Express-Miejski.pl

Piłkarska Wielka Sobota: Orzeł wygrał u siebie, Skałki i Zamek za trzy. Unia przerwała serię lidera

Klasa okręgowa: Polonia Bystrzyca Kłodzka 0:1 (0:1) Skałki Stolec

Klasa okręgowa: Polonia Bystrzyca Kłodzka 0:1 (0:1) Skałki Stolec fot.: Wiki_Photo / Polonia Bystrzyca Kłodzka

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Wielka sobota udana dla naszego czwartoligowca i zespołów z klasy okręgowej. Orzeł, Skałki i Zamek za trzy punkty. W A-klasie Unia Złoty Stok przerwała passę lidera.

IV liga: Orzeł zaczyna grać na miarę oczekiwań. Biało-niebiescy ograli Słowianin

Trwa dobra seria ząbkowickiego Orła. Biało-niebiescy zanotowali piąty mecz z rzędu bez porażki i co istotne, trzeci zwycięski. Biorąc pod uwagę, że w pięciu tych pojedynkach dwukrotnie Orzeł miezył się z zespołami notowanymi wyżej w tabeli, zawodnicy, trener i zarządu klubu z optymizmem może patrzeć w przyszłość. 

W Wielką Sobotę na własnym boisku ząbkowiczanie pokonali Słowianin Wolibórz. Rywala, który choć zajmuje w tabeli trzecie miejsce, to w meczach bezpośrednich jest jedną z ulubionych ofiar zespołu z Ząbkowic Śląskich. Orzeł zdecydowanie częściej ze Słowianinem wygrywa niż schodzi z boiska bez zwycięstwa i tak też było w tym sezonie. W Woliborzu biało-niebiescy wygrali 2:1, by w świąteczny weekend zwyciężyć 2:0 (1:0). Ten mecz to także przełamanie fatalnej serii bez wygranej na własnym boisku. Ostatni raz w roli gospodarza Orły wygrały 9 października, czyli ponad pół roku temu...

Do przerwy ekipa Rafała Markowskiego prowadziła 1:0, choć samych okazji bramkowych po jednej, jak i drugiej stronie było jak na lekarstwo. Orzeł najbliższy zdobycia gola w początkowej fazie meczu był po uderzeniu z rzutu wolnego Maciejewskiego. Piłka co prawda zatrzepotała siatką, ale niestety od zewnętrznej strony i po chwili Malec wznawiał grę z piątego metra. W ekipie gości aktywny był Bońkowski i Krzymiński, ale ich próby nie przekładały się na większe zagrożenie pod bramką Gembary. Do sytuacji przełomowej na murawie doszło tuż przed gwizdkiem kończacym pierwszą część gry. Piłka po mocnym, krzyżowym zagraniu od Szewczyka trafiła do Barańskiego, a nasz nowy nabytek uprzedził próbującego interweniować na przedpolu Malca i posłał piłkę do siatki. Jednobramkowa przewaga Orła utrzymała się do przerwy i kibice mogli mieć nadzieję, że po raz drugi w sezonie biało-niebiescy zejdą z własnego boiska w roli zwycięzcy.

Uprzedzając nieco fakty, tak też było, choć drugie 45. minut to lepiej rozpoczęli przyjezdni. Zaraz po zmianie stron wysokie umiejętności musiał zaprezentować Gembara, broniąc strzał i dobitkę Bońkowskiego. Po chwili ten sam zawodnik wywalczył rzut karny, korzystając ze spóźnionej interwencji Altaira. Do jedenastki podszedł Szczepaniak, ale jego strzał obronił Gembara, po raz kolejny potwierdzając, że jeśli wyczuje kierunek strzału, a ten nie będzie precyzyjny, to istnieje duża szansa, że futbolówka między słupki nie wpadnie. Sytuacja z obronioną jedenastką dodała biało-niebieskim wiatru w żagle. Orzeł zaatakował z większym animuszem i szybko podwyższył wynik meczu. Po kontrze piłkę z najbliższej odległości do bramki Słowianina wpakował wprowadzony nieco wcześniej na plac gry Buryło. Jak się okazało, trafienie z 62. minuty było ostatnim, jakie tego dnia ujrzeli kibice. Goście co prawda walczyli o gola kontaktowego, mieli swoje sytuacje, ale Gembara zdołał zachować czyste konto, popisując się jeszcze kilkoma dobrymi interwencjami.

