Express-Miejski.pl

Paweł Gancarz: 50 mln zł dla gminy Stoszowice pomimo niewielkiego rządowego wsparcia

Wójt Paweł Gancarz od grudnia 2014 roku pełni rolę wójta Stoszowice. Dwa lata później został prezesem struktur PSL na Dolnym Śląsku (najmłodszym w historii partii)

Wójt Paweł Gancarz od grudnia 2014 roku pełni rolę wójta Stoszowice. Dwa lata później został prezesem struktur PSL na Dolnym Śląsku (najmłodszym w historii partii) fot.: em24.pl

Z wójtem gminy Stoszowice rozmawiamy o jego aktywności politycznej, która może być jedną z przyczyn pomijania stoszowickiego samorządu przy dzieleniu rządowych dotacji.

Express-Miejski.pl: Panie Wójcie, w ubiegłym tygodniu ogłoszono wyniki wyborów z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Łączna kwota jaka trafiła na teren powiatu ząbkowickiego to blisko 19 mln zł. Inwestycji drogowych realizowanych z tych środków na terenie gminy Stoszowice próżno będzie jednak szukać...

Paweł Gancarz: Dawniej ten program nosił nazwę Fundusz Dróg Samorządowych. Potocznie nazywany był też „schetynówkami”. Dziś jego nazwa została przekształcona na Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. Wspominam o tym nie przez przypadek, bowiem w poprzednich naborach były jasno określone kryteria na podstawie których wnioski podlegały ocenie. Pod uwagę brana była lokalizacja drogi, a konkretnie fakt, czy łączy się ona z drogą wyższej kategorii, np. wojewódzką. Był też oceniany aspekt bezpieczeństwa. Więcej punktów otrzymywały projekty, w których planowano chociażby wyniesione przejścia dla pieszych czy ronda. W naszej gminie nie ma takich potrzeb i możliwości, więc projektowanie takich rozwiązań byłoby absurdem. Niemniej jednak sugerując się wcześniejszymi wytycznymi, złożyliśmy wnioski o remont drogi w Mikołajowie, który łączy się z drogą powiatową czy o remont łącznika ulicy Witosa w Budzowie łączący się w jednym miejscu z drogą wojewódzką, a w drugim z drogą powiatową. Z tej puli środków wnioskowaliśmy też o rządowe wsparcie na budowę drogi biegnącej przez obszary aktywności gospodarczej i przylegającej do terenów włączonych do strefy ekonomicznej. Na jej wykonanie mamy pełną dokumentację. Jak pokazują te przykłady, typując zadania staraliśmy się wpisać w kryteria naboru, mimo iż nie są one dla nas idealne. Niestety pomimo tego żaden z naszych wniosków nie uzyskał aprobaty.

Express-Miejski.pl: Rozumiem, że oficjalne powody, dla których wnioski złożone przez Gminę Stoszowice nie znalazły się na liście przeznaczonej do dofinansowania, nie są znane? Odwołanie od decyzji też nie wchodziło w grę?

Paweł Gancarz: Trudno doszukiwać się w tym „konkursie” racjonalnych kryteriów na podstawie, których poszczególne zadania były wybierane do realizacji. Analizując listę rankingową ciężko wskazać logiczne decyzje o wyborze dróg. Jest sporo gmin czy powiatów, które otrzymały pieniądze na kilka zadań i to w sporych kwotach. Nie wiedzieć od czego zależy też współczynnik dofinansowania, bo jedne gminy otrzymały np. 50  proc. wartości zadania, inne 80 proc. To jest rzecz płynna. Kiedyś, gdy ten program funkcjonował zasady były jasne. Trzeba było spełnić określone kryteria, wnioski były oceniane, dofinansowanie wynosiło 50 proc. przewidywanych kosztów całości inwestycji, a drugą część trzeba było pokryć ze środków własnych. Tutaj, nie wiedzieć dlaczego, ten poziom dofinansowań jest różny. Z list rankingowych nikt się jednak nie tłumaczy, możliwości odwołania także nie ma...

Express-Miejski.pl: No więc gdzie upatrywać przyczyn?

