Orzeł w małym dołku, Skałki lepsze w wietrznych derbach w okręgówce. W A-klasie wygrana Sparty, czwarty triumf z rzędu Kłosa, porażki Unii i Cisu oraz remis Polonii.
IV liga: Bezbramkowy remis Orła
Po dwóch porażkach z rzędu podopieczni Rafała Markowskiego tym razem nie przegrali, ale remis z niżej notowanym AKS Strzegom, to na pewno nie wynik, który satysfakcjonuje zawodników i szkoleniowca. Ząbkowiczanie przez 90. minut gola nie stracili, ale też nie zdołali go zdobyć, marnując m.in. rzut karny.
Przez 90. minut i jedni i drudzy szukali recepty na pokonanie bramkarzy przeciwnej drużyny. Do przerwy wydawało się, że nieznaczną przewagę posiada Orzeł, ale nic z niej nie wynikało. Najbliżej zdobycia gola dla biało-niebieskich był Altair po dalekim wyrzucie z autu przez Chałupkę, ale z bliskiej odległości trafił w bramkarza. Pod drugą bramką groźnie było w 34. minucie gry. Wówczas to z pola karnego uderzył jeden z graczy AKS, jednak Gembara zdołał sparować piłkę do boku, ta natomiast odbiła się od słupka i wyszła poza boisko.
Drugą połowę Orzeł rozpoczął nieźle. Swoją szansę po dośrodkowaniu miał Kuriata, ale z bliskiej odległości nieczysto trafił w piłkę. Chwilę później w boczną siatkę uderzał Maciak. Goście najwięcej zagrożenia pod bramką Gembary stwarzali po szybkich kontratakach i stałych fragmentach gry, ale golkiper Orła nie dał się pokonać. Orzeł najdogodniejszą sytuację do zdobycia gola miał w 68. minucie. Wówczas to arbiter po strzale Maciejewskiego i zagraniu ręką przez defensora strzegomian w polu karnym podyktował jedenastkę. Do rzutu karnego podszedł etatowy wykonawca jedenastek Maciejewski, jednak tym razem nie zdołał on trafić do bramki, posyłając futoblówkę nad poprzeczką. W końcówce meczu bohaterem strzegomian mógł zostać Emeka, ale w niezłej sytuacji przestrzelił.
Bezbramkowy remis oznacza dla Orła trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa i co więcej, trzeci bez zdobyczy bramkowej. W czwartek biało-niebieskich czeka wyjazd do Oławy i tam podopieczni Rafała Markowskiego, jeśli chcą mieć spokojną zimę muszą wygrać. Aktualnie ząbkowiczanie zajmują w tabeli dziewiąte miejsce, mając sześć punktów przewagi nad strefą spadkową i osiem straty do podium.
Klasa okręgowa: Derby dla Skałek
Przy silnie wiejącym wietrze odbyły się derby powiatu ząbkowickiego między Skałkami Stolec a Zamkiem Kamieniec Ząbkowicki. Lepsi okazali się ci pierwsi, którzy na własnym boisku pokonali Zamek 2:1 (0:0). Na listę strzelców wpisywali się Skubisz i Satanowski, dla gości trafił Gerlach.
W pierwszej połowie kibice bramek nie ujrzeli. Było za to ogromnie dużo przypadku, który wynikał z silnie wiejącego wiatru, który skutecznie uniemożliwiał konstruowanie akcji. Pierwszą groźną sytuację na zdobycie bramki stworzyli sobie goście, ale w sytuacji sam na sam uderzenie Robaka w ostatniej chwili zablokował Łużny i piłka wyszła poza pole gry. Pod drugą bramką blisko szczęścia był Szabat, który wykorzystał błąd obrońców, ale jego strzał obronił Pukacz. W końcówce pierwszej części gry z ostrego kąta uderzał też Herdy, ale piłka po jego strzale przeszła wzdłuż bramki.
