Express-Miejski.pl

Zaskakująca porażka Orła, w okręgówce Zamek wskoczył na podium

Tomasz Robak (na zdj.) zapewnił swojemu zespołowi niezwykle ważne zwycięstwo w starciu z LKS Bystrzycą Górną

Tomasz Robak (na zdj.) zapewnił swojemu zespołowi niezwykle ważne zwycięstwo w starciu z LKS Bystrzycą Górną fot.: Andrzej Kaługa / zamekkamieniec.futbolowo.pl

Orzeł znów poległ u siebie, Skałki i Zamek ponownie zwycięskie. W A-klasie Unia i Sparta zgodnie z planem, Cis lepszy w mini-derbach powiatu. Polonia postraszyła lidera.

IV liga: Przerwana passa

GKS Mirków/Długołęka przerwał serię meczów bez porażki ząbkowickiego Orła. Walczący o utrzymanie goście wygrali w Ząbkowicach Śląskich 1:0, a katem biało-niebieskich okazał się ich były zawodnik - Łukasz Deneka. Dla Orła było to drugie spotkanie w ciągu kilku dni - w środę gracze trenera Markowskiego wygrali 4:1 w zaległym meczu z Pogonią Oleśnica. Na listę strzelców wpisywali się wówczas Maciejewski, Penderava, Łaski oraz Buryło.

W spotkaniu z Mirkowem do przerwy kibice goli nie oglądali, a i samo widowisko nie było porywające. Najlepszą okazję po stronie biało-niebieskich miał Wargin, który zamiast uderzać, próbował jeszcze minąć obrońcę i ostatecznie sytuację wyjaśnili defensorzy gospodarzy oraz Buryło, który w sytuacji sam na sam po zagraniu Penderavy zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i akcja spaliła na panewce. Goście ograniczali się głównie do defensywy i kontrataków. Dużo było też ostrej gry, a co za tym idzie, przerw. Do szatni obie ekipy zeszły przy bezbramkowym remisie.

W drugich 45. minutach obraz gry początkowo nie uległ zmianie. Dużo było walki, ale też niedokładności, a bramkowych akcji jak na lekarstwo. Kluczowy dla losów rywalizacji okazał się fragment w okolicach 60. minuty gry. Po dośrodkowaniu i próbie strzału Maciejewskiego przewrotką, piłkę zablokował ręką obrońca gospodarzy. W efekcie arbiter nie zastanawiał się długo i wskazał na jedenasty metr. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Łaski, którego intencje przeczytał bramkarz przyjezdnych. Na domiar złego, kilka minut później goście objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym celnym uderzeniem z głowy popisał się wprowadzony z ławki rezerwowych Deneka. Przyjezdni usatysfakcjonowani jednobramkowym prowadzeniem ostatnie 30. minut ograniczyli się praktyczniedo defensywy z rzadka goszcząc pod bramką Gembary. Orzeł atakował, ale długo nie potrafił stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Najbliżej szczęścia był Maciejewski po dwóch strzałach z rzutu wolnego, ale w obu przypadkach dobrze interweniował bramkarz mirkowian. W końcowych minutach gry bliski szczęścia był Ostaszewski, ale po jego uderzeniu piłka trafiła tylko w poprzeczkę bramki gości i ostatecznie po raz piąty w sezonie Orzeł zszedł z własnego boiska jako przegrany.

Porażka w żaden sposób nie skomplikowała sytuacji Orła w tabeli. Ekipa Rafała Markowskiego wciąż plasuje się w górnej połówce klasyfikacji. Jest szósta i ma trzy oczka straty do czwartej Polonii Trzebnica. Przewaga Orła nad 13. w tabeli Moto-Jelczem Oława wynosi czternaście punktów i biało-niebiescy do kolejnych pojedynków mogą przystępować z dużym komfortem.

Za tydzień ząbkowiczanie zagrają na wyjeździe z kolejną drużyną uwikłaną w grę o pozostanie w IV lidze. Rywalem biało-niebieskich będzie Piast Żerniki.

Klasa okręgowa: Skałki bez błysku, ale z punktami

Trzy mecze w ciągu sześciu dni rozegrali podopieczni Piotra Kupca. Wszystkie wygrali, choć w każdym styl pozostawiał sporo do życzenia. W zaległym środowym spotkaniu stolczanie wygrali 2:1 (1:0) w Świebodzicach z miejscową Victorią po golach Satanowskiego i Kurandy, a w piątkowy wieczór pokonali u siebie 2:0 (1:0) Kryształ Stronie Śląskie.

