Express-Miejski.pl

Orzeł wraca na właściwe tory, Skałki i Zamek z kolejnymi porażkami

IV liga: Skałki Stolec 1:7 (1:4) Słowianin Wolibórz

IV liga: Skałki Stolec 1:7 (1:4) Słowianin Wolibórz fot.: KP Słowianin Wolibórz

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Orzeł z wygraną w Wałbrzychu, Zamek postawił się Foto-Higienie, ale wrócił z niczym, Skałki rozbite przez Słowianin. W A-klasie nasi znów nierówno.

IV liga: Ważne punkty Orła

Z tarczą z wyjazdu do Wałbrzycha wrócili piłkarze ząbkowickiego Orła. Zespół Rafała Markowskiego ograł 4:1 (1:0) tamtejszy Górnik i zainkasował ważne trzy oczka do ligowej tabeli. Samo spotkanie toczyło się w trudnych warunkach, boisko pokryte było niewielką warstwą śniegu, która nie sprzyjała tworzeniu składnych akcji. 

Orzeł mecz rozpoczął bardzo udanie, bo już w czwartej minucie objął prowadzenie po trafieniu Maciejewskiego. Z bocznego sektora boiska dośrodkował Taranek, a Maciejewski strzałem z głowy pokonał Steca. Jak się później okazało, była to jedyna bramka zdobyta w tej części gry, choć gospodarze dwukrotnie mogli pokonać Gembarę. Najpierw bramkarz Orła obronił groźne uderzenie z rzutu wolnego, a pod koniec pierwszej połowy strzał z głowy Emeki.

Drugie 45. minut biało-niebiescy zaczęli podobnie jak mecz, czyli od zdobycia gola. Prostopadłe zagranie Maciejewskiego do Aramowicza, ten wycofał piłkę do Belycha, a jego uderzenie zablokował ręką gracz Górnika. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na bramkę zamienił Witsanko i Orzeł mógł cieszyć się z dwubramkowej zaliczki. Podopieczni Rafała Markowskiego, mając w pamięci kilka meczów z tego sezonu, mieli świadomość, że dwubramkowa przewaga wcale nie gwarantuje zwycięstwa i dorzucili jeszcze trzeciego gola. Jego autorem w około 60. minucie rywalizacji był Wargin, który wykorzystał błąd obrońcy i bramkarza miejscowych i zdobył gola numer trzy. Trzybramkowa zaliczka utrzymywała się tylko przez chwilę, bo w 65. minucie gry po faulu Witsanki, arbiter podyktował rzut karny dla Górnika. Pewnym egzekutorem okazał się Chajewski i wałbrzyszanie uwierzyli, że mogą jeszcze powalczyć w tym meczu przynajmniej o punkt. Orzeł więcej prezentów już jednak nie rozdawał, a w końcówce meczu zdobył jeszcze gola numer cztery. Jego autorem był Maciak, który najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodowaniu z rzutu rożnego i z bliskiej odległości po raz czwarty zmusił Steca do kapitulacji.

Sobotnia wygrana dała Orłowi awans w tabeli na siódmą pozycję i przede wszystkim pozwoliła odskoczyć od zespołów z miejsc 9-14. Teraz przed ząbkowiczanami mecz z szóstą Foto-Higieną Gać. W przypadku wygranej biało-niebiescy przegonią ten zespół w tabeli i zakończą rundę jesienną na niezłym, szóstym miejscu, które na koniec sezonu będzie dawało pozostanie na poziomie czwartej ligi.

IV liga: Skałki znów wysoko przegrały

Tym razem podopieczni Piotra Kupca zostali rozgromieni przez Słowianin Wolibórz, przegrywając aż 1:7 (1:4). Stolczanie zakończyli rundę jesienną na przedostatnim miejscu z pięcioma punktami i przeżywają bolesne zderzenie z czwartą ligą. Mecz, ze względu na zaśnieżone boisko w Woliborzu, został rozegrany na sztucznej murawie w Ząbkowicach Śląskich.