Paweł Gancarz: Można podejrzewać, że dzielenie środków zależy od sympatii tudzież antypatii decydentów co do poszczególnych włodarzy gmin. Ciężko w tym konkursie doszukać się sprawiedliwości i wyrównania szans, o których wielokrotnie wspominał premier. Analizując listę rankingową przez pryzmat Dolnego Śląska można powiedzieć, że są gminy, czy powiaty, które współczynnik G, wskazujący na zamożność gmin, mają naprawdę bardzo wysoki, a mimo to, otrzymały dofinansowania  nie na jedno, ale na kilka zadań tylko z tego jednego naboru. Jeśli mówimy o wyrównaniu szans tych biedniejszych gmin, regionów czy obszarów Dolnego Śląska to wydaje się, że współczynnik G powinien być jednym z kryteriów branych pod uwagę i byłoby to logiczne i sprawiedliwe rozwiązanie. Tego jednak nie ma. Próbowałem w naprawdę różny sposób popatrzeć na listę projektów ogłoszonych do dofinansowania, znaleźć jakiś klucz merytoryczny, według którego były te wnioski oceniane, ale  go nie znalazłem. Nie ukrywam, że taki podział środków jest przykry i krzywdzący, szczególnie dla mieszkańców, tym bardziej, kiedy z ust rządzących słyszy się, że Polska ma rozwijać się równomiernie.

Express-Miejski.pl: Nie jest to pierwszy raz kiedy Gmina Stoszowice jest pomijana przy dzieleniu rządowych środków. Dwa nabory Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych też zakończyły się dla was fiaskiem.

Paweł Gancarz: W tym przypadku było podobnie jak przy Rządowym Funduszu Rozwoju Dróg. Brak kryteriów, brak oceny wniosków, brak środków odwoławczych.

Express-Miejski.pl: A o pieniądze na realizację jakich zadań wnioskowaliście?

Paweł Gancarz: Po tym, jak nie załapaliśmy się na grudniową listę rankingową, mając na względzie fakt, że nie ma żadnych kryteriów oceny wniosków, po prostu przedłożyliśmy ten sam wniosek w kolejnym naborze licząc na to, że może tym razem się uda. Dwukrotnie zatem składaliśmy wnioski o pieniądze na dalszy etap budowy wodociągowo-kanalizacyjnej w Przedborowej, a trzykrotnie, wliczając do tego Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg na remont drogi dojazdowej do terenów włączonych do strefy ekonomicznej oraz przebudowę drogi w Mikołajowie. Efekt we wszystkich przypadkach znany.

Express-Miejski.pl: Żeby być jednak sprawiedliwym należy zauważyć, że rządowe wsparcie do gminy Stoszowice na łączną kwotę ponad 3.32 mln zł wpłynęło.

Paweł Gancarz: Obie dotacje otrzymaliśmy z  programów, z których tak naprawdę otrzymywali wszyscy według wcześniej podanego klucza, czy jak kto woli kryteriów. Pierwsze wsparcie na kwotę w granicach 1.4 mln zł wynikało  z algorytmu ustalonego na poziomie ministerstwa, w którym brany był pod uwagę m.in. współczynnik G. Tutaj środki otrzymała każda gmina i każdy powiat w kraju. Jeśli chodzi o drugi nabór, z którego pozyskaliśmy pieniądze na poziomie blisko 1.9 mln zł, to był to nabór dedykowany dla gmin górskich. Udało nam się do niego zakwalifikować, co obserwując wcześniejsze dzielenie środków wcale nie było takie oczywiste. W tym naborze do należnej kwoty wsparcia brano pod uwagę 40 proc. średniorocznych wydatków majątkowych z pięciu ostatnich lat. My te wydatki mieliśmy na naprawdę przyzwoitym poziomie, stąd też otrzymane pieniądze na poziomie 1.88 mln zł. Nawiasem mówiąc w naszym przypadku ta kwota i tak nie jest do końca miarodajna, gdyż część zadań realizujemy za pośrednictwem naszych spółek gminnych. Dzięki temu z inwestycji możemy odzyskać VAT, który przepadłby w sytuacji, gdyby zadanie było realizowane bezpośrednio przez gminę. Gdyby wszystkie nasze inwestycje były realizowane bezpośrednio przez samorząd, to możliwe, że to wsparcie byłoby jeszcze wyższe, ale na pewno nie o tyle, aby równać się z innymi gminami, choćby z naszego powiatu.

