Express-Miejski.pl

Orzeł rozbił Victorię, a Skałki wygrały w Żarowie. Sparta nie zdołała powstrzymać Bielawianki

Klasa okręgowa: Orzeł Ząbkowice Śląskie 7:0 (3:0) Victoria Świebodzice

Klasa okręgowa: Orzeł Ząbkowice Śląskie 7:0 (3:0) Victoria Świebodzice fot.: Piko Photography

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Nie było większych niespodzianek w miniony weekend na boiskach piłkarskich w meczach z udziałem zespołów z powiatu ząbkowickiego.

Bez niespodzianek w okręgówce

W Ząbkowicach Śląskich kibice oglądali pojedynek zespołów znajdujących się w skrajnych częściach tabeli. Liderujący Orzeł podejmował ostatnią Victorię Świebodzice. Emocji nie było. Ząbkowiczanie, mimo ubytków kadrowych spowodowanych przymusową pauzą za nadmiar kartek oraz kontuzjami, wygrali pewnie 7:0 (3:0), a łupem bramkowym podzielili się: Malik, Madej, Matusik, Krzyżanowski, Kobrzak, Herdy oraz debiutujący w seniorskiej piłce Kluba. Teraz przed Orłem wyjazd do Wałbrzycha na trudne spotkanie z Górnikiem.

Nieco trudniejszą przeprawę mieli zawodnicy ze Stolca. Skałki udały się na niełatwy teren do Żarowa i do końcowych minut nie byli pewni wygranej. Stolczanie zaczęli niemrawo, ale z upływem czasu przejęli inicjatywę, a efektem przewagi Skałek był gol Szydziaka, kóry wykorzystał podanie Dawca i sprytną podcinką nad bramkarzem gospodarzy wyprowadził gości na prowadzenie. Było to w drugim kwadransie pierwszej połowy Podopieczni Arkadiusza Albrechta kontrolowali boiskowe wydarzenia, a miejscowi sporadycznie, po kontrach albo stałych fragmentach gry, zagrażały bramce Skałek.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ większej zmianie. Skałki miały przewagę, ale długo nie potrafiły zdobyć drugiego gola. Ta sztuka udała im się dopiero kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Z rzutu wolnego uderzył Kuska i pokonał bramkarza gospodarzy. Teraz stolczan czeka derbowe starcie ze Spartą Ziębice.

Spartą, która w miniony weekend uległa 0:2 (0:0) Bielawiance Bielawa. Podopieczni Tomasza Masłowskiego nie zdołali zatrzymać pretendenta do awansu, choć w pierwszych 45. minutach gola nie stracili, a nawet byli bliscy objęcia prowadzenia. Bielawian przed stratą gola uchroniła jednak poprzeczka. Uderzał Biały. Po przerwie przyjezdni szybko wyszli na prowadzenie za sprawą Tomkiewicza, który po przerwie pojawił się na placu gry. Ten sam zawodnik dorzucił też drugie trafienie w 60. minucie rywalizacji i rozwiał nadzieje graczy Sparty na korzystny wynik. Podobnie jak w pierwszej, tak i w drugiej połowie bielawian przed stratą gola uchroniła poprzeczka. Tym razem po uderzeniu z rzutu wolnego autorstwa Kozłowskiego. Obie ekipy kończyły mecz w dziesiątkę. Kwadrans przed końcem gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Korkuś, a w ekipie z Ziębic z boiska za niesportowe zachowanie wyleciał Biały. Teraz Spartę czekają derby z innym pretendentem do awansu - Skałkami.

Punkt na trudnym terenie w Bystrzycy Górnej wywalczył Zamek Kamieniec Ząbkowicki, choć gracze Szymona Markowskiego boisko opuszczali w mało optymistycznych nastrojach, ale od początku. Mecz kapitalnie rozpoczał się dla gospodarzy. Boiskowy zegar wskazywał 2. minutę, gdy debiutujący w lidze okręgowej Aliaksandr Bursh po raz pierwszy musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Szybki mecz z przysłowiową wymianą ciosów oraz dużą ilością sytuacji bramkowych mógł podobać się zgromadzonej publiczności, która już do przerwy obejrzała cztery gole. Akcję, po której padła bramka wyrównująca zainicjował Jasiński, podał do Gerlacha ten idealnie obsłużył Osuchowskiego, dla którego było to pierwsze ligowe trafienie dla Zamku. Remis nie utrzymał się zbyt długo. Zawodnik gospodarzy stając oko w oko z Burshem nie zmarnował okazji i po raz drugi wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kilka chwil później był już remis. Akcja Brzózka – Gerlach zakończyła się trafieniem tego drugiego. Po 45. minutach wynik brzmiał 2:2.

W miarę upływu czasu w drugiej odsłonie meczu dobrze grający Zamek zyskał przewagę, lecz długo nie potrafił tego udokumentować. W znakomitej sytuacji spudłował Gerlach. LKS kontrował, lecz dobre zawody w bramce rozgrywał Bursh. W ostatnim kwadransie meczu po raz pierwszy tego dnia Zamkovia wyszła na prowadzenie. Tym razem Gerlach wykorzystał podanie Czachora zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu. Okazję na zamknięcie meczu mieli jeszcze Arendarski oraz Gerlach, jednak nie znaleźli recepty na trafienie do siatki. Nie mając nic do stracenia gospodarze walczyli do końca o bramkę wyrównującą, a sztuka ta udała się w 98. minucie po dość wątpliwym rzucie wolnym. Dodajmy, że sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry 6 minut… Już po meczu było dość nerwowo. Czerwoną kartką został ukarany trener Markowski oraz Brzózka. Dodatkowo jeszcze podczas meczu również czerwoną kartką ukarana została jedna z osób funkcyjnych Zamku. W obozie gości czuć było ogromny niedosyt i żal po końcowym gwizdku, ale ostatecznie zdobyty na wyjeździe punkt powoduje, że Zamek powiększył swoją przewagę nad strefą spadkową. Teraz ekipę ze Złotostockiej czeka wyjazd do Głuszycy na mecz z sąsiadującym w tabeli Włókniarzem. (https://zamek_kamieniec.futbolowo.pl)

A-klasa: Nasi bez zwycięstwa

W grupie II wałbrzyskiej A-klasy nie ujrzeli kibice goli w starciu dwóch zespołów z powiatu ząbkowickiego. Ślęża Ciepłowody bezbramkowo zremisowała z Cisem Brzeźnica. Okazji do zdobycia gola w meczu wiele nie było, ale raz brzeźniczan przed stratą gola uchroniła poprzeczka po uderzeniu z rzutu wolnego Piotra Wiśniewskiego, a raz po jego uderzeniu przeszła minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. Dla Ślęży był to pierwszy punkt wywalczony na wiosnę. Brzeźniczanie po wygranej na inaugurację wiosny z liderem z Pieszyc liczyli w Ciepłowodach na coś więcej, ale ostatecznie bezbramkowy remis wydaje się nie krzywdzić żadnej z ekip. Ślęża w tabeli jest czternasta i powiększyła przewagę nad strefą spadkową, Cis pozostał na szóstej lokacie. W następnej kolejce ślężanie pojadą powalczyć o punkty do Lutomii, a Cis zagra u siebie z niżej notowanym Płomieniem Makowice.

W grupie III A-klasy bez wiosennego zwycięstwa pozostaje Unia Bardo. W sobotnie popołudnie bardzianie przegrali w Lądku-Zdroju 0:3 (0:1) z miejscowym Trojanem, który jest wiceliderem tabeli. Dwa z trzech goli bardzianie stracili po rzutach karnych. Unici mimo porażki pozostała na siódmym miejscu w tabeli, co jak na beniaminka jest rezultatem bardzo przyzwoitym. Teraz bardzianie zagrają na własnym boisku z ostatnim w tabeli Hutnikiem Szczytna i zwycięstwo w tym pojedynku jest wręcz obowiązkiem dla zespołu prowadzonego przez Pawła Świerzawskiego.

Kolejny punkt wywalczył Kłos Laski, który pod wodzą nowego trenera Mariusza Deryło jeszcze na wiosnę nie przegrał. Teraz ekipa z Lasek zremisowała bezbramkowo z Pogonią Duszniki-Zdrój. Choć podział punktów na wyjeździe można uznać w kontekście pozytywów, to paradoksalnie w tabeli sytuacja Kłosa uległa pogorszeniu. To konsekwencja zwycięstwa, jakie odniosła Burza Dzikowiec, która zrównała się punktami z Kłosem. W najbliższy weekend Kłos zagra w derbach powiatu z podrażnioną Unią Złoty Stok.

Unią, która sprawiła swoim kibicom bardzo niemiłą niespodziankę, przegrywając na własnym boisku aż 2:6 (1:5) ze Zjednoczonymi Ścinawka Średnia. Przewaga unitów w tabeli nad Trojanem Lądek-Zdrój spadła zaledwie do trzech punktów. Samo spotkanie miało taki przebieg, że nawet największy optymista kibicujący Zjednoczonym nie przewidziałby jego scenariusza. Goście zagrali rewelacyjną pierwszą część meczu, zaś unici wyglądali w niej fatalnie. Kibice gospodarzy przecierali oczy ze zdumienia, a niektórzy żartobliwie upewniali się, czy zespoły nie zamieniły się czasem koszulkami. Unia do przerwy przegrywała 1:5 i...nie był to wcale najwyższy wymiar kary. Przyjezdni w pierwszej odsłonie rywalizacji zmarnowali dwa rzuty karne! Jedynego gola w tej odsłonie gry zdobył z rzutu karnego Satanowski. Po przerwie większych emocji nie było. Co prawda w około 65. minucie gola dla Unii zdobył Satanowski i wydawało się, że być może miejscowi złapią wiatr w żagle, ale ostatecznie nic takiego nie miało miejsca. Zjednoczeni zdobyli szóstego gola i ze Złotego Stoku wyjeżdżali z tarczą. Dla podopiecznych Waldemara Tomaszewicza była to druga porazka w sezonie i pierwsza na własnym obiekcie. Unia okazję na zmazanie plamy będzie miała w derbowym starciu z Kłosem.

em24.pl

12

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA