca br. o godzinie 17:00 w Ratuszu Miejskim odbyło się spotkanie z poezją p. Zbigniewa Wolfa pt. „Przed świtem". Nie mogłam oczywiście odmówić sobie przyjemności zjawienia się na tej „imprezie". To moje drugie takie spotkanie z tym wspaniałym artystą.
Nie mogę ukrywać, że jestem cichą wielbicielką wiecznie uśmiechniętego pana Zbyszka. Moja fascynacja jego wierszami i grafikami zaczęła się 7 maja 2006 roku, gdy po raz pierwszy zostałam przez niego zaproszona na podobne spotkanie do dzisiejszego, ale mającego na celu przedstawienie jego drugiego tomiku pt. „Przemijanie". Przyznaję się, że na promocji pierwszego tomiku nie byłam z bardzo ważnego powodu - byłam wtedy dzieckiem, któremu w głowie była zabawa, a nie czytanie książek, co dopiero wierszy.
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się w dość nietypowy sposób, gdyż uczczeniem minutą ciszy śmierci naszego wspaniałego ząbkowiczanina - malarza - Stefana Bachmatiuka. Potem kilka słów na temat pana Wolfa.
Powstały już trzy wydania tomików: „Źródła Pamięci", „Przemijanie" i najnowszy - „Przed świtem". Wszystkie diametralnie się od siebie różnią i to dzięki temu, że artysta ciągle się rozwija i z biegiem czasu inne zdarzenia mają dla niego inne znaczenie.
„Moja poezja nie jest grą słów, choć niektórzy mogą ją tak odbierać" - mówi poeta. Na pytanie co jest powodem jego twórczości odpowiada, że to jego radość życia. Natchnieniem dla niego jest każdy dzień, każda sytuacja, każdy najdrobniejszy szczegół wpadający w oko. Mogę śmiało powiedzieć, że pan Zbigniew prywatnie jest bardzo wrażliwym, uczuciowym, sympatycznym i wiecznie uśmiechniętym mężczyzną. Zawsze zastanawiało mnie skąd taka radość w tym człowieku. Teraz już wiem. Przynajmniej wydaje mi się, że wiem. Otrzymał niezwykle cenny dar od Boga. Mam tu na myśli niesamowity talent. „Poezja i muzyka są po to, aby nas wzruszać. Łagodzą obyczaje. Są jak dwie siostry. Alicja i Balladyna" - te słowa pana Zbyszka utkwiły mi dzisiaj w pamięci.
Na pytanie dlaczego nie znajdujemy w jego tomikach grafik bardziej wesołych, pogodnych, tylko same surrealistyczne, a jego wiersze są w większości smutne, refleksyjne, melancholijne- artysta odpowiada, że „są smutne, bo są odzwierciedleniem mnie. Mojej duszy."
Zbigniew Wolf - "Nie wyobrażam sobie co mógłbym robić, gdybym nie robił tego co robię"
Zastanawiający jest tytuł najnowszego wydania tomiku. „Przed świtem". Okazało się, że to nie przypadkowe. Pan Wolf postanowił nazywając tak swoją kolejną perełkę uczcić śmierć swojej matki, która odeszła właśnie przed świtem. Dowiedzieliśmy się również, że pan Wolf planuje już na jesień tego roku wydać kolejny tomik poezji pt. „Znaki czasu". Zagadką, jaką artysta nas uraczył, było pytanie skierowane do słuchaczy o kwiat należący do wszystkich poetów. Okazało się, że jest nim wszystkim dobrze znany narcyz, którego nazwa z łac. brzmi : „Narcissus poeticus".
Pozostaje mi jedynie ślepo wierzyć, że przyczyną dość ograniczonej frekwencji nie była „znieczulica" na sztukę i na to, czemu warto poświęcić choćby minutkę, czy zbyt mało „rozreklamowane" i nagłośnione spotkanie. Mam nadzieję, że natłok spraw, obowiązków, może zbyt niedogodna pora dnia uniemożliwiła niektórym z Państwa przybycie. Cóż.. wrażliwość społeczeństwa w dzisiejszych czasach pozostawia wiele do życzenia. Liczę jedynie, że na kolejnym takim spotkaniu mieszkańcy powiatu nie zawiodą.
Mouse
REKLAMA
REKLAMA