Express-Miejski.pl

Orzeł przegrał w Dzierżoniowie, a Skałki w Wałbrzychu. Zamek rozbił beniaminka, dobra passa Kłosa

Zamek Kamieniec Ząbkowcki 6:1 (1:0) MKS Szczawno-Zdrój

Zamek Kamieniec Ząbkowcki 6:1 (1:0) MKS Szczawno-Zdrój fot.: Andrzej Kaługa / zamekkamieniec.futbolowo.pl

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Orzeł nie sprawił niespodzianki z liderem. W okręgówce Skałki przegrały z Górnikiem, a Zamek rozgromił rywala ze Szczawna-Zdroju. W A-klasie Iskra lepsza od Sparty.

IV liga: Lider za mocny

Nie było niespodzianki w Dzierżoniowie, gdzie miejscowa Lechia podejmowała ząbkowickiego Orła. Gospodarze odnieśli 12 zwycięstwo w tym sezonie i pewnie zmierzają po kolejny ligowy triumf. Dla Orła sobotnia porażka była szóstą w tym sezonie, która spowodowała, że biało-niebiescy spadli w tabeli na dziewiąte miejsce.

Ząbkowiczanie przegrywali już od 14. minuty, a to za sprawą Zatwarnickiego, który po indywidualnej akcji uderzył z okolicy pola karnego, piłka trafiła w Maciaka, zmieniła kierunek i wpadła do siatki obok bezradnego Krakowskiego. Chwilę później doszło do sporej kontrowersji, kiedy tuż przed polem karnym dzierzoniowian faulowany był Witsanko. Arbiter kazał jednak grać dalej i Orzeł stracił szansę na stały fragment gry blisko bramki lechitów. Tuż przed przerwą miejscowi podwyższyli wynik batalii. Tym razem futbolówkę w siatce ząbkowiczan mocnym strzałem ulokował Rzepski i jasnym stało się, że odrobić dwubramkową stratę w drugiej części gry będzie biało-niebieskim niezwykle trudno.

Tym bardziej, że chwilę po zmianie stron ząbkowiczanie stracili gola numer trzy. W polu karnym z obrońcami Orła zatańczył Zatwarnicki i zdobył swojego drugiego gola w tym pojedynku. Mająca trzybramkową przewagę dzierzoniowska Lechia kontrolowała boiskowe wydarzenia i odniosła zasłużone zwycięstwo. Orzeł przy stanie 3:0 mógł pokusić się co prawda o honorową bramkę, ale próby Buryły, Kuriaty i Szydziaka nie znalazły drogi do bramki lidera.

Druga porażka z rzędu i szósta w sezonie spowodowała, że podopieczni Rafała Markowskiego spadli w tabeli na dziewiąte miejsce i znów muszą oglądać się za siebie. Teraz przed biało-niebieskimi niezwykle istotne starcie z niżej notowanym AKS Strzegom.

Klasa okręgowa: Chajewski skruszył Skałki

Nie sprawili niespodzianki piłkarze Skałek Stolec w Wałbrzychu, gdzie w meczu na szczycie mierzyły się z liderującym Górnikiem. Gospodarze już do przerwy prowadzli różnicą dwóch bramek, a po zmianie stron dorzucili kolejne dwie i ostatecznie pokonali stolczan 4:0 (2:0).

Pierwsze minuty rywalizacji należały do Górnika, który po kilku stałych fragmentach gry stworzył zagrożenie pod bramką Kota, ale bez efektów. Wraz z upływem czasu gra zaczęła się wyrównywać. Skałki odpowiedziały indywidualną akcją Satanowskiego, który w ostatniej chwili został zablokowany przez obroncę i sytuacyjnym strzale Radziszewskiego, po którym piłka trafiła w poprzeczkę bramki miejscowych. W 33. minucie wałbrzyszanie objęli jednak prowadzenie. Po rzucie rożnym gracze Górnika przejęli piłkę przed polem karnym Skałek, wymienili kilka podań z pierwszej piłki i z najbliższej odległości wpakowali ją do siatki stolczan. Autorem gola, podobnie jak pozostałych trzech był Chajewski, który tuż przed przerwą dołożył drugie trafienie. Najskuteczniejszy gracz ligi minął obrońcę Skałek i precyzyjnym strzałem z bliskiej odległości pozbawił Kota szans na skuteczną interwencję.

Po zmianie stron wałbrzyszanie w ciagu kilku minut postawili kropkę nad "i", zdobywajac kolejne dwa trafienia. Trzeciego po szybkim kontrataku, czwartego po rzucie karnym. W końcowych fragmentach meczu zarówno jedni i drudzy mieli swoje okazje na gola, ale licznie zgromadzeni na trybunach kibice więcej trafień już nie ujrzeli.

Dla Skałek to druga porażka w sezonie. Podopieczni Piotra Kupca wciąż pozostają na trzecim miejscu w tabeli, jednak do lidera z Wałbrzycha tracą już pięć oczek.