Piłkarze Zamku od około 30. minuty rywalizacji musieli grać w dziesiątkę. To po tym jak czerwoną kartkę (konsekwencja dwóch żółtych) obejrzał Shaveddinov. Co ciekawe, pierwszy żółty kartonik gracz Zamku obejrzał „za kolegę”, który wcześniej faulował w środkowym sektorze boiska. Sędzia zastosował jednak przywilej korzyści, a następnie, już po akcji, pokazał kartkę Shaveddinovowi. Goście jednak nie protestowali, Shaveddinov miał świadomość, że to on został ukarany żółtym kartonikiem, a po chwili popełnił jednak drugi faul i przedwcześnie musiał zejsć do szatni.
Drugie 45. minut Skałki rozpoczęły udanie, bo już w 55. minucie rywalizacji stolczan na prowadzenie wyprowadził Skubisz. Gracz Skałek uderzył z pola karnego, błąd popełnił Pukacz i futbolówka wpadła za linię bramkową. Wydawało się, że Skałki pójdą za ciosem, jednak nic z tych rzeczy. To Zamek grający w osłabieniu przejął inicjatywę i coraz groźniej atakował. Efektem tego było trafienie Gerlacha z 72. minuty gry. Pomocnik Zamku przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, wymienił podanie z Procherą i strzałem z okolic pola karnego doprowadził do remisu. Gdy zanosiło się na derbowy podział punktów w doliczonym czasie gry przypomniał o sobie Satanowski. Najskuteczniejszy gracz Skałek wykorzystał długie zagranie i błąd defensora Zamku i w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości ulokował piłkę z ostrego kąta między słupkami, dając radość kibicom miejscowych.
- Ciężko mi podsumować ten mecz... Uważam, że widowisko mogło być całkiem inne gdyby nie wiatr. Przegraliśmy ten mecz tylko z tego powodu, że sędzia osłabił mój zespół na 65 minut! Ewidentny błąd przy pierwszej żółtej kartce, wszyscy na stadionie widzieli, że nie Melis Shaveddinov miał ją dostać tylko inny zawodnik, druga żółta prawidłowa, ale konsekwencja nieodwracalna. Zauważyłem, że sędziowie w tej lidze w ogóle nie komunikują się ze sobą, a to wpływa na takie błędne decyzje. Poza tą sytuacją nie mam żadnych pretensji do tej trójki sędziów. Wracając do meczu to ciężko powiedzieć czy bramki straciliśmy po naszych błędach, przy pierwszej wiatr zabrał piłkę do bramki, a druga to długa piłka zabrana z wiatrem na Satanowskiego, który wyszedł sam na sam z Pawłem Pukaczem... Został niedosyt bo na takie mecze zawsze czeka się z niecierpliwością. Mój zespół ma charakter i pomimo tego, że przegraliśmy dziękuję moim zawodnikom, że w 10 graliśmy solidnie - powiedział po spotkaniu Grzegorz Czachor, trener Zamku.
- Wygrana w meczu derbowym cieszy, bo jakby nie patrzeć, jest to spotkanie prestiżowe. Mnie jako trenera cieszy komplet punktów. Jeśli chodzi o nasze słabe strony w tym meczu to omówimy sobie to na treningu. Drużynie z Kamieńca Ząbkowickiego gratuluje występu, charakteru i zespołowości. Trener Czachor wykonuje z zespołem Zamku świetną robotę. Życzę im powodzenia w kolejnych meczach - podsumował Piotr Kupiec, trener Skałek.
To kolejna wygrana Skałek w tym sezonie, która pozwoliła im doskoczyć do wicelidera z Bystrzycy Górnej. Bystrzyczanie w minionej kolejce przegrali w Kudowie-Zdroju.
Podopieczni Piotra Kupca już w najbliższy czwartek zmierzą się z beniaminkiem ze Szczawna-Zdroju, a Zamek u siebie podejmie ATS Wojbórz.
A-klasa, gr. III: Zwycięska Sparta i Kłos, porażki Unii i Cisu
Gdy w 21. minucie rywalizacji Jankowski wykorzystywał rzut karny i wyprowadzał Spartę Ziębice na trzybramkowe prowadzenie wydawało się, że emocji w Krosnowicach nie będzie. Gospodarze do końca walczyli jednak o korzystny wynik i choć przegrali 3:6 (1:4) to podopieczni Radosława Korchana jeszcze na dziesięć minut przed końcem rywalizacji nie mogli być pewni zwycięstwa.
Początek meczu ułożył się idealnie dla ziębiczan. W 10. minucie gola zdobył Jankowski, za chwilę drugie trafienie dołożył Gwóźdź, a w 21. minucie rzut karny na gola zamienił Jankowski i Sparta prowadziła 3:0. W 30. minucie gospodarze zdobyli pierwszego gola autorstwa Szewczuna, ale tuż przed przerwą kolejną bramkę dla Sparty dorzucił Gwóźdź i do przerwy szatni Sparta schodziła z trzybramkową przewagą.
W drugich 45. minutach do głosu najpierw doszli gospodarze i w 52., a następnie w 65. minucie zmniejszyli straty do jednego gola. Do siatki Sparty dwukrotnie trafiał Jarosz i w Krosnowicach zaczęło być emocjonująco. W ostatnich dziesięciu minutach dwa trafienia zdobyli jednak ziębiczanie i ostatecznie zwyciężyli 6:3. Na listę strzelców dopisali się Jankowski, który tym samym skompletował hat-tricka oraz Fitak. Warto dodać, że w doliczonym czasie gry gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego.
W następnej kolejce Sparta, która pozostała w tabeli na czwartym miejscu, zagra z trzecim KS Polanica-Zdrój.
Miłe złego początki. Unia Złoty Stok prowadziła na wyjeździe do przerwy z Trojanem Lądek-Zdrój 1:0, ale po zmianie stron straciła cztery gole, nie zdobyła żadnego i ostatecznie przegrała 1:4 (1:0). - Jaka gra, taki wynik. Do przerwy prezentowaliśmy się nieźle, mieliśmy lekką przewagę i prowadziliśmy. Po zmianie stron "zostalśmy w szatni". Rywale obnażyli wszystkie nasze słabości, a było ich mnóstwo i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Trojan po zmianie stron był bardziej zdeterminowany by wygrać i zdołał zrealizować swój cel. Nasza seria sześciu meczów bez porazki jest już historią - powiedział po spotkaniu Waldemar Tomaszewicz, trener Unii.
Unię na prowadzenie wyprowadził Dawid Rychter, który najpierw wywalczył rzut karny, a później zamienił go na gola. W drugich 45. minutach do siatki trafiali już tylko gracze spadkowicza z klasy okręgowej. W 49., 69. i 87 minucie na listę strzelców wpisał się Michał Poświstajło, a jednego gola w międzyczasie dorzucił Pławiak.
Po tej przegranej złotostoczanie spadli w tabeli na siódme miejsce. Wyprzedził ich właśnie Trojan.
Imponuje Kłos Laski, który po fatalnym początku sezonu teraz notuje passę czterech zwycięstw z rzędu i powoli zaczyna pukać do środkowej części klasyfikacji. W miniony weekend zespół Przemysława Gajka wygrał u siebie 3:2 (2:1) z Łomniczanką Stara Łomnica i wskoczył na jedenaste miejsce w tabeli.
Kłos zaczął mecz fatalnie, bo już w 3. minucie rywalizacji goście objęli prowadzenie po trafieniu Kota, który wykorzystał sytuację sam na sam z Iskrą. Gospodarze szybko zdołali jednak odpowiedzieć. Prostopadłym podaniem do Górskiego popisał się Gajek, pomocnik Kłosa dograł piłkę przed bramkę, a tam formalności dopełnił Cykro. Dziesięć minut później było 2:1. Faulowany w polu karnym był Makuch, a rzut karny na gola zamienił Babiec.
