Express-Miejski.pl

Orzeł wciąż niepewny utrzymania. Zamek ponownie wygrał, Skałki znów przegrały. Victoria walczy

Zamek Kamieniec Ząbkowicki odniósł kolejne zwycięstwo i zapewnił sobie czwarte miejsce w rozgrywkach na koniec sezonu. Podopieczni Grzegorza Czachora ograli na własnym boisku 4:0 (1:0) Grom Witków, a hat-trickiem popisał się Kowalski

Zamek Kamieniec Ząbkowicki odniósł kolejne zwycięstwo i zapewnił sobie czwarte miejsce w rozgrywkach na koniec sezonu. Podopieczni Grzegorza Czachora ograli na własnym boisku 4:0 (1:0) Grom Witków, a hat-trickiem popisał się Kowalski fot.: mp

Ząbkowiczanie po remisie w Oławie potrzebują jeszcze punktu, by zapewnić sobie pewne utrzymanie. Emocje do ostatniej kolejki są też w III grupie wałbrzyskiej A-klasy.

IV liga: Orzeł mozolnie kroczy do utrzymania

Podopieczni Rafała Markowskiego po remisie 1:1 (1:1) w Oławie z miejscowym Moto-Jelczem zrobili kolejny mały kroczek w kierunku utrzymania. Ząbkowiczanie jeśli po meczu ostatniej kolejki nie chcą oglądać się na inne zespoły to w sobotę nie mogą przegrać. Rywalem pogodzony ze spadkiem Orzeł Lubawka.

Jeśli biało-niebiescy nie zdołaliby w ostatniej kolejce wywalczyć przynajmniej punktu to po ko końcowym gwizdku będą z niepokojem oczekiwać wieści z innych boisk. Jeśli wszystkie wyniki ułożyłyby się nie po myśli biało-niebieskich, to Orła może czekać gra o utrzymanie w meczu barażowym. Miałby on bowiem tyle samo punktów, co dwunasty zespół z grupy zachodniej IV ligi dolnośląskiej. Remis, jak i zwycięstwo dają ząbkowiczanom pewne pozostanie na czwartoligowych boiskach bez względu na inne wyniki.

W Oławie biało-niebiescy zagrali osłabieni. Braki mieli szczególnie w formacji defensywnej. Nieobecni byli Łaski, Łużny oraz Maciak, czyli trzej środkowi obrońcy. Szansę gry od pierwszej minuty otrzymał m.in. junior Wrona, który duet środkowych obrońców stworzył z Białasem. Od 13. minuty Orzeł prowadził po golu Wargina. Skrzydłowy biało-niebieskich wyłuskał piłkę obrońcy Moto-Jelcza i zdobył gola. Korzystnego wyniku, który dawałby Orłowi pewne pozostanie w lidze, ząbkowiczanie nie utrzymali nawet do przerwy. Już w 22. minucie było 1:1 po bramce Gałaszewskiego i z takim też rezultatem obie ekipy zeszły na przerwę. Chwilę przed zmianą stron w dobrej sytuacji znalazł się Wojtal, który przejął podanie adresowane od obrońcy do bramkarza i mógł wyprowadzić Orła na prowadzenie, ale przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy.

Od 50. minuty Orzeł grał w przewadze jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Płomińskiego (konsekwencja dwóch żółtych napomnień) i wydawało się, że zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Do końcowego gwizdka kibice goli już jednak nie ujrzeli, choć piłka dwa razy trafiała w poprzeczkę - raz bramki Moto-Jelcza po uderzeniu Kuriaty, raz bramki strzeżonej przez Gembarę. W końcówce meczu znów przed szansą na gola stanął Wojtal, ale piłka po jego strzale trafiła tylko w boczną siatkę. O bramkę w końcówce mógł pokusić się także Raszpla, ale piłka po jego strzale także nie znalazła drogi do siatki miejscowych.

- Do meczu przystępowaliśmy bez trzech zawodników, dodatkowo do gry na 90. minut nie był gotowy Łukasz Maciejewski, dlatego byłem zmuszony dokonać zmian w składzie. Jeśli chodzi o sam mecz to mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, bo od 50. minuty graliśmy w przewadze, a i sytuacji nie brakowało. Pod koniec meczu mieliśmy dwie piłki meczowe, ale niestety nie udało się ich wykorzystać Żeby być jednak sprawiedliwym trzeba powiedzieć, że rywale także mieli swoje szanse. Punkt szanujemy i przygotowujemy się do ostatniego spotkania - powiedział po meczu Rafał Markowski, trener Orła.

Mecz z Orłem Lubawka odbędzie się w Ząbkowicach Śląskich. Początek o godz. 17.

IV liga: Unia przegrała po raz 24

Bardzianie tym razem na własnym boisku ulegli sąsiadującej z nimi w tabeli drużynie z Bystrzycy Górnej, przegrywając 2:3 (1:2). Dwa gole dla Unii zdobył Dawid Różana. Gol z 12. minuty był trafieniem na 1:1, bramka z doliczonego czasu gry tylko golem na otarcie łez. Dla bystrzyczan trafiali: w 7. minucie Klemiński, w 28. Bezegłów, a w 88. minucie samobójcze trafienie zanotował Rudy.

Unia od dawna jest już pogodzona ze spadkiem z ligi. W ostatniej kolejce podopieczni Tomasza Zielińskiego zagrają w Prusicach z jeszcze niżej notowanym Orłem.

Klasa okręgowa: Zamek z czwartą pozycją

Zamek Kamieniec Ząbkowicki po trzech bramkach Kowalskiego i jednej Gerlacha odprawił z kwitkiem Grom Witków, wygrywając 4:0 (1:0) i jednocześnie zapewniając sobie zajęcie czwartego miejsca na koniec sezonu. Gracze Grzegorza Czachora udanie zrewanżowali się witkowianom za mecz z rundy jesiennej, kiedy pomimo prowadzenia 3:0 wrócili z Witkowa bez punktów.

W minioną sobotę Zamek do przerwy prowadził 1:0 i było to prowadzenie zasłużone. Gospodarze byli zespołem konkretniejszym i mogli wygrywać już wcześniej, ale po uderzeniu Gerlacha piłka trafiła w poprzeczkę. Ekipę z Kamieńca Ząbkowckiego na prowadzenie wyprowadził Kowalski wykorzystując dogranie Dędysa.

Po zmianie stron Zamek dominował jeszcze bardziej i dorzucił kolejne trzy gole. Jednego z nich zdobył Gerlach wykorzystując dogranie Wiktora Chamerskiego, a pozostałe dwa dołożył Kowalski, w tym jednego również po asyście Chamerskiego.

- Graliśmy bez presji i rozegraliśmy dobre spotkanie. O ile pierwsza połowa można powiedzieć, że była wyrównana, o tyle w drugiej mieliśmy mieliśmy przewagę pod względem motorycznym i to okazało się kluczem do zwycięstwa. Zagraliśmy dobrze w obronie, przede wszystkim cierpliwie i konsekwentnie realizowaliśmy założenia, a w ataku byliśmy bezwzględni i skuteczni. Cieszy hat-trick Kowalskiego i kolejny gol niezawodnego Gerlacha. Cieszy dobra postawa całego zespołu, bo choć to już końcówka sezonu to gramy na wysokich obrotach i przede wszystkim prezentujemy niezły styl - podsumował Grzegorz Czachor. Sezon Zamek zakończy starciem przeciwko Trojanowi Lądek-Zdrój.

Klasa okręgowa: Skałki uległy Karolinie

W meczu o przysłowiową pietruszkę mające zapewnione utrzymanie Skałki Stolec doznały kolejnej porażki. Tym razem 1:4 (0:2) w Jaworzynie Śląskiej. Stolczanie mecz grali w piątek i udali się na niego z zaledwie jednym zawodnikiem rezerwowym.

Gospodarze już po 25. minutach gry prowadzili 2:0. Najpierw piłkę do bramki Sadowskiego wpakował Ignatowicz, a chwilę później sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Skałek nie zmarnował Kwiatkowski. Zaraz po zmianie stron ponownie do bramki stolczan trafił Ignatowicz, a na kwadrans przed końcem rywalizacji skompletował on hat-tricka, wykańczając akcję całego zespołu. Honorowego gola dla Skałek zdobył Herdy, dobijając piłkę z najbliższej odległości po obronionym rzucie karnym egzekwowanym przez Kupca.

Stolczanie mimo kolejnej porażki nadal zajmują w tabeli piąte miejsce. W ostatniej kolejce zagrają u siebie z Kryształem Stronie Śląskie. Jeśli przegrają mogą spaść na siódme miejsce.

Klasa okręgowa: Sparta rozbiła Trojan

Miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze ziębickiej Sparty, którzy pokonali na własnym obiekcie aż 8:3 (4:1) Trojan Lądek-Zdrój. Mimo tej wygranej bez względu na wyniki ostatniej kolejki Sparta pozostanie w tabeli na ostatnim miejscu, nie licząc wycofanego w połowie sezonu zespołu z Makowic.

Sparta po niewiele ponad dwóch kwadransach prowadziła różnicą czterech goli. Najpierw na listę strzelców wpisał się Trepka wykorzystując dogranie Palmowskiego, a chwilę później napastnik Sparty wystąpił w roli asystenta, a swój festiwal strzelecki rozpoczął Jankowski. Zawodnik Sparty przed przerwą trzykrotnie trafiał do bramki Trojana. Przyjezdni chwilę przed zmianą stron zdołali zmniejszyć straty, ale wygrana  ziębiczan ani przez chwilę nie była zagrożona.

Po przerwie kolejne gole dla ziębiczan dołożyli Jankowski x2, Trepka oraz Palmowski. Dla gości trafili ponownie Duś i Rakoczy.

Na pożegnanie z okręgówką Sparta zmierzy się z wciąż jeszcze niepewnym utrzymania Wenusem Nowice.

A-klasa: Zaskoczył Cis

Beniaminek z gminy Bardo wygrał 4:1 (2:1) w Międzylesiu z miejscowymi Sudetami i wskoczył w tabeli na siódme miejsce. O utrzymanie tej pozycji na koniec rozgrywek Cisowi będzie jednak ciężko - w ostatniej kolejce zagra on z mistrzem ligi z Bystrzycy Kłodzkiej. W przypadku remisu lub porażki Cis może zsunąć się na dziewiątą lokatę.

W Międzylesiu zawodnicy obu ekip od samego początku zadbali o emocje. Już w pierwszych niespełna 10. minutach gry kibice obejrzeli trzy gole. Brzeźniczanie po trafieniach Bartosza Poręby, który wykorzystał sytuację sam na sam i Łukasza Poręby, który dobił piłkę odbitą od poprzeczki po uderzeniu Bilskiego, prowadzili 2:0, jednak z dwubramkowej zaliczki cieszyli się chwilę. Sudety szybko zdobyły kontaktowe trafienie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wynik ustalony w pierwszych minutach rywalizacji utrzymał się aż do 58. minuty. Wówczas drugiego gola dla Cisu zdobył Bartosz Poręba i goście prowadzili 3:1. Wynik pojedynku na 4:1 dla brzeźniczan w końcówce ustalił Gurdak, który dobił uderzenie Łuki.

A-klasa: Pikowanie Unii

Ogromne problemy kadrowe w końcówce sezonu ma Unia Złoty Stok. Mimo problemów ze skompletowaniem jedenastki, złotostoczanie zdołali wywalczyć punkt, choć rywal nie był wymagający, bo przedostatni Hutnik Szczytna. Przyjezdni walczą jeszcze o utrzymanie w rozgrywkach i byli bliscy, aby w Złotym Stoku odnieść niezwykle istotne zwycięstwo, ale ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami, remisując 2:2 (0:0).

Wszystko co kluczowe w tym starciu wydarzylo się po przerwie. W 55. minucie z boiska za dwie żółte kartki został wyrzucony Wielgosz, a po chwili goście objęli dwubramkowe prowadzenie po trafieniach Rosiaka i Kotfasa. Ten pierwszy przelobował Króla, który interweniował poza polem karnym i niefortunnie wybił piłkę pod nogi gracza gości, a ten drugi wykorzystał błąd obrońcy. Wydawało się, że Unia nie zdoła odrobić strat grając w osłabieniu, ale sygnał do walki chwilę po drugim straconym drugim dał Wrześniewski, który wpisał się na listę strzelców, wykorzystując dogranie Dawida Rychtera. Kilka minut przed końcem gry Unia zdobyła drugie trafienie autorstwa właśnie Rychtera i po 90. minutach rywalizacji nie było zwycięzcy.

Strata gola na kilka minut przed końcem rywalizacji może być dla Hutnika opłakana w skutkach. Na kolejkę przed końcem ekipa ze Szczytnej traci do Victorii Dębowiec punkt. Gdyby w Złotym Stoku Hutnik wygrał, to do ostatniej kolejki przystępowałby z lokaty, która na chwilę obecną daje pozostanie w rogrywkach.

- Przed meczem dochodziły do mnie głosy, że nie zaangażujemy się w mecz i nie pomożemy Victorii Dębowiec. Dementuje jakoby w ogóle w żartach taka rozmowa miała miejsce. Przegrywaliśmy 0:2, graliśmy w dziesiątkę, a mimo to udało nam się doprowadzić do remisu. Niewiele brakło, a zdobylibyśmy trzy punkty. Chciałbym podziękować zespołowi za walkę w ponad 30-stopniowym upale i ambitną postawę szczególnie od momentu, kiedy straciliśmy drugiego gola - mówił po meczu Waldemar Tomaszewicz, trener Unii. W ostatniej kolejce złotostoczanie zagrają z Sudetami Międzylesie.

A-klasa: Victoria z nadziejami

W poprzednim podsumowaniu informowaliśmy, że wszystko wskazuje na to, że Victoria rozgrywki przyszłego sezonu rozpocznie na boiskach B-klasy. Otóż podopieczni Konrada Czarneckiego, o ile zdołają utrzymać zajmowane aktualnie miejsce w III grupie wałbrzyskiej A-klasy, a z IV ligi nie spadnie ząbkowicki Orzeł, to pozostaną na boiskach A-klasy na kolejny sezon. Jest to spowodowane tym, że drużyna z Makowic, która wycofała się z rozgrywek klasy okręgowej po rundzie jesiennej, zgodnie z regulaminem, spada o dwie klasy rozgrywkowe niżej. Choć zatem formalnie spadkowiczów z okręgówki będzie 6 lub 7, o tyle o jedną ligę w dół zsunie się 5 lub 6 zespołów. Oznacza to, że A-klasę opuści pięć zespołów, które w trzech grupach znajdują się na miejscach spadkowych, a w przypadku spadku Orła, sześć. Wtedy do tego grona dołączy drużyna z najgorszym współczynnikiem punktowym z miejsca 14. W tym przypadku takowym legitymuje się własnie Victoria.

W miniony weekend beniaminek z gminy Ziębice uległ na własnym boisku 1:4 (1:0) Zjednoczonym Ścinawka Średnia. Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0 po bramce Gizy z 12. minuty spotkania, ale po zmianie stron strzelali już tylko goście. Dwa trafienia zanotował Wojciaczyk, jednego Luberda i Buczma. Przyjezdnym nie przeszkodziła nawet czerwona kartka jaką zobaczył Ziental w 64. minucie pojedynku przy stanie 1:2.