Klasa okręgowa: Zamek rozbił beniaminka ze Szczawna-Zdroju

Choć obie ekipy przed tym meczem w tabeli dzieliła nieznaczna różnica punktowa, to na boisku było jednak widać, że to gospodarze są zespołem bardziej ogranym na poziomie okręgowym. W efekcie po 90. minutach gospodarze mogli świętować kolejną okazałą wygraną, tym razem w stosunku 6:1 (1:0).

Na prowadzenie Zamek w około 15. minucie gry wyprowadził Mieszkalski, który dopadł do piłki po zamieszaniu w polu karnym, minął bramkarza i trafił między słupki. Jednobramkowe prowadzenie ekipy z Kamieńca Ząbkowickiego utrzymało się do przerwy i chyba mało kto spodziewał się, że w drugiej połowie gospodarze aż tak wysoko rozbiją przyjezdnych. Zaraz po zmianie stron drugie trafienie dla ekipy Grzegorza Czachora zdobył Robak, który popisał się technicznym uderzeniem, a następnie hat-tricka w osiem minut skompletował Gerlach. Napastnik gospodarzy najpierw wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, po chwili mocnym strzałem z okolic 16. metra zdobył kolejnego gola, a w 73. minucie gry cieszył się z trzeciej bramki, dopełniając formalności po dograniu Prochery. Szóstego gola dla Zamku w doliczonym czasie gry zdobył młodziutki Zapotoczny, wykorzystując sytuację sam na sam. Goście jedynego gola strzelili bezpośrednio z rzutu rożnego przy stanie 5:0 dla Zamku.

Dzięki tej wygranej Zamek pozostał w tabeli na czwartym miejscu i do trzecich Skałek traci tylko trzy punkty. Obie ekipy spotkają się w przyszłym tygodniu w bezpośrednim starciu. Mecz odbędzie się w Stolcu.

A-klasa, gr III: Sparta przegrała w meczu na szczycie, triumf Unii i Kłosa, porażka Cisu

Hit kolejki w Ziębicach dla Iskry! Piłkarze z Jaszkowej Dolnej pokonali 4:3 (2:2) Spartę Ziębice i powiększyli swoją przewagę w tabeli nad ziębiczanami do dziewięciu oczek.

Mecz udanie rozpoczął się dla gospodarzy, bowiem już w piątej minucie dośrodkowanie z bocznego sektora wykorzystał Jankowski, głową skierował piłkę do siatki Iskry i ziębiczanie mogli cieszyć się z prowadzenia. Ich radość trwała jednak zaledwie kilka minut, bowiem do remisu doprowadził Dawiec, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem. W 31. minucie to Iskra wyszła na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Gargała, dobijając swoje uderzenie z rzutu karnego. Do szatni obie ekipy schodziły jednak z remisem. W 39. minucie arbiter podyktował drugą jedenastkę, tym razem dla Sparty, a skutecznym egzekutorem okazał się Jankowski.

Na gole po przerwie kibice zmuszeni byli czekać do 68. minuty rywalizacji. Wtedy to znów Iskra objęła prowadzenie, a dwójkową akcję Gargała-Dawiec wykończył ten drugi. Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu rywalizacji Sparta zdołała wyrównać. Hat-tricka skompletował Jankowski, ponownie trafiając z rzutu karnego. Ostatnie słowo tej rywalizacji należało jednak do przyjezdnych, a konkretniej do Drobka, który trafił na 4:3 i tym samym ustalił wynik rywalizacji.

Goście kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Gargały w 89. minucie meczu (konsekwencja dwóch żółtych napomnień). Iskra dzięki wygranej w Ziębicach umocniła się na szczycie tabeli, gdyz swój mecz przegrał zespół z Polanicy-Zdroju. Sparta jest czwarta. Za tydzień zespół Radosława Korchana zagra w Krosnowicach z Orlętami.

Przełamała się złotostocka Unia, która po serii remisów pewnie pokonała Czermnę Kudowa-Zdrój 5:1 (2:0). Strzelanie dla podopiecznych Waldemara Tomaszewicza rozpoczął w 34. minucie Dawid Rychter, który dobił swoje wcześniejsze uderzenie z głowy. Dośrodkowywał Grzegorz Rychter. Tuż przed zmianą stron w roli asystenta tym razem wystąpił Zabrzeński, a bramkę zdobył Stwora.

W drugiej połowie unici dorzucili trzy gole. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Stwora, a jedno trafienie w końcówce rywalizacji dorzucił Dawid Rychter. Gości stać było tylko na honorowe trafienie przy stanie 4:0 dla Unii.

Złotostoczanie zajmują w tabeli piąte miejsce i do podium tracą tylko trzy oczka. Za tydzień unitów czeka starcie w Lądku-Zdroju z nieobliczalnym Trojanem.

