Klasa okręgowa: Zamek Kamieniec Ząbkowicki 3:0 (2:0) Kryształ Stronie Śląskie fot.: Andrzej Kaługa / zamekkamieniec.futbolowo.pl
Orzeł lepszy w starciu drapieżników, kłodzki walec zmiażdzył Skałki, Zamek pokonuje Kryształ i znów jest blisko gry o awans. W A-klasie Sparta z Unią na remis.
IV liga dolnośląska: Świetny Orzeł na wyjazdach
2 punkty na mecz - tyle wynosi średnia punktowa Orła Ząbkowice Śląskie biorąc pod uwagę tylko mecze wyjazdowe. Gdyby z taką samą skutecznością biało-niebiescy punktowali na własnym boisku to dziś zajmowaliby w tabeli czwarte miejsce z realną szansą na dogonienie drugiej Polonii/Stali Świdnica.
W sobotę podopieczni Rafała Markowskiego aż 5:1 (3:0) rozbili Sokół Marcinkowice.
Biało-niebiescy już po siedmiu minutach prowadzili różnicą dwóch goli, a do szatni schodzili z zaliczką trzech trafień. Po przerwie przewaga ząbkowiczan nie była już tak znaczna jak w pierwszych trzech kwadransach, ale i tak pozwoliła naszemu zespołowi na zdobycie dwóch goli. Gospodarze odpowiedzieli tylko jednym trafieniem.
Ząbkowiczan na prowadzenie wyprowadził rosły Penderava, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego Maciejewskiego. Chwilę później było 2:0 po trafieniu Wargina, który wykorzystał doskonałe dogranie Buryły. Skrzydłowy zaliczył też asystę przy trzecim golu, kiedy dograł futbolówkę do Maciejewskiego, a ten tylko dopełnił formalności. W 28. minucie biało-niebiescy prowadzili 3:0 i przede wszystkim prezentowali grę, która mogła się podobać. Gospodarze próbowali odpowiadać, aktywny w przedniej formacji był Rudolf, ale jego próby skutecznie neutralizowali defensorzy Orła.
Po zmianie stron jako pierwsi bramkę zdobyli gospodarze. Konkretnie uczynił to właśnie aktywny Rudolf pokonując Gembarę strzałem z głowy. Chwilę później ponownie w roli głównej mógł wystąpić atakujący Sokoła, ale tym razem w kluczową postać tej akcji wcielił się Gembara, broniąc strzał napastnika gości. Pod drugą bramką dobrą sytuację na gola miał Penderava. Gruziński atakujący znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sokoła, ale nie zdołał umieścić piłki w bramce.
Gdy wydawało się, że rezultat ustalony chwilę po zmianie stron będzie końcowym, ząbkowiczanie zdobyli jeszcze dwa gole. Najpierw rzut wolny pośredni podyktowany za złapanie piłki przez bramkarza po zagraniu przez obrońcę skutecznie sfinalizował Maciejewski, a wynik batalii ustalił rezerwowy Kuriata.
- Zagraliśmy bardzo dobre pierwsze 45. minut i niezłą drugą połowę. Bramka dla Sokoła wprowadziłą trochę niepotrzebnej nerwowości, bo przeciwnik próbował się napędzić, ale mądrze wyttrzymaliśmy ten napór i udało się odpowiedzieć dwoma golami. Generalnie zespół zasłużył na dużo pozytywnych słów, ale skupiamy się już na kolejnych treningach i przygotowaniu do kolejnego meczu - powiedział po spotkaniu trener Markowski.
Dla Orła było to siódme zwycięstwo w delegacji. Teraz czas na poprawienie bilansu na własnym boisku. Okazja już w Wielką Sobotę. O godz. 11 biało-niebiescy podejmą trzeci Słowianin Wolibórz.
Klasa okręgowa: Skałki rozdały wielkanocne prezenty i doznały wysokiej porażki
Skałki Stolec przegrały drugi mecz na własnym boisku w tym sezonie. Zaskakujące są jednak jej rozmiary. Stolczanie przegrali aż 1:6 (0:3) ze znajdującą się w dolnej części tabeli Nysą Kłodzko. Mimo przegranej zdołały jednak zachować pozycję wicelidera.
Goście już po niespełna 30. minutach gry prowadzili różnicą trzech bramek, wykorzystując bezlitośnie wszystkie błędy strzegącego bramki Skałek Sadowskiego. Na domiar złego, stolczanie tuż przed zmianą stron zmarnowali rzut karny. Ziarko wyczuł intencje Satanowskiego i najpierw odbił jego uderzenie z jedenastu metrów, a chwilę później dobitkę. Golkiper Nysy już w pierwszej fazie meczu popisał się kilkoma dobrymi interwencjami i był mocnym punktem zespołu dowodzonego przez Krzysztofa Konowalczyka. Do szatni goście schodzili z trzybramkową zaliczką.
Po zmianie stron gospodarze próbowali przejąć inicjatywę i szukali kontaktowego trafienia. To przyszło w około 60. minucie rywalizacji, ale przy wyniku 0:5. Wcześniej to bowiem goście zdobyli kolejne dwa trafienia. Najpierw rzut karny na bramkę zamienił Gręda, a następnie sytuację sam na sam z Kotem, który w 30. minucie rywalizacji zmienił Sadowskiego, wykorzystał Kubies. Skałki odpowiedziały trafieniem Satanowskiego po rzucie rożnym, a wynik meczu na 6:1 już w doliczonym czasie gry ustalił Gręda. W drugiej połowie stolczanie mogli, a nawet powinni zdobyć jeszcze przynajmniej gola, ale w bramce Nysy cuda wyczyniał Ziarko, chociażby instynktownie broniąc strzał z głowy Satanowskiego.
– Wynik może wskazywać na jednostronne widowisko, a z przebiegu meczu nie do końca tak było. Trudno jest jednak wygrać mecz, w którym sami asystujemy przy czterech bramkach rywali. Nasz bramkarz zaprezentował się poniżej swoich możliwości i sprezentował Nysie trzy gole. Byliśmy też nieskuteczni, ale muszę przyznać, że bramkarz Nysy prezentował się znakomicie. Jest to dla nas zimny prysznic. Musimy teraz udowodnić, że był to wypadek przy pracy. Trenerowi Konowalczykowi gratuluję stworzenia zespołu, który mocno namiesza w ligowej tabeli – powiedział Piotr Kupiec, trener Skałek. – Od meczu z Górnikiem Wałbrzych prezentujemy się bardzo dobrze i do Stolca jechaliśmy po zwycięstwo. Sama wygrana nie jest dla mnie zaskoczeniem, natomiast rozmiary już tak – powiedział trener Nysy, Krzysztof Konowalczyk.
Za tydzień podopieczni Piotra Kupca o zmazanie sporej plamy i utrzymanie drugiego miejsca w tabeli powalczą w Bystrzycy Kłodzkiej. Rywalem solidna Polonia.
Klasa okręgowa: Zamek pewnie pokonał Kryształ
To był udany weekend dla Zamku. Znajdująca się na piątym miejscu ekipa z Kamieńca Ząbkowickiego wykorzystała potknięcia wyżej notowanych Skałek, Zjednoczonych Żarów i LKS Bystrzycy Górnej i zmniejszyła stratę do tych zespołów. Podopieczni Grzegorza Czachora zwyciężyli u siebie 3:0 (2:0) Kryształ Stronie Śląskie i zanotowali 13 zwycięstwo w sezonie.
Zamek już do przerwy prowadził 1:0 po trafieniu Brzózki, który wykorzystał dobre dośrodkowanie Ruszczyńskiego i głową skierował futbolówkę do bramki gości. Na drugie trafienie kibice czekali do 38. minuty. Wówczas rajd w bocznym sektorze boiska przeprowadził Burczak, dograł piłkę wzdłuż pola karnego, a akcję celnym strzałem sfinalizował Robak.
W końcówce meczu przyjezdnych dobił Gerlach, wykorzystując asystę Robaka i z najbliższej odległości trafił do siatki. Za tydzień o kolejne zwycięstwo Zamek powalczy w Witkowie z Gromem.
A-klasa, gr III: Sparta z Unią na remis
Podziałem punktów zakończyło się starcie w Ziębicach, gdzie Sparta podejmowała Unię Złoty Stok. Ozdobą rywalizacji było trafienie Dawida Rychtera z doliczonego czasu gry, który pięknym strzałem z rzutu wolnego dał swojej drużynie jeden punkt.