Stolczanie mecz zaczęli udanie, bo w 11. minucie objęli prowadzenie po świetnym uderzeniu z dystansu Robaka. Z prowadzenia Skałki cieszyły się jednak tylko chwilę. Po paru minutach wyrównał Szczepaniak, a za chwilę gola z głowy dorzucił Lima i to Słowianin objął prowadzenie. Wicelider tabeli dorzucił przed przerwą jeszcze dwa trafienia i do przerwy prowadził 4:1, kontrolując boiskowe wydarzenia.

Po zmianie stron to również woliborzanie nadawali ton grze, a Skałki rzadko opuszczały własną połowę boiska. Słowianin po przerwie zdobył trzy bramki i odniósł pewne zwycięstwo, które mogło być nawet wyższe. Kilkukrotnie Skałki przed stratą goli uratował Krakowski.

IV liga: Zamek znów dobrze zaczął, ale skończył jak zawsze

Piłkarze z Kamieńca Ząbkowickiego napędzili sporo strachu Foto-Higienie Gać. Podopieczni Grzegorza Czachora prowadzili w meczu, ale do szatni w lepszych nastrojach schodzili rywale, którzy ostatecznie nie dali sobie wyrwać zwycięstwa i wygrali 3:2 (2:1).

Po raz kolejny Zamek dobrze wszedł w mecz. W 10 minucie rywalizacji kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Czachor, kierując piłkę w samo okienko bramki gospodarzy.

Miejscowi po stracie gola mieli optyczną przewagę, stwarzając kilka groźnych okazji, ale kolejny dobry mecz rozgrywał Margasiński, który przy jednej z sytuacji obronił strzał z najbliższej odległości.

Mimo przewagi gospodarzy Zamek groźnie kontrował mogąc wyjść na większe prowadzenie. Swoje szanse mieli Shaveddinov i Jasiński, ale ich próby zakończyły się niepowodzeniem.

Pod koniec pierwszej połowy przypomniały się demony,  które towarzyszą ekipie Grzegorza Czachora od dłuższego czasu, a więc proste błędy. Najpierw długie podanie i błąd w ustawieniu spowodował przez Zamek stratę pierwszego gola, a następnie koszmarne nieporozumienie obrońców i to gospodarze zeszli na przerwę prowadząc.

Druga połowa to typowy mecz walki obfitujący w wiele fauli. Zamek ambitnie próbował wyrównać jednak z marnym skutkiem. Na domiar złego po jednej z kontr gospodarze powiększyli prowadzenie. Akcja w bocznym sektorze, dogranie i gol z najbliższej odległości. W końcówce Zamek zdołał złapać kontakt korzystając z prezentu rywali. Fatalny błąd popełnił bramkarz gospodarzy, który przepuścił piłkę podaną od własnego obrońcy i ustalił wynik spotkania na 3:2 (2:1) dla Foto-Higieny.

Zamek, podobnie jak Skałki, zakończył już rundę jesienną. Beniaminek w 15. meczach wywalczył zaledwie dwa punkty, jest jedynym zespołem w lidze bez wygranej i okupuje w tabeli ostatnią pozycję.

A-klasa, gr. III: Mocny akcent Sparty na zakończenie rundy

Sparta Ziębice potwierdziła okręgówkowe aspiracje. Ziębiczanie w ostatnim meczu rundy, mimo kilku personalnych osłabień, pewnie pokonali na wyjeździe tułającą się po dole tabeli Granicę Tłumaczów 5:1 (2:0) i wykonali kolejny krok w kierunku wywalczenia awansu do klasy okręgowej.

Mecz rozgrywany był w ciężkich warunkach ze względu na niską temperaturę oraz zmrożoną murawę. To nie przeszkodziło ziębiczanom w narzuceniu swoich warunków od początku spotkania. Na pierwszego gola kibicom przyszło czekać jednak blisko 30. minut. W 26. minucie do wybitej przez obronę gospodarzy piłki dopadł Jankowski, podał do Palmowskiego, a ten mocnym uderzeniem zza pola karnego umieścił piłkę pod poprzeczką. Kolejny gol padł 10. minut później. Z bocznego sektora celnie dośrodkował Jankowski, piłkę otrzymał Ziółkowski, który ograł obrońcę i posłał piłkę obok interweniującego bramkarza. Wynik pierwszej połowy pomimo wielu sytuacji pod bramką gospodarzy nie uległ już zmianie.

