Express-Miejski.pl

Fatalny weekend. Orzeł, Unia, Skałki, Sparta i Zamek solidarnie przegrali

IV liga: Unia Bardo 2:3 (2:2) Mechanik Brzezina

IV liga: Unia Bardo 2:3 (2:2) Mechanik Brzezina fot.: Karol Fester

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Biorąc pod uwagę, że w A-klasie porażek doznały Polonia Ząbkowice Śląskie i Victoria Dębowiec, to był to jeden z gorszych weekendów naszych zespołów od dawna.

IV liga: Miłe złego początki...

Mimo prowadzenia od 4. minuty Orzeł Ząbkowice Śląskie wrócił z Nowej Rudy bez punktów. Tuż przed przerwą Piast doprowadził do wyrównania, a po zmianie stron gospodarze zdobyli gola na wagę trzech punktów i wygrali 2:1 (1:1)
 
Orzeł po pięciu kolejkach ma na swoim koncie trzy oczka i do liderującej Bielawianki traci już dziesięć. Choć do końca sezonu droga daleka i nie ma co przedwcześnie ferować wyroków, to ząbkowiczanie jeśli nie zaczną punktować to walkę o czołowe lokaty będzie musieli odłożyć na kolejny sezon.
 
Spotkanie w Nowej Rudzie rozpoczęło się dla biało-niebieskich bardzo udanie. Po prostopadłym zagraniu ze środkowej stefy boiska w dogodnej sytuacji znalazł się Łaszczewski i z niełatwej pozycji pokonał bramkarza Piasta. Po tym golu wydawało się, że Orzeł kontroluje boiskowe wydarzenia. Czas mijał, a gospodarze nie potrafili poważnie zagrozić bramce Krakowskiego. Dopiero w 31. minucie pod bramką ząbkowiczan zagotowało się po raz pierwszy. Podcinką golkipera Orła próbował pokonać Pedro, ale futbolówkę sprzed bramki gości wybił przewrotką jeden z wracających defensorów. W odpowiedzi w drugim polu karnym z trudnej pozycji uderzał Kuriata, jednak futbolówka po jego strzale powędrowała nad bramką Piasta. W końcówce pierwszej połowy strzałem z głowy Krakowskiego mógł pokonać Chabrowski, ale uderzył niecelnie. Gdy wydawało się, że do szatni Orzeł zejdzie z jednobramkowym prowadzeniem...stracił kuriozalnego gola. Krakowski z pola bramkowego wyrzucił piłkę do Śleziaka, a ten próbując zagrać futbolówkę do przodu trafił nią w atakującego go Kalkę. Niefortunnie odbita piłka od gracza Piasta w okolicach 16. metra przekroczyła linię bramkową i wpadła do bramki Orła mimo próby ratowania sytuacji przez Krakowskiego. Na przerwę obie ekipy schodziły więc przy stanie 1:1.
 
Po zmianie stron kibice ujrzeli tylko jednego gola. Ku uciesze gospodarzy było to trafienie autorstwa Pedro, który w 62. minucie pokonał Krakowskiego. Bramkarz Orła zdołał obronić uderzenie Chabrowskiego, jednak po chwili piłka znów trafiła w pole karne ząbkowiczan, źle wybijał ją Skowronek, a ta powędrowała pod nogi nowego skrzydłowego noworudzian, który ulokował ją między słupkami. Podopieczni Damiana Okrojka do końca walczyli o doprowadzenie do remisu, ale ostatecznie nie zdołali po raz drugi umieścić piłki w bramce Piasta i trzy punkty zostały w Nowej Rudzie.
 
Dla Orła była to czwarta porażka w tym sezonie i trzecia na boisku rywala. W chwili obecnej ząbkowiczanie zajmują w tabeli 14. miejsce w gronie 19 ekip. Za tydzień biało-niebiescy na własnym boisku podejmą Lechię Dzierżoniów.
 
IV liga: Unia skopiowała Orła
 
Z dziesięciominutowym opóźnieniem spowodowanym ulewnym deszczem rozpoczęło się spotkanie pomiędzy Unią Bardo a Mechanikiem Brzezina.