Do przerwy to gospodarze prowadzili 1:0. Indywidualną akcję przeprowadził Ziółkowski, błąd popełnił bramkarz Unii, a formalności kierując piłkę do bramki dopełnił Trepka, który jeszcze kilka lat temu strzelał bramki dla złotostoczan. Goście próbowali odrabiać straty i stworzyli sobie kilka okazji. Najbliżej gola był Grzegorz Rychter, ale piłka po jego uderzeniu trafiła tylko w słupek. Tuż przed zmianą stron prowadzenie gospodarzy mógł podwyższyć Trepka, ale nie zdołał umieścić piłki w bramce po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry.
Druga część rywalizacji dobrze rozpoczęła się dla podopiecznych Waldemara Tomaszewicza. W 48. minucie pojedynku do remisu doprowadził Stwora. Goście ruszyli za ciosem w poszukiwaniu kolejnego gola, ale szybko zostali skarceni. Po godzinie gry to gospodarze znów byli na prowadzeniu. Do siatki Caputy trafił Jankowski. Wydawało się, że ziębiczanie zdołaja utrzymać jednobramkową zaliczkę do końcowego gwizdka arbitra, gdyż unici przez ostatnie dwa kwadranse nie potrafili poważnie zagrozić bramce Brzęczka. Ich ambitna postawa została jednak nagrodzona w doliczonym czasie gry. Około 25. metrów przed bramką faulowany był rezerwowy Świetlak, a rzut wolny na bramkę zamienił Dawid Rychter, popisując się kapitalnym uderzeniem w okienko bramki gospodarzy i ustalając wynik batalii na 2:2 (1:0).
Podział punktów spowodował, że Sparta pozostała na trzecim miejscu w tabeli, Unia zaś spadła na szóste miejsce. Ekipę trenera Tomaszewicza wyprzedziła Pogoń Duszniki-Zdrój. Za tydzień ziębiczanie zagrają w Tłumaczowie z Granicą, a Unia na własnym boisku podejmie lidera z Jaszkowej Dolnej.
A-klasa, gr III: Przełamanie Cisu
Po dwóch porażkach z zespołami walczącymi o pozostanie w rozgrywkach, w końcu przełamał się Cis Brzeźnica. Zespół z gminy Bardo ograł na własnym boisku 3:0 (2:0) Czermną Kudowę-Zdrój.
Kluczowa dla losów rywalizacji okazała się końcówka pierwszej połowy. Wówczas to bramki dla gospodarzy zdobyli Bartosz Poręba oraz Głowacki i na półmetku rozgrywek to w ekipie brzeźniczan panowały lepsze nastroje. Ten pierwszy pokonał bramkarza gości po skutecznie wykonanym rzucie karnym, ten drugi trafił do bramki dobijając futbolówkę po strzale z rzutu wolnego.
W drugiej połowie kibice zobaczyli tylko jednego gola. W 68. minucie pojedynku rezultat na 3:0 ustalił po indywidualnej akcji Bilski.
Cis po 21. spotkaniach ma na swoim koncie 30 punktów i plasuje się w środku stawki. W Wielką Sobotę brzeźniczanie zagrają w Lądku-Zdroju z sąsiadującym w tabeli Trojanem.
A-klasa, gr. III: Kłos z fatalną serią
Jedenaście żółtych i dwie czerwone kartki pokazał sędzia Berdowski w konfrontacji Kłosa Laski z niżej plasowanymi Orlętami Krosnowice. Arbiter swój notes wyciągał nadzwyczaj często, jednak zaledwie raz, aby zanotować w nim strzelca. Miało to miejsce w 54. minucie rywalizacji, gdy bramkę dla gospodarzy zdobył Czerwiński. Orlęta już wtedy grały w przewadze jednego zawodnika, bowiem tuż przed przerwą z boiska za dwie żółte kartki wyrzucony został Węglarz.
- Sędzia Berdowski kompletnie nie poradził sobie z prowadzeniem niedzielnych zawodów, rozdając w spotkaniu aż 13 kartek (11 żółtych). Miałem wrażenie, że zawodnicy z Krosnowic byli traktowani łagodniej z uwagi na swój młody wiek (nikomu oczywiście nie ujmuję) i każde twardsze zagranie kończyło się gwizdkiem sędziego. Spotkanie stało na niskim poziomie, ale to zespół z Krosnowic grał w tym spotkaniu lepiej i wywalczył ważne 3 punkty. Chcę podkreślić, że to nie sędzia był głównym powodem takiego stanu rzeczy. W nasz zespół wkradło się bardzo duże rozluźnienie po rundzie jesiennej. Jeśli w tygodniu większość z nas nie dotyka piłki ani razu, to w weekend niczego się nie wyczaruje. Musimy się wziąć w garść, trenować więcej niż w kilka osób, bo przed nami jeszcze sporo kolejek, a dół tabeli niebezpiecznie się spłaszczył - powiedział po spotkaniu Węglarz, który drugą połowę oglądał z perspektywy trybun.