W ostatniej kolejce Victoria zmierzy się w Jaszkowej Dolnej i o punkty przeciwko czwartej sile ligi będzie jej niezwykle ciężko. Jeśli ekipa z Dębowca nie wygra swojego meczu to po końcowym gwizdku będzie musiała nerwowo oczekiwać wieści z Wojborza. Tam swój mecz rozegra bowiem jej bezpośredni rywal w walce o utrzymanie Hutnik Szczytna. Jeśli wygra to rzutem na taśmę przeskoczy Victorię. Każdy inny wynik niż wygrana Hutnika spowoduje, że to zespół ze Szczytnej opuści ligę bez względu na wynik osiągnięty przez Victorię. Emocje będą zatem do samego końca.

A-klasa: Polonia na fali

Bardzo udaną końcówkę sezonu w II grupie wałbrzyskiej A-klasy mają piłkarze Polonii. Ząbkowiczanie rozprawili się w niedzielę z trzecią siłą ligi - Zielonymi Łagiewniki i odnieśli czwarte zwycięstwo w szóstym meczu z rzędu. Po bramkach Damiana Madeja i Poręby z rzutu karnego Polonia wygrała 2:0 i przesunęła się w tabeli wyżej, przeskakując Czarnych Sieniawka i zrównując się punktami z Wierzbianką Wierzbna. To właśnie z tym rywalem podopieczni Krzysztofa Cupiała zagrają w ostatniej kolejce. Jeśli wygrają to sezon zakończą przynajmniej na dwunastej pozycji w gronie 15 ekip. 

Warto wspomnieć, że na mecz do Łagiewnik Polonia udała się bez zawodników rezerwowych. Zmotywowani ostatnimi zwycięstwami ząbkowiczanie chcieli odnieść kolejną wygraną i udowodnić, że wcześniejsze wygrane nie były dziełem przypadku. I tak zrobili. W 6. minucie po dośrodkowaniu w pole karne autorstwa Poręby piłka spadła pod nogi Madeja, a ten ulokował ją w sieci, dając swojemu zespołowi prowadzenie. Jak się okazało, był to jedyny gol zdobyty w tej części gry, choć i jedni i drudzy mieli swoje okazje na kolejne gole. Konkretów jednak brakowało.

Drugie 45. minut ząbkowiczanie rozpoczęli tak samo dobrze, jak początek rywalizacji. Zaraz po wznowieniu gry indywidualną akcją popisał się Plazynskyi, który był faulowany w polu karnym. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na bramkę pewnym uderzeniem zamienił Poręba. Polonia dobrze broniła korzystnego wyniku i po końcowym gwizdku ponownie mogła wznieść ręce w geście triumfu.

O słabej rundzie jesiennej w obozie czerwono-czarnych zaczynają powoli zapominać, a dobre wyniki w ostatnich meczach są optymistycznym prognostykiem przed nowym sezonem.

em24.pl

6

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł wciąż niepewny utrzymania. Zamek ponownie wygrał, Skałki znów przegrały. Victoria walczy

    2021-06-24 12:04:52

    gość: ~Ja

    Brawo Polonia.

  • 2021-06-24 12:57:31

    gość: ~DEBOWIEC

    @~Ja
    Zloty stok dziady.przekręty.

  • 2021-06-24 13:10:57

    gość: ~Polonista

    Kolejny dobry mecz bez Wójcika...

  • 2021-06-25 09:18:23

    gość: ~Prawdziwy Polonista

    @~Polonista
    Byli jesteśmy z Tobą. Polonia!!!!

  • 2021-06-25 11:09:32

    gość: ~Xxx

    @~Prawdziwy Polonista
    Co ty się tak podniecasz.Polonia kiedys cos grala teraz tylko jest.Wyluzuj chlopie

  • 2021-06-25 13:32:11

    gość: ~Olo

    ostatnio dodany post

    @~Xxx
    A co ona takiego kiedyś grała? Chyba 20 lat temu. Obecnie to cały czas poziom a klasy, raz wyżej, raz niżej.Jestem pewny, że w następnym sezonie będzie lapiej, obronili a klasę i gratulacje im za to. Większość już ich widziała w b klasie.

REKLAMA