Do przerwy stolczanie prowadzili 1:0 po golu Szabata i był to zdecydowanie najniższy wymiar kary dla przyjezdnych. Przynajmniej dwa gole na swoim koncie już w pierwszym fragmencie gry mógł mieć Satanowski, ale najpierw z bliskiej odległości uderzył obok bramki, a następnie w interweniującego bramkarza. Prowadzenie Skałkom dał Szabat, wykorzystując dośrodkowanie na dalszy słupek i z bliskiej odległości pakując piłkę do bramki. Na domiar złego Skałki znów nie wykorzystały rzutu karnego. Strzał Satanowskiego obronił Brzeziński. 

Po przerwie stolczanie nie mieli już tak wiele klarownych okazji do zdobycia gola, choć od 50. minuty grali z przewagą zawodnika, po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Bułaciński. Mimo gry w przewadze gospodarze długo nie potrafili postawić kropki nad „i”. Ta sztuka udała im się dopiero w 81. minucie rywalizacji po golu Satanowskiego, który dobił uderzenie Dydy. Wcześniej to jednak Kryształ miał doskonałą szansę na doprowadzenie do remisu, ale z bliskiej odległości fatalnie przestrzelił Lasota.

Dla Skałek było to szóste zwycięstwo na wiosnę (piąte wywalczone na boisku). Teraz stolczan czeka wyjazd do Witkowa na mecz z tamtejszym Gromem, który zajmuje w tabeli 14 miejsce.

Klasa okręgowa: Zamek na fali

Kolejną wygraną zanotował też Zamek Kamieniec Ząbkowicki, który dzięki remisowi Zjednoczonych Żarów wskoczył w tabeli na trzecią pozycję i do końca będzie deptał po piętach Skałkom. Różnica między obiema drużynami wynosi na razie szesć oczek.

Podopieczni Grzegorza Czachora ograli niewygodnego przeciwnika z Bystrzycy Górnej. Trzy punkty gospodarzom zapewnił Robak, trafiając do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu rywalizacji.

Teraz przed Zamkiem wyjazd do Jaworzyny Śląskiej.

A-klasa, gr III: Przyjemna Unia

Dobre wyniki na wiosnę notuje złotostocka Unia. Ekipa Waldemara Tomaszewicza w miniony weekend bez problemu wygrała w Krosnowicach z miejscowymi Orlętami. Po końcowym gwizdku wynik brzmiał 5:0 (1:0) dla Unii, a na listę strzelców wpisywali się: Stwora, Nowak, Zabrzeński, Dawid Rychter oraz Kliś.

Unici już od 10. minuty prowadzili po golu Stwory. Taki też rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron złotostoczanie wrzucili wyższy bieg i wypunktowali miejscowych, szybko wybijając im z głowy nadzieję na korzystny wynik.

Unia zajmuje w tabeli czwarte miejsce, tracąc do podium cztery oczka. Za tydzień biało-niebiescy zmierzą się u siebie z szóstym KS Polanica-Zdrój.

A-klasa, gr. III: Sparta ograła Zjednoczonych i wskoczyła na podium

Po spadku z klasy okręgowej Sparta pokazuje wysokie aspiracje i chęć powrotu na boiska okręgówki. Przynajmniej wskazują na to wyniki. O ile w tym sezonie szanse na awans są już nikłe, o tyle w przyszłym ziębiczanie będą wymieniani w gronie jednego z faworytów.

W miniony weekend Sparta pewnie zwyciężyła trzecich w tabeli Zjednoczonych Ścinawka Średnia 5:2 (4:0) i wskoczyła na ligowe podium. Strzelanie już w drugiej minucie rywalizacji rozpoczął Ziółkowski, popisując się kapitalnym uderzeniem z dystansu. Chwilę później było już 2:0 za sprawą Palmowskiego,  a w 41. minucie ziębiczanie prowadzili już różnicą czterech goli. Na 3:0 trafił Jankowski, wykorzystując zamieszanie w polu karnym, a na 4:0 podwyższył Ziółkowski, wygrywając pojedynek sam na sam z bramkarzem przyjezdnych.

Chwilę po przerwie pierwszego gola w meczu zdobyli przyjezdni. Po indywidualnej akcji lewą stroną w polu karnym obsłużony został Ugarenko, który z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry rezultat na 5:1 podwyższył Jankowski, a już w doliczonym czasie gry goście zdobyli drugiego gola. Ponownie uczynił to Ugarenko. Warto odnotować, że przy stanie 5:1 arbiter podyktował rzut karny dla gości, który obronił Wójcik, który pojawił się na placu gry na ostatnie 15. minut.

W przyszłej kolejce Sparta zagra z wiceliderem z Domaszkowa. Jeśli wygra, zmniejszy swoją stratę do Śnieżnika na trzy punkty. W przypadku porażki bedzie musiała oglądać się za siebie, by nie stracić trzeciego miejsca w kolejnych meczach.