Drugim graczem, który przedwcześnie musiał opuścić boisko w ekipie Kłosa był Grzegorz Makuch. Podobnie jak Węglarz, obejrzał dwie żółte kartki.
Kłos szansę na przełamanie impasu będzie miał w sobotę przeciwko wyżej notowanej, ale słabo grającej wiosną drużynie z Polanicy-Zdroju.
A-klasa, gr. II: Polonia łapie oddech
Dwa ostatnie zwycięstwa podopiecznych Przemysława Madeja spowodowały, że ząbkowicka Polonia awansowała w tabeli na dziesiąte miejsce i przynajmniej na chwilę może przestać martwić się o utrzymanie w rozgrywkach. W miniony weekend po dwóch golach Mikulskiego i bramce Iwasiuty ząbkowiczanie ograli na wyjeździe STEP/Tąpadła Wiry. Poloniści mają aktualnie 6 punktów przewagi nad trzecim od końca zespołem z Roztocznika i siedem nad przedostatnią Deltą Słupice.
Mecz rozpoczął się dla Polonii kiepsko, bo już w pierwszym kwadransie gry kontuzji doznał Damian Madej i musiał opuścić boisko. Jak się jednak okazało, były to złe miłego początki. Do przerwy utrzymywał się co prawda bezbramkowy remis, ale zaraz po zmianie stron goście wyszli na prowadzenie. Piłkę w polu karnym otrzymał Mikulski, wypracował sobie sytuację sam na sam z bramkarzem i ulokował futbolówkę w bramce. Chwilę później ten sam zawodnik popisał się ekwilibrystycznym strzałem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i po godzinie gry ząbkowiczanie prowadzili 2:0. Wynik rywalizacji w końcówce pojedynku ustalił Iwasiuta.
Teraz przed Polonią mini-maraton. W czwartek ząbkowiczanie o godz. 17 zagrają zaległy mecz z liderem - Cukrownikiem Pszenno, a w sobotę z trzecią Wierzbianką Wierzbna.
em24.pl
Orzeł ponownie zwycięski na wyjeździe. W okręgówce Nysa rozbiła Skałki, Zamek pokonał Kryształ
2022-04-13 13:04:06
gość: ~kibic
brawo Orły!
2022-04-13 13:13:37
gość: ~Obserwator
Sparta gra w grupie III.
2022-04-13 13:22:07
gość: ~Kitek
EEEEE. Sparta gra w grupie III.
2022-04-13 13:47:24
gość: ~xyz
Widzę, że Berdowski się kolejny raz popisał. Nie pierwszy i chyba nie ostatni raz.
2022-04-13 14:36:23
gość: ~Ja
@~xyz
Skalki siedza w kiblu.Bo cicho.Kurdupel zrobil sie rozowy.Jak sie jara to tlenu z lepszym przeciwnikiem brakuje po 20 minutach.Gwiazdy lzs.
2022-04-13 15:11:57
gość: ~Kibic
Brawo Orzełek.Wreszcie fajnie grając dobre wyniku.Fajny zespół udało się zbudować.Brawo
2022-04-13 17:56:25
gość: ~Jacek
@~Kibic
Szkoda ze prawie wszyscy obcy.Moze jeszcze ze dwoch zbrazyli i ukrainy.Stelmach i inne szkolki dobrze dzialaja.Ale tylko dla kasy.
2022-04-13 18:02:36
gość: ~Jacek
@~Jacek
Zapomnialem dodac ze jak grali swoi to widmo spadku caly czas zagladalo w oczy.Takie to miejscowe gwiazdy.Dramat
2022-04-14 11:23:41
gość: ~Kibic
ostatnio dodany post
Swoi nie chcą,bo za słabi albo za dużo trzeba trenowac.Ale wyniki wreszcie dobre.Wiec dobra decyzja zarządu. Madej i Osa chcą,wiec brać przykład.
REKLAMA
REKLAMA