Zaskakująco łatwej porażki doznał Cis Brzeźnica, który przegrał w Ścinawce Średniej z miejscowymi Zjednoczonymi 0:4 (0:2). Goście na mecz udali się w piętnastoosobowym zestawieniu i wydawało się, że mają spore szanse na wywalczenie choćby punktu. Stało się jednak inaczej. Miejscowi w 24. minucie wyszli na prowadzenie, a dziesięć minut później podwyższyli rezultat batalii. Przed przerwą Cis zdobył co prawda gola, ale sędzia wskazał pozycję spaloną gracza z Brzeźnicy i gola nie uznał.

W drugiej połowie gospodarze dwukrotnie umieszczali piłkę w bramce Gaby. Najpierw uczynił to Szydełko, a w doliczonym czasie gry Sołtys i trzy oczka zostały w Ścinawce Średniej. Cis zajmuje w tabeli ósme miejsce i w następnej zagra u siebie ze Śnieżnikiem Domaszków.

Trzecie zwycięstwo z rzędu odniósł Kłos Laski i złapał całkiem bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Tym razem beniaminek z gminy Złoty Stok wygrał 3:0 (1:0) w Międzylesiu z Sudetami. Wygrana tym cenniejsza, że z zespołem, który plasował się za plecami Kłosa i nad którym zespół Przemysława Gajka powiększył już przewagę do siedmiu oczek.

Na listę strzelców wpisywali się Cykro, Jachimowski oraz Węglarz. Za tydzień Kłos zmierzy się z mającą jeden punkt więcej Łomniczanką i w przypadku wygranej zrobi kolejny spory krok w kierunku realizacji głównego celu, jakim jest pozostanie w rozgrywkach na kolejny sezon.

A-klasa, gr. II: Rollercoaster Polonii

Podopieczni Przemysława Madeja do 44. minuty prowadzili z Deltą Słupice 2:0, by w 65. minucie przegrywać 2:3. Ostatecznie zdołali jednak doprowadzić do remisu, a kwadrans przed końcem rywalizacji remis ząbkowiczanom zapewnił Zeman.

Od 3. minuty Polonia prowadziła po trafieniu Stanucha, który popisał się świetnym uderzeniem w okienko zza pola karnego. Pół godziny później wynik rywalizacji na 2:0 podwyższył Damian Madej, wykorzystując rzut karny i wydawało się, że podopieczni Przemysława Madeja zmierzają po pewną wygraną, która pozwoli im przesunąć się w tabeli o kilka lokat w górę. Tuż przed przerwą ząbkowiczanie stracili jednak pierwszego gola, a chwilę po niej kolejne dwa. Na listę strzelców wpisali się Filimowski oraz Kaczmarczyk. Ząbkowiczanie na około 15. minut przed końcem meczu zdołali doprowadzić do remisu. Rzut wolny wykorzystał Zeman. Od tego momentu goście grali też w osłabieniu, po czerwonej kartce za faul, którego konsekwencją był skutecznie egzekwowany stały fragment gry przez polonistów.

W kolejnej kolejce Polonia zagra z czwartym Kłosem Lutomia.

em24.pl

10

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł przegrał w Dzierżoniowie, a Skałki w Wałbrzychu. Zamek rozbił beniaminka, dobra passa Kłosa

    2021-11-02 15:24:36

    gość: ~Kibic

    Brawo Gerli

  • 2021-11-02 15:59:07

    gość: ~Piłka

    W Ziębicach sędziowała dwójka błaznów. Na wysokości zadania stanął p. Marek G.

  • 2021-11-02 18:00:33

    gość: ~Obserwator

    @~Piłka
    Bo Marek G. Zwykł lubiec sędziować drużyny z Ziebic i okolicznych wiosek.

  • 2021-11-02 18:28:26

    gość: ~Haha

    Brawo Marian

  • 2021-11-02 21:24:25

    gość: ~Xxx

    @~Haha
    W orle 4 5 ludzi jest za słabych na czub tabeli.Dzierzoniow to nie wies na której można wygrać wtakim stylu.

  • 2021-11-02 21:41:02

    gość: ~Abc

    @~Xxx
    Caly orzel jest slaby a nie 4,5 ludzi.

  • 2021-11-03 08:49:52

    gość: ~OO

    Orzeł na dobre ugrzązł na piątym poziomie rozgrywkowym, gdzie kiedyś całkiem dobrze sobie radził na trzecim (środek tabeli). Przez 15 lat zmarnowano to wszystko, co udało się wypracować wcześniej.

  • 2021-11-03 12:11:12

    gość: ~Jacek

    @~OO
    To prawda to 5 liga.Slabo panie stelmacha.Nadzieji na awans zero.

  • 2021-11-04 15:14:09

    gość: ~Wuu

    @~Jacek
    Nie wiadomo jak to nazwać. 5liga do tego są 2grupy 4ligi czyli jakby z tych 40 zespołow zrobić jedną grupę jak dawniej, to orzeł pewnie byłby poza burtą.

  • 2021-11-05 09:04:29

    gość: ~vvv

    ostatnio dodany post

    @~Wuu

    nie byłby bo w zachodniej grupie dramat

REKLAMA