Express-Miejski.pl

Orzeł nadal zagrożony spadkiem. Skałki zostają w okręgówce, a Polonia w A-klasie [aktualizacja]

Orzeł Ząbkowice Śląskie w istotnym meczu w kontekście utrzymania podzielił się punktami z Piastem Żerniki i wciąż balansuje na cienkiej linii między utrzymaniem, a strefą spadkową. Dziś biało-niebiescy zagrają z Unią Bardo i jeśli chcą zyskać względny spokój, to w tym meczu muszą koniecznie zdobyć trzy punkty

Orzeł Ząbkowice Śląskie w istotnym meczu w kontekście utrzymania podzielił się punktami z Piastem Żerniki i wciąż balansuje na cienkiej linii między utrzymaniem, a strefą spadkową. Dziś biało-niebiescy zagrają z Unią Bardo i jeśli chcą zyskać względny spokój, to w tym meczu muszą koniecznie zdobyć trzy punkty fot.: Michał Magnowski / Magnees Photo

Orzeł zremisował z Piastem, Unia rozbita przez GKS Mirków/Długołęka. W okręgówce Skałki wygrały ze Zdrojem i mają już utrzymanie. Polonia też niemal pewna gry w A-klasie.

IV liga: Remis Orła w Żernikach

Nie obejrzeli goli kibice w Żernikach, gdzie miejscowy Piast mierzył się z ząbkowickim Orłem. - Na ten mecz byłem zmuszony dokonać kilku zmian personalnych i w ustawieniu. Spowodowane było to absencjami i kartkami. Zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła pokusić się o zywcięstwo, bo okazji nie brakowało - mówił po meczu Rafał Markowski, trener Orła.

Początek meczu to przewaga miejscowych, które mieli dwie sytuacje po stałych fragmentach gry. Z upływem czasu do głosu doszli ząbkowiczanie. Dobrą okazję po dośrodkowaniu Maciejewskiego miał Łużny, ale doskonałą interwencją po jego próbie popisał się bramkarz Piasta. Swojego debiutanckiego gola na czwartoligowych boiskach mógł też zdobyć Szabatowski po fatalnym wybiciu obrońcy, ale uderzył obok słupka. Po przerwie sytuacji także nie brakowało. W końcówce o wygranej Orła mogli przesądzić Wargin i Kuriata, ale ten pierwszy uderzył obok bramki, a strzał tego drugiego obronił golkiper miejscowych. Pod drugą bramką także kilkukrotnie było groźnie. Raz znakomicie interweniował Krakowski, w innych przypadkach miejscowi w dogodnych sytuacjach posyłali futbolówkę poza bramkę przyjezdnych, albo w ostatniej chwili biało-niebieskich przed stratą gola ratowali defensorzy.

Z przebiegu meczu wydaje się, że podział punktów po 90. minutach rywalizacji wydaje się być korzystniejszy dla Orła. To Piast był zespołem, który dłużej utrzymywał się przy piłce i prowadził grę. Gospodarze zdawali sobie sprawę, że remis nie jest dla nich w tym meczu wynikiem satysfakcjonującym, gdyż w tabeli nadal pozostają pod kreską. Orłowi wynik osiągnięty w Żernikach dał co prawda awans w klasyfikacji o jedno oczko kosztem Mechanika, ale też nie jest rezultatem który mógłby spowodować powiew optymizmu przy ul. Kusocińskiego. Celem biało-niebieskich w sobotnie popołudnie było zwycięstwo, jednak patrząc z perspektywy meczu to zdobyty punkt na trudnym terenie piłkarze z Ząbkowic Śląskich szanować muszą.

Orzeł ostatni mecz na boisku wygrał na początku maja i jeśli chodzi o sytuację w tabeli ząbkowiczanie nadal są w trudnym położeniu. Najbliższa okazja na zdobycie kompletu punktów i przełamanie serii meczów bez wygranej już w środę, gdy do Ząbkowic Śląskich na derbowe starcie przyjedzie pogodzona ze spadkiem do niższej ligi Unia Bardo. W rundzie jesiennej w Bardzie doszło do podziału punktów. Jak będzie teraz? Orzeł zajmuje w tabeli jedenaste miejsce, ale ma tyle samo punktów co dwunasty Mechanik Brzezina i trzynasty, znajdujący się w strefie spadkowej Piast Żerniki. Jeśli podopieczni Rafała Markowskiego nie chcą z niepokojem patrzeć na tabelę po zakończonym meczu z Unią, to w derbowym pojedynku po prostu muszą zwyciężyć. Początek meczu o godz. 17 na stadionie w Ząbkowicach Śląskich.

IV liga: Unia rozbita przez mirkowian

Bardzianie swój mecz minionej kolejki zagrali już w piątek. Podopieczni Tomasza Zielińskiego byli tylko tłem dla walczącego o pozostanie w lidze GKS-u Mirków/Długołęka i przegrali na własnym boisku aż 0:9 (0:3)! Cztery gole zdobył Dubas, hat-tricka dołożył Santos, a po jednym trafieniu dorzucili Berkowicz i Mazurkiewicz.

Klasa okręgowa: Zamek strzelił więcej, ale przegrał w Żarowie

Zabrakło dosłownie kilku minut, aby piłkarze Zamku Kamieniec Ząbkowicki pozbawiali Zjednoczonych Zarów marzeń o powrocie do IV ligi. Jeszcze na 8 minut przed końcem podopieczni Grzegorza Czachora prowadzili 3:2, jednak z Żarowa wyjechali bez punktów. Dla gospodarzy wygrana była obowiązkiem, by mieć jeszcze nadzieję na powrót do IV ligi.

- Po końcowym gwizdku odniosłem wrażenie, że nie mieliśmy prawa wygrać tego meczu. Dużo kontrowersji ze strony arbitrów, dwie nieuznane prawidłowo zdobyte bramki... Sędziowie zepsuli to widowisko - mówił po meczu trener Zamku. Jego podopieczni od 22 minuty przegrywali po trafieniu Sajdaka, ale jeszcze przed przerwą zdołali odwrócić losy pojedynku. Najpierw sytuację sam na sam wykorzystał Brzózka, a za chwilę Gerlach przyjęciem zgubił obrońcę, minął bramkarza i wyprowadził ekipę z Kamieńca Ząbkowickiego na prowadzenie. Zamek do siatki trafił też po raz trzeci, jeszcze przy stanie 0:0, ale arbiter uznał, że dwaj koledzy nie biorący udziału w akcji absorbowali uwagę bramkarza podczas strzału Wiktora Chamerskiego i gola nie uznał.

Po zmianie stron Zjednoczeni do wyrównania doprowadzili w 59. minucie po golu Klimaszewskiego. Za moment to znów jednak Zamek był na prowadzeniu. Tym razem na listę strzelców wpisał się Burczak. Gracze trenera Czachora poszli za ciosem i zdobyli kolejnego gola, ale arbiter znów dopatrzył się nieprawidłowości i trafienia nie uznał. Tym razem chodziło o pozycję spaloną. Ostatni kwadrans pojedynku należał jednak do żarowian, którzy w 82. minucie gry doprowadzili do wyrównania, a w ostatnich minutach przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Malca dwukrotnie pokonywał Kołodziej.

- Samo spotkanie stało na niezłym poziomie i mecz mógł się podobać. Uważam, że mieliśmy więcej sytuacji, a gole które strzeliliśmy to dwie świetnie wykończone kontry po przechwycie piłki w obronie na swojej połowie i jedna ze stałego fragmentu gry. Szkoda straconych bramek, bo uważam, że powinniśmy lepiej zachować się w obronie - odbite przez naszego bramkarza piłki zawsze spadały pod nogi zawodników z Żarowa. Dwa razy prowadziliśmy i brakło nam koncentracji by utrzymać korzystny rezultat, abstrahując już od tego, co wyczyniali sędziowie. Musimy wyciągnąć wnioski i nawet w takich meczach, gdzie nie są uznawane nam dwie bramki, będziemy wygrywać. Pomimo porażki i braku kilku zawodników, m.in. Bieruta, Kowalskiego, Czarneckiego czy Zapotocznego, muszę pochwalić swój zespół, bo pokazaliśmy charakter - powiedział po spotkaniu Grzegorz Czachor, trener Zamku.

Ekipa z Kamieńca Ząbkowickiego pozostaje w tabeli na czwartym miejscu, a utrzymanie w lidze zapewniła sobie już w poprzedniej kolejce. Teraz Zamek czeka starcie z wciąż niepewnym pozostania jeszcze w rozgrywkach Gromem Witków.

Klasa okręgowa: Skałki utrzymane

Drugie zwycięstwo w rundzie wiosennej odniosły Skałki Stolec. Podopieczni Łukasza Głowaka pokonali na własnym boisku Zdrój Jedlina-Zdrój 3:2 (1:2) i zapewnili sobie utrzymanie w klasie okręgowej na kolejny sezon.

Wygrana Skałkom nie przyszła łatwo. Już w 4. minucie gry po faulu Drubkowskiego rzut karny pewnym strzałem na bramkę zamienił Kałwak i miejscowi musieli gonić wynik. W 23. minucie stolczanie doprowadzili do wyrównania po bramce Herdego, ale na przerwę to goście schodzili w lepszych humorach. W 40. minucie rywalizacji kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Zasada i umieścił piłkę w okienku bramki Sadowskiego.

Drugie 45. minut Skałki rozpoczęły zgoła odmiennie niż mecz. W 47. minucie po rzucie wolnym Madeja był remis, a w około 70. minucie rywalizacji gospodarze wyszli na prowadzenie po trafieniu Wiśniewskiego. Zaraz po tym golu wygranom Skałek mógł przypieczętować Kuranda, ale jego uderzenie z głowy intuicyjnie obronił bramkarz Zdroju. Stolczanie, choć pod bramką Sadowskiego kilkukrotnie było gorąco, zdołali utrzymać korzystny wynik do końca rywalizacji i na dwie kolejki przed końcem są pewni pozostania w rozgrywkach klasy okręgowej na kolejny sezon.

Stolczanie zajmują aktualnie piąte miejsce i nad strefą spadkową mają siedem oczek przewagi. W piątek podopieczni Łukasza Głowaka pojadą do Jaworzyny Śląskiej na mecz z pogodzoną już ze spadkiem Karoliną.

Klasa okręgowa: Sparta odpuściła

Ziębiczanie nie zebrali się na mecz do Witkowa. Grom dzięki trzem punktom wywalczonym bez gry przybliżył się do utrzymania w rozgrywkach. Sparta matematyczne szanse na pozostanie w rozgrywkach straciła już kilka kolejek temu.

A-klasa: Marazm Cisu i Unii, Victoria rozbita przez lidera

Żaden z zespołów z powiatu ząbkowickiego występujący w III grupie wałbrzyskiej A-klasy nie zapunktował w miniony weekend. Victoria Dębowiec uległa aż 0:12 (0:5) liderowi z Bystrzycy Kłodzkiej, Cis Brzeźnica przegrał na własnym boisku 2:6 (0:2) ze Śnieżnikiem Domaszków, a zaskakującej porażki doznała Unia Złoty Stok, która przegrała na wyjeździe 1:3 (1:1) z niżej notowanymi Orlętami Krosnowice.

- Po pierwszych 45 minutach wydawało się, że wygramy wysoko. Trzy poprzeczki, kilka sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale bramkę zdobyliśmy po stałym fragmencie gry. Było to trafienie wyrównujące, na które odpowiedzieliśmy zaraz po bramce dla gospodarzy - relacjonuje Waldemar Tomaszewicz, trener Unii. Na listę strzelców po stronie złotostoczan wpisał się Wielgosz, dla Orląt trafił Dąbrowa.

- Wychodząc na drugą połowę i widząc, że mamy sporą przewagę w grze, chyba za szybko co niektórzy dopisali sobie trzy punkty. Zostaliśmy skarceni po indywidualnych akcjach miejscowych i do domu wróciliśmy z niczym - dodał Tomaszewicz. W bramce unitów 90. minut rozegrał 52-letni Wojciech Król, a po 45. minut na boisku spędzili także dwa 15-latkowie Gierczak i Świetlak. W polu z konieczności ponad 20. minut zagrał także rezerwowy bramkarz Caputa. Unia znów boryka się z problemami kadrowymi i choć spadek jej nie grozi, to po niezłych wynikach w rundzie jesiennej i przede wszystkim optymistycznych rezultatach w okresie przygotowawczym, w Złotym Stoku liczono na coś więcej niż dziesiąte miejsce na dwie kolejki przed końcem sezonu. W następnej kolejce Unia zagra z przedostatnim Hutnikiem Szczytna.

W Brzeźnicy także nie mają powodów do optymizmu i także borykają się z problemami kadrowymi. Cis w miniony weekend musiał uznać wyższość trzeciego Śnieżnika Domaszków i przegrał 2:6 (0:2). Po 60. minutach rywalizacji przyjezdni prowadzili już 4:0. W 75. minucie pierwszego gola dla beniaminka z gminy Bardo zdobył jednak Gurdak, po chwili drugiego dorzucił Zając i wydawało się, że w końcówce możemy mieć jeszcze emocje. Śnieżnik szybko jednak wrzucił wyższy bieg i w końcówce rywalizacji zdobył dwa gole wciąż pozostając jeszcze z szansami na awans do klasy okręgowej. Za tydzień brzeźniczanie zagrają w Międzylesiu z Sudetami, a Śnieżnik w hicie kolejki będzie rywalizował z Polonią Bystrzyca Kłodzka.

