Weekend cudów. W ramach Szlachetnej Paczki rodziny z powiatu otrzymały przedświąteczną pomoc

Weekend cudów. W ramach Szlachetnej Paczki rodziny z powiatu otrzymały przedświąteczną pomoc fot.: mat.pras.

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Finał tegorocznej edycji miał miejsce 12 i 13 grudnia. Pomoc z ząbkowickiego sztabu w ramach akcji „Szlachetna Paczka” powędrowała do sześciu rodzin z okolicy.

W tym roku, po weryfikacji, to właśnie tyle rodzin zakwalifikowało się do pomocy. Pochodzą one z różnych miejscowości, w których działał ząbkowicki sztab, m.in. Kamieńca Ząbkowickiego, Ząbkowic Śląskich i Ziębic. - Część potrzebujących rodzin z różnych względów, nie mogło zostać zakwalifikowanych do programu ze względu na niespełnienie wszystkich kryteriów, jednak po weryfikacji stwierdziliśmy, że potrzebują one pomocy i taką też otrzymały. Łącznie udało nam się wesprzeć kilkanaście rodzin - mówi Piotr Białokryty, lider rejonu Szlachetnej Paczki.

Priorytetem była jednak pomoc sześciu rodzinom zakwalfikowanym do ogólnopolskiej akcji „Szlachetnej Paczki”. - Jedna otrzymała ją na razie w niepełnym wymiarze, ze względu na rezygnację darczyńcy. W trakcie wyboru omyłkowo zaznaczył on rodzinę i ją „zarezerwował”. Chciał się wycofać, jednak same procedury trwały długo. Potrzebujący nie pozostali jednak bez wsparcia. Nasi wolontariusze zaangażowali się w pomoc. Mamy także deklarację burmistrza Marcina Orzeszka, że pomoże nam spełnić potrzeby tej rodziny. Dodatkowo jeden z darczyńców, który się spóźnił, także obiecał wsparcie. Zgramy wszystkie rzeczy i ta rodzina również otrzyma kompleksową pomoc, tylko w nieco późniejszym czasie - dodaje Białokryty.

Oprócz paczek z żywnością, chemią gospodarczą i kosmetykami rodziny zostały obdarowane niezbędnym sprzętem, m.in. pralkami, lodówkami, oknami z montażem, opałem na zimę, a także zabawkami dla dzieci, ubraniami czy butami.

Pomoc zza oceanu

W akcję zaangażowali się ludzie dobrego serca z różnych miejscowości. - Mieliśmy darczyńców m.in. z Wrocławia, Nysy, a nawet z Chicago. Kobieta wybrała rodzinę, zrobiła paczki ubraniowe, które wysłała pocztą do nas, a część rzeczy przy współpracy z wolontariuszem kupowała on-line bądź za jego pośrednictwem. Za zakupy płaciła zdalnie. Jej pomoc jest rozbudowana i zakończy się dopiero w przyszłym roku, gdy w domu zostaną wymienione okna. Do innej rodziny w przyszłym tygodniu zostanie dostarczone drzewo na opał i rozpałkę - dodaje Białokryty. 

Jak podkreśla lider, na finale Szlachetnej Paczki pomoc się nie skończy. Wolontariusze będą odwiedzać rodziny i sprawdzać, czy nie potrzebują jeszcze innej pomocy, np. w znalezieniu pracy, pomocy prawnika czy lekarza. 

Pięciu wspaniałych

Na terenie gmin Ząbkowice Śląskie, Kamieniec Ząbkowicki i Ziębice pracowało kilku wolontariuszy, chociaż zadeklarowanych było ich więcej. - Początkowo zgłosiło się 27 osób. W Szlachetnej Paczce są specjalne kryteria, aby zostać wolontariuszem. Należy przejść szkolenie i później zdać egzamin. Moim zdaniem nie jest trudny, jednak trzeba poświęcić swój czas i dobrze się przygotować. Część osób zniechęciła się tymi wytycznymi, z częścią po zgłoszeniu nie było kontaktu, a jedna osoba odpadła w ostatniej chwili ze względu na chorobę. Ostatecznie w naszym zespole było tylko pięciu wolontariuszy - opowiada.

To jednak nie przeszkodziło w zorganizowaniu pomocy także dla rodzin i osób, które nie spełniały kryteriów, by zakwalifikować się do systemu Szlachetnej Paczki. Wśród nich był starszy, schorowany mężczyzna. - Problemem by wesprzeć go w ramach „Szlachetnej Paczki” były teoretycznie zbyt wysokie dochody. Po przeanalizowaniu jego sytuacji stwierdzliśmy, że mężczyzna potrzebuje kompleksowej i długoterminowej pomocy, dlatego wspólnie z opieką społeczną działamy w tym temacie. Chcemy poprawić jego warunki życia - wyjaśnia Białokryty.

Wolontariusze poszukiwani

Ekipa Szlachetnej Paczki cały czas pracuje nad efektywnością swojej pracy. Już dziś zbiera informacje o rodzinach w potrzebie. - Z pomocą nie trzeba czekać do kolejnej edycji Szlachetnej Paczki. Można wspierać również w innym okresie. Aby jednak wszystko szło sprawnie niezbędni są wolontariusze, którzy chętnie zaangażują się w ten projekt. Im więcej chętnych, tym pomoc będzie mogła dotrzeć do większej ilości rodzin. Dodatkowo prosimy wszystkich o informacje o osobach, które tej pomocy potrzebują. Często bywa bowiem tak, że rodziny, czy osoby samotne wstydzą się o nią poprosić - mówi lider.

Społeczność szkolna, gmina i nowicjusze od Pallotynów z pomocą

Wolontariusze nie działali sami. W szkole podstawowej nr 2 w Ząbkowicach Śląskich zorganizowano dla nich tzw. „pomoc poboczną”. Dzieci, rodzice i pracownicy zbierali m.in. żywność długoterminową, chemię, zabawki dla dzieci, czy słodycze. - W placówce program pilotowała Agniesza Moskal, zastępca dyrektora. Zebrano tam naprawdę bardzo dużo rzeczy. Przed finałem, odebraliśmy je wszystkie, spakowaliśmy i doręczyliśmy do rodzin, które z jakichś powodów nie weszły do programu Szlachetnej Paczki. Łącznie było ich dziesięć. Transportem od trzech lat zajmuje się Grzegorz Studnicki. Nieodpłatnie przyjeżdża i rozwozi paczki z nami. W zeszłych latach część paczek było w magazynie centralnym we Wrocławiu. Bez problemu pojechał po nie i je przywiózł. Ponadto współpracujemy z gminą, która co roku udostępnia nam salę gimnastyczną. W tym roku przy pakowaniu pomagali nam nowicjusze od Pallotynów. Tych fantastycznych osób, którzy chcą i pomagają jest więcej, a wszystkie nasze działania zmierzają w dobrym kierunku – kończy zadowolony Białokryty.

W ramach tegorocznej Szlachetnej Paczki pomoc trafiła także do trzech rodzin ze Złotego Stoku. Tam program koordynowała Sara Słowik, której pomagało trzech wolontariuszy. Podobnie jak w przypadku Piotra Białokrytego, liderka ma nadzieję, że w przyszłym roku pomoc uda się zorganizować dla większej liczby rodzin, bowiem potrzebujących, którzy wstydzą się prosić o wsparcie, nie brakuje.

mwinnik / em24.pl