Druga połowa zaczęła się od mocnego akcentu Sparty, bo już w 47. minucie bardzo dobre podanie w pole karne posłał Żwakuła tym samym asystując Gwoździowi, który dopełnił formalności i zdobył trzeciego gola. Na 4:0 w 58. minucie gry powyższył Węglewski po asyście Ziółkowskiego. W końcówce gola strzelił jeszcze Ziółkowski po zagraniu Białego, a w końcówce honorowe trafienie zdobyli gospodarze.

Sparta spędzi zimę na fotelu lidera z czterema oczkami przewagi nad drugą Pogonią Duszniki-Zdrój. Podium zamykają Sudety Międzylesie z ośmioma punktami straty.

A-klasa, gr. III: Unia na piątkę

Piłkarze Zjednoczonych Ścinawka Średnia nie zawiesili graczom Unii poprzeczki na wysokim poziomie. Gospodarze do meczu przystąpili bez nominalnego bramkarza i bez zawodników rezerwowych. Unia też miała przed meczem swoje kłopoty kadrowe, ale nie okazały się one być na tyle duże, by przeszkdozić w odniesieniu pewnego zwycięstwa.

Do przerwy złotostoczanie prowadzili 3:0, a po zmianie stron dorzucili jeszcze dwa trafienia. Dzięki tej wygranej ekipa Waldemara Tomaszewicza wskoczyła w tabeli na czwarte miejsce.

A-klasa, gr. III: Kłos Laski przegrał mecz w dolinie

Porażki 2:4 (1:1) w niezwykle istotnym meczu doznali piłkarze Przemysława Gajka, którzy musieli uznać wyższość Łomniczanki Stara Łomnica. Obie ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli. Po tej kolejce Łomniczanka ma 12 oczek i jest w tabeli na trzynastym miejscu, Kłos z dziewięcioma punktami plasuje się lokatę niżej.

Łomniczanka prowadzenie objęła już w 13. minucie pojedynku, a to za sprawą Monety, który dobił futbolówkę odbitą przez Wojciecha Gembarę, strzegącego bramki Kłosa. W 35. minucie gry wyrównał Cykro, który wykorzystał dośrodkowanie z bocznego sektora boiska i strzałem z głowy doprowadził do remisu. Taki też wynik utrzymał się do przerwy.

W 53. minucie to gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. W sytuacji jeden na jeden z bramkarzem znalazł się Szmigiel i trafił do bramki. Chwilę później prowadzenie Łomniczanki podwyższył Gacek, a później trafił jeszcze Bielski i na 20. minut przed końcem meczu gospodarze prowadzili 4:1. W 78. minucie pojedynku czerwoną kartkę w ekipie Łomniczanki ujrzał Dean i końcówkę meczu Kłos grał w przewadze. To jednak na niewiele się zdało - w doliczonym czasie gry po zamieszaniu w polu karnym wynik na 4:2 ustalił Dudzic.

Przed Kłosem jeszcze zaległy mecz z początku sezonu. Za tydzień zagrają z Cisem Brzeźnica.