Express-Miejski.pl: No właśnie. Gmina Bardo niemal 8 mln zł, a Gmina Złoty Stok ponad 7 mln zł. Takie kwoty pozyskały te samorządy tylko z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Celowo wspominam o tych samorządach, gdyż w liczbie mieszkańców, są one zbliżone do gminy Stoszowice. Wasze 3.3 mln zł przy tych sumach wypada, bądź co bądź, blado.

Paweł Gancarz: Należy wziąć pod uwagę, że my w porównaniu do gminy Bardo i do gminy Złoty Stok mamy dużo trudniejszą sytuację geograficzną. Gmina Stoszowice jest gminą rozległą, obszarowo porównywalną nawet do gminy Ząbkowice Śląskie. Mamy jedenaście rozproszonych w różnych kierunkach sołectw, a więc doprowadzenie wody, kanalizacji, oświetlenia czy skomunikowanie poszczególnych wsi poprzez system dróg gminnych czy powiatowych jest dużo trudniejsze aniżeli  w gminie Bardo czy gminie Złoty Stok. Na terenie naszej gminy jest niewiele mniej kilometrów dróg powiatowych niż chociażby na terenie gminy Ząbkowice Śląskie, a nasze możliwości budżetowe, gdybyśmy chcieli wesprzeć powiat ząbkowicki, są cztery czy pięć razy mniejsze. Wynika to bezpośrednio z liczby mieszkańców. Odnosząc się jednak do meritum, przykry jest taki niesprawiedliwy podział środków i można z niego wywnioskować jeden mechanizm, o którym mówiłem już wcześniej.

Szkoda, że rządzący nie dostrzegają, że jako mała, pięciotysięczna gmina  realizujemy kilkudziesięciomilionowe projekty w pomniku historii, którego ciężar konserwacji powinien spoczywać nie tylko na barkach tej małej, wiejskiej gminy, ale przede wszystkim czy to na wojewodzie, czy na marszałku, czy bezpośrednio na ministrze. Mowa tutaj o Twierdzy Srebrna Góra. To jest tylko nasza dobra wola, że angażujemy się w projekt rewitalizacji twierdzy i zabezpieczamy go przede wszystkim przed dalszą degradacją, aby mógł służyć kolejnym pokoleniom. W tym zakresie wykraczamy naprawdę daleko, daleko poza nasze statutowe, gminne obowiązki, ale to robimy, co wymaga bardzo dużo zaangażowania od zarządu spółki, czy pracowników Urzędu.

Express-Miejski.pl: Wracając jednak do dzielenia rządowych środków muszę przyznać, że mam nieodparte wrażenie, jakoby pieniądze do Gminy Stoszowice trafiały rzadziej, bo w grę wchodzi polityka. Jest Pan szefem PSL na Dolnym Śląsku. Niejednokrotnie w mediach społecznościowych czy wywiadach miał Pan odmienne zdanie niż rządzący. Może zabrzmi to nieco groteskowo i prostolinijnie, ale to jakiś rodzaj odwetu za krytykę prawicy i bycie liderem jednej z partii opozycyjnych w regionie?

Paweł Gancarz: I w tym momencie dochodzimy do pewnego absurdu. Czy włodarze gmin, powiatów mają być zakładnikami opcji rządzącej, bo od tego zależy, czy samorządy którymi kierują, dostaną dofinansowanie, czy też nie? Zabierając głos w różnych tematach wypowiadam się merytorycznie na temat danej sprawy, czy danego problemu. Nie kieruję się tym, czy kogoś lubię, czy nie lubię. Jeżeli jest problem, to nie po to go diagnozuję i przedkładam możliwości jego rozwiązania żeby komuś uprzykrzyć życie, czy zrobić na złość, tylko liczę na to, że w finalnym efekcie ktoś się wsłucha w to, co mam do powiedzenia. Uważam, że taka jest też rola samorządowców i opozycji. Należy wskazywać miejsca, w których jest problem i przedstawiać propozycje ich rozwiązania. Jeżeli sprawę uda się załatwić, to będzie to z korzyścią dla mieszkańców i całego społeczeństwa. Jeżeli coś jest robione źle, to w mojej ocenie trzeba to głośno powiedzieć. Nie jestem jednak nastawiony tylko na krytykę. Skoro jest coś robione dobrze, to należy to pochwalić i  naprawdę nie mam z tym problemu. Takie jest moje podejście do sprawy. Uważam, że wyrażanie własnego zdania poparte trafnymi argumentami to jeden z podstawowych elementów demokracji.