Jednobramkowa przewaga Kłosa utrzymała się do 70. minuty, choć zarówno jeszcze przed zmianą stron, jak i po niej goście mieli swoje okazje do zdobycia wyrównującego gola. Dobrze jednak interweniował Iskra, albo defensorzy Kłosa w ostatniej chwili wybijali piłkę, która za chwilę mogła znaleźć się w siatce. Po przerwie dobrą okazję na podwyższenie wyniku pod drugą bramką miał Gembara, ale w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki. Wynik na 3:1 w 70. minucie rywalizacji podwyższył Węglarz, który po zagraniu Gembary mimo asysty dwóch obrońców posłał piłkę nad wysuniętym golkiperem Łomniczanki i dał gospodarzom dwa gole przewagi. Łomniczanka mimo sporego naporu do siatki w końcowych minutach rywalizacji trafiła tylko raz - uczynił to Wiśniewski w doliczonym czasie gry.
W czwartek o piąte zwycięstwo z rzędu gracze Kłosa powalczą w derbach gminy Złoty Stok z Unią.
Drugi mecz z rzędu przegrał Cis Brzeźnica, który tym razem nie miał za wiele do powiedzenia w konfrontacji z wyżej notowanym Śnieżnikiem Domaszków. Goście zwyciężyli 4:1, już po 20. minutach rywalizacji prowadząc 3:0. Porębę pokonywali Kogut, Brogowski oraz Olczyk, który wykorzystał rzut karny. Po przerwie w około 70. minucie na listę strzelców po raz drugi wpisał się Brogowski, a Cis stać było tylko na gola honorowego, którego z rzutu karnego zdobył Zając.
Teraz ekipę z Brzeźnicy czeka wyjazd do Dusznik-Zdroju na mecz z miejscową Pogonią, która zajmuje dziewiąte miejsce. Cis z oczkiem więcej jest ósmy.
A-klasa, gr. II: Trzeci remis z rzędu Polonii
Zespół ząbkowickiej Polonii zanotował trzeci remis z kolei. Tym razem podopieczni Przemysława Madeja podzielili się punktami z Kłosem Lutomia, remisując 2:2 (1:0).
Po 45. minutach gospodarze prowadzili 1:0. Prostopadłe zagranie Przemysława Madeja wykorzystał Damian Madej i ulokował pilkę w bramce gości. Jednobramkowa przewaga polonistów utrzymała się do przerwy, ale zaraz po zmianie stron nie było już po niej śladu. Piłkarze z Lutomii w ciągu pięciu minut dwukrotnie trafiali do bramki Wolana i objęli prowadzenie. Najpierw sytuację jeden na jeden z bramkarzem Polonii na gola zamienił Pałkoń, a chwilę później kontrę Kłosa sfinalizował Poziemski. Polonia do remisu doprowadziła na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Uczynił to Przemysław Madej, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i trafił do siatki.
Polonia zajmuje w tabeli jedenaste miejsce, a w czwartek o kolejne punkty powalczy w Sienawice z miejscowymi Czarnymi, którzy z czternastoma oczkami są w klasyfikacji tuż za plecami ząbkowiczan.
em24.pl
Orzeł znów bez wygranej, w okręgówce derby dla Skałek. W A-klasie trwa zwycięska seria Kłosa
2021-11-09 14:43:46
gość: ~kibic
Brawo Skałki!!!!!
2021-11-09 15:03:49
gość: ~kibic3
Gra Orła jest po prostu wkur.... Trener razem z swoim sztabem wypie.... Karny nad poprzeczką. Jaja. Jak by postawił dwie bramki jedna na drugiej to wtedy było by nad poprzeczką. Panie prezesie i członkowie zarządu najwyższa pora podziękować trenerowi. Nieudacznik.
2021-11-09 15:24:03
gość: ~kibol
@~kibic3
orzeł ostatnio dobrze grał 15 lat temu, pozniej przewinelo sie 1000 zawodnikow i kazdy slaby
2021-11-09 16:39:27
gość: ~Autor
@~kibic3
Niech wpuszczom młodych napewno gorzej nie będzie taki poziom
2021-11-09 15:21:26
gość: ~Kibic
Hej kłos, hej kłos!!!!
2021-11-09 18:04:49
gość: ~123
Tylko bez napinki. Ile zarabiają teraz w Orle?
