Express-Miejski.pl

Czwartoligowcy na tarczy. Orzeł słabszy od Sokoła, Unia gorsza od Moto-Jelcza

Unia Bardo przegrała w swoim pierwszym meczu o punkty w przerwie zimowej 0:2 (0:0) z Moto-Jelczem Oława

Unia Bardo przegrała w swoim pierwszym meczu o punkty w przerwie zimowej 0:2 (0:0) z Moto-Jelczem Oława fot.: MJO

Słaby weekend mają za sobą nasi czwartoligowcy. Orzeł Ząbkowice Śląskie przegrał w Wielkiej Lipie, Unia Bardo musiała uznać wyższość MKS Oława.

Ząbkowiczanie do meczu z Sokołem przystępowali żądni zdobycia ważnych punktów, które pozwoliłyby im na osiągnięcie kilkupunktowego komfortu nad strefą spadkową. Zespół z Wielkiej Lipy przed rundą wiosenną przeszedł małą metamorfozę i wydawało się, że biało-niebiescy mają spore szanse by wrócić do Ząbkowic Śląskich ze zdobyczą punktową. Niestety, szczególnie w pierwszej połowie Orzeł zagrał poniżej oczekiwań, a ambitni gospodarze w ostatniej akcji tej części gry zdobyli gola, który okazał się trafieniem na wagę trzech punktów. Gembarę pokonał Grudziński.

- Straciliśmy bramkę po sporym zamieszaniu, ale i braku odpowiedniej koncentracji. Ta sytuacja okazała się decydująca. Mimo, że w drugiej połowie zagraliśmy ambitniej, to nie udało się zdobyć chociażby punktu. Uważam, że wynik nie jest sprawiedliwy i nie oddaje tego, co działo się na boisku, ale to pokazuje, że musimy zostawiać na boisku jeszcze więcej serca i determinacji, nie tylko przez 45 minut - mówił po spotkaniu trener Rafał Markowski. Szkoleniowiec Orła drugą połowę oglądał z trybun, bowiem w przerwie otrzymał czerwoną kartkę. - Rzekomo za wtargnięcie na murawę...po gwizdku kończącym pierwszą część. Dla mnie zupełnie niezrozumiała decyzja - wyjaśniał Markowski.

Do przerwy z boiska wiało nudą, a więcej było nieudanych zagrań i ostrych starć niż sytuacji podbramkowych. Po zmianie stron było już ciekawiej. Orzeł ruszył do odrabiania strat i przejął inicjatywę. Kilkurotnie zagotowało się pod bramką Iwaszki, m.in. po uderzeniu z rzutu wolnego Maciejewskiego czy próbie Kuriaty, ale ostatecznie piłka do siatki Sokoła nie wpadła. Gospodarze groźnie kontratakowali i choć rzadziej byli przy piłce to nie na wyrost będzie stwierdzenie, że mieli klarowniejsze sytuacje do zdobycia gola. W okresie od 63 do 68. minuty miejscowi mogli podwyższyć wynik, ale raz fatalnie spudłował rezerwowy Sokoła, a po chwili świetnie interweniował Gembara. Biało-niebiescy bili głową w mur, a liczne próby zagrań w pole karne, indywidualnych pojedynków i strzałów nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Podopieczni trenera Markowskiego wrócili do Ząbkowic Śląskich z niczym i spadli w tabeli na 10 miejsce. W najbliższy weekend istotny mecz z Bielawianką Bielawa.

Sokół Wielka Lipa 1:0 (1:0) Orzeł Ząbkowice Śląskie
Bramka: 45' Grudziński

Orzeł Ząbkowice Śląskie: Gembara, Łużny, Maciak, Łaski, Higi (71' Łaszczewski), Wojtal, Maciejewski (84' Malik), Wargin (80' Pachowicz), Raszpla (46' Lechocki), Szabat (46' Skubisz), Kuriata

Coraz bardziej skomplikowaną sytuację w tabeli ma Unia Bardo. Podopieczni Tomasza Zielińskiego po pauzie w pierwszej kolejce, w miniony weekend przegrali w Oławie z Moto-Jelczem 0:2 (0:0). Bardzianie do meczu przystąpili bez braci Robaków, Skowronka oraz Śleziaka, którzy powinni być już do dyspozycji trenera w najbliższy weekend.

Od początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy pomimo silnego wiatru byli stroną aktywniejszą i prowadzili grę, jednak w pierwszej połowie nie przełożyło się to na kluczowe sytuacje bramkowe. Unia skupiła się na kontraktach i ta taktyka mogła się opłacić. Najdogodniejszą sytuację do zdobycia bramki zmarnował Idzi, który przeciął piłkę rozgrywaną pomiędzy obrońcą Moto Jelcza a bramkarzem, jednak w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Florczyka. Bezbramkowy wynik utrzymał się do przerwy.
 
W drugiej połowie gospodarze wykorzystali dwa indywidualne błędy w wyprowadzaniu piłki unitów zamieniając je na bramki. Najpierw do siatki Rosenau trafił Dobkowski, a wynik spotkania na 6. minut przed końcem ustalił Kulczycki. Z sytuacji wart odnotowania z drugiej części gry, to zmarnowany kontratak bardzian w 50 minucie. W sytuacji 3 na 2 po dograniu Idziego piłkę przeciął dobrze spisujący się bramkarz oławian. W około 70 minucie szansę na wyrównanie miał Różana, jednak jego uderzenie z 13 metra przeszło nad bramką.
 
Po tej przegranej Unia pozostała na 16 miejscu w tabeli. Biorąc pod uwagę, że z ligi będzie spadało siedem zespołów, to do ostatniego miejsca dającego utrzymanie bardzianie tracą już dziewięć punktów. Mają co prawda mecz mniej, bo w pierwszej kolejce pauzowali, ale jeśli w Bardzie chcą realnie myśleć o utrzymaniu to najbliższy mecz powinni wygrać. Rywalem Unii znajdujący się oczko niżej beniaminek z Lubawki.
 
Moto Jelcz Oława 2:0 (0:0) Unia Bardo
Bramki: 61' Dobkowski, 84' Kulczycki

Unia Bardo: Rosenau - Świerzawski, Rudy, Wiszowaty, Szczepek - Damian Różana, Ślepecki, Sojka (41 Dawid Różana), Piotr Fudali (87 Brzęczkowski) - Malczyk, Idzi (55 Chęciński)

em24.pl

10

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA