Express-Miejski.pl

Moto-Jelcz rozbił Orła, Zamek ograł beniaminka, Skałki nie dowiozły. Udany start Ślęży

IV liga: Orzeł Ząbkowice Śląskie 1:5 (1:1) Moto-Jelcz Oława

IV liga: Orzeł Ząbkowice Śląskie 1:5 (1:1) Moto-Jelcz Oława fot.: PiKo Photography

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Bolesna porażka Orła, remis Skałek i wygrana Zamku. W A-klasie Sparta pewnie ograła Polonię, komplet oczek Ślęży i porażka rezerw Orła. Trudny początek Tarnovii i Unii.

IV liga: Zimny prysznic. Orzeł rozbity przez Moto-Jelcz

Nie tak wyobrażali sobie kibice Orła Ząbkowice Śląskie spotkanie z Moto-Jelczem Oława. Orzeł na własnym boisku uległ gościom aż 1:5 (1:1), a katem zespołu z Ząbkowic Śląskich okazał się 35-letni Celuch, który czterokrotnie pokonywał Pukacza.

Przed meczem chyba nawet największy pesymista nie przewidziałby takiego scenariusza. Orzeł do tej rywalizacji przystępował z kompletem ligowych punktów, zaś goście bez chociażby jednego zwycięstwa. Podobnie jak w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, tak i teraz, oławianie serię mecżów bez wygranej przełamali własnie przy ul. Kusocińskiego.

Goście jako pierwsi objęli prowadzenie. W 19. minucie Pukacz sprokurował rzut karny, ktory na bramkę zamienił Celuch. W 34. minucie był remis, a piłkę do bramki gości, nieco przypadkowo, ale szczęśliwie, skierował Dyda. Bramka ta dodała biało-niebieskim animuszu. Przed przerwą groźnie z rzutu wolnego uderzał Grzywniak, a po chwili w doskonałej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Kowalczuk, ale ostatecznie do siatki oławian nie trafił. Do przerwy 1:1.

O drugiej połowie w Ząbkowicach Śląskich najchętniej chcieliby zapomnieć, bo ilość błędów jakie popełniali biało-niebiescy była tak duża, że spokojnie można byłoby obdzielić nią kilka meczów. W 53. minucie skrzydłowy oławian przebiegł z piłką około 50 metrów uciekając defensorom Orła, a następnie wyłożył ją przed bramkę do Celucha, który z najbliższej odległości dopełnił formalności. W 64. minucie źle interweniował Szabat i choć piłkę zdołał wybić Pukacz, to ta trafiła pod nogi gracza z Oławy. Bramkarz Orła strzał gracza przyjezdnych zdołał odbić, ale tak niefortunnie, że piłka poleciała w górę i znalazła się zasięgu Celucha, a temu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w siatce. Atakujący gości cieszył się z hat-tricka, a pięć minut później świętował czwarte trafienie. Tym razem w środkowej strefie boiska Witsanko za lekko zagrał do Zielińskiego, oławianie zanotowali przechwyt i jednym podaniem stworzyli sobie idealną sytuację do zdobycia gola. W roli egzkutora ponownie wystąpił Celuch, który dopełnił formalności i wykończył akcję swojego zespołu strzałem do pustej bramki. Wynik pojedynku na 1:5 ustalił Krzyśków.

Orzeł po trzech wygranych z rzędu zanotował bolesną porażkę. Tym bardziej dotkliwą, że na własnym boisku i w dodatku z zespołem, który w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Biało-niebiescy spadli w tabeli na szóste miejsce, a teraz w środę czeka ich wyjazd do Złotoryi na mecz z tamtejszym Górnikiem.

Klasa okręgowa: Skałki straciły dwa punkty, Zamek z pierwszą wygraną

Mecze pomiędzy Skałkami Stolec a Włókniarzem Głuszyca obfitują w sporą ilość bramek i trzymają w napięciu do ostatnich sekund. Tak było w ubiegłym sezonie i tak było również teraz. Stolczanie choć do przerwy prowadzili 3:0, to ostatecznie zeszli z boiska tylko z remisem.

Skałki objęły prowadzenie w 33. mniucie meczu, kiedy obsłużony dobrym dośrodkowaniem Satanowski umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Po chwili bylo już 2:0, a tym razem ponownie dobre dogranie z bocznego sektora boiska zamienił na gola Rudnicki. Ten sam gracz cieszył się z drugiego swojego trafienia jeszcze przed przerwą, wykorzystując świetne podanie Ziółkowskiego.

Nikt nie spodziewał się wówczas, że w drugiej połowie mogą w tym meczu być jeszcze emocje, choć uczciwie trzeba przyznać, że w pierwszych dwóch kwadransach to głuszyczanie byli zespołem aktywniejszym, który stwarzał większe zagrożenie pod bramką i był bliżej zdobycia pierwszego gola. Konkretów jednak brakowało. Dwukrotnie dobrze interweniował Zygmunt, a raz w ostatniej chwili doskonałą sytuację gospodarzy zablokował defensor Skałek.

Drugie 45. minut gospodarze zaczęli podobnie jak pierwsze, z tą różnicą, że teraz byli już bardziej skuteczni. W odstępie kilku minut głuszyczanie złapali kontakt, najpierw po składnej akcji, a następnie po rzucie rożnym. Skałki zdołały odpowiedzieć na te dwa ciosy, a na listę strzelców ponownie wpisał się Rudnicki, kompletując hat-tricka. Asystę zaliczył Skubisz. Dwubramkowa zaliczka nie wystarczyła jednak stolczanom, aby z Głuszycy wyjechać z punktami. Zygmunt przed końcowym gwizdkiem dwukrotnie był zmuszony wyciągać piłkę z bramki, w obu przypadkach po dośrodkowaniach z rzutów rożnych i skutecznej finalizacji.

Skałki z dwoma punktami zajmują w tabeli miejsce w jej dolnej połowie. W Stolcu liczą na zwycięstwo, a rywal do przełamania wydaje się być idealny. To beniaminek ze Stronia Śląskiego, który w tym sezonie jeszcz ni zapunktował.

Zamek Kamieniec Ząbkowicki zgodnie z oczekiwaniami sięgnął po komplet punktów, pokonując beniaminka z Słupic 5:2 (3:0). Choć końcowy wynik sugeruje pewne zwycięstwo faworyta, gospodarze przez chwilę musieli drżeć o wynik.

Od pierwszych minut Zamek narzucił rywalowi swoje warunki. Już w 15. minucie wynik otworzył ładnym uderzeniem Adrian. Chwilę później na 2:0 podwyższył Raszpla, który najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu i głową skierował piłkę do siatki. W 30. minucie prowadzenie Zamku powiększył Gerlach, pewnie egzekwując rzut karny. Przy stanie 3:0 wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Gospodarze złapali jednak rozluźnienie, a Delta mogła to wykorzystać. Goście stworzyli aż trzy stuprocentowe okazje, lecz zabrakło im skuteczności, a Zamek do przerwy zachował czyste konto.

Po zmianie stron Delta szybko złapała kontakt – już w pierwszej akcji drugiej połowy zrobiło się 3:1. Beniaminek poczuł szansę i coraz śmielej atakował, natomiast Zamek próbował odgryzać się kontrami. W 65. minucie świetnie dysponowany Gerlach został sfaulowany w polu karnym, ale Raszpla z „jedenastki” posłał piłkę nad poprzeczką. To zemściło się niespełna dziesięć minut później, gdy ambitni przyjezdni zdobyli gola kontaktowego. Ostatni kwadrans należał jednak do gospodarzy. Doświadczenie i chłodna głowa przeważyły – w 80. minucie Adamczyk pięknym strzałem podwyższył na 4:2, a w końcówce swoją drugą bramkę zdobył Raszpla, ustalając wynik na 5:2.

Zamek inkasuje trzy punkty, ale musi wyciągnąć wnioski z chwilowej dekoncentracji, która mogła kosztować ich zwycięstwo. Delta natomiast mimo porażki pokazała charakter i udowodniła, że w tej lidze nie zamierza być tylko dostarczycielem punktów. Teraz przed zespołem Arkadiusza Albrechta wyjazd do Pieszyc na mecz z Pogonią.

A-klasa, gr. II: Ślęża za trzy, Sparta lepsza od Polonii, porażka drugiego Orła

Od dwóch zwycięstw sezon rozpoczęła Ślęża Ciepłowody. Podopieczni Radosława Korchana ograli u siebie LKS Marcinowice 3:1 (1:1), a spora w tym zasługa Olejarnika, który po czterech golach na inaugurację rozgrywek, teraz dorzucił kolejne dwie bramki.

Wygrana gospodarzom nie przyszła łatwo. Jako pierwsi prowadzenie objęli goście. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na dalszy słupek Gniadka pokonał Międla. Było to w 3. minucie spotkania. Ślęża szybko jednak zdołała odpowiedzieć. Dziesięć minut później indywidualną akcją popisał się Idzi, dograł do Olejarnika, a ten z okolic szesnastego metra zdobył swoją piątą bramkę w sezonie. Wynik ustalony w pierwszym kwadransie gry utrzymał się do przerwy.

W drugich 45. minutach strzelali już tylko gospodarze, ale na gole trzeba było czekać do ostatnich minut. Najpierw arbiter wyrzucił z boiska Tarasenke i goście od 55. minuty grali w dziesiątkę. Samo spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Sporo było fauli i szarpanej gry. W 85. minucie Ślęża zdołała jednak zdobyć gola dającego prowadzenie. W roli głównej znów duet Olejarnik - Idzi. Ten pierwszy dogrywał, ten drugi strzelał i Ślęża prowadziła. W doliczonym czasie gry siły się wyrównały, po tym jak Idzi obejrzał czerwony kartonik (konsekwencja dwóch żółtych) za prób wymuszenia rzutu karnego. To jednak nie przeszkodziło Ślęży by zdobyć gola numer trzy i zamknąć mecz. Uczynił to Olejarnik, który trafił do bramki z rzutu wolnego. Piłka odbiła się od muru utrudniając interwencję bramkarzowi i znalazła drogę do siatki.