2021-11-10 06:30:57
gość: ~Mirek
@~123
Na tym poziomie powinni grać za darmo a premią powinny być buty do gry , darmowy trening, dojazdy i promowanie się w meczach teraz płacą bo łepki potrafią tylko z dużego palca kopnąć i krzyczą kasa zero ambicji a tożsamość klubowa teraz nic nie znaczy
2021-11-09 18:16:00
gość: ~Marcin
Altair Emeka to ma Orzeł zawodników. Na granicy z Białorusią pełno teraz takich to można złożyć skład na awans do ligi niżej.
2021-11-09 18:51:09
gość: ~Rks
W której dawnej lidze byłby dzisiaj orzeł? W A klasie???? Normalnie patrząc dzis to 5liga, ale biorąc pod uwagę 2 grupy 4ligi to pewnie by się nie załapali jakby zrobić jedna grupę. Grubo...
2021-11-09 21:36:20
gość: ~Xxx
(this post was banned by administrator)
2021-11-09 22:15:17
gość: ~Byłypiłkarz
ale Sparta nisko upadła, kiedyś IV liga, a dziś słaba A-klasa, przykro patrzyć
2021-11-09 22:17:48
gość: ~Wuu
@~Byłypiłkarz
Wszystko pada nie tylko Sparta. Nie te czasy, nie ma młodzieży.
2021-11-10 00:34:57
gość: ~Xyz
@~Byłypiłkarz
I sparta gra swoimi to nic że na poziomie A klasy ale nie ładuje po 50 tysięcy na wypłaty jak drużyny z okręgówki bo głupki mają chore ambicje. Za 10lat wszyscy skończą tak samo tylko niektórzy po pół bańki mniej w portfelu haha
2021-11-10 11:24:01
gość: ~vvv
@~Xyz
Mądre słowa. Kto głupi to płaci i sie szczyci sukcesami na poziomie amatorskim, kto mądry to woli te pieniądze inwestować.
2021-11-10 18:58:27
gość: ~Statystyk
@~Xyz
Widze kolego ze masz krotka pamiec!Ile kasy Sparta pompowala na obcych grajkow jak byla w 4 lidze?Krakowiaki,Lesniarki i inni grali za potezna kase,taka ze nie musieli pracowac!Teraz jestescie slabi,kogo w Ziebicach moze cieszyc druzyna w A- klasie?
2021-11-10 20:37:01
gość: ~Bbq
@~Statystyk
Raczej pamiec nie krótką bo te czasy byly dawno temu a i wtedy wiele drużyn oplacalo zawodników solidnie. Ale poziom sportowy i nie tylko byl wtedy na duzo wyższym poziomie
2021-11-11 01:40:47
gość: ~Xyz
@~Statystyk
Mam 30lat i nie pamiętam tamtych czasów. Wyrażam opinie co widzę teraz w piłce. No i żeby nie było też nie jestem z ziębic ani gminy ziębice. Pozdrawiam
2021-11-11 06:11:35
gość: ~777
@~Xyz
Płacili mi też ale był poziom. Tych dwóch nie chciało pracowac. Tak było za Piotrka i stolarka.Alesparta miała kilku swoich dobrych pilkarzy.przypominam puchar z Odrą Wodzisław za Basiuka.
2021-11-11 08:09:24
gość: ~Bali
@~Xyz
Jak możesz nie pamiętać jak oni od 10 ,12 lat dopiero nie grają
2021-11-11 12:08:03
gość: ~Xyz
@~Bali
W 06/07 byli ostatnio w 4 lidze jeden sezon i spadli pamiętam tyle że grali wychowankowie typu korchan, Gucwa, Jachimczyk czy mlody Wojtek Sobol, to wątpię żeby wtedy płacili. Chodzi wam chyba o inne czasy Dębickiego prezesa itd.
2021-11-10 05:30:09
gość: ~ Gowno
(this post was banned by administrator)
2021-11-12 13:06:54
gość: ~Ksksks
ostatnio dodany post
Do boju kłos!
REKLAMA
REKLAMA