Świąteczna przerwa dla Orła nie będzie długa. Już w środę, 20 kwietnia w zaległym spotkaniu ząbkowiczanie na własnym boisku podejmą walczącą o utrzymanie Pogoń Oleśnicę. Liczymy na podtrzymanie dobrej serii i kolejne zwycięstwo na własnym boisku, które pozwoliłoby podopiecznym Rafała Markowskiego wskoczyć na piąte miejsce w tabeli.

Klasa okręgowa: Pięć goli Gerlacha, Zamek rozbił Grom

Dzień konia miał Marcin Gerlach w sobotniej potyczce w Witkowie. Jego Zamek grał tam z miejscowym Gromem i wygrał 6:1 (2:0), a sam Gerlach pięciokrotnie lokował piłkę w bramce gospodarzy. Podopieczni Grzegorza Czachora dzięki wygranej wskoczyli na czwarte miejsce i zbliżyli się do walki o czołowe pozycje. Do wicelidera ze Stolca tracą tylko trzy punkty (stolczanie mają jeden mecz mniej).

Samo spotkanie nie miało większej historii, choć Zamkowi prawie całą pierwszą połowę zajęło dobranie się do skóry rywala. W końcu w 40. minucie rywalizacji uczynił to Gerlach, który wykorzystał podanie od młodziutkiego Zapotocznego i ulokował piłkę w sieci. Chwilę później było już 2:0. W roli głównej ponownie wystąpił ten sam duet. Znów asystował Zapotoczny, a finalizacją zajął się Gerlach i do przerwy Zamek wygrywał 2:0.

Zaraz po przerwie show Gerlacha trwało dalej. Zmienił się tylko asystent. Na 3:0 Zamek podwyższył w 47. minucie, a tym razem w rolę podającego do Gerlacha wcielił się Pawełek. Napastnik Zamku znów znalazł się w sytuacji oko w oko z bramkarzem i plasowanym strzałem przy bliższym słupku skompletował hat-tricka. Gospodarze honorowego gola zdobyli w 65. minucie po trafieniu Kloca, ale reakcja na straconego gola w wykonaniu Zamku była natychmiastowa. Dwie asysty do Gerlacha zaliczył Shaveddinov, a atakujący gości dołożył czwarte i piąte trafienie, a jakby tego było mało w międzyczasie do swojego dorobku dorzucił asystę. Po jego dograniu formalności przy golu dopełnił Sienkiewicz.

Teraz Zamek czeka trudne starcie na własnym boisku. Rywalem LKS Bystrzyca Górna, która znajduje się tuż za plecami ekipy Grzegorza Czachora.

Klasa okręgowa: Satanowski za trzy

Zrehabilitowali się piłkarze Skałek za ostatnią, wstydliwą porażkę z Nysą Kłodzko. Podopieczni Piotra Kupca zwyciężyli na niełatwym terenie w Bystrzycy Kłodzkiej 1:0 po trafieniu z szóstej minuty Satanowskiego. Stolczanie mieli swoje szanse na podwyższenie wyniku, ale nie potrafili ich wykorzystać, przez co do ostatniego gwizdka arbitra musieli drżeć o wynik.

Skałki rozpoczęły spotkanie udanie i szybko objęły prowadzenie. Po akcji w bocznym sektorze boiska piłka trafiła do Satanowskiego, a ten popisał się fantastycznym uderzeniem i pokonał Margasińskiego. Chwilę później dobrą sytuację miał Szabat, ale w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki, a po chwili w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem gospodarzy znalazł się Piotr Fudali, ale jego uderzenie czubkami buta obronił golkiper. Z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale poważnie bramce Kota zdołali zagrozić dopiero tuż przed zmianą stron. Gracz miejscowych w dobrej sytuacji uderzył jednak ponad bramką.

Drugie 45. minut toczyło się z przewagą gospodarzy. Skałki próbowały co prawda odpowiedzieć kontratakami, ale próby uderzeń pozostawiały wiele do życzenia. Miejscowi pod bramką Kota także nie byli konkretni. Brakowało im dokładności i precyzji, a w niektórych sytuacjach nieco szczęścia. Ostatecznie Skałki korzystny wynik z początku pojedynku dowiozły do końca rywalizacji i umocniły się na drugiej pozycji w tabeli.