Dzięki pełnieniu funkcji prezesa dolnośląskich struktur PSL mam możliwość wypowiedzenia się w różnych sprawach w nieco szerszym gronie, więc korzystając z tego przywileju, dlaczego miałbym nie upomnieć się chociażby o los przedsiębiorców swojej gminy, czy o los przedsiębiorców z Dolnego Śląska.

Express-Miejski.pl: Nie uważa Pan, że polityka powinna zaczynać się dopiero na szczeblu województwa, a wójtowie, burmistrzowie i starości powinni być apolityczni, bo na uprawianiu przez nich polityki cierpią mieszkańcy?

Paweł Gancarz: To by oznaczało, że mamy siedzieć cicho i widząc, że coś jest robione wbrew naszej woli, obracać głowę. No nie. Nie o to w tym chodzi. Zawsze wychodzę z założenia, czy to rozmawiając z urzędnikami, czy z moimi współpracownikami w dolnośląskich strukturach partii PSL, że należy wysłuchać wszystkich głosów, nawet tych najbardziej krytycznych i jeżeli mamy odmienne zdanie, to należy dyskutować „na argumenty” i wyciągać wnioski. Tak samo słucham mieszkańców. Każdy problem przez nich zgłaszany traktuję indywidualnie i jestem w stanie wysłuchać każdego krytycznego głosu.

Szanuję ludzi, którzy mają kręgosłup moralny, zasady i określone poglądy. Ciężko mi natomiast zbudować szacunek i zaufanie do osób, które po to, żeby osiągnąć jakieś korzyści finansowe nawet dla swojej gminy, odstępują od swoich poglądów i choć ze zdaniem władzy się nie zgadzają, to wolą milczeć. Uważam, że jest to niepoprawne i nieetyczne. Ja przynajmniej wstaję rano i mogę bez wstydu spojrzeć w lustro, bo wiem, że za każdym razem postępuje zgodnie ze swoimi zasadami.

Z Polskim Stronnictwem Ludowym jestem związany od 18. roku życia i nie wyobrażam sobie siebie w innej formacji politycznej. Do tego zachęcam też wielu polityków, bo niektórzy z nich, w ciągu swojej kariery byli prawie we wszystkich partiach tylko po to, aby czerpać z tego zyski.

Co do mojej aktywności politycznej, to chcę podkreślić, że moja obecność w strukturach partii ma pozytywne przełożenie na życie gminy. Dzięki dużej ilości kontaktów dowiadujemy się niemal o wszystkich projektach, na które można złożyć wnioski, nie potrzebując do tego dziesiątek urzędników monitorujących wszystkie nabory. To jest chyba największy pozytyw, którego nie da się przecenić. Realizujemy inwestycje na łączną kwotę prawie 50 mln zł, w tym ogromny projekt na Twierdzy Srebrna Góra z Funduszy Norweskich. To pokazuje, że kiedy są jasne kryteria oceny wniosków, to my w małej wiejskiej gminie zatrudniającej w urzędzie 20 osób jesteśmy w stanie pisać projekty na kilkudziesięciomilionowe kwoty. Nie chcę mówić, co by było, gdyby była przychylność polityczna, ale jestem pewien, że ta kwota byłaby jeszcze większa. W wielu konkursach nasze wnioski są też dobre, ale niestety nie mamy wpływu na ich ocenę. Jest to co prawda niepokojące, ale myślę, że mieszkańcy gminy Stoszowice mogą być dumni z tego, co się dzieje u nas, na terenie gminy, nawet bez jakiś  zastrzyków finansowych kierowanych politycznie. Uważam, że nasze obowiązki wypełniamy w rzetelny sposób. Każdego dnia daję 150 proc. z siebie i to procentuje.

Express-Miejski.pl: Na koniec cofnijmy się do 2019 roku i wyborów parlamentarnych. Paweł Gancarz kandydatem na posła. Ostatecznie uzyskać mandatu się nie udało, ale pamiętam, że zabrakło niewiele. Gdy pojawiła się informacja, że wystartuje Pan w wyborach do parlamentu pojawiły się głosy, że posadę wójta w gminie Stoszowice traktuje Pan jako trampolinę do krajowej polityki. Coś w tym jest? Gdyby uzyskał Pan mandat to dziś rozmawiałbym już z posłem, czy wciąż jednak wójtem?

Paweł Gancarz: Niewielu wie, ale przed tamtymi wyborami zmienił się kodeks wyborczy. Dodano do niego artykuł, że kandydat na posła bądź senatora uzyskując mandat poselski, automatycznie traci fotel wójta, burmistrza czy prezydenta danej gminy czy miasta. Nie byłoby zatem wyboru.

Express-Miejski.pl: Miał wójt tę świadomość przed deklaracją startu w wyborach parlamentarnych?

Paweł Gancarz: Miałem, aczkolwiek gdyby obowiązywały stare przepisy i stanąłbym przed wyborem: poseł czy wójt, to wybrałbym stanowisko wójta. W samorządzie robię to, co lubię i rozwiązywanie nawet tych najmniejszych problemów sprawia mi ogromną satysfakcję. Przed startem w wyborach parlamentarnych nie zastanawiałem się nad takim scenariuszem o jakim teraz rozmawiamy, bo wiedziałem, że okręg wałbrzyski jest trudnym okręgiem wyborczym i o mandat z tego okręgu w naszym przypadku jest zawsze ciężko. Jak Pan słusznie zauważył, do uzyskania mandatu brakło niewiele, aczkolwiek byłem w stanie określić swoje szanse i wiedziałem, że jest to ciężka batalia. Jako lider określonego środowiska politycznego – Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie wyobrażałem sobie, że podczas wyborów parlamentarnych schowam się za przysłowiowe plecy i będę udawał, że ta batalia mnie nie dotyczy. Trzeba było podjąć wyzwanie i tak też uczyniłem.

Express-Miejski.pl: Nie ma Pan obaw, że ta dwutorowość, czyli realizowanie obowiązków wynikających z funkcji prezesa PSL na Dolnym Śląsku i roli wójta w gminie Stoszowice może być przez mieszkańców odbierana negatywnie?

Paweł Gancarz: Wierzę w mądrość mieszkańców mojej gminy, wierzę że mi ufają, a ja staram się tego zaufania nie nadszarpnąć. Nie zawsze się to udaje, bo to jest kwestia interpretacji moich działań, ale ze swoich jednych, jak i drugich obowiązków staram się wywiązywać sumiennie. Nie wszyscy wiedzą, ale funkcja polityczna, którą pełnię, jest funkcją społeczną, która nie wiąże się  z żadnym wynagrodzeniem, a wręcz odwrotnie, wiąże się z dodatkowymi obowiązkami po godzinach pracy i moim prywatnym zaangażowaniem finansowym. Nie wszyscy to rozumieją, bo wiem, że czasami takie funkcje są płatne, ale w moim przypadku o pełnieniu tej funkcji zdecydowały wartości i idee, które zostały mi wpojone, a nie pieniądze. Pełniąc funkcję prezesa dolnośląskich struktur PSL nie zaniedbuję swoich obowiązków wynikających z roli wójta. Petentów staram się przyjmować każdego dnia, jestem do dyspozycji mieszkańców 24 godziny na dobę, zarówno w urzędzie jak i na terenie gminy. Jeżeli realizuję swoją aktywność polityczną w godzinach pracy urzędu, to korzystam z urlopu. Staram się jasno rozgraniczać te kwestie i mam nadzieję, że mieszkańcy mojej gminy rozumieją i wiedzą, że to co robię jako prezes struktur PSL na Dolnym Śląsku, robię również dla nich. Taka funkcja polityczna daje sporo innych możliwości, poza środkami od aktualnej ekipy rządzącej. Daje możliwość chociażby kontaktu z ludźmi, z którymi będąc tylko wójtem, bym nie miał –  bieżący kontakt z posłami PSL, europarlamentarzystami.

W marcu miałem możliwość zabrania głosu w sejmie, kiedy dyskutowano o Krajowym Planie Odbudowy, czyli niejako walczę też o środki dla naszej gminy, bo drogi powiatowe w gminie Stoszowice są i to w sporej ilości. Mówiłem tam też o kwestii gospodarki wodno-ściekowej, która w naszej gminie kuleje. Z racji pełnionej funkcji prezesa dolnośląskich struktur PSL mam możliwość przedkładania problemów, które są u nas w gminie na poziom centralnym, czyli tam gdzie decyduje się o gigantycznych środkach. Dzięki temu mieszkańcy mojej gminy i innych w kraju  mogą z tego korzystać.

em24pl

21

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Paweł Gancarz: 50 mln zł dla gminy Stoszowice pomimo niewielkiego rządowego wsparcia

    2021-04-30 10:13:13

    gość: ~TiA

    Nareszcie ktoś z mniejszych miejscowości odważył się podjąć temat politycznego przyznawania funduszy. Już dawno wyglada to na zemstę zabkowickego posła, który zamiast inwestować w powiat chyba próbuje komuś pokazać swoją wyższość! Otrzymując mandat posła powinno patrzeć się na całość regionu i mieć odwagę walczyć! Brawo dla EM i dla wójta Stoszowic!

  • 2021-04-30 10:26:02

    gość: ~mar

    @~TiA

    taka odwaga ze inni beda mieli inwestycje za 10 baniek a stoszowice ochlapy bo wojt uprawia swoja polityke do polityki to do sejmu i decydowac a jak chce sie rzadzic na zascianku to niestety ale trzeba sie podporzadkowac wladzy dla dobra mieszkancow panie wojcie

  • 2021-04-30 23:28:53

    gość: ~mieszkaniec

    @~mar
    a ja się z tym nie zgodzę, ponieważ w kazdej Gminie jest ktos kto głosowal na tego posla i czy przez to mają cierpiec? Bo ktos komus musi udowodnic cos? Ludzie oni dziela nasze pieniadze nasze podatki... w wyborach obiecywali "Prawo i Sprawiedliwosc" nic z tych slow nie pasuje do tego co sie w kraju dzieje!!!

  • 2021-04-30 10:47:47

    gość: ~ja

    (this post was banned by administrator)

  • 2021-04-30 10:51:29

    gość: ~Xxx

    a na twierdzę to nie od rządu?

  • 2021-04-30 11:06:27

    gość: ~ela

    @~Xxx
    Rząd nie ma swoich pieniędzy.

  • 2021-04-30 12:17:50

    gość: ~myśląca

    @~Xxx

    Bezzwrotna pomoc finansowa dla Polski w postaci dwóch instrumentów pod nazwą: Mechanizm Finansowy EOG oraz Norweski Mechanizm Finansowy (potocznie znanych jako fundusze norweskie), pochodzi z trzech krajów EFTA (Europejskiego Stowarzyszenie Wolnego Handlu), będących zarazem członkami EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego), tj. Norwegii, Islandii i Liechtensteinu.

    Tam już pewnie nie ma rozdawnictwa kogo się bardziej lubi, bo są kryteria. A jak są kryteria, to ciężko dać tam, gdzie się chce...

  • 2021-05-03 10:21:58

    gość: ~Gg

    ostatnio dodany post

    @~Xxx
    Nie

  • 2021-04-30 11:07:00

    gość: ~Ciekawe

    Po prostu zle napisane projekty i tyle a co do polityki to po prostu wyborcy zaufali komus innemu.Wszyscy winni a nie ja. Tygrysek pomorze, moze. Tylko jeszcze zaglosowac przeciw funduszowi odbudowy i gitara. Kupic wielkie traktory z plugami i zaorac gmine.