O meczu trzeciego z naszych przedstawicieli w III grupie wałbrzyskiej A-klasy nie ma co się rozwodzić. Victoria Dębowiec przegrała na wyjeździe aż 0:12 (0:5) z Polonią Bystrzyca Kłodzka i wszystko wskazuje na to, że podopieczni Konrada Czarneckiego w przyszłym sezonie zagrają w B-klasie. Na awans oczko wyżej w tabeli beniaminek z gminy Ziębice nie ma już szans, a legitymuje się najgorszym współczynnikiem punktowym jeśli chodzi o lokaty zespołów z miejsc 14 w poszczególnych grupach w podokręgu wałbrzyskim. Victoria zgromadziła ledwie 0.44 pkt na mecz.

Do A-klasy spadnie co najmniej 6 zespołów z klasy okręgowej, a dodając do tego czterech beniaminków z B-klas, potrzebnych będzie 10 wolnych miejsc w trzech grupach A-klasy. Trzy z nich zwolnią mistrzowie lig, jedno jest wolne ze względu na mniejszą liczbę drużyn w grupie II, a pozostałych sześć ustąpią spadkowicze. Będą to drużyny z miejsc 15 i niżej z trzech grup (5 zespołów) oraz zespół legitymujący się najsłabszym współczynnikiem z miejsca 14, którym jest właśnie Victoria.

A-klasa: Polonia praktycznie z utrzymaniem

Bardzo dobre wyniki w drugiej połowie rundy wiosennej w II grupie wałbrzyskiej A-klasy notuje Polonia Ząbkowice Śląskie. Podopieczni Krzysztofa Cupiała znów wygrali i choć w tabeli wciąż wyprzedzają tylko zespół z Kątków, zajmując 14. lokatę to do 10. Wierzbianki Wierzbna tracą tylko trzy punkty.

Ząbkowiczanie po niedzielnej wygranej 3:1 (1:0) z Boxmetem Piskorzów są już niemalże pewni utrzymania w rozgrywkach. Zgodnie z regulaminem A-klasę opuszczają bowiem zespoły z miejsc 15 i niżej. W grupie I i III są to drużyny z dwóch ostatnich miejsc, w grupie II, która liczy 15 zespołów, tylko ostatnia ekipa. To Sudety Kątki, które zgromadziły do tej pory ledwie siedem oczek. W przypadku spadku większej liczby drużyn z klasy okręgowej (minimum 6, maksymalnie 7), zgodnie z regulaminem, spadają kolejno zespoły z gorszym współczynnikiem z miejsca 14 ze wszystkich grup. Polonia aktualnie ten współczynnik ma najlepszy (1.08 pkt na mecz). Dla porównania: 14. z grupy I Unia Bogaczowice legitymuje się współczynnikiem 0.84 pkt na mecz, a w/w Victoria Dębowiec ledwie 0.44 pkt na mecz. Victoria wg regulaminu jest już zatem pewna spadku, a Unia Bogaczowice musi liczyć albo na awans w tabeli, albo na utrzymanie Orła Ząbkowice Śląskie, jednocześnie nie dając się wyprzedzić Orłowi Witoszów. Spadek ząbkowiczan spowodowałby, że z klasy okręgowej spadłoby siedem zespołów i automatycznie kolejny zespół musiałby opuścić A-klasę. Gdyby Unia Bogaczowice wygrała swoje dwa pozostałe mecze to jej współczynnik punktowy wzrósłby do 1.0 pkt na mecz i byłby taki sam jak Polonii, w przypadku przegrania przez ząbkowiczan meczów w dwóch ostatnich kolejkach. Unię czeka jednak jeszcze starcie z Górnikiem Wałbrzych, który w tym sezonie nie stracił punktów i jej szanse na zwycięstwo w tym starciu są bliskie zeru. Gdyby jednak doszło do scenariusza, że obie ekipy na koniec sezonu miałyby identyczny współczynnik, a z klasy okręgowej spadło siedem zespołów, wtedy między Polonią a Unią zostałby rozegrany mecz barażowy o pozostanie w rozgrywkach.

