Rozświetlony stary cmentarz na ul. 3 Maja w Złotym Stoku w dzień Wszystkich Świętych staje się powoli tradycją. I to jak piękną! fot.: mp
W Złotym Stoku od kilku lat mieszkańcy pamiętają o opuszczonych grobach znajdujących się na starym cmentarzu.
O spoczywających tam ludziach, o których wydawałoby się, że nie pamięta już nikt. Dbają o to, by w dzień Wszystkich Świętych żaden grób nie został bez symbolicznego, zapalonego znicza.
- Pomysł na akcję, tzw. „mogiłkę” zrodził się w mojej głowie kilka lat temu. Otrzymałam wówczas list od jednego z byłych mieszkańców Złotego Stoku. W kopercie było kilka euro, a w liście prośba o zakup za dołączone pieniądze zniczy i zaświecenie ich w Święto Zmarłych na grobach jego bliskich. Przy okazji wzięłam także kilka swoich lampek i wraz z córką poszłam na groby osób, które znałam. Jeden znicz zapaliłyśmy w miejscu, gdzie leży Gustav Rieger, były dyrektor Szkoły Leśnej w Złotym Stoku. To bardzo znana postać dla mieszkańców naszego miasteczka. Gdy wraz z córką skończyłyśmy zapalać znicze popatrzyłyśmy na te zaledwie kilka podświetlonych grobów i zadałyśmy sobie pytanie, co z pozostałymi. Pomyślałyśmy, że dobrze by było, aby chociaż raz w roku na każdym z grobów pojawił się znicz – opowiada o początkach akcji Elżbieta Szumska, złotostoczanka.
I tak od kilku lat 1 listopada mieszkańcy spotykają się we wcześniej ustalonym miejscu i udają się na dawny cmentarz przy ul. 3 Maja, gdzie zapalają znicze na wszystkich grobach. W ostatnich latach liczba zapalonych światełek przekraczała tysiąc. Podobnie było w tym roku, a oświetlony stary cmentarz w dzień Wszystkich Świętych w Złotym Stoku staje się powoli tradycją. I to jak piękną!
em24.pl
REKLAMA
REKLAMA