A-klasa, gr. III: Mini-derby dla Cisu

W kratkę grający Cis Brzeźnica pokonał kontynuującego fatalną serię Kłosa Laski. Ekipa z gminy Bardo pokonała beniaminka 3:1 (1:0) i może już spokojnie myśleć o kolejnym sezonie. Brzeźniczanie nad trzecimi od końca Orlętami mają 18 punktów przewagi.

Zdecydowanie mniej spokojnie jest w Laskach. Dla Kłosa była to ósma porażka z rzędu, co jest najgorszym wynikiem rundy. Beniaminek ma na swoim koncie 19 oczek i musi nerwowo oglądać się za siebie. W następnej kolejce Kłos zmierzy się z ostatnim w tabeli LKS Bierkowice i jeśli chce złapać oddech, to w tym meczu po prostu musi wygrać. Wydaje się, że to dobry moment, aby gracze Przemysława Gajka zaczęli punktować - w ubiegłej rundzie to właśnie od meczu z Bierkowicami rozpoczęła się seria gier bez porażki w wykonaniu beniaminka.

W meczu Cis-Kłos gospodarze prowadzenie objęli już w 10. minucie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzeniu z głowy piłka zatrzymała się w błocie tuż przed bramką. Najszybszą reakcją popisał się Piątkiewicz i z bliskiej odległości wpakował piłkę między słupki. Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy utrzymało się do przerwy, choć przyjezdni mogli pokusić się o gola wyrównującego. Z bliskiej odległości nie trafił jednak Skotniczny.

Cis znakomicie rozpoczął drugą część gry, bo już chwilę po wznowieniu gry indywidualną akcję przeprowadził Bartosz Poręba i dograł na głowę Piątkiewicza, który dopełnił formalności. W 71. minucie rywalizacji kontaktowe trafienie zdobyli goście - po dośrodkowaniu Węglarza między obrońców, a bramkarza futbolówkę do własnej siatki skierował Piątkiewicz. W głowach przyjezdnych pojawiła się myśl o zdobyciu pierwszych punktów w rundzie wiosennej, ale ich marzenia rozwiał Kuruc, który na raty, ale pokonał golkipera przyjezdnych i zapewnił swojej ekipie kolejne trzy oczka.

Za tydzień Cis zagra na wyjeździe z Łomniczanką, a Kłos meczem z Bierkowicami będzie próbował przerwać serię meczów bez zdobyczy punktowej.

A-klasa, gr. II: Polonia postraszyła lidera

Ząbkowiczanie niedawno urwali punkty liderującemu wówczas Cukrownikowi Pszenno, a w miniony weekend byli bliscy sprawienia niespodzianki w meczu z aktualnie liderującą Piławianką Piława Górna. Ekipa Przemysława Madeja jeszcze dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry remisowała w Piławie Górnej 1:1, ale wówczas zwycięstwo rywalom uratował Sienicki.

Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0. Już w 3. minucie gry strzał Karola Bohajczuka dobił Adam Bohajczuk i Piławianka mogła cieszyć się z korzystnego wyniku. Ząbkowiczanie na początku drugiej części gry zdołali jednak wyrównać. Duża w tym zasługa golkipera miejscowych, który nie przyjął piłki i ta wpadła do siatki. Szczęście do polonistów uśmiechało się do 80. minuty gry. Wówczas na strzał z dystansu zdecydował się Adam Bohajczuk, do odbitej futbolówki dopadł jego brat Karol, zagrał wzdłuż bramki do Sienickiego, a gracz miejscowych ulokował piłkę między słupkami, dając swojej ekipie ponowne prowadzenie.

Gospodarze korzystnego wyniku nie wypuścili już z rąk i mają kolejne trzy punkty, utrzymując pozycję lidera. Polonia pozostaje w tabeli na dziesiątym miejscu z siedmioma punktami przewagi nad strefą spadkową. Za tydzień ząbkowiczanie zagrają z drugą drużyną Bielawianki.

em24.pl

18

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Zaskakująca porażka Orła, w okręgówce Zamek wskoczył na podium

    2022-04-26 11:10:55

    gość: ~KanalSportowy

    Na dzień dzisiejszy Zamek wygląda odrobinę lepiej od Skałek. Obie drużyny mają mega trudny terminarz przed sobą. Derby zapowiadają się pasjonująco.

  • 2022-04-26 12:56:58

    gość: ~kibic

    @~KanalSportowy

    i jedni i drudzy nie pasuja do 4 ligi

  • 2022-04-26 16:04:47

    gość: ~Kibic 2

    @~kibic
    A czy autor „kanał sportowy” wspominał coś o IV lidze ?…
    Tak czytając ze zrozumieniem, wyraził opinie o aktualnej formie zespołów

  • 2022-04-26 17:51:46

    gość: ~Fazi

    @~kibic
    Orzel w przyszlym sezonie derby ze swoja rezerwa w Stolcu.Wielki Orzel w Stolcu,ale jaja!

  • 2022-04-26 21:21:05

    gość: ~Ja

    @~kibic
    Tydzien temy piales orzel wielki.Ta zasrana armia zaciezna stelmacha ma w dupie orla liczy sie kasa.Jutro wies da wiecej i ich nie bedzie.Tomek gdzie wychowankowie.Zadluzysz klub jak orzeszek bo ci kasy braknie.

  • 2022-04-27 10:30:48

    gość: ~bvc

    @~Ja

    Tylko nie podawajcie jako przykładów wychowanków Madeja i Ostaszewskiego, bo obaj za moment powędrują wyżej i tego im życzę, a dla nich zostanie w Orle na wiele lat to minimum. Chcemy oglądać wychowanków, którzy choć mają mniejsze umiejętności niż wrocławianie, to ambicją i charakterem będą nadrabiać. Dziś sam wrocław i dzierżoniów u nas

  • 2022-04-27 10:50:21

    gość: ~Jacek

    @~bvc
    Gralem w orle gdzie 4-5 bylo z okolic reszta wychowankowie byla mocna okregowka pozniej 4 i 3liga.Teraz jezdza po paru wioskach uda sie wygrac i ale graja.Stelmach o tym wie co innego mowi co innego robi.To jest biznes.

  • 2022-04-27 17:28:16

    gość: ~Obserwator

    Jestem na każdym meczu. Co ma prezes do składu.przecież to trener wybiera najlepszych do kadry na mecz.Rozmawiał z Luźnym i Radziszem ale nie chcą trenowac 4 razy w tygodniu ,tylko raz.Pokaz mi wychowanka,ale ambitnego który nie gra.

  • 2022-04-27 18:42:21

    gość: ~Proszę bardzo

    @~Obserwator
    Szabatowski, Krocz, Pachowicz … wymieniać dalej ?

  • 2022-04-27 11:14:49

    gość: ~Jacek

    @~bvc
    Zapomniales o miernym brazylijczyku i ukraincach.Ale oni graja i mieszkaja za darmo w chorej polsce

  • 2022-04-27 11:08:39

    gość: ~pio pio

    zespół tylko 6 miejsc niżej i zaskakująca porażka Orła?.A może sensacją to nazwiecie?

  • 2022-04-27 12:56:32

    gość: ~Xxx

    @~pio pio
    Za duzo jarania trawy.Troche walki i serca gosci wystarczylo.Pograzyl ich byly zawodnik.Stelmach obudz sie.

  • 2022-05-02 11:23:01

    gość: ~Kibic

    Ludzie co wy piszecie.Przecież Pachowicz,Skotnicki,Szabatowski już debiutowali w pierwszej rundzie.Wyniki są niezłe,ale to piszą pewnie zazdrośni.Tylu wychowanków nie debiutowali przez ostatnie 6 lat.Na miejsce trzeba sobie zapracować,nie może młody grać bo jest młody.Inteligentny zrozumie.Pozdrawiam

  • 2022-05-02 22:55:33

    gość: ~orzel

    ostatnio dodany post

    @~Kibic Pachowicz czy Szabatowski powinni grać a tym czasem trener ściąga juniora z Wrocławia, którego Szabatowski z Pachowiczem zjadają d**ą.Wiadomo, że tylu młodych nie zagra w jednej rundzie ale taki Szabatowski w niczym nie jest gorszy od takiego Buryly, który co 2 mecz jest niewidoczny na boisku. Chłopak już ma 19 lat i gdyby teraz się ograł spokojnie by mógł pójść wyżej ale takie już mamy podejście w orle do wychowanków :)

  • 2022-04-27 17:03:13

    gość: ~Kibic

    W tamtym roku grali wychowankowie i co.Dramat,koniec tabeli.Tak wysoko Orzeł nie był od 10 lat. Gdzie są wychonkowie Laszczeeski,Dyda,Fudali,Luźny.Już nie grają lub w klasie A.Zostali ci którym zależy.

  • 2022-04-27 22:25:20

    gość: ~Ja

    @~Kibic
    Kurwa dawaj kase i sprowadzaj dalej.Pseudo kibicu.Albo spier dalaj do lechi albo gdzie indziej.

  • 2022-04-29 08:22:20

    gość: ~Olo

    @~Kibic
    Lużny to tak pasuje do 4 ligi jak ja do baletu. Mniemanie o sobie ma wielkie a umiejętności mikre.

  • 2022-04-28 23:51:39

    gość: ~gtr2

    Szabatowski ma potencjał ale jak go Rafał od 7 meczy na ławce sadza to w sierpniu Stolec i będzie strzelał orzełkowi

REKLAMA