Teraz przed Skałkami zaległe spotkanie z Victorią Świebodzice, a następnie mecz na własnym boisku z Kryształem Stronie Śląskie.

A-klasa, gr. III: Sparta rozbiła Granicę

Łatwe trzy punkty do swojego dorobku dopisała ziębicka Sparta, wygrywając 8:2 (2:1) w Tłumaczowie. Goście do meczu przystąpili z ogromnymi problemami kadrowymi, bez zmienników i z problemami kompletując wyjściową jedenastkę. Nie przeszkodziło im to jednak w odniesieniu zwycięstwa.

Pojedynek rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy, ale goście szybko wyrównali za sprawą Jankowskiego, a do szatni schodzili prowadząc 2:1 po bramce Blicharskiego. Drugie 45. minut ziębiczanie rozpoczęli w iście mistrzowskim stylu, strzelając w ciągu piętnastu minut cztery gole. Dwa z nich były autorstwa Jankowskiego, a po jednym dorzucili Ziółkowski i Blicharski. Granica zdołała odpowiedzieć drugą bramką w 68. minucie, ale dwa ostatnie ciosy zadali przyjezdni. Czwartego gola zdobył Jankowski, a drugiego Ziółkowski.

Ziębiczanie wciąż zajmują w tabeli trzecie miejsce. Za tydzień czeka ich starcie z czwartymi Zjednoczonymi Ścinawka Średnia.

A-klasa, gr. III: Cis przegrał z Trojanem

Brzeźniczanie nie postawili się sąsiadującemu w tabeli Trojanowi i już po niespełna 30. minutach przegrywali różnicą trzech bramek. Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem gospodarzy 5:2 (3:1).

Po słabym początku Cis tuż przed przerwą zdołał zdobyć gola autorstwa Bilskiego i wydawało się, że po zmianie stron ma szansę powalczyć o korzystny wynik. Nadzieje zespołu z gminy Bardo szybko rozwiał jednak Pławiak, który chwilę po przerwie zdobył gola numer cztery, a sześć minut później wynik na 5:1 podwyższył Rakoczy. Wcześniej dla Trojana trafiali: Michał Poświstajło, Mateusz Bajrak oraz Marcin Poświstajło. Goście zdołali zmniejszyć rozmiary porażki za sprawą Zająca na kwadrans przed zakończeniem pojedynku, jednak to było wszystko, na co w świąteczną sobotę stać było graczy Cisu.

Teraz ekipa dowodzona przez Łukasza Dudka zagra z Kłosem Laski, który na wiosnę jeszcze nie zapunktował.

A-klasa, gr. III: Unia pokonała lidera

Spory potencjał drzemie w ekipie złotostockiej Unii, która w rundzie jesiennej zanotowała dotychczas jedną porażkę, a w Wielką Sobotę sprawiła niespodziankę, pokonując u siebie 4:2 (1:1) Iskrę Jaszkowa Dolna. Dla lidera tabeli był to pierwszy mecz w tym sezonie bez zdobyczy punktowej.

Kibice zgromadzeni na stadionie byli świadkami dobrego spotkania, obfitującego w ciekawe akcje, sytuacje podbramkowe i interwencje bramkarzy, wreszcie, zobaczyli sześć ładnych goli. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście, ale Caputa wygrał pojedynek sam na sam z Gargałą. Później golkiper Unii popisał się jeszcze piękną paradą po uderzeniu Szpakowicza z rzutu wolnego. Z drugiej strony przed szansą na zdobycie gola stanął Stwora, który odebrał piłkę obrońcy gości, jednak w sytuacji sam nasam z bramkarzem posłał futbolówkę obok słupka. Pierwsze bramki padły w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. W 37 minucie wynik otworzył Dawid Rychter, który zaskoczył golkipera gości strzałem z rzutu wolnego z 18 metrów (wcześniej faulowany był Konrad Brysiak). Kilka minut później mogło być 2:0. Dawid Rychter przedarł się lewą stroną, jednak jego strzał wybił z bramki jeden z obrońców. Rywale odpowiedzieli tuż przed gwizdkiem na przerwę celnym trafieniem ze skraju pola karnego. Do przerwy 1:1.