W niedzielę wygraną Polonii zapewniły dwa trafienia Zemana i bramka Plazynskyiego. Ten drugi dał ząbkowiczanom prowadzenie w 17. minucie gry, a Zeman dwukrotnie trafiał do siatki po przerwie. Goście honorowe trafienie zdobyli chwilę przed końcem regulaminowego czasu rywalizacji. Teraz Polonię czeka pojedynek z Zielonymi Łagiewniki.

[AKTUALIZACJA, 19.06]: Ze względu na wycofanie się po rundzie jesiennej zespołu z Makowic, zespół ten, zgodnie z regulaminem spadnie o dwie ligi niżej, co oznacza, że przy obecnym układzie tabel w IV lidze i klasie okręgowej, z A-klas będzie spadało tylko pięć drużyn. Wiąże się to z tym, że Victoria Dębowiec, o ile na finiszu rozgrywek nie da się wyprzedzić Hutnikowi Szczytna, może utrzymać się w A-klasie.

em24.pl

14

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł nadal zagrożony spadkiem. Skałki zostają w okręgówce, a Polonia w A-klasie. Spadek Victorii

    2021-06-16 12:46:33

    gość: ~ciekawe

    Trenerze Markowski. Dzisiaj albo 3 punkty albo do niezobaczenia.

  • 2021-06-16 14:42:36

    gość: ~Rambo 4

    Unia nigdy się nie podda

  • 2021-06-16 22:55:14

    gość: ~Jacek

    @~Rambo 4
    Kurwa mlody fudal strzela bramki dla barda.A stelmach sciaga wynalazki typu higi żałosne i to bardzo

  • 2021-06-17 07:31:53

    gość: ~Kibic

    Po pierwsze Fudali nie miał czasu na treningi dlatego jest w Bardzie.Ma studia i nie miał czasu trenowac.Co ma Prezes do ściągania ludzi.To jest zadanie trenera.W tym sezonie jest ponad 12 wychowanków w kadrze.Tak nie bylo od lat.Zreszta widziałeś jak niektórzy wyglądali w meczu.Mecz słabiutki

  • 2021-06-17 07:37:42

    gość: ~Bumbu

    @~Kibic 12 wychowanków? A na boisku może dwóch po sezonie zostaną tylko z juniorów :)

  • 2021-06-17 07:42:33

    gość: ~Kobic

    Poczytaj kadrę i zobacz ilu jest.Obiektywnie

  • 2021-06-17 17:29:20

    gość: ~Jacek

    @~Jacek haha Siwy bez tlenu sie uruchomił

  • 2021-06-17 07:26:08

    gość: ~Były zawodnik

    Orzeł i jego zarząd to hipokryci przed sezonem wywiady w gazetach że chcą grać swoimi wychowankami a cały rezerwa w meczu z bardem to wychowankowie! Orzeł to już nie ten orzeł na którego całe miasto przychodziło. Po sezonie zostaną w 10 osób i bez wychowanków

  • 2021-06-17 07:41:11

    gość: ~Obserwator

    Pomysl dlaczego są na ławce.przeciez od początku rundy grali w pierwszym składzie. Widocznie obniżył loty.Krakowski,Maciak,Luźny, Radzisz,Szabatowki grali.Potem Raszpla, Skubisz,Szabat,Malik.Przez ostatnie lata było po 2lub 3 w całej kadrze.Trener widzi na treningach i ocenia.Co ma zarząd do tego.I tak połowa grało to wychowankowie.Pokaz lepszych

  • 2021-06-17 12:21:49

    gość: ~Xxx

    @~Obserwator
    Ty moze i masz racje.Mlody fudal ma talent a innym itreningi nie pomoga.Orzel jest slaby jak nigdy. Moze nie spadną bo wokregowce nikt nie będzie płacił i zrobi sie A klasa.

  • 2021-06-17 12:25:43

    gość: ~Ja

    @~Xxx
    Za duzo trawy na boisku.Sil na 30 minut.Nikt im nie pomoze to samo z reprezentacja.

  • 2021-06-17 07:49:41

    gość: ~Wielka Lechia

    Lechia Dzierżoniów 3 liga

  • 2021-06-17 12:23:12

    gość: ~Ja

    @~Wielka Lechia
    Zloty stok nie placi .To nie gra.Obiecanki cacanki.

  • 2021-06-17 23:06:54

    gość: ~Orzeł

    ostatnio dodany post

    @~Wielka Lechia
    Jeszcze nie weszli

REKLAMA