Ślęża z kompletem punktów znajduje się w czołówce tabeli. Teraz przed ekipą trenera Korchana wyjazd do Łagiewnik na mecz z mocnymi Zielonymi.

W starciu dwóch ekip z powiatu ząbkowickiego Sparta Ziębice nie dała większych szans Polonii Ząbkowice Śląskie, ogrywając beniamianka 4:1 (2:0). Już w czwartej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Ziobry, który niewiele pół godziny później dorzucił drugiego gola dla Sparty, a w 73. minucie meczu skompletował hat-tricka. Chwilę poźniej na listę strzelców wpisał się Pintal i Sparta prowadziła 4:0, a gości z Ząbkowic Śląskich stać było tylko na honorowe trafienie w doliczonym czasie gry. Na listę strzelców wpisał się Hucaluk.

W kolejnej kolejce Sparta zagra w Roztoczniku, a Polonia będzie szukała pierwszego zwycięstwa. Rywalem S.T.E.P Tąpadła / Wiry.

Bez punktów z Łagiewnik wrócili piłkarze drugiej drużyny Orła. Biało-niebiescy przegrali z miejscowymi Zielonymi 1:3, choć do przerwy prowadzili 1:0. Wszystko co istotne w pierwszych 45. minutach wydarzyło się tuż przed przerwą. Najpierw czerwoną kartką został ukarany Ponichtera (konsekwencja dwóch żółtych kartek), a po chwili ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Badecki. Orzeł na przerwę schodził więc z zaliczką jednego gola, ale też w liczebnym osłabieniu.

W drugich 45. minutach biało-niebiescy ograniczali się początkowo do defensywy, a przewagę przez pierwszy kwadrans mieli Zieloni. Zdołali ją udokumentować golem autorstwa Twardowskiego, który wykorzystał dogranie byłego gracza Orła Kamińskiego. Gospodarze ruszyli za ciosem i choć Orzeł próbował się odgryzać, to jednak gole zdobywali już tylko Zieloni. Najpierw faul sprokurował Torba, a jedenastkę na bramkę zamienił Kowalczyk, a wynik meczu w końcówce ustalił Kuriata, wykorzystując dogranie z bocznego sektora od Kamińskiego.

W kolejnej kolejce podopieczni Michała Łaskiego zagrają u siebie z Piastem Jaźwina.

A-klasa, gr. III: Unia i Tarnovia solidarnie za zero

Nie mieli nic do powiedzenia piłkarze bardzkiej Unii w starciu z Trojanem Lądek-Zdrój. Goście przyjechali do Barda niemal jak po swoje i zainkasowali komplet oczek, wygrywając 5:2 (3:0). Już w piątej minucie przyjezdni nie wykorzystali rzutu karnego, bo znów skutecznie interweniował Dębowski. To druga jedenastka z rzędu obroniona przez golkipera bardzian. 21-latek mimo straty pięciu bramek byl najjaśniejszą postacią Unii.

Przyjezdni prowadzenie objęli w 11. minucie gry po uderzeniu z dystansu Sałdyki. W 28. minucie podwyższył Marcin Poświstajło. Kolejne gole padały po przerwie. Najpierw trzykrotnie trafili przyjezdni za sprawą Mateusza Poświstajło dwukrotnie i Krzysztana, a Unia później zmniejszyła straty po trafieniach Tomaszewskiego i Wnenta.

Bardzianie po dwóch kolejkach pozostają bez punktów. Teraz czeka ich wyjazd do Trzebieszowic. Rywalem beniaminek, miejscowy Zamek.

Bez punktów pozostaje też Tarnovia Tarnów, która została rozbita w Kudowie-Zdroju. Miejscowy Włókniarz już do przerwy prowadził 4:0 i choć w drugiej połowie pozwolił sobie na rozluźnienie to ostatecznie wygrał 5:3. Na listę strzelców po stronie gospodarzy wpisywali się Domyn, Gnojnicki i bracia Myrdacz - dwukrotnie Patryk i raz Paweł. Dla Tarnovii trafiali dwukrotnie Jeł i raz Rak. Goście ani przez moment nie byli nawet bliscy doprowadzenia do remisu, dwa ostatnie gole strzelając w końcówce meczu.

Teraz Tarnovia zagra w piątek wieczorem w Krosnowicach z wysoko mierzącymi Orlętami.

em24.pl

1

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Moto-Jelcz rozbił Orła, Zamek ograł beniaminka, Skałki nie dowiozły. Udany start Ślęży

    2025-08-26 11:46:38

    gość: ~Orzeł wylądował

    ostatnio dodany post

    Sen o potędze właśnie się skończył.Pobudka.

REKLAMA