Bardzo dużo działo się już od samego początku spotkania. W 3. minucie wychodzącego na dogodną pozycję Ślepeckiego nieprzepisowo zatrzymał Idziak, za co został wyrzucony z boiska, a goście resztę spotkania kontynuowali w osłabieniu. Strzał z rzutu wolnego Łużnego trafił tylko w mur. W 7. minucie było już jednak 1:0 dla Unii. Dawid Różana wyłożył piłkę do Wiszowatego, który atomowym uderzeniem w okienko bramki wyprowadził bardzian na prowadzenie.

O kolejnych dziesięciu minutach formacja obronna Unii najchętniej by zapomniała. Po fatalnych błędach, w 15. i 16. minucie goście dwukrotnie trafili do bramki Zygmunta i nieoczekiwanie prowadzili.  W 32. minucie na akcję indywidualną zdecydował się Świerzawski i mocnym strzałem lewą nogą w dłuższy róg bramki doprowadził do remisu. Wynik 2:2 utrzymał się do przerwy.

Drugą połowę unici rozpoczęli z dużym animuszem, jednak brakowało im skuteczności pod bramką Wójcika. W 52. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Damian Różana, jednak nie zdołał oddać strzału z najbliższej odległości. W 70. minucie to Mechanik ponownie wyszedł na prowadzenie. Dośrodkowanie z lewej strony boiska przeciął jeden z zawodników gości kierując piłkę do bramki bardzian.

Po straconej bramce Unia zaatakowała się jeszcze mocniej, lecz do końca spotkania nie przyniosło to żadnego efektu. Zdecydowanie brakowało siły rażenia w ofensywie i to Mechanik po końcowym gwizdku cieszył się ze zdobycia trzech punktów.

Dla bardzian była to trzecia porażka w czwartym meczu. O kolejne punkty bardzianie zagrają za tydzień znów na własnym boisku. Rywalem MKP Wołów.

Klasa okręgowa: Zamek postawił się liderowi w meczu na wodzie
 
Sporo krwi liderowi ze Stronia Śląskiego napsuli piłkarze Zamku Kamieniec Ząbkowicki. Podopieczni Grzegorza Czachora prowadzili na boisku Kryształu 2:0, jednak ostatecznie do domu wrócili bez punktów, tracąc ostatniego gola z rzutu karnego w końcowym fragmencie gry.
 
Zacznijmy jednak od początku. Mecz rozgrywany na boisku w Stroniu Śląskim  powinien zostać przerwany już w pierwszej połowie. Po ulewie jaka przeszła nad powiatem kłodzkim, boisko Kryształu już w około 30. minucie nie nadawało się do gry. Mecz był jednak kontynuowany, choć samo spotkanie ze sportową rywalizacją, w której w głównej mierze liczą się umiejętności piłkarskie, nie miało za wiele wspólnego, o czym świadczy poniższy fragment gry.
 
 
Arbiter dopiero w drugiej połowie konsultował z kapitanami obu drużyn decyzję o tym, czy przerwać mecz, czy też nie. Ostatecznie obaj przedstawiciele zespołów zdecydowali, aby pojedynek dokończyć. - Nie widziałem tej sytuacji. Gdyby zależało to ode mnie, nie dopuściłbym, aby ten mecz był kontynuowany, bo z grą w piłkę sobotnia rywalizacja miała coś wspólnego tylko przez pierwsze kilka, może kilkanaście minut - mówił Grzegorz Czachor, trener Zamku.
 
Do przerwy jego zespół wygrywał 2:1. Na prowadzenie wyszedł już w piątej minucie gry po trafieniu Bieruta, który wykorzystał dobre dogranie z bocznego sektora boiska od Burczaka. W 27. minucie po wyrzucie piłki przez Margasińskiego piłka zatrzymała się w zalegającej na murawie wodzie. Wykorzystał to Brzózka, który dobiegł do piłki i ulokował ją w bramce golkipera ze Stronia Śląskiego, dając Zamkowi dwa gole przewagi. Przed przerwą gospodarze zdobyli jednak trafienie kontaktowe autorstwa Haydona.
 
- Przerwa była dobrym momentem, aby arbiter podjął decyzję o przerwaniu tego bądź co bądź bardzo dziwnego spotkania i dokończeniu go w innym terminie - dodaje Czachor. Po krótkim odpoczynku obie drużyny wróciły jednak na murawę i wciąż rywalizowały na boisku, którego powierzchnia z minuty na minutę coraz bardziej pokryta była wodą. W tych warunkach lepiej radzili sobie gospodarze, którzy zdominowali Zamek i dość szybko doprowadzili do wyrównania po zamieszaniu w polu karnym i nieudanej próbie wybicia piłki przez defensorów z Kamieńca Ząbkowickiego.
 
