Express-Miejski.pl

Charakterne Orzeł i Skałki, Zamek zremisował w Jaworzynie Śląskiej. Piłkarska majówka w regionie

IV liga: Piast Żerniki-Wrocław 1:2 (0:0) Orzeł Ząbkowice Śląskie

IV liga: Piast Żerniki-Wrocław 1:2 (0:0) Orzeł Ząbkowice Śląskie fot.: Piast Żerniki

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Orzeł Ząbkowice Śląskie kontynuuje świetne wyniki w meczach wyjazdowych. Kolejną wygraną odniosły też Skałki. Punkty stracił natomiast Zamek, który zremisował z Karoliną.

IV liga: Zabójcza końcówka Orła w Żernikach i pewne wygrana z Wierzbicami

Dwa zwycięstwa w kilka dni odnieśli podopieczni Rafała Markowskiego. W obu rywalizacjach biało-niebiescy rywalizowali z przeciwnikami uwikłanymi w walkę o utrzymanie. W Żernikach Orzeł wygrał 2:1 po świetnej końcówce, a we wtorek bez problemu poradził sobie u siebie z WKS Wierzbice.

Mecz w Żernikach nie był porywającym widowiskiem. Było dużo walki i ostrej gry, a murawa nie ułatwiała konstruowania składnych akcji. Gospodarze w pierwszej odsłonie mieli jedną dobrą sytuację do zdobycia gola, ale na posterunku był Gawdonowicz, który zastępował Gembarę. Pod drugą bramką okazje mieli Witsanko i Maciejewski, ale po strzale pierwszego piłka minęła bramkę, a po uderzeniu drugiego dobrze interweniował golkiper miejscowych.
 
Po zmianie stron obrazy gry nie uległ zmianie. Wciąż było dużo chaosu, jednak to miejscowi jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Wydawało się, że we wcześniejszej fazie akcji faulowany był jeden z graczy Orła, lecz arbiter gry nie przerwał i po chwili to Piast cieszył się ze zdobycia gola. Po stracie bramki podopieczni Rafała Markowskiego wrzucili wyższy bieg, przejęli inicjatywę, ale podobnie jak w starciu z Mirkowem, nie potrafili znaleźć recepty na broniących się gospodarzy. W końcu biało-niebiescy zdołali przełamać defensywę miejscowych, a jak już to uczynili, to w odstępie chwili odwrócili losy rywalizacji. Najpierw po dośrodkowaniu z bocznego sektora piłkę w polu karnym otrzymał Madej, obsłużył nią Łaskiego, a ten ulokował ją w sieci i dał nam remis. Chwilę później biało-niebiescy prowadzili już 2:1. Maciejewski dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a w polu karnym odnalazł się wracający po kontuzji Maciak i zapewnił Orłowi trzy punkty.

Maciak otworzył też wynik rywalizacji w starciu Orła z WKS Wierzbice. W 16. minucie pojedynku najwyżej wyskoczył w polu karnym i mocnym strzałem z głowy umieścił piłkę w bramce gości. Chwilę później było już 2:0. Asystą popisał się 15-letni Madej, który dostał szansę gry od pierwszych minut, a do siatki gości trafił Kuriata. Dwubramkowa przewaga Orła utrzymywała się do 66. minuty, kiedy to trzeciego gola dla gospodarzy zdobył Penderava. Gruziński napastnik wykorzystał dogranie Buryły i z bliskiej odległości trafił do siatki. W końcówce rywalizacji honorową bramkę zdobyli przyjezdni, ale ostatnie słowo należało do graczy Rafała Markowskiego. W sytuacji sam na sam znalazł się Raszpla i pokonał bramkarza Wierzbic, ustalając wynik rywalizacji na 4:1 (2:0).

Po udanej majówce Orzeł pozostał w tabeli na piątym miejscu, ale zrównał się punktami z czwartą Polonią Trzebnica. Do podium biało-niebiescy tracą jedenaście oczek, a jeśli chodzi o kwestie utrzymania, to nimi w Ząbkowicach Śląskich już nie zaprzątają sobie głowy. Orzeł nad strefą spadkową ma kilkanaście oczek przewagi i w przyszłym sezonie na pewno już będzie grał na czwartoligowych boiskach.

W sobotę o kolejne punkty ząbkowiczanie powalczą w Sułowie z tamtejszym beniaminkiem.