  • 2021-04-30 12:14:32

    gość: ~KRK

    @~Ciekawe

    Źle napisane projekty? A na jakiej podstawie to stwierdzasz, skoro nie było żadnych kryteriów według których wnioski były oceniane? Wejdź na profil na Facebooku posłanki Wielichowskiej - od A do Z punktuje rząd w sprawie rozdawnictwa pieniędzy bez przyjętych zasad i kryteriów. Wystarczy popatrzeć na nasz powiat - kto dostał i ile, a później zobacz, który wójt czy burmistrz goszczą najczęściej posłów, marszałków i innych wojewodów.

  • 2021-04-30 12:41:09

    gość: ~Ciekawe

    @~KRK
    A w sejmie to jest ona w jakiejs komisji do spraw funduszy czy praw kobiet. Tyle lat w sejmnie a nie slychac o dzialaniach na rzecz Stoszowic a w Zabkowicach to bywa. Coś podobnego żadnych zasad przy udzielaniu funduszy, a powinno być np.dla wojtow\burmistrzowa łysych po 5mln a dodatkowo ludowców +2mln, dla młodych z włosami 8mln no i +3ml itp. Nie pisz bzdur, zapoznając sie z zasadami a jak nie wiedza jak napisać projekt to do szkoły uczyć sie gamonie. Koniec pisania, do roboty a emeryci na spacer. Hej.

  • 2021-04-30 11:18:44

    gość: ~piotr

    Brawo Wójcie! W sedno. Najgorsze, że nic to nie da bo rząd dba o siebie ludzi mają gdzieś.

  • 2021-04-30 11:19:37

    gość: ~piotr

    A gdzie te miliony elektrycznych samochodów, mieszkania dla młodych auostrady itd. ????

  • 2021-04-30 12:28:17

    gość: ~Ja

    Pawełku chłopczyku dostałeś i dalej płaczesz.Wiesz buzia twoja jes zabardzo wulgarna i niesypatyczna a mimo to dostałś.Usowacie komentarze które was bolą i są prawdziwe

  • 2021-04-30 13:04:17

    gość: ~Heheszki

    Dobre sobie, trzeba mieć kręgosłup moralny ,no tak, raz czytam w kościele a zaraz na marsz kobiet. Co do wyborów parlamentarnych to po co startował jak woli być wójtem.

  • 2021-04-30 14:17:23

    gość: ~Autor

    Facet ma rację widać to wszędzie gdzie PiSiory dają kasę komu nie dają patologi i kościołowi bo tam więcej wyborców dają , niepełnosprawnych, pielęgniarki, nauczycieli mają gdzieś

  • 2021-04-30 16:28:22

    gość: ~ja

    @~Autor Co ci dała PO i PSL ćwoku przez tyle lat.Lepiej być Pisiorem a nie jak ty
    ch....m

  • 2021-04-30 17:38:24

    gość: ~Mak

    @~ja
    Judasz siedź cicho i niebluzgaj do ludzi jak jesteś sprzedajną gnidą bez rozumu to nie komentuj

  • 2021-04-30 18:16:14

    gość: ~ja

    @~Mak czym sie różni pisior od chama i kto tu bluzga na ludzi.Wy sprzedaliście wszystko co było w mojej ukochanej POLSCE ty GNIDO....

  • 2021-04-30 21:00:04

    gość: ~Wrocław

    @~ja
    O widzę kolega ma beret zryty od propagandy TVP proszę wymień co sprzedali i kiedy ? A pytasz czym różni się pisior od chama to ci odpowiem tym że to ukrywa siedząc w pierwszej ławce w kościele udaje bogobojnego

  • 2021-04-30 21:35:21

    gość: ~ja

    @~Wrocław HAAAAAAAAAAAAAAAAA ale masz wiedze.Jeszcze jedno nie jestes moim kolega ćwokuJak ma się taką sztukę przed sobą, to niełatwo zachować kulturę

  • 2021-05-02 08:23:14

    gość: ~Bali

    @~ja
    Tekst znany z filmu dobry ale trzeba wiedzieć kiedy i w jakiej sytuacji użyć widać łepek że ty nie wiesz

REKLAMA