Czas mijał, atakował głównie Kryształ, jednak efektów w postaci trzeciego gola dla miejscowych nie było. Gdy wszystko wskazywało na to, że pojedynek zakończy się remisem, arbiter zdecydował się podyktować kontrowersyjny rzut karny dla Kryształu. Sam faul był, ale zdaniem wielu miał miejsce przed polem karnym. Ze względu na obfite opady deszczu linie wyznaczające środek boiska oraz pola bramkowe i karne były niewidoczne już pod koniec pierwszej części gry. W przerwie arbiter nie nakazał jednak ich ponownego rysowania. Mimo protestów graczy gości sędzia zdania o podyktowanym rzucie karnym nie zmienił, miejscowi zdołali wykorzystać jedenastkę i ostatecznie odwrócili losy batalii. Malca z jednenastu metrów pokonał Kowalewski. - Rzadko narzekam na postawę sędziów, ale w tym meczu zostaliśmy skrzywdzeni i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Szkoda, że z kandydatem to awansu przyszło rywalizować nam w tak fatalnych warunkach, bo uważam, że dużo ciekawszym i ładniejszym pojedynkiem byłoby spotkanie rozgrywane w normalnych warunkach, gdzie o rezultacie końcowym decydowałyby umiejętności zawodników obu drużyn, aniżeli przypadek i złe decyzje sędziów - podsumowuje szkoleniowiec ekipy z Kamieńca Ząbkowickiego.
 
W następnej kolejce Zamek zagra u siebie z Victorią Świebodzice.
 
Klasa okręgowa: Skałki skruszone przez Słowianina
 
Nie oglądali porywającego widowiska kibice w Stolcu, gdzie miejscowe Skałki uległy 1:3 (1:1) beniaminkowi z Woliborza. Gospodarze mecz kończyli w dziesiątkę i wydaje się, że sytuacja z 70. minuty gry była kluczową dla losów pojedynku.
 
Do przerwy oba zespoły zdobyły po jednym golu. Po zagraniu ręką w polu karnym przez Krupińskiego prowadzenie jako pierwsi objęli goście. Rzut karny mocnym strzałem w środek bramki na gola zamienił Dereń. Skałki odpowiedziały trafieniem Herdego zza pola karnego. Obie ekipy przed zmianą stron stworzyły sobie jeszcze po jednej klarownej okazji - raz świetnie interweniował Kot, w drugim przypadku przy stanie 0:0 sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Mikulski.
 
Po przerwie wydawało się, że przewagę posiadają Skałki, jednak klarownych okazji pod obiema bramkami brakowało. Kluczowa dla losów meczu miała sytuacja w 70. minucie. Najpierw czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie obejrzał Krupiński, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kota pokonał Skarbiński. Grające w osłabieniu Skałki nie potrafiły już zagrozić bramce Słowianina, a goście w końcówce dorzucili jeszcze trzeciego gola autorstwa Cardozo i trzy oczka powędrowały do Woliborza.
 
Za tydzień Skałki pojadą do Żarowa na mecz ze Zjednoczonymi.
 
Klasa okręgowa: Sparta uległa Victorii
 
Sparta Ziębice doznała drugiej porażki z rzędu. Podopieczni Radosława Korchana okazali się słabsi od Victorii Świebodzice przegrywając 2:3, choć do przerwy prowadzili na boisku beniaminka 2:1.
 
Ziębiczanie od 6. minuty przegrywali po trafieniu Juszczyka, ale już niespełna dziesięć minut później był remis. Na listę strzelców wpisał się Trepka. Tuż przed zmianą stron Spartan na prowadzenie wyprowadził Blicharski i na półmetku zmagań to goście byli bliżsi odniesienia zwycięstwa.
 
Zaraz po przerwie świebodziczanie doprowadzili do remisu po rzucie karnym, choć akcję wcześniej pod drugą bramką to ziębiczanie domagali się odgwizdania jedenastki po zagraniu ręką przez gracza Victorii. Gwizdek arbitra w tej sytuacji jednak milczał. Do wyrównania z jedenastu metrów doprowadził Grzesiak. Ten sam zawodnik na kwadrans przed końcem pozbawił ziębiczan nadziei na zdobycie chociażby punktu po raz kolejny pokonując Brzuszka.
 