Klasa okręgowa: Skałki pokazały charakter

Weekendowy pojedynek Skałek w Witkowie z miejscowym Gromem, w teorii dla podopiecznych Piotra Kupca miał być spacerkiem. W ostatnim czasie Skałki choć wygrywają, to styl, w którym to robią, nie jest przekonujący. W Witkowie do przerwy stolczanie przegrywali z przedostatnimi w tabeli gospodarzami 0:1, a w dodatku od 34. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Dydy. Mimo to, potrafili odwrócić losy rywalizacji i zgarnąć ważne punkty.

Już początek meczu pokazał, że Grom nie przestraszył się wicelidera ze Stolca i dwukrotnie zagroził bramce Sadowskiego. Golkiper Skałek stanął jednak na wysokości zadania i zanotował dwie bardzo dobre interwencje. W odpowiedzi blisko gola był Satanowski, ale jego uderzenie z bliskiej odległości instynktownie odbił bramkarz gospodarzy. Na liste strzelców mógł wpisać się także Kuranda, ale piłka po jego próbie nieznacznie minęła bramkę gospodarzy.

Gdy wydawało się, że Skałki łapią rytm, szybką akcję przeprowadzili witkowianie. W sytuacji sam na sam z Sadowskim znalazł się napastnik Gromu i choć początkowo bramkarz stolczan zanotował świetną interwencję, wygrarniając piłkę spod nóg napastnika, to wobec późniejszego dogrania piłki przed bramkę i strzału z bliskiej odległości był już bezradny. Sytuacja Skałek jeszcze mocniej skomplikowała się kilka minut później. Czerwoną kartkę w konsekwencji dwóch żółtych (obie za faule) otrzymał Dyda i od 34. minuty gry stolczanie grali w osłabieniu.

Paradoksalnie gra Skałek w osłabieniu wyglądała lepiej niż w jedenastoosobowym zestawieniu. Tuż po zmianie stron gracze Piotra Kupca zdołali doprowadzić do wyrównania po samobójczym trafieniu jednego z graczy Gromu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od nogi jednego z witkowian i trafiła do siatki. Remis nie zadowlała obu drużyn. Grom grający w liczebnej przewadze chcąc zwiększyć swoje szanse na utrzymanie, chciał zgarnąć trzy punkty, Skałki zaś myśląc o zajęciu miejsca premiowanego awansem, na wpadkę w Witkowie pozwolić sobie nie mogły. Emocji więc nie brakowało. W 64. minucie Sadowskiego przed stratą drugiego gola uchronił słupek, a minutę później pod drugą bramką to Skałki cieszyły się z drugiego gola. Herdy wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą miejscowych i w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę do bramki. Z korzystnego wyniku goście cieszyli się dwie minuty. Po świetnym uderzeniu z dystansu i błędzie w ustawieniu Sadowskiego znów był remis. Wynik 2:2 utrzymywał się zaledwie chwilę, a to za sprawą Radziszewskiego, który wykorzystał podanie Satanowskiego i trafił do siatki. Stolczanie ruszyli za ciosem i za chwilę mogli prowadzić 4:2, ale mocne uderzenie z dystansu Herdego w kapitalny sposób obronił bramkarz gospodarzy. Z upływem czasu inicjatywę zaczęli przejmować witkowianie, którzy często gościli pod bramką Sadowskiego, ale nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji do zdobycia gola. Takową zaś mieli goście. Satanowski w rogu pola karnego minął bramkarza Gromu, ale przy próbie strzału do pustej bramki, piłka niefortunnie odbiła się od nierówności i poszybowała nad bramką. Do końca rywalizacji było gorąco i emocjonująco. Ostatecznie Skałki zdołały utrzymać korzystny wynik i zdobyły istotne trzy punkty, powiększając przewagę nad trzecim w tabeli Zamkiem do ośmiu punktów. Do końca sezonu pozostało sześć kolejek. Za tydzień Skałki zagrają z LKS Bystrzycą Górną.

Klasa okręgowa: Zamek na remis w Jaworzynie Śląskiej

Serię zwycięstw Zamku Kamieniec Ząbkowicki przerwała Karolina Jaworzyna Śląska. Podopieczni Grzegorza Czachora w sobotę zremisowali na wyjeździe 1:1, ale mimo straty dwóch punktów, utrzymali trzecią pozycję w tabeli.

Zamek, podobnie jak Skałki, musiał gonić wynik. Dodatkowo także przez większą część meczu grał w dziesiątkę. Tuż przed zmianą stron drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Jakub Nowak. Zanim jednak doszło do tej sytuacji, Zamek miał kilka okazji, by otworzyć wynik rywalizacji. Dwukrotnie po dośrodowaniach z rzutu rożnego swoje okazje miał Kolasa, później pojedynek sam na sam z bramkarzem Karoliny przegrał Gerlach.

W drugich 45. minutach gospodarze objęli prowadzenie. W 63. minucie do siatki Pukacza po zamieszaniu w polu karnym trafił Salamon. Wyrównał kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Robak, wykorzystując dobre dogranie Czachora. Końcówka pojedynku to próby przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść zarówno przez jednych, jak i drugich, ale bez efektu.

Gospodarze, dzięki dopisanemu punktowi, mają coraz większe szanse na utrzymanie w lidze, mając już sześć oczek przewagi nad strefą spadkową. Zamek pozostał na trzeciej pozycji. Za tydzień do Kamieńca Ząbkowickiego przyjedzie lider z Wałbrzycha.

A-klasa: Cis wygrał z Łomniczanką

Trzy punkty do swojego dorobku dopisał Cis Brzeźnica. W niedzielę ekipa z gminy Bardo wygrała w Łomnicy z tamtejszą Łomniczanką 3:0 (1:0). Na prowadzenie brzeźniczan wyprowadził Zając, który tak szczęśliwie wykopywał piłkę ze swojej połowy, że ta... nieoczkiewanie wpadła do bramki rywali. Kwadrans po przerwie wynik na 2:0 dla Cisu podwyższył Bilski i ten sam zawodnik ustalił też wynik rywalizacji w doliczonym czasie gry.

Cis plasuje się w tabeli na dziewiątym miejscu i jest już pewny utrzymania w rozgrywkach na kolejny sezon. Teraz przed zespołem z Brzeźnicy walka o jak najwyższe miejsce na koniec sezonu - do piątej druźyny z Polanicy-Zdroju brzeźniczanie tracą tylko sześć oczek. W kolejnej kolejce formę ekipy dowodzonej przez Łukasza Dudka sprawdzi Unia Złoty Stok.

A-klasa, gr. III: Porażka złotostockiej Unii

Złotostoczanie w miniony weekend rozegrali tylko jeden mecz - 3 maja okazali się słabsi od KS Polanicy-Zdrój, przegrywając 0:3 (0:0). O ile sama porażka nie jest jeszcze dużym zaskoczeniem, o tyle jej rozmiary już tak, tym bardziej, że ostatni rywal Unii w rundzie wiosennej grywa raczej w kratkę, a Unia, wydawało się, wskoczyła na właściwe tory i poniżej pewnego, niezłego poziomu nie schodzi...

Wszystko co istotne dla losów rywalizacji miało miejsce po przerwie. W 60. minucie rzut karny sprokurował Caputa, za co został wyrzucony z boiska. Do bramki Unii stanął Kowal i gdy wydawało się, że gol na 1:0 to kwestia chwili, okazało się, że goście nie zdołali wykorzystać jedenastki. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Ekipa z Polanicy-Zdroju grająca w liczbnej przewadze objęła prowadzenie pięć minut później, a w dalszym okresie rywalizacji dwukrotnie je podwyższyła - kolejno w 84. minucie rywalizacji i już w doliczonym czasie gry.

Porażka spowodowała, że Unia znów znalazła się w tabeli na szóstej pozycji, a do miejsca na podium traci siedem oczek, choć należy pamiętać, że ma jeden mecz rozegrany mniej. W nastepniej kolejce o punkty gracze Waldemara Tomaszewicza powalcza w Brzeźnicy z Cisem.

A-klasa, gr. III: Nerwowo w Laskach. Katastrofalna passa Kłosa trwa

Beniaminek z Lasek powoli zaczyna zapominać jak smakują zwycięstwa. Co gorsza, nie notują też remisów. Gracze Przemysława Gajka przegrali ósmy mecz w rundzie wiosennej i na własne życzenie uwikłali się w walkę o pozostanie w lidze. Nad strefą spadkową Kłos ma tylko trzy oczka przewagi.