Drugą część meczu znów lepiej zaczęli przyjezdni, ale dobrze w bramce miejscowych spisywał się Caputa. W odpowiedzi dobrą akcję lewą stroną przeprowadził Zabrzeński, jednak jego strzał zdołał sparować bramkarz Iskry, zaś piłka po dobitce Stwory powędrowała tylko w boczną siatkę. W 59 minucie bardzo groźnie było pod złotostocką bramką, lecz tym razem przed utratą gola miejscowych uratował Caputa na spółkę z Morawskim. Minutę później było 2:1 dla Unii. Stwora przedarł się prawą stroną boiska, zagrał do Zabrzeńskiego, a ten strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza. Następny kwadrans to okres przewagi przyjezdnych, kilka razy było pod bramką Caputy, ale wynik nie zmienił się. W 78 minucie Rychter otrzymał podanie od Brysiaka i zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka niesiona wiatrem wpadła "za kołnierz" bramkarzowi. Unici poszli za ciosem i za chwilę prowadzili już 4:1. Lewą stroną przedarł się Zabrzeński, zagrał przed bramkę, piłka trafiła do Brysiaka, który zacentrował wprost na głowę Stwory, a ten umieścił futbolówkę w siatce. Goście odpowiedzieli bramką w 87 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale to wszystko, na co było ich stać w tym meczu.

- Myślę że niezły mecz w naszym wykonaniu, chociaż gdyby Gargała wykorzystał sytuację w pierwszej minucie, to kto wie, jakby potoczyło się całe spotkanie. Nie będę opowiadał bajek, ani też popadał w hurraoptymizm. Po prostu zagraliśmy dobrze jako cały zespół, było duże zaangażowanie z naszej strony i wykorzystaliśmy w zasadzie to, co powinniśmy wykorzystać. Uważam, że Iskra jest głównym faworytem do awansu i cieszy, że to my ugraliśmy z nimi w obu meczach cztery punkty - powiedział po spotkaniu trener Waldemar Tomaszewicz.

Za tydzień unici zagrają w Krosnowicach z walczącymi o utrzymanie Orlętami. Akualnie złotostoczanie zajmują w tabeli piąte miejsce, ale maja rozegrany jeden mecz mniej niż znacznie większa część ligi. Trzecie miejsce jest zdecydowanie w zasięgu Unii, choć bezpośredni rywale też regularnie punktują.

A-klasa, gr. III: Kłos nie punktuje i komplikuje

Siódmą porażkę z rzędu zanotował beniaminek z Lasek. Kłos przegrał z kiepsko dysponowaną w rundzie wiosennej Polanicą-Zdrój 0:4 (0:3). Wydawało się, że podopieczni Przemysława Gajka po udanej drugiej połowie rundy jesiennej nie bedą mieli problemów z utrzymaniem w rozgrywkach, a te...za chwilę mogą nadejść. Punkty regularnie zdobywają bowiem drużyny z dolnych rejonów tabeli, a przewaga Kłosa nad strefą spadkową stopniała do zaledwie trzech punktów.

Kłos już po 30. minutach przegrywał 0:3. Dwie pierwsze bramki gospodarze stracili po akcjach rozpoczętych...wrzutem z autu. Pierwsze trafienie do precyzyjny strzał z okolic 16. metra. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Drugie trafienie przyszło kwadrans później. Sytuacji sam na sam nie zmarnował Tortyna. Trzeci gol dla polaniczan to dośrodkowanie z bocznego sektora, Mrozowski został uprzedzony przez Wyrodę i musia wyciągać piłkę z bramki po raz trzeci. Po tak słabym początku, w drugim fragmencie pierwszej połowy Kłos zdołał się otrząsnąć i więcej goli nie stracił, ale trzybramkowa różnica utrzymała się do przerwy.

Po zmianie stron gospodarze mieli dwie dobre sytuacje by zdobyć chociaż honorowe trafienie. Dobrych okazji nie wykorzystali Gembara oraz Gajek, a na domiar złego w 65. minucie gry drugie trafienie dla miejscowych zdobył Tortyna, popisując się uderzeniem z dystansu. Piłka po ręce bramkarza gospodarzy, odbiła się jeszcze od poprzeczki i znalazła w siatce.

Fatalna seria Kłosa trwa, a sytuacji nie ułatwiają kontuzje w ekipie z Lasek. Kilka meczów temu poważnej kontuzji doznał Chamerski, w spotkaniu z Polanicą-Zdrój boisko przedwcześnie opuścił Nowak. Obaj zawodnicy przyszli z Zamku Kamieniec Ząbkowicki i wiązano z nimi spore nadzieje jeśli chodzi o wyniki w rundzie wiosennej. Dodatkowo uraz doznany w rundzie jesiennej na dłuższy czas wykluczył też z gry Górskiego.

A-klasa, gr. II: Polonia rozbita przez trzecią siłę ligi

0:8 - takim wynikiem zakończył się mecz ząbkowickiej Polonii z Wierzbianką Wierzbna. Goście już do przerwy prowadzili różnicą trzech goli, a po zmianie stron dorzucili jeszcze pięć trafień. Wysoka porażka nie komplikuje jednak sytuacji polonistów w tabeli. Ekipa prowadzona przez Przemysława Madeja nadal ma siedem oczek przewagi nad strefą spadkową, choć w następnej kolejce o rehabilitację po sobotniej przegranej nie będzie łatwo. Rywalem liderująca Piławianka.

em24.pl

15

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Piłkarska Wielka Sobota: Orzeł wygrał u siebie, Skałki i Zamek za trzy. Unia przerwała serię lidera

    2022-04-20 10:41:47

    gość: ~marian

    Marcin Gerlach to topka napastników w powiecie. W przyszłym sezonie chyba nie będzie mu dane grać już na boiskach Klasy Okręgowej. Marcin, trenuj więcej, to będzie wpadało więcej niż w sobotę!

  • 2022-04-20 10:51:43

    gość: ~kibic

    @~marian

    Brawo ORZEŁ!!!!!

  • 2022-04-20 15:22:39

    gość: ~Zibi

    Brawo Skalki

  • 2022-04-20 15:31:33

    gość: ~Kibic

    Brawo Orzeł.Super mecz.Tak trzymac.Czekamy na pana któremu jak zwykle nie pasowało ( 1,2,3 start ).

  • 2022-04-20 20:28:16

    gość: ~Madry

    @~Kibic
    No graja dobrze tylko kim.Powinni zmienic nazwe zabkowice na zbieranina.Juz raz tak bylo ze gral slask 2.Pozniej wielkie dlugi.Czyzbys zapomnial kibicu.

  • 2022-04-20 21:05:29

    gość: ~Lojalny

    Brawo Marcin G, tak trzymać

  • 2022-04-20 21:11:57

    gość: ~Ząbkowiczanin

    Dzisiaj zwycięstwo z Olesnica.Brawo dla zarządu za cierpliwość i wzmocnienia.Dawno Orzeł nie był tak wysoko.Tak trzymac

  • 2022-04-20 22:27:35

    gość: ~Xxx

    @~Ząbkowiczanin
    A kasa spada z nieba.Chyba ze armia zaciezna gra za darmo.Ale dobrze wiemy zebiora sporo.A za pol roku pojda w pizdu.

  • 2022-04-20 23:20:41

    gość: ~Fazi

    @~Ząbkowiczanin
    W przyszlym sezonie reorganizacja 4 ligi.Zostanie 7-8 druzyn,reszta leci.Zobaczymy co ten orzelek wart ,gdy kazdy mecz bedzie o zycie, a nie o pietruszke jak teraz.

  • 2022-04-21 09:03:05

    gość: ~Ciekawy

    A tak z ciekawości ile kosztuje utrzymanie zawodników z zewnątrz w Orle? Jakiego rzędu kwoty trzeba im płacić?

  • 2022-04-21 10:42:38

    gość: ~kibic

    @~Ciekawy

    20k to takie minimum , przeciez nie graja za 600 zlotych , chyba ze mlodzi

  • 2022-04-22 00:38:49

    gość: ~Xxx

    @~kibic
    Dolicz jeszcze dojazdy.

  • 2022-04-21 11:56:15

    gość: ~Zibi

    Skończą się pieniądze i po Orle

  • 2022-04-22 20:44:04

    gość: ~Autor

    Mieszkałem 25 lat w Ząbkowicach zawsze gdy chodziłem na orła grali w strojach błękitno białych rezerwowe czerwono białe co za idiota wymyślił czarne

  • 2022-04-27 22:15:21

    gość: ~Kibic Tarnovia

    ostatnio dodany post

    Czemu nie ma opisów z meczów Tarnovia widzę tylko wybrane drużyny!!!

REKLAMA