Walka o budynek po byłej szkole trwa. Radny złożył skargę na wójta do wicemarszałka

Obiekt po byłej szkole podstawowej w Doboszowicach fot.: em24.pl

Radny Edward Szulin w imieniu rady sołeckiej złożył zawiadomienie do wicemarszałka na działalność wójta. Włodarz nie ma jednak zamiaru zmieniać swojej decyzji.

W maju informowaliśmy, że gmina Kamieniec Ząbkowicki zamierza sprzedać obiekt po byłej szkole w Doboszowicach. Miałby powstać tam dzienny bądź też nawet całodobowy dom opieki seniora. Część mieszkańców jest przeciwna sprzedaży obiektu i próbują wszelkich sposobów, aby uniemożliwić dokonanie transakcji. Twierdzą, że to jedyne miejsce, gdzie można zorganizować spotkanie kulturalne czy zebranie wiejskie. Dodają, że wójt przed podjęciem decyzji powinien ją z nimi skonsultować, a tego nie zrobił. - Osobiście do każego radnego z sołtysem woziliśmy zaproszenia na spotkanie w tej sprawie. U wójta również byliśmy. Potraktowano nas jak nicość. Nie przyjechaliście do nas. Traktujecie nas jak wioskę niepotrzebną gminie. Jest mi bardzo przykro - zwracał się do pozostałych radnych Edward Szulin.

Na zebraniu wiejskim podjęto uchwałę wyrażając protest przeciw sprzedaży mienia. Postanowiono też wystosować skargę na działanie wójta do wicemarszałka Marcina Gwoździa. Wicemarszałek przekazał ją do rady gminy z prośbą o zajęcie stanowiska. Komisja ds. rozpatrywania skarg, wniosków i petycji uznała ją za bezzasadną. W uzasadnieniu możemy przeczytać m.in, że informacje zawarte w skardze są sprzeczne ze stanem faktycznym. Sprzedając budynek po byłej szkole, mieszkańcy sołectwa będą mieli do dyspozycji obiekt po byłej klubokawiarni, gdzie mogą odbywać się wydarzenia społeczne i kulturalne, a więc nie zostaną pozbawieni, jak twierdzą, jedynego miejsca spotkań.

Ponadto jak stwierdziła komisja, obiekt po byłej szkole w Doboszowicach w znacznym stopniu nie jest wykorzystywany, co powoduje powolne jego niszczenie. Aby zapobiec jego dalszej degradacji wójt planuje wydzierżawić bądź sprzedać obiekt w drodze przetargu i utworzyć w nim dom opieki dla seniorów. Komisja wysłuchając argumentów obu stron oraz analizując je, w związku z faktem, że mieszkańcy mają do dyspozycji drugi obiekt kulturalny, a brak zgody na dzierżawę czy sprzedaż budynku po byłej szkole powodowałby jego dalsze niszczenie, uznała skargę na działalność wójta za bezzasadną. Taką też uchwałę podjęli na wczorajszej sesji radni.

Radny Szulin wskazywał, że budynek po byłej klubokawiarni nie jest odpowiedni do organizacji imprez, gdyż jego stan pozostawia wiele do życzenia, jednak to obyło się bez komentarza wójta czy radnych.

Szef kamienieckiej gminy stawia sprawę jasno. - To wójt odpowiada za majątek gminy i to wójt ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. [...] Pomijając polityczne i okołopolityczne dyskusje wobec tematu, jest mi przykro, że mimo tylu dobrych działań realizowanych na terenie sołectwa, nie ma odrobiny życzliwości ze strony radnego i pozostałych przedstawicieli, którzy wyrażają się negatywnie względem tego tematu. Wszystko co robimy, robimy dla mieszkańców gminy, a określone rzeczy, które są realizowane, poprzez działania gminy, mają służyć nie tylko mieszkańcom Doboszowic, ale mieszkańcom całej gminy, bo majątek należący do gminy jest własnością wszystkich jej mieszkańców, a nie tylko wybranej części grupy społecznej [...] - wyjaśniał wójt Marcin Czerniec.

Dodawał też, że niezrozumienie idei sprawy, może rzutować na przyszłe lata, gdyż każdy przecież się starzeje. - Z samego sołectwa Doboszowice mamy dwie osoby, które są już w takim stanie, ze muszą korzystać ze środków środowiskowego wsparcia zewnętrznego. Trzeba też powiedzieć, że społeczeństwo urodzone w okresie tzw. wyżu demograficznego wystepującego w latach 1945-1960 powoli wchodzi w okres starości i problem chociażby z brakiem wystarczającej ilości miejsc dla osób, które muszą znajdować się w tego typu ośrodkach będzie wkrótce dotykał każdą gminę - tłumaczył szef kamienieckiej gminy.

Na koniec doszło do polemiki pomiędzy mieszkańcem sołectwa, sołtysem wsi, radnym Szulinem i wójtem. Szef kamienieckiej gminy próbował tłumaczyć, że pryzmat „prywatnej wojenki” zamyka sołtysowi i części popierających go mieszkańców oczy na dobro ogółu. Ci jednak uważali inaczej. - Wszystkie decyzje, które podejmuje wójt na terenie sołectwa Doboszowice są decyzjami nietrafionymi. Wójt z nami nie rozmawia, nie konsultuje swoich decyzji. Czy pan wszystko wie najlepiej, czego nam trzeba, jak my chcemy żyć? No chyba nie - mówił sołtys Stanisław Sarzyński. Wójt w odpowiedzi przyznał, że decyzje dotyczące sprzedaży mienia należą wyłącznie do jego kompetencji. - Jeżeli oczekujecie państwo transparentności, to bądźcie do końca uczciwi. Jeżeli radny jakiś czas temu chciał kupić od gminy działkę, to nikt nie oczekiwał wówczas konsultacji. Chciał kupić nieruchomość i ją kupił. To wydaje się takie proste, a jednak nie do końca - odpowiadał wójt.

Aktualnie budynek wciąż jest w rękach kamienieckiej gminy. Trwają rozmowy z inwestorem na temat ewentualnej sprzedaży bądź też dzierżawy obiektu, a także na jakich zasadach będzie miał funkcjonować dom opieki senioralnej. Pewne jest jednak to, że bez względu na zdanie grupy mieszkańców, wójt mając na uwadze dobro całego gminnego społeczeństwa, jest przekonany co do słuszności adaptacji obiektu na cele opiekuńczo-zdrowotne seniorów.

Do tematu będziemy wracać.

ms. / em24.pl