Po trzech kolejkach Sparta z jednym zwycięstwem i dwoma porażkami zajmuje dziesiąte miejsce. Za tydzień podopieczni Radosława Korchana zagrają w końcu u siebie. Rywalem Cukrownik Pszenno.
 
A-klasa: Unia rozbiła Victorię, Cis wygrał z Orlętami
 
W sobotę drugiej porażki doznali piłkarze Polonii Ząbkowice Śląskie, którzy ulegli 1:4 (0:4) Piławiance Piława Górna. Jedynego gola dla ząbkowiczan zdobył Prokop. To nowy nabytek ząbkowickiego zespołu wypożyczony ze Skałek Stolec.
 
W trzeciej grupie A-klasy po inauguracyjnej wygranej gorycz porażki musiała przełknąć Victoria Dębowiec. Beniaminek przegrał w Złotym Stoku z miejscową Unią0:8 (0:2). Dla złotostoczan była to pierwsza wygrana w sezonie po wysokiej porażce na początek rozgrywek. Łupem bramkowym podzielili się: Stwora x3, Rychter x2, Oskar Brysiak, Piotr Brysiak i Głąb. Trzy punkty zdobył też Cis Brzeźnica, wygrywając 4:1 (1:0) z Orlętami Krosnowice po dwóch trafieniach Łuki oraz bramkach Bilskiego i Zientarka. Dla gospodarzy honorowym trafieniem popisał się Pławiak.

em24.pl

11

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Fatalny weekend. Orzeł, Unia, Skałki, Sparta i Zamek solidarnie przegrali

    2020-08-25 09:43:52

    gość: ~Kacper

    Brawo Polonia !!!

  • 2020-08-25 10:48:02

    gość: ~Czytający

    A o Polonii to ani słowa??? Druga porażka i to w jakim stylu i rozmiarze?! Oczywiście jak przytula jakiekolwiek punkty to będzie wołami napisane że Polonia zgarnęła pkt. Wstyd psedoredaktorku, w myśl zasady są lepsi i bardziej lepsi i ci o których warto pomilczeć kiedy wymaga tego sytuacja :)

  • 2020-08-25 11:01:42

    gość: ~mieszkaniec

    @~Czytający najwięcej się pisze o Orle który za chwile będzie grał w (B) klasie.....

  • 2020-08-25 14:30:03

    gość: ~Autor

    @~mieszkaniec
    Z takimi wynikami okręgówka na bank lepiej zrobić teraz zmiany trenerskie zanim ta garstka kibiców straci cierpliwość i przestanie chodzić na mecze ile można się wstydzić za te wesołe towarzystwo wzajemnej adoracji co dwóch celnych podań nie potrafią wykonać

  • 2020-08-25 11:58:46

    gość: ~Ja

    @~Czytający
    Walnij się w ten pusty łeb.

  • 2020-08-25 11:38:04

    gość: ~xmen

    I chlopaki pograli w taka pilke wodna i co ??? zaraz bedzie przeziebienie i podejrzenie nieistniejacego koronowirusa (czytaj zwykla grypa). HAHAHAHAH!

  • 2020-08-25 16:55:36

    gość: ~Kolo

    Orzeł i Polonia dno... Trenerzy do wymiany natychmiast!!!

  • 2020-08-26 12:30:53

    gość: ~Podbrzusze

    Pan Brzuszek ? To on jeszcze broni.

  • 2020-08-26 23:23:16

    gość: ~ szyderca

    Jeba* Takie wichury!!!
    Trzeba było siedzieć w B Klasie a nie, przyjeżdżać do Złotego Stoku i dostać wypierdol od młodziutkiej drużyny!!!
    Victoria jako pierwsza do spadku
    Jeżeli chodzi o mecz Dębowca ze Szczytna, to Tak jak Unii w Kudowie z "Czermna", WYPADEK faworytów, przy pracy!
    Pozdrawiam zawodników którzy opuścili tą "swoją drużynę z miasta", ciekawe jak szybko będą chcieli wrócić

  • 2020-08-27 09:47:59

    gość: ~futbolista

    @~ szyderca

    Miłosierny organista a tak brzydko pisze?

  • 2020-08-27 12:06:10

    gość: ~Krocz

    ostatnio dodany post

    do płaczków z KZ mieliście identyczne warunki jak stronie dostaliście baty więc mordeczka w kubeł

REKLAMA