W sobotę Kłos przegrał na własnym boisku z LKS Bierkowice 1:2 (1:1). Rozpoczęło się dla ekipy z Lasek dość obiecująco, bo w 10. minucie po strzale Dzierby i dobitce Gembary piłkarze Kłosa prowadzili 1:0. Z korzystnego rezultatu miejscowi cieszyli się ledwie dziesięć minut. Po kontrze do wyrównania doprowadził Kowalczyk. W 35. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem mógł znaleźć się Nowakowski, ale powstrzymał go obrońca gości. Zrobił to jednak nieprzepisowo i ujrzał czerwoną kartkę. Kłos od 35. minuty grał w przewadze, ale to i tak nie pozwoliło im zgarnąć chociażby punktu.

W drugich 45. minutach najpierw dobrej okazji nie wykorzystał Chrobak, a za chwilę po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska Iskrę pokonał Kęskiewicz i grający w osłabieniu goście wyszli na prowadzenie. Zaraz po stracie gola świetnej okazji na doprowadzenie do remisu nie wykorzystał Gembara. Ostatnie dwa kwadranse to spora przewaga gospodarzy, ale nic z niej nie wynikało. Ambitni przyjezdni z Bierkowic zdołali utrzymać korzystny wynik i odnieśli trzecie zwycięstwo w sezonie, w tym pierwsze na obcym obiekcie.

Za tydzień Kłos jedzie na kolejny istotny mecz. Zagra z Czermną Kudowa-Zdrój, która w rundzie wiosennej zapunktowała zaledwie dwukrotnie i ma na swoim koncie cztery punkty. Jeśli ekipa Przemysława Gajka nie zdoła przerwać fatalnej serii, to widmo spadku piłkarzom Kłosa zacznie głęboko spoglądać w oczy...

A-klasa gr. III: Sparta przegrała w Domaszkowie i rzutem na taśmę pokonała Łomniczankę

Dwa mecze w majówkę rozegrała Sparta Ziębice. W sobotę podopieczni Radosława Korchana ulegli wiceliderowi tabeli 1:2 (1:0), a w dodatku kończyli mecz w dziewięcioosobowym zestawieniu. We wtorek ziębiczanie wygrali 2:1 w Łomnicy, choć wygrana nie przyszła im łatwo. Wygraną goście zapewnili sobie dopiero pod koniec meczu.

W starciu ze Śnieżnikiem ziębiczanie jako pierwsi wyszli na prowadzenie. W 37 minucie rzut karny na bramkę zamienił Ziółkowski. Zaraz po przerwie wyrównał jednak Brogowski. Gospodarze w drugiej połowie osiągnęli przewagę i udowodnili ją w 70. minucie rywalizacji golem autorstwa Ayinli. Śnieżnik już wtedy grał w przewadze jednego zawodnika, po tym jak dwie żółte kartki otrzymał Kozłowski. Zaraz po stracie drugiego trafienia, ziębiczanie stracili też drugiego gracza. Z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Gwóźdź. Gospodarze utrzymali jednobramkowe prowadzenie do końca rywalizacji i umocnili się na pozycji wicelidera.

We wtorek Sparta znów grała na wyjeździe, tym razem w Łomnicy. Ziębiczanie wygrali 2:1 (1:0) po trafieniach Palmowskiego, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki, dobijając strzał Jankowskiego oraz Ziółkowskiego z rzutu karnego tuż przed końcem rywalizacji. Gospodarze bramkę na remis zdobyli po strzale zza pola karnego.

Po weekendowym graniu Sparta pozostaje w tabeli na trzeciej pozycji.

[AKTUALIZACJA, 5 maja, godz. 11.30]: Mecz między Łomniczanką a Spartą został zweryfikowany jako walkower dla gospodarzy. W zespole z Ziębic wystąpił zawodnik, który powinien pauzować za nadmiar żółtych kartek.

A-klasa, gr. II: Polonia słabsza od rezerw czwartoligowca

Pojedynek ząbkowickiej Polonii z drugą drużyną dzierżoniowskiej Lechii został rozegrany w Stolcu. Po bramkach Remigiusza i Bartosza Kowerko to przyjezdni zgarnęli trzy punkty i spowodwali, że podopieczni Przemysława Madeja wciąż nie mogą być pewni utrzymania w rozgrywkach.

Lechię na prowadzenie w 11 minucie wyprowadził Bartosz Kowerko. Obrońcy Polonii sugerowali, że napastnik Lechii Remigiusz Kowerko, który przy golu zaliczył asystę wracał z pozycji spalonej, ale arbitrzy byli innego zdania. W wyniku zagrania Remigiusza Kowerki w sytuacji sam na sam znalazł się Bartosz Kowerko, minął bramkarza ząbkowiczan i trafił do pustej bramki. Wynik spotkania na 2:0 ustalił w drugiej połowie Remigiusz Kowerko i trzy punkty pojechały do Dzierżoniowa.

Ząbkowiczanie nad strefą spadkową mają siedem oczek przewagi, ale jeśli chcą zakończyć rozgrywki bez nerwów, to w kolejnych starciach powinni zapunktować. Rywale jednak niełatwi - rezerwy Bielawianki Bielawa oraz Koliber Uciechów. Obie ekipy plasują się w górnej części stawki.

em24.pl

15

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Charakterne Orzeł i Skałki, Zamek zremisował w Jaworzynie Śląskiej. Piłkarska majówka w regionie

    2022-05-05 12:12:00

    gość: ~Marks

    Bravo Skałki 4 liga coraz bliżej

  • 2022-05-05 14:16:11

    gość: ~hehe

    @~Marks

    droga jeszcze daleka, terminarz maja trudny

  • 2022-05-07 13:50:23

    gość: ~Ja

    ostatnio dodany post

    @~Marks
    Jebnij sie w leb.Czerwony wyleci z gminy i po skalkach

  • 2022-05-05 13:02:00

    gość: ~Memek

    Brawo Skałki

  • 2022-05-05 13:39:23

    gość: ~Kibic

    Dobry mecz Orła.Fajnie Madej.Brawo dla trenera ze stawia na młodego.

  • 2022-05-07 13:49:02

    gość: ~Xxx

    @~Kibic
    Wstawia bo prezes kazal.A za rok albo slask lub skalki
    .Wezmnie sie nastepnego obcego.

  • 2022-05-05 13:41:11

    gość: ~Zibi

    Brawo Skałki.Marsz po 4 lige

  • 2022-05-05 14:07:38

    gość: ~unita

    A gdzie info o grze Unii Bardo?

  • 2022-05-05 14:14:03

    gość: ~Obiektywny

    @~unita

    W Bardzie na cześć Unii Bardo zagrano już anielski orszak , kolejni zachłysnęli się sukcesem na wiosce i kolejni których chore ambicje szybko zostały zweryfikowane . Kto następny ? Stolec ? Kamieniec ?

  • 2022-05-05 18:19:35

    gość: ~Fazi

    @~Obiektywny
    Co wy tak ciagle z ta UniaBardo?Zobaczymy jakie miny bedziecie mieli zabkowickie cwaniaki w przyszlym sezonie gdy utrzymanie bedzie tylko dla pierwszych 7-8 druzyn.Orzelek poleci w pizdu!

  • 2022-05-05 15:10:47

    gość: ~kibic3

    @~unita
    Wynik ostatniego meczu derbowego Orzeł- Unia 25 do 0. Bardzo przepraszam że nie podawałem ostatnio wyników ale byłem zajęty bardzo czymś innym. Obiecuję ze poprawię się. Jak by co to w nowym sezonie Orzeł pojedzie do Stolca na mecz derbowy, oczywiście po trzy punkty.

  • 2022-05-05 14:29:12

    gość: ~Jk

    "Charakterni" sztywne ekipy hahahaha

  • 2022-05-05 23:50:06

    gość: ~obs

    W internecie ciągle tylko Madej Ostaszewski. Prawda taka, że narazie tylko Madej dobrze wypada a Ostaszewski miernota zwłaszcza ostatni mecz, mógł spokojnie wpakować 2 bramki, a tymczasem zero, same straty i niedokładności ze słabymi targi dnia Wierzbicami. Madej wzór asyta, parę przechwytów...

  • 2022-05-06 11:36:07

    gość: ~Przyjaciel Orla

    @~obs
    Znawca piłki nożnej się znalazł. Pewnie pomyliłeś dyscypliny. Na jakiej pozycji grałeś obs? Pewnie za płotem stadionu obserwowałeś, szkoda było zapłacić za bilet.

  • 2022-05-06 23:43:01

    gość: ~PK

    @~obs
    Toś zabłysnął w internatach … żenada

REKLAMA