Choć historia ma już blisko trzy miesiące, to nie zdarza się często. Eligiusz Hyla z Ziębic złowił rekordowego suma, który mierzył więcej niż człowiek i ważył 75 kg!
W najnowszym numerze ogólnopolskiego pisma wędkarskiego pn. Wiadomości Wędkarskie, ziębiczanin pochwalił się swoim okazem i otrzymał nagrodę miesiąca.
O tym, jak wyglądała walka z okazem mierzącym 227 cm i ważącym 75 kg opowiada sam zainteresowany:
Sumy zacząłem łowić dopiero w tym roku. Na drugiej zasiadce złowiłem jedną rybę, niewielką, miała około 100 cm. Na trzeciej wyprawie nie wydarzyło się nic ciekawego. Kolejny wypad zaplanowałem z kolegami na 13 lipca. Dzień wcześniej złowiliśmy na feedery w Odrze dwa karpiki, dwa karasie i lina. Sumową eskapadę rozpoczęliśmy około godz. 20.30. Rozstawiliśmy obóz przy odrzańskiej główce. Mój zestaw z żywcem (karpik 31 cm) koledzy wywieźli za przykosę. Umocowana do bojki przynęta zawisła w toni na głębokości około 3 m. Branie nastąpiło dwie godziny później. Wędka mocno się przygięła, a gdy pękła zrywka, wyprostowała. W wodzie było sporo zaczepów, dlatego postawiłem na siłowy hol. Pozwalał mi na to sprzęt: wędka na sumy 320 cm, kołowrotek wielkości 10 000 z plecionką 0,60 mm (do 100 kg) i przyponem 1,25 mm (do 136 kg). Na początku trochę spanikowałem, bo wędka zaklinowała się w podpórkach, a ryba wyciągała plecionkę mimo dokręconego hamulca. Potem już poszło z górki. Wszedłem do wody, sum jeszcze dwa razy „odjechał” i podholowałem go do brzegu. Kolega chwycił go w rękawiczkach za dolną szczękę i wyciągnął na brzeg. Nigdy nie sądziłem, że złowię tak wielką rybę i to na samym początku przygody z sumami.
Wypada tylko pogratulować!
ms. / em24.pl
Ziębiczanin złapał ponad dwumetrowego suma. Ważył 75 kg!
2019-10-07 18:38:46
gość: ~anonim
Panie Eligiuszu pewnie Pan pił polokoktę?ryba jak z filmu w szuflandii,cholera zapomniałem tytuł.
2019-10-07 19:04:57
gość: ~Obywatel
@~anonim
Kingsajz :-)
2019-10-07 19:18:39
gość: ~Ktoś
Brawo. Serdeczne gratulacje!
2019-10-08 10:19:12
gość: ~ahg
biedny sum, mógł sobie jeszcze pływać i pożyć, Eliku, czemu go nie wypuściłeś :-( ???
2019-10-08 11:13:37
gość: ~takitam
ostatnio dodany post
Nigdy nie rozumiałem i nadal nie rozumiem, jak można wędkarstwo uważać za coś fascynującego.
Co wywołuje takie emocje podczas uprawiania tego hobby ?
Siedzenie nad wodą i przyglądanie się, czy głodna, głupia ryba złapie się na haczyk ?
Gdzie tu ta tzw. .... "walka z rybą" ?
Przecież to tylko zwierzę które nie grzeszy inteligencją, więc co dziwnego jest w tym, że jak zobaczy coś do zjedzenia to chce to połknąć ?
Połknie, złapie się, wędkarz wyciągnie rybę i ..... cieszy się ..... z czego ?
Zrozumiałbym (od biedy) , że wędkarz sam (nago) wskakuje do wody, po czym poluje gołymi rękami na rybę i jak ją złapie, to (tez od biedy) ma jakąś satysfakcję, bo chociaż ryba tak samo głupia, to jednak szanse w tej tzw. "walce" są mniej-więcej równe.
... i żeby nie było, to mam wielu kolegów wędkarzy.
Nie raz i nie dwa pytałem ich, w którym momencie czerpią przyjemność z uprawiania tego hobby, czyli co powoduje, że w ogóle chodzą na ryby ?
Żaden nie potrafił sensownie wyjaśnić, dlaczego cieszy się ze złapania ryby.
Oni to po prostu lubią.
OK, jestem w stanie to zrozumieć, że ktoś coś lubi, ale ... dlaczego ?
Czy ktoś z wędkarzy potrafi to wyjaśnić ?
REKLAMA
REKLAMA