A-klasa, gr. III: Cis w dołku

Kłopotliwa zaczyna stawać się sytuacja Cisu Brzeźnica, który w ostatnim czasie regularnie przegrywa. Teraz ekipa Łukasza Dudka musiała uznać wyższość Sudetów Międzylesie, choć chwilę przed końcem pierwszej połowy prowadziła jeszcze różnicą dwóch goli. Jak się później okazało, była to zbyt mała zaliczka by liczyć na komplet punktów. Brzeźniczanie do meczu znów przystąpili bez zmienników i to również miało wpływ na końcowy rezultat.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia Sudetów. Zająca, który coraz częściej znów pojawia się między słupkami bramki Cisu, pokonał Jarosław Macura. Miało to miejsce w piątej minucie meczu. Gospodarze odpowiedzieli jednak w najlepszy z możliwych sposobów. W 20. minucie do remisu doprowadził Gaba, a po chwili dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Tomaszewski, najpierw dobijając piłkę odbitą przez bramkarza, a parę minut później najlepiej odnajdując się w polu karnym. Cis miał też świetną okazję na bramkę nr 4, Bilski zagrał do Łuki, który miał przed sobą pustą bramkę. W ostatniej chwili ofiarnie i zdaniem wielu niezgodnie z przepisami interweniował obrońca gości, ale gwizdek arbitra milczał. Co gorsza dla Cisu, zaraz po tej akcji, tuż przed końcem pierwszej połowy Sudety zdobyły gola kontaktowego. Zając co prawda zdołał obronić pierwsze uderzenie, ale przy dobitce był bez szans. Do przerwy 3:2 dla Cisu.

Stracony przed zmianą stron gol podziałał na brzeźniczan dołująco. Goście poszli zaś za ciosem i w 64. minucie doprowadzili do remisu za sprawą Radosława Macury. Na domiar złego dziesięć minut później z boiska za drugą żółtą kartkę wyrzucony został Knych i gospodarze musieli grać w dziesiątkę. Kwadrans gry w przewadze międzylesianie wykorzystali doskonale - najpierw Mikołajek, a następnie Korotusz z rzutu karnego przechylili szalę zwycięstwa na korzyść przyjezdnych.

Sytuacja Cisu w tabeli zaczęła się komplikować. Za tydzień brzeźniczanie zagrają jeszcze z Kłosem Laski. Jeśli chcą wskoczyć na 11. miejsce w tabeli to muszą zwyciężyć. W innym przypadku brzeźniczanie zostaną na 13. pozycji. Kto by się spodziewał, że po dobrym początku, podopieczni Łukasza Dudka będą uwikłani w walkę o pozostanie w lidze...

A-klasa, gr. II: Ślęża zgodnie z planem

W Ciepłowodach jeśli na poważnie myślą o utrzymaniu się w rozgrywkach, to mecze z zespołami z samego dołu tabeli muszą wygrywać. O ile przed tygodniem w starciu z Polonią wynik rywalizacji do końca był sprawą otwartą, tak w starciu z Błękitymi Owiesno ciepłowodzianie nie pozostawili przeciwnikom złudzeń, wygrali na wyjeździe 5:1 (2:0) i dopisali ważne trzy oczka do ligowej tabeli.

Graczom Ślęży długo zajęło rozpracowywanie przeciwnika, bo dopiero w 37. minucie gry ciepłowodzianie objęli prowadzenie. Wcześniej mieli kilka okazji, ale przy stanie 0:0 również gospodarze mogli się pokusić o bramkę. Dobrze jednak interweniował Sojka. Prowadzenie ślężanom dał Tekieli, który wykorzystał aysstę Dawida Różany i otworzył wynik meczu. Jeszcze przed przerwą ten sam duet wystąpił w roli głównej. Ponownie asystował Różana, a na listę strzelców znów wpisał się Tekieli i do przerwy Ślęża prowadziła 2:0.

Zaraz po zmianie stron wynik rywalizacji na 3:0 podwyższył Gerlach, a do dwóch goli asystę dorzucił Tekieli. Po tej bramce niemal jasnym stało się, że Ślęża sięgnie po komplet punktów. W kolejnych minutach ciepłowodzianie kontrolowali boiskowe wydarzenia, choć nie wystrzegli się błędów. W 68. mniucie hat-tricka skompletował Tekieli, dobijając do pustej bramki futbolówkę odbitą przez bramkarza po uderzeniu Cwanka i wynik brzmiał 4:0. Utrzymał się on jednak tylko chwilę, bowiem chwilę później pod drugą bramką faulował Pięta i arbiter nie dość, że wskazał na jedenasty metr, to pokazał graczowi Ślęży drugą żółtą kartkę i w konsekwencji musiał opuścić on plac gry. Honorowego gola z jedenastu metrów dla Błękitnych zdobył Grudzień. Wynik pojedynku w 81. minucie ustalił Sojka, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Tekielim.

Ślęża rundę jesienną kończy z czternastoma punktami na jedenastym miejscu w tabeli. Czy po sezonie będzie dawało ono utrzymanie? Są na to spore szanse, ale by być pewnym pozostania w lidze ciepłowodzianie powinni wskoczyć w górę przynajmniej jedną lokatę. Strata do dziesiątej ekipy STEP/Tąpadła Wiry jest jednak znaczna, bo pięciopunktowa.

A-klasa, gr. II: Polonia uległa Victorii

Jednostronny przebieg miało starcie ząbkowickiej Polonii z Victorią Tuszyn. Goście już od siódmej minuty prowadzili i choć po chwili Madej zdołał doprowadzić do wyrównania, to przyjezdni przed przerwą jeszcze trzykrotnie trafiali do siatki Wolana. Najpierw w 19. minucie tuszynian na prowadzenie wyprowadził Grzywiński, a potem gole dorzucili Gołek i Sikora. Do przerwy 4:1 dla przyjezdnych.

Po przerwie goście kontynuowali dobrą grę na tle rozbitej Polonii. W 49. minucie piątego gola dorzucił Gołek, a chwilę po nim po raz szósty do bramki ząbkowiczan trafił Grzywiński. W 70. minucie drugiego gola dla Polonii zdobył Hucaluk i ustalił wynik rywalizacji na 2:6 (1:4). Ząbkowiczanie kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Cisaka, który w ostrych słowach powiedział arbitrowi co sądzi o jego decyzji o niepodyktowaniu rzutu karnego dla ząbkowiczan.

A-klasa, gr. II: Rezerwy Skałek z drugą porażką z rzędu

Zespół prowadzony przez Damiana Kijaka i Łukasza Głowaka przegrał 1:4 (1:2) w Łagiewnikach z miejscowymi Zielonymi. Stolczanie udali się na mecz znacznie osłabieni i przez większą część rywalizacji byli tylko tłem dla gospodarzy, w efekcie wysoko przegrywając.

Już w pierwszym kwadransie gry Skałki przed stratą gola dwukrotnie ratował Zygmunt. Gospodarze mieli sporą przewagę, ale paradoksalnie to jednak stolczanie jako pierwsi objęli w meczu prowadzenie. W dobrej sytuacji znalazł się Iwanicki i ulokował piłkę w bramce gospodarzy. Odpowiedź miejscowych była jednak natychmiastowa. Już dwie minuty później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do remisu doprowadził Giemza, a po trzech minutach Zieloni już prowadzili. To za sprawą Wilkoszyńskiego, który popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego i pokonał Zygmunta. Do przerwy utrzymała się jednobramkowa przewaga gospodarzy, choć gracze Skałek nie mogli by mieć pretensji, gdyby przed przerwą stracili przynajmniej jeszcze jednego gola.

W drugich 45. minutach gospodarze dopiero w 77. minucie strzelili gola numer trzy i zapewnili sobie zwycięstwo. Wcześniej marnowali sytuacje na potęgę, a w niektórych momentach brakowało im po prostu szczęścia. Wynik meczu na 4:1 w końcówce ustalił Giemza, kompletując hat-tricka.

Niedzielne starcie było o tyle istotne, że Zieloni dzięki wygranej wskoczyli w tabeli na trzecie miejsce, a Skałki z ostatniego miejsca na podium spadły na...szóstą pozycję.

em24.pl

17

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł wraca na właściwe tory, Skałki i Zamek z kolejnymi porażkami

    2022-11-23 14:46:20

    gość: ~Obecny

    Występy Skałek i Zamka w rundzie jesiennej to kompromitacja.I nie ma tu żadnego usprawiedliwienia.Tłumaczenie,że Kamieniec się z tym liczył jest totalna bzdurą.Jest to nieudolna próba usprawiedliwienia tych,którzy mieli bujną wyobraźnię i zgodzili się na ,nie awansu a propozycję zastąpienia drużyny,która zrezygnowała z awansu.Po prostu umiejętności zawodników i niewiedza działaczy to typowa liga okręgowa.Skałki,może pominę bo szkoda czasu na pisanie.Krótko to dramat i kabaret.

  • 2022-11-23 15:42:07

    gość: ~Andrzej

    @~Obecny
    Jeśli posiadasz odpowiednią wiedzę, serdecznie zapraszamy w struktury zarządu.

  • 2022-11-23 16:27:26

    gość: ~H2o

    @~Obecny
    Jeśli z Ciebie taki znawca, przyjdź do klubu, jednego czy drugiego i pokaz swoje wiedzę organizacyjną lub trenerską.

  • 2022-11-23 17:43:23

    gość: ~Lopez

    @~Obecny
    Pierdzielisz smutki filozofie.W tym sezonie do utrzymania sie w okregowce trzeba zajac 6-7 miejsce. Jaka byla gwarancja ze oslabiony odejsciem dwoch wiodacych grajkow Zamek utrzymal by sie w okregowce? Male szanse! Patrzac do przodu, to sluszna decyzja dzialaczy!

  • 2022-11-23 19:47:04

    gość: ~Ja

    @~Obecny
    Prawda.Glebory na traktory.

  • 2022-11-23 21:34:22

    gość: ~Fazi

    @~Ja
    Zapamietaj jedno! Orzel i tak spadnie, a zyczy mu tego caly powiat!

  • 2022-11-23 17:00:14

    gość: ~Ciekawy

    Kto taki wspaniałomyślny w Skałkach m ze wyraził zgodę na mecz w Ząbkowicach ? Przecież lodowisko w Woliborzu to oprócz Robaka jedyny aspekt , którym mogli postraszyć Słowianina … Może nie jestem wybitnym znawcom ale na takim boisku atakuje się zdecydowanie gorzej aniżeli na „wielkim stole” w Ząbkowicach… gratuluje rozumowania

  • 2022-11-23 17:09:23

    gość: ~H2o

    @~Ciekawy
    Fair play

  • 2022-11-23 18:57:21

    gość: ~GOŚĆ

    Czy STOLEC TO INACZEJ GÓWNO?

  • 2022-11-23 19:05:32

    gość: ~H2o

    @~GOŚĆ
    Poczytaj „Tron (gr. thronos, thranus, łac. thronus – taboret, siedzenie), w języku staropolskim również stolec – oficjalne określenie siedziska najczęściej o kształcie krzesła, na którym monarcha zasiada przy oficjalnych okazjach.” Jak Tobie tylko jedno w głowie to świadczy o Tobie.

  • 2022-11-23 19:09:38

    gość: ~GOŚĆ

    @~H2o
    Teraz obowiązuje język współczesny i STOLEC ZNACZY GOWNO A NIE ZADEN TRON!!!

  • 2022-11-23 19:13:32

    gość: ~Tak

    @~GOŚĆ
    Tak, to samo co masz w miejscu głowy

  • 2022-11-23 19:24:36

    gość: ~GOŚĆ

    @~Tak
    Nie stresuj się OWSIKU!!!

  • 2022-11-23 19:50:43

    gość: ~Xxx

    Brawo ekipa czerwonego kurdupla.Poraz kolejny okazało sie ze odpady z orla pasuja do a klasy

  • 2022-11-23 22:25:45

    gość: ~333

    Po co te kłótnie. Skałki wzięły dobrych ludzi na okręgówke a za słabych na 4 ligę i tyle w temacie... ;)

  • 2022-11-24 07:47:45

    gość: ~Hmm

    @~333
    ale gimbaza musi pokomentować

  • 2022-11-24 08:29:41

    gość: ~YETI

    ostatnio dodany post

    walić orła skałki tarnawe braszowice, tylko wielka POLONIA !!!!
    TERAZ CZAS BUDOWAĆ ZESPÓŁ... JEDZIEMY Z WAMI PATAŁACHY